tytuł: Warzycielka
autor: euphoria
fandom: Harry Potter (coby nikt nie sarkał, że się nie pisze)
pairing: Lisa Turpin/Cho Chang (drżyjcie narody)
info: prompt złożony 28 dla promptobrania, 5 części wrzucam od razu, przepraszam, ale gubię pliki, a potem jest płacz!


1. Nauka i sztuka

Lisa obserwowała jak Cho Chang porusza dłonią. Delikatne zgięcie nadgarstka, gdy wykonywała pełen obrót chochlą. Opanowanie, z którym dorzucała sproszkowany kamień księżycowy do prawie gotowego wywaru.

Była w tym wszystkim pewna poezja, finezja, której jak była świadoma – nigdy nie osiągnie. Spokój i pewność siebie Cho emanowała z każdego nawet najdrobniejszego drgnienia i Lisa wiedziała, że chociaż obie są Krukonkami, Rowena obdarowała je całkiem różnymi talentami.

Przed nią samą Numerologia nie miała tajemnic.

Nie potrafiła się jednak tym cieszyć za każdym razem, gdy widziała idealną barwę eliksiru Cho. Radość płynącą z jej ruchów.

Numerologia bowiem była nauką, gdy tymczasem warzenie stanowiło sztukę.

2. Eliksir

Lisa pochyliła się ostrożnie nad kociołkiem, który zaczynał już bulgotać.

- Muchy siatkoskrzydłe, pijawki, ślaz, rdest ptasi, sproszkowany róg dwurożca, skórka boomslanga - wymieniła jednym tchem składniki, które stały przed nią na niewielkim chybotliwym stoliku.

Niewielkie laboratorium, które stworzyła w jednym z nieodwiedzanych działów Biblioteki, wydawało się dziwnie brudne. Nijakie. Nieodpowiednie.

Do eliksirów należało mieć odpowiedni szacunek, rozumiała to doskonale, więc zerknęła na zegarek i powoli rozpoczęła mieszanie.

Przepis był skomplikowany, czasochłonny, ponieważ należało odczekać aż mikstura ostudzi się w naturalnym procesie utraty temperatury. Profesor Snape wielokrotnie wspominał im jak ważny jest ten czynnik. Jak bardzo wpływa to na składniki warzonej mikstury.

3. Talent

Odkąd pamiętała chciała być taka jak Cho. Zawsze roześmiana, chwalona za słoneczną osobowość, która w połączeniu z talentem stanowiła doskonały fundament pod przyszłą karierę.

Cho nigdy z nią nie rozmawiała. Nie miała zresztą powodów, bo obracały się w całkiem różnych środowiskach.

Cho miała talent i wiedziano o tym. Szeptano, że profesor Snape może zaproponować jej stanowisko swojej asystentki.

Lisa potrafiła się uczyć. Spędzała godziny nad zakurzonymi tomami ksiąg szukając informacji, które mogłaby wykorzystać później. A także takich, które nigdy nie miały jej się przydać.

Żyła w krainie fantazji, gdzie jej nadgarstek zginał się z tą samą gracją, co ręka Cho.

4. Odbicie

- Cząstka kogoś, w kogo chcesz się zamienić - przeczytała i nie drgnęła jej nawet powieka, gdy wyciągnęła ze srebrnego puzderka długi ciemny włos.

Wrzuciła swój skarb do gotującej się mikstury i odczekała chwilę. Eliksir zmienił barwę na niezbyt przyjemną, ale spodziewała się tego.

Ona nigdy nie była idealną warzycielką.

Mikstura była jednak gotowa, więc mogła nareszcie ochłodzić ją zaklęciem nie martwiąc się, że zmieni jej właściwości.

Smak był fatalny, ale o tym wspominały książki. A przemiana nieprzyjemna.

Lisa spojrzała w lustro, z którego spoglądała na nią Cho. Nieuśmiechająca się i spoglądająca podejrzliwie na świat. Cho Chang z osobowością Lisy Turpin.

5. Odkrycie

Lisa poruszyła dłonią, która wyglądała jak ręka Cho. Gładka skóra, która nie była chorobliwie blada, chociaż przecież Chang spędzała tak wiele godzin w lochach pochylona nad parującymi kociołkami. Zgięcie nadgarstka tak boleśnie znajome.

Lisa dotknęła ostrożnie ciemnych, mocnych włosów, które nie skręcały się przy końcówkach i były idealne przycięte. Grzywka nie zasłaniała jej oczu, w które mogła się teraz bez skrępowania wpatrywać.

Do tej pory sądziła, że przez całe życie chciała być jak Cho. Idealna i lubiana.

Teraz jednak dotykając pełnych ust dziewczyny, które doskonale układałyby się z jej wargami zrozumiała, że jedynym czego zawsze chciała to być z Cho.