Cień podkreśla Światło. Nadaje mu wyrazu. Kształtuje i sprawia że jaśnieje jeszcze bardziej.
-Kagami, nie powinieneś się tak opychać. To już twoja druga dzienna porcja.
-I kto to mówi,co? Tylko byś pił i pił te swoje szejki.- Kagami marszczy brwi, zirytowany,lecz Kuroko tylko uśmiecha się delikatnie.- Ale to nie doprowadzi mnie przynajmniej do zawału.- Dopija szejka i wstaje, a zaraz po nim Kagami, zgniatając w dłoni papierek po ostatnim tego dnia burgerze.
Wychodzą z knajpy w milczeniu i kierują się w stronę parku. Wcześniej uzgodnili że najpierw coś zjedzą, a później poćwiczą grę w kosza. Kuroko wciąż jest dużo słabszy od Kagami'ego,ale coraz trudniej jest go zatrzymać, trenują więc tak długo, aż słońce nie zachodzi, a Kuroko ciężko jest utrzymać się na nogach. Kagami kupuje w pobliskim automacie dwie puszki coli i podając jedną Kuroko, mówi że świetnie się dzisiaj spisał. On przyjmuje ją z uśmiechem wdzięczności i wypija zawartość niemal od razu. Później bez dłuższego narzekania Kagami bierze go na barana i zanosi pod sam dom.
A Kuroko jest szczęśliwy.
Jednakże Cień nigdy nie wygra ze Światłem.
Zawsze będzie tym gorszym, drugim wyborem którego nikt nie podejmie.
Kuroko milczy gdy widzi razem Aomine i Kagami'ego.
Wie,że nie wolno mu się wtrącić, więc mimo że jest mu to nie po drodze odwraca się i idzie przed siebie w nowo obranym kierunku.
Ucieka, bo wie że nic nie zmieni,nic nie zdziała. Nic dobrego w każdym razie.
I choć nadzieja wciąż kiełkuje w jego sercu, postanawia nie zmieniać niczego.
Im więcej Światła, tym więcej Cienia, jednak jeśli odpowiednio się je skieruje, Cień rozprasza się i znika, przestając być użytecznym.
Nadzieja umiera, gdy nakrywa ich w mieście na zainicjowanym przez Aomine pocałunku.
Kagami wydaje się być zaskoczony,ale nie protestuje.
I choć Kuroko ma ochotę wyć, wyraz jego twarzy nie zmienia się.
Kocha ich obu- jednego jak brata, drugiego w sposób inny, taki o którym nie potrafi teraz nawet pomyśleć. Nie potrafiłby ich rozdzielić, więc gdy kilka dni później mówią mu że są razem, uśmiecha się tylko najszczerzej jak potrafi i życzy im wszystkiego co najlepsze.
Później idą razem do baru i upijają się, a Kuroko ma wrażenie że jego głos nikogo nie dosięga.
Akashi nie pełni roli pocieszyciela, lecz słuchacza. Okazuje się być w tym naprawdę dobry, więc Kuroko wyrzuca z siebie wszystko, puste miejsce wypełniając alkoholem.
Później są już tylko uważne, nie oceniające go oczy, gorące wargi, spragnione bliskości ciała i kilka godzin które i tak pójdą w zapomnienie. Kuroko budzi się pierwszy i uznaje że Akashi również jest cieniem.
Jaką podejmie się decyzję, mając do wyboru Światło i Cień?
Światło rozświetla drogę, wzrasta i staje się coraz silniejsze,Cień natomiast pozostaje zawsze taki sam, po to, by Światło mogło wydawać się jeszcze wspanialsze.
Cień nie może jednak istnieć bez Światła, więc mimo że to chwilami zbyt trudne, nie pozwala mu zgasnąć.
Bo Cień i Światło tworzą harmonię, więc ciągle wygrywają razem mecze, chodzą razem do knajpy i ćwiczą do późna. Tylko po którejś z wizyt których nie da się już zliczyć, w oczach Akashi'ego zaczęło odbijać się coś nowego.
Litość.
