Coś cudownego
USUK

"Miłość to coś cudownego".
Wolność to coś cudownego.
Anglia zawsze lubił powtarzać to zdanie, wyczytane zapewne w jakiejś starej książce. Ameryka nie wiedział, co Arthur w nim widział - było takie... Banalne.
Alfred wszedł do pokoju. Chociaż bardziej pasowałoby tu słowo "wpadł". Rzucił się na łóżko. Był zmęczony, bardzo, bardzo zmęczony. Potrzebował... Sam nie wiedział, czego. W sumie, miał wszystko. Był dużym i respektowanym niepodległym państwem, a to przecież się liczy, prawda...?
Nikt nie odpowiedział na jego niezadane pytanie.
Jego oczy mimowolnie powędrowały w kierunku biurka.
Ale prawdziwe, jak zapewne powiedziałby Arthur, patrząc na niego spod przymkniętych powiek. A potem znów wróciłby do swojej książki, Alfred znów czułby się zazdrosny.
Ameryka potrząsnął głową. Nie, to przywidzenie... Nikogo tu nie ma, tylko on sam...
Zazdrosny o książkę... To chyba głupie.
Alfred podszedł do biurka.
Ciekawe, czy jeszcze tu jest...?
Była.
Rzucona przez Anglię...
Tego dnia.
Alfred nigdy jej nie podniósł.
Ależ nie, odpowiedziałby Arthur, sącząc herbatę z ulubionej filiżanki, nie jesteś zazdrosny o książkę, tylko o mnie i moją uwagę. A potem wróciłby do czytania, irytując Amerykę jeszcze bardziej.
Ameryka podniósł książkę. Przejechał palcami po okładce. Wysypał włożone pomiędzy kartki płatki róż.
I Ameryka wstałby, podszedł do niego, kazałby mu rzucić w kąt tę książkę, zająć się nim...
- Głupie angielskie romansidło!
Nie denerwuj się tak, Alfred, odpowiedziałby Anglia, to bardzo interesująca książka, może ci poczytać?
- Zawsze wolałeś książki ode mnie! Głupie, głupie książki o miłości!
Nie! Arthur! Nie chcę książek! Chce ciebie!
Po policzku Ameryki stoczyła się łza.
Chcę ciebie!
- Chcę ciebie, Arthur. Tylko ciebie.

Arthur drżącymi rękami otwierał list od Alfreda.
Ameryka nigdy nie pisze listów.
Anglia wyciągnął z koperty książkę.
książkę.
Przekartkował ją.
Nawet zakładka była w tym samym miejscu...
W tekście wyróżniało się jedno zdanie, starannie zakreślone ołówkiem.
Miłość to coś cudownego.
Na marginesie zaś znajdował się dopisek.
Udowodnij mi to, Arthur.