Chyba lubię parodiować wydarzenia z szóstego tomu
„Draco Malfoy i jego misja"
AKT I, SCENA I
Salon Malfoyów
VOLDEMORT
Zbliżże się, Draco, dziedzicu biały,
Pomóż mi jaśnieć w blasku chwały!
DRACO
Cokolwiek zechcesz, mój dobry panie!
(Czy aby nic złego mi się nie stanie?)
VOLDEMORT
Nie marudź, sieroto jedna…
NARCYZA
Toż ma rodziców!
VOLDEMORT
Przejdźmy do sedna!
O rękę cię proszę!
Nie, ja ręki żądam!
Prosić nie znoszę,
Wezmę, nie oddam.
GLIZDOGON
Uciekaj, Draco, będzie bolało…
VOLDEMORT
Crucio! I zamknij się, durna pało.
Draco, powiedz, lubisz tatuaże?
DRACO
Cokolwiek, Lordzie, rozkażesz.
Polubić mogę, pokochać mogę
Weź moją rękę, tyłek i nogę!
VOLDEMORT
Póki co ramienia jedynie życzę sobie.
DRACO
Mów, proszę, po co, bo pod siebie robię.
VOLDEMORT
Sługą mym zostaniesz, na zawsze, na stałe,
Zaszczytu dostąpisz, więc przynieś mi chwałę!
Znak Mroczny podaruję, tylko przyjdźże wreszcie,
Bo klątwą potraktuję, że nie wspomnę o reszcie.
DRACO
Podchodząc szybciutko
Spokojnie, spokojnie, mój Czarny Panie.
VOLDEMORT
Ojciec twój wyrok ma w Azkabanie —
Bez Malfoya w szeregach to nie to samo!
Narcyza, cóż, zbyt delikatną jest damą.
Wybór padł na ciebie, chłopcze, i trudno,
Spróbuj mnie zawieść! A robotę masz trudną!
DRACO
Czy mogę najpierw Znak Mroczny dostać?
VOLDEMORT
Ha, chcemy poczuć się jak ważna postać?
Niech tylko różdżkę wyjmę zza pazuchy.
Oby nie były z ciebie jakieś ciepłe kluchy,
Nie waż się zapłakać, Draco, ani jęku!
DRACO
O jejku! O jejku!
VOLDEMORT
Co powiedziałem, głupcze ogromny?
Ni jęku! Ni jęku! Choć ból to potworny!
DRACO
Wargi zagryzę i pośladki zacisnę,
Przysięgam — słówkiem nie pisnę.
Voldemort przykłada różdżkę do przedramienia Draco
Ożeż cholera, o kurna, co za ból!
Jakbym dłoń wsadził w pełen ul!
Jakby mnie pies pogryzł wściekły!
VOLDEMORT
Ze znudzeniem ogląda twarz Draco
W porządku, łzy chyba nie ściekły.
Nie powiem, byś zdał na piątkę,
Lecz jak na taką nędzną sklątkę,
Którą, Draco, jesteś, oczywiście
Było całkiem, całkiem…
waha się
DRACO
…zajebiście?
NARCYZA
Hola hola, wyrażaj się, młodzieńcze,
Bo przysięgam, że za siebie nie ręczę!
DRACO
Nie zwraca uwagi na matkę
Mówiłeś, że masz dla mnie jakąś misję, Lordzie?
VOLDEMORT
Chwila, naparzam Glizdogona po mordzie.
Przerywa zajęcie
Tak, sługo, mam dla ciebie pewną rzecz,
(A jeśli stchórzysz, do grobu lecisz precz.)
Musisz zabić swojego dyrektora.
DRACO
Dumble… Dumbledore'a?!
VOLDEMORT
Znów pastwi się nad Glizdogonem
Tego samego. Co, Draco? Coś nie tak?
DRACO
Ale… ale jak?
NARCYZA
Nie martw się, synu, coś poradzimy.
VOLDEMORT
Pamiętajcie: lubię mordować całe rodziny.
DRACO I NARCYZA
Trudno wyrzucić z pamięci słowa takie…
GLIZDOGON
Panie, proooszę, już mi krew z nosa kapie!
SCENA II
Draco w Pokoju Życzeń
DRACO
Wybacz, ptaszeczku, lecz cóż poradzę?
Swojego pana przecież nie zdradzę.
Ofiara być musi, ciesz się, piórozłoty,
Że wyłoniłem cię z ptaków hołoty:
Zaszczyt to wielki, móc jemu służyć,
On może tworzyć, niszczyć i burzyć…
Merlinie, kogo ja oszukuję, kogo?
Za porażkę ukarze mnie srogo!
Młodzieniec ze mnie piękny i gładki,
Nie dla mnie wszystkie krwawe jatki!
Dość mam już nerwów i stresu…
Czy spanikuję u samego kresu?
Blisko już jestem, ach, jakże blisko!
No, właźże do szafy, głupie ptaszysko!
Wypowiada zaklęcie, a potem otwiera powoli szafę
Boję się spojrzeć, bo cóż tam zobaczę?
Serce z emocji jak kangur mi skacze —
Kanarek nie śpiewa, to bardzo zły znak,
No chyba nie zdechł, przeklęty ptak!
Dobra, niech zerknę, muszę zobaczyć,
Czy mam się cieszyć, czy zmysły tracić.
Wreszcie zagląda
No, wstawaj, mały, szybko, nie śpimy!
Ach. Nie oddychasz. Nie w głowie mi rymy!
Umrę, umrę! Czarny Pan mnie zabije!
Nic nie działa, nie umiem, nie dam rady!
SCENA III
Łazienka na drugim piętrze
JĘCZĄCA MARTA
Powiedz, mój miły, co cię tak dręczy,
Że chcesz się wieszać na tej poręczy?
DRACO
Pochylony nad zlewem w rozpaczy
To żadna poręcz, a kran, głupia istoto.
JĘCZĄCA MARTA
Jakie drażliwe to-to!
Nieważne na czym, ważne powody!
DRACO
Nie wieszam się przecież, potrzebuję wody.
JĘCZĄCA MARTA
A krawat po co zdejmujesz, ha?
DRACO
Bez niego lepiej mi się oddycha.
JĘCZĄCA MARTA
Nie mogę ci pomóc, jeśli nie powiesz—
DRACO
I tak nie pomożesz! Co ty tam wiesz!
Ech, jakże smutno, jakże okropnie,
Gdy staram się działać w miarę roztropnie,
A co w zamian mam? Pasmo porażek!
I zginę wkrótce, jak mi sam Lord rzekł,
A razem ze mną cała rodzina: dziadek,
Babcia, ojciec, matka i rodzinny spadek.
JĘCZĄCA MARTA
Hej, blondasie, popatrz w zwierciadło…
DRACO
Już się na piersi zaciska imadło!
To wszystko zbyt trudne, zbyt…
JĘCZĄCA MARTA
Popatrz w lustro, blondie, pssst!
DRACO
Spogląda w zwierciadło nad zlewem i spostrzega w nim Pottera
Potter, cholerny upierdliwcze, gnojku ciekawy!
Mam zabić cię od razu, czy napijesz się kawy?
POTTER
A jaką masz?
DRACO
Miota zaklęciami
A masz! A masz!
I z lewej ręki atak! A teraz z nogi!
Giń, człowieku w intelekt ubogi!
POTTER
Pierwszy raz widzę, by ktoś stopą różdżkę trzymał.
DRACO
Snape ci matkę dymał!
POTTER
Sectumsempra!Ta zniewaga krwi wymaga!
Draco pada na ziemię, z jego ran bucha krew
Mój Boże, ale nie aż tyle! Zdolnego maga!
Maga mi potrzeba, teraz, już, zaraz!
SNAPE
Co to za hałas…?
SCENA III
Pokój Życzeń
DRACO
Ledwie ozdrowiałem, do pracy się zabieram.
Tym razem ciebie, papużko, wybieram.
Wskakuj do szafy i nie waż się zdychać!
Cała i zdrowa bądź, masz oddychać!
Wypowiada zaklęcie, a później zagląda do szafki
Ha! Dobry Merlinie! Victoria! Zwycięstwo!
Draconie, cóż za odwaga i niesłychane męstwo!
Jesteś wspaniały, cudowny, najmądrzejszy!
TRELAWNEY
Zataczając się
Czy ktoś mi powie, jaki dzień dzisiejszy?
I co to za głos tak pieje jak kogut?
Czka
Chyba zaraz zwrócę poranny jogurt…
DRACO
Na Salazara!
Wynoś się, stara!
Wyrzuca Trelawney poza Pokój Życzeń
SCENA IV
DRACO
Wspina się po schodach prowadzących do Wieży Astronomicznej
Krew w żyłach wrze jak woda na herbatę,
Zerwałbym koszulę i pokazał nagą klatę,
Ryczałbym jak lew, szarpał Dumble'a zębami,
Gdyby nie to, że akurat nie dysponuję kłami…
Bez koszuli natomiast mógłbym zachorować,
A trudno smarkać się i naraz ludzi mordować.
Zresztą! Gardzę lwimi zaletami —
Jam wąż jest silniejszy niż fala tsunami!
O jejku, potknąłbym się, cóż to tu leży!
Ciało czyjeś… Tak śmiecić nie należy!
Dobiega do drzwi
Wypada zapukać, a może lepiej wtargnąć bez pytania?
STARCZY GŁOS
(Niech no tylko sparaliżuję chłopca…) Wchodź, Draco, dość mam czekania!
DRACO
Kopniakiem wyważa drzwi
Auu, moja stopa! Nie czuję pięty!
DUMBLEDORE
Mów, czego ci trzeba, nie jestem zajęty.
DRACO
Expelliarmus! Rozbroiłem cię, siwowłosy!
Jesteś tu sam? Słyszałem jakieś głosy.
DUMBLEDORE
To ponoć dobry powód, by się leczyć.
DRACO
Nie żartuj mi tutaj, powinieneś beczyć!
DUMBLEDORE
„Beczeć", Draconie, wysławiaj się poprawnie.
DRACO
Zależy ci na tym? I tak zaraz padniesz.
DUMBLEDORE
Ze starości, młodzieńcze, ze starości najwyżej,
Nie wierzę ci w sprawie mojej śmierci chyżej.
Zabiłbyś mnie dziesięć razy w takim czasie,
A tymczasem — jam żywy i w pełnej krasie.
DRACO
Przestań mnie drażnić! Przestań mnie irytować!
Twoje życie zależy od jednego mojego słowa!
DUMBLEDORE
Od dwóch, właściwie…
DRACO
Jak wielką nienawiść do ciebie żywię!
DUMBLEDORE
Porozmawiajmy o twoich możliwościach.
Mogę cię ukryć we własnych włościach,
Mogę cię wysłać na Himalaje,
Możesz odwiedzić zimne kraje…
DRACO
Jakie Himalaje? Jakie możliwości?
Czarny Pan porachuje mi kości!
Muszę cię zabić, muszę i tyle.
Do Wieży wbiega wataha Śmierciożerców
BELLATRIKS
Dobra robota, Draco, czoła chylę.
Zapędziłeś starca w kozi róg!
Wykończ go teraz, to wielki wróg!
DRACO
Nie mogę, cholera…
GREYBACK
Kto się podejmie roli bohatera?
SNAPE
Rozpychając się łokciami
No cóż, Albusie, to chyba pożegnanie?
DUMBLEDORE
Severusie, proszę… Usłysz me błaganie.
SNAPE
Avada Kedavra! Bingo! Trafiłem!
DRACO
Ale Lordowi powiemy, że to ja go zabiłem...?
KONIEC
