Tytuł: Plany

Autor: Fantasmagoria. znana też jako VoicesInYourHead

Długość: Droubble (podwójne drabble)

Beta: Jak zwykle brak, w sumie napisałam to dziesięć minut temu, więc prawdopodobnie jest ich w... dużo. xD

Ostrzeżenia: ... Nie ma żadnych. Przyjemnego czytania!

Założyciele siedzieli w komnatach Godryka, wymyślając nowy plan zajęć. W tym roku liczba ich uczniów wzrosła niemal dwukrotnie, więc trzeba było dostosować program tak, żeby wszystkim odpowiadało. Wcześniej padła propozycja, żeby porobić grupy, które będą zbliżone do siebie wiekowo i takim trybem ich nauczać, jednak Salazar natychmiast ją obalił twierdząc, że wiek w stosunku do siły magicznej nie ma znaczenia. Teraz więc spędzali czwartą już godzinę na dyskusjach. W pomieszczeniu znajdowało się teraz i tak tylko troje z nich, gdyż Slytherin wyszedł jakiś czas temu stwierdzając, że ma coś ważnego do zrobienia.

– A może... podzielić ich podług zdolności? – zaproponowała Rowena. – Jedną grupę tworzyliby zielarze i alchemicy, drugą wróżki i wieszcze…

– Głupi pomysł – usłyszeli cichy szept i do komnaty wkroczył dumnie Salazar, szybko podchodząc do Gryffindora i bezceremonialnie wlewając mu do ust jakiś płyn, dopilnowując żeby przyjaciel go przełknął, poprzez zaciśnięcie mu dróg oddechowych. – Wtedy w jednej byłoby pięć osób, w drugiej dziesięć , w jeszcze innej nawet dwadzieścia. I co byśmy zrobili z wszechstronnie uzdolnionymi?

– ZNOWU JAKAŚ TRUCIZNA?! – wykrzyknął Godryk, patrząc groźnie na Slytherina i fiolkę, którą trzymał w ręce.

Salazar mrugnął krótko i pokręcił przecząco głową.

– Truciznę podałem Ci przy śniadaniu. To była odtrutka. – Powiedział i uśmiechnął się ujmująco.

Widzicie jakie chamy z tych późniejszych dyrektorów? Nie posłuchali Sala i podzielili wiekowo! I co im z tego wyszło? Przynajmniej jeden Longbottom na każde pokolenie xD Sal wiedział co mówi, o!