Życie często przypomina puzzle. Niektóre elementy nie pasują, jakby pochodziły z zupełnie innej bajki, innych po prostu, jak w przypadku Syriusza, brakuje. Wydawałoby się, że wszystko układa się doskonale, ale to tylko pozory. On wie o tym najlepiej zwłaszcza wtedy, kiedy obiektywnie patrzy na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Najważniejsza część umyka gdzieś, kryje się po kątach albo leży w kurzu pod jakąś starą komodą, czekając na odpowiedni moment. Syriusz nie rozumie, dlaczego czuje nieokreśloną pustkę. Próbuje zapchać ją wybornym jedzeniem, materialnym dobrem oraz przelotnymi związkami, ale bez powodzenia. Czasami wyobraża sobie wielką dziurę po środku własnej piersi i rozbawiony świstem wiatru, próbuje wymacać mentalnymi palcami dawno zagubione serce. Wie, że czegoś mu brakuje. Czegoś bardzo ważnego. Ale wciąż nie dostrzega tego właściwego puzzla, chociaż majaczy gdzieś na horyzoncie.

Jego tęskne spojrzenie napotyka słodkie, miodowe oczy.