W zakłamaniu
- Nie pozwolę na to!
Stefan podnosi wzrok z nad książki i patrzy zaskoczony na wściekłego Damona, który wbiega do pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi.
- Słyszysz? – Damon podchodzi do niego bliżej i wyrywając mu z dłoni książkę, ściska go brutalnie za gardło. – Nie pozwolę, by to znów się stało!
Stefan natychmiast uwalnia się z uścisku i odpycha go od siebie.
- O co ci znowu chodzi? – cedzi wściekły.
Zanim zdąży zareagować w jakikolwiek sposób, Damon znów chwyta go za gardło siadając mu okrakiem na kolanach i mocno przyciskając do fotela. Próbuje wyrwać się z uścisku, ale jest zdecydowanie za słaby.
- Czego chcesz? – charczy, z trudem łapiąc powietrze.
W odpowiedzi Damon wpija się w jego usta, całując brutalnie. Stefan jest tak zaskoczony, że odwzajemnia pocałunek, który przeradza się w zaciętą walkę o dominację dwóch języków. Zawsze całowali się w ten sposób, nigdy żaden nie odpuszczał. Odrywają się od siebie, by zaczerpnąć powietrza, Stefan wykorzystuje więc okazję i spycha Damona ze swoich kolan.
- Co to było? – pyta, patrząc na brata ostro. Przynajmniej chce tak patrzeć. Pocałunek rozprasza jego uwagę.
- Już ci powiedziałem. Nie pozwolę na to po raz drugi. Nie pozwolę, by znów rozdzieliła nas kobieta – mówi Damon i patrzy z wyrazem zaciętości na twarzy. – Raz na to pozwoliłem. Nigdy więcej.
- Kocham Elenę.
Damon wyje.
- Nie kłam, braciszku. Elena to tylko wymówka, to tylko sposób, by mnie od siebie oddalić. – Podchodzi znów bardzo blisko. – Nie pozwolę na to po raz drugi.
Damon łapie go za włosy i podnosząc jego twarz do góry, przesuwa językiem po odsłoniętej szyi. Stefan jęczy, gdy liźnięcie nagle przechodzi w brutalne ugryzienie.
- Powiedz mi teraz, że kochasz Elenę – mruczy Damon, wprost do jego ucha. Skubie zębami płatek, przyprawiając go o kolejny przeciągły jęk.
- Powiedz mi teraz, że wcale tego nie chcesz. – Gwałtownym ruchem zdziera koszulę z jego piersi, i ssie wrażliwy sutek. Jedyną reakcją Stefana jest wypchnięcie bioder do przodu.
- Powiedz mi teraz, że chcesz z tego na zawsze zrezygnować. – Damon powoli osuwa się całym ciężarem ciała na jego kolana, tak że może doskonale poczuć naprężony członek.
W mgnieniu oka Stefan spycha Damona z kolan, i zrzuca go na podłogę, a sam opada na niego, niecierpliwymi dłońmi rozpinając pasek spodni.
- Nienawidzę cię, Damon – szepcze mu do ucha, jednocześnie, chwytając za jego boleśnie twardy członek. – Bardzo.
W odpowiedzi Damon wygina się w łuk.
