Kiedy nie mogłam zasnąć, spisałam to sobie króciutkie spojrzenie na tę noc, w którą Amelia czekała na Doctora. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Sny bajkowej dziewczynki krążyły pomiędzy gwiazdami, tak samo jak (w co już zdążyła uwierzyć) obdarty przybysz, który wylądował w jej ogrodzie rozbijając swoją policyjną budkę z biblioteką i basenem w środku. Zostawił Amelii nadzieję, ogrzewającą jej serce obietnicę przygody. Amelia Pond spoglądała w górę. Jej lśniące dziecięce oczka trzymały w sobie odbicie gwiazd i planet; wszystkich miejsc, do których uda się, jeśli będzie cierpliwa. Wsparła brodę dłonią, uśmiechając się do swojej przyszłości. Wierzyła, że Doctor wróci i wyciągnie ku niej rękę.
- Chodź ze mną, Pond.
A ona pójdzie, nieustraszona Amelia. Wyruszy ze swym obdartym Doktorem.
Jeśli tylko będzie cierpliwa.
