-Ty skończony idioto!.-Ryknęła przeciągle dziewczyna o lokach które ukrywały jej twarz, i bardzo dobrze. W tym momencie sama zainteresowana wrzeszczała w kierunku bliżej określonego nietoperza z lochów.

-Granger! Jak śmiesz tak odnościć się do byłego naczuciela!.-Warknął na dziewczynę z grymasem złości na twarzy. Tym czasem dziewczyna podeszła do niego i wygłosiła swoją litanie.

-Nie gadaj mi, że nagle zrobiłam się Panną Granger, od dwóch lat noszę nazwisko Snape ty debilu, a po 2 nie było cię w domu trzy dni! W końcu dowiedziałam się od Seamusa, że próbowałeś zmolestować jakiegoś bobra różdżką, prawie zeszłam na zawał, poszłam do Albusa mówiąc mi o tym wszystkim, on się zaśmiał wyjaśniając mi, że to jest "kod" i oznacza, że "Byłeś na misji z różdżką, zabiłeś około 100 śmierciorzerców, byłeś tam sam i w ostatniej chwili przyniosłeś jakiegoś borsuka" później się okazało, że ten "borsuk" To animag i jest Remusem, A REMUS JEST ANIMAGIEM ! i zendlałam na środku korytarza, ty wróciłeś nareszcie do domu, oświadczając iż adoptujemy borsuka na czas bliżej nieokreślony bo remus nie umie się spowrotem przemienić, na zajutrz wróciłeś cały potórbowany bo : Rookwood się przewrócił wpadając na Narcyzę która wpadła na Lucjusza, a on myśląc, że to Nott, uderzył go pięścią w twarz, Nott z kolei przewrócił się na Andromede która dostała szewskiej pasji, oddalający się Black przewrócił Bellę która wylądowała na Harry'm który przewrócił Rookwoda i wgniótł go w podłogę, ten podniósł się i w efekcie wpadł na Ciebie, ty omal nie zabiłeś Nott'a który z wrażenia wpadł na Andromede która pod wpływem emocji kopnęła cię w kostkę a ty londując z Rookwoodem w magazynku na miotły uświadomiłeś sobię iż Rookwood ma klaustrofobię po czym zadźgał cię miotłą do nieptrzytomności i wracasz cały potórbowany, więc nie mów co mam robić a co nie ty kretynie! Jak ktośby to usłyszał, lub przeczytał dostałby zawału lub myślał, że to głupi żart który wymyślił lub napisał.-Dziewczyna popatrzyła na twórcę fan fika.-A ty mi mówisz co mam robić ?! I teraz się bezczelnie śmiejesz!

Stojący naprzeciwko niej mąż śmiał się na kanapie, żadko kiedy iżeli w ogóle się śmiał to dziś okazja była wyjątkowa..

-Co ja wypiłem jak się z tobą żeniłem..

KONIEC