Tytuł: Ab Alio Spectes Alteri Quod Feceris
Autor: xfgnjsdfn
Zgoda na tłumaczenie: Jest
Długość: 5 rozdziałów
Tłumaczenie: Lampira
Pairing: Lord Voldemort/Remus Lupin
Beta: bettyfan, Freiya
Link: s/4925892/1/Ab_Alio_Spectes_Alteri_Quod_Feceris
Prolog
Jest ciemno. Mogę wyczuć krew.
Była pełnia i wilkołak był w środku pościgu, który był zabawą w chowanego. Szukał krwi i ukrywał się przed ludźmi z patykami, które strzelały dziwnym światłem.
Zapach sprawił, że niemal wył, ale powstrzymał się. Skąd on dociera?
Wataha była wszystkim, czego kiedykolwiek pragnął. Była miejscem gdzie by należał, ale kto przygarnąłby samotnika? Samotny wilk był niebezpieczeństwem, którego unikały za wszelką cenę inne wilki. Może znalezienie towarzysza rozwiązałoby problem samotności...
Był prawie na miejscu!
Wtedy zielone światło uderzyło w drzewo na prawo od niego. Zaskamlał, ale kontynuował bieg. Jak daleko mogło to być? Nie stracił rozrywki. Mógł im uciec, ale ten wybuch światła zwolnił go wystarczająco, by ludzie z kijkami go dorwali.
Uderzyło go czerwone światło i nagle był związany linami.
Jak śmieją?!
Ludzie z patykami zaczęli się śmiać i skowyczeć niczym stado szakali. Okrążyli go…
Zaczął pośpiesznie ich atakować, by wytrącić im broń (dosłownie), ale został skrępowany. Śmiali się przez to głośniej, przenosząc go.
- Biedny, mały wilk. Zgubił swoją watahę – dobiegł go głos kobiety stojącej nad nim.
- On nie ma żadnej watahy i nie jest małym wilczkiem, choć może mieć pewien potencjał. Powinienem zatrzymać go jako zwierzątko domowe czy może pozwolić mu odejść? – usłyszał głos mężczyzny stojącego przed kobietą.
Warknął, pokazując zęby. Rzeczywiście, zwierzątko domowe! Czy uważali go za pospolitego kundla?
To ich tylko rozśmieszyło.
- Dajmy go naszemu Panu. Będzie się świetnie bawił podczas łamania go.
Wyglądało na to, że wszyscy się z tym zgadzają, ponieważ zaczęli się bić o to, kto z nich ofiaruje ich Panu ten prezent. Wtedy jawny lider wskazał patykiem na najbardziej wrzaskliwą osobę i strzelił zielonym światłem. Wtedy ta osoba zaczęła wrzeszczeć jakby została poturbowana, ale on nie widział żadnego śladu na jej ciele.
Wtedy inni zdecydowali, że to ten człowiek przejmie kontrolę. Przypuszczenie, że nawet oni postępują zgodnie z zasadą natury, że najsilniejszy zwycięży było jednocześnie pocieszające jak i również niepokojące.
Ale nie mógł myśleć o tym zbyt długo, gdyż nowy lider uśmiechnął się radośnie i skierował na niego patyk.
Zaczął warczeć, ale dźwięk zamarł w jego gardle, gdy uderzyło go kolorowe światło i wszystko stało się czarne.
