Kochany Vincencie!

Znamy się już od tak dawna. Zawsze, gdy cię spotykałam, ogarniało mnie uczucie nie do opisania. Gdy tylko Cię widziałam, czułam tak wielką radość wypełniającą mnie od środka, że było to aż nieprzyzwoite. Zauważałam każdy twój ruch, słuchałam wszystkich twoich słów. Jednak nic nie zdołało mnie powstrzymać od pragnienia, byś był bliżej mnie. Byłam coraz bardziej niecierpliwa. Patrzyłam z zazdrością, jak bierzesz inne nie zwracając na mnie uwagi, jakbym była powietrzem. Nie wiedziałam dlaczego. Przecież byłam od nich o wiele ładniejsza! Sama słyszałam jak mówili o mnie „smaczny kąsek"! Ale czekałam. Czekałam, bo wiedziałam, że i tak w końcu wybierzesz mnie. Nie pomyliłam się. Nadeszła moja kolej. Do dziś nie mogę zapomnieć twojego oddechu na moim ciele. Smaku twoich ust gdy nadszedł upragniony moment. Chwila na którą czekałam od dawna. Nie miałam pojęcia, dlaczego tak na mnie oddziaływałeś. Zrozumiałam z czasem. Przeraziło mnie to. No bo niby jak mamy być razem?! Pochodzimy z dwóch różnych światów. Słyszałam nie raz, nie dwa, że to się nie uda. Jednak pogodziłam się. Pogodziłam się, bo Cię kocham. Miejsce i chwile, nawet nie wiem jak byłyby wspaniałe, traciły urok, gdy Ciebie przy mnie nie było. Dlatego nie mogę Cię stracić mój drogi. Nie mogę Cię stracić, bo nie mogę żyć w świecie w którym Ciebie nie ma.

Twoja na zawsze…