W opowiadaniu wykorzystane zostały postacie z anime/mangi Naruto, nie posiadam do nich żadnych praw.
Co magia słońca i pewnej polanki potrafi zrobić z sercem Shikamaru?
***************
Słońce strasznie raziło go w oczy.
„Czy to naprawdę koniec?"
Jak zwykle leniwie leżał na trawie, na jego ulubionej polanie.
„Naprawdę mnie rzuciła?"
Wśród panującej ciszy, kroki dziewczyny były wyraźne.
„Tylko nie ona…"
Kiedy go zobaczyła pobiegła w jego stronę.
„Hej Shikamaru!"
Ujrzał jej twarz tuż nad swoją. Te długie blond włosy, ten denerwujący uśmiech.
„Czego chcesz Ino?"
Usiadła obok i przyglądała mu się.
„Temari wróciła dzisiaj do Suny, czy coś się stało między wami?"
Nie miał ochoty zwierzać się jej ze swoich osobistych problemów, ale właściwie to musiał się komuś pożalić, a ona była pod ręką.
„Powiedziała mi, że poznała chłopaka i czuje, że to ten jedyny, i sobie poszła."
Przyjrzał się Ino, wpatrywała się w niebo i chyba nad czymś myślała.
„Chyba to nie była dziewczyna dla ciebie."
Dlaczego tak myślała? Zachowywała się dziwnie, była za spokojna.
„Czy coś się stało?"
Spojrzała na niego ze zdziwieniem.
„Taki senny ten dzisiejszy dzień."
I zamilkli oboje. On przyglądał się jej jednak z uwagą. Promienie słońca tańczyły w jej włosach, niebieskie oczy świeciły nieznanym mu blaskiem. Miał wrażenie, że dopiero teraz dostrzega jak bardzo zmieniła się przez lata, wydoroślała. Wyglądała cudownie, tak właśnie pomyślał i przestraszył się tych myśli. Znowu zwróciła głowę w jego stronę i zrozumiała, że się na nią patrzy. Wzrokiem, którego nie znała, jakby wygłodniałym, ale pełnym… uczucia?
Przestraszyła się, chciała wstać, ale wtedy poczuła, że przewraca ją na plecy.
„Co chcesz zrobić?"
Ale nie odpowiedział, patrzył na nią z góry, widział jej usta wciąż rozchylone po zadaniu pytania, widział jej przerażone, a zarazem zdziwione spojrzenie. Pomyślał, że nigdy w życiu nie widział jeszcze nikogo tak pięknego.
„Przestań…"
Jej protest był słaby, czuła na ciele jego oddech, poddawała się mu i nie miała siły przerwać tego co się działo.
„Błagam…"
Wyszeptała, ale wtedy on zamknął jej usta pocałunkiem, delikatnym, ciepłym. Później jego pocałunki stawały się coraz mocniejsze, namiętniejsze, zaczął całować jej szyję. Zrezygnowała z opierania się, jej mięśnie się rozluźniły, oddała mu się cała…
