D. Gray-Man należy do Pani Katsury Hoshino!
Spoilery do rozdziału (Nocy) 193!
Hej!
Słońce, ku któremu sięgam
Pewnego dnia usłyszałem Twoje kroki i obróciłem się, żeby zobaczyć, skąd nadpłynął do mnie cień Twojego głosu, ale znalazłem tylko zimną ciszę.
Pewnego dnia zobaczyłem kwiat kwitnący u moich stóp i przykląkłem, żeby poczuć jego różane płatki, ale znalazłem tylko suchą pustkę.
Powiedzieli, że to iluzje.
Pewnej nocy śniłem o ogrodzie skąpanym w złotym słońcu, którego jeszcze nigdy nie oglądałem, i uniosłem rękę, aby sięgnąć do jego ciepłych promieni, ale powoli pochłaniał mnie muł i nie mogłem się uwolnić.
Pewnej nocy śniłem o łące ozdobnej pachnącym kwieciem, i byłaś tam Ty; próbowałem dojrzeć Twoją twarz, ale ręce zasłaniające mi widok nie były moje, i nagle wszystko zatruł metaliczny zapach krwi.
Powiedzieli, że to tylko koszmary.
Myślałem, że im wierzę, a jednak wciąż nasłuchiwałem echa Twojego głosu, dźwięczącego w moim sercu, i gładziłem niewyraźne kontury kwiatu, które zdawały się tak miękkie pod moimi palcami.
I nie wiem, dlaczego.
Potem ogarnęła mnie ciemność i znalazłem tam własną śmierć, a także znalazłem Ciebie.
Powiedziałaś, że na mnie zaczekasz, chociaż Ciebie nie znam.
Powiedziałaś, że mnie kochasz, chociaż nie byłem pewien, co to znaczy.
Powiedziałaś, że mam sięgać do słońca, chociaż moje oczy nigdy go nie oglądały.
Uniosłem rękę ku Tobie, która stałaś się moim słońcem; Twoja postać rozmywała się w moich oczach pełnych łez, kiedy powiedziałem, że Cię kocham.
I nie wiem, dlaczego.
Nie wiem, kim jesteś.
Nie wiem, kim ja jestem.
Wiem, że tęsknię za Tobą.
Twój duch tańczy między kwiatami lotosu, Twoje ciche kroki podążają za mną, gdziekolwiek idę.
Powiedzieli mi, że już więcej się nie obudzę, i pomyślałem, że to nie takie złe; marzyłem, że ja – kimkolwiek byłem „ja" – i Ty – kimkolwiek byłaś „Ty" – moglibyśmy pozostać w naszym małym ogródku na zawsze – cokolwiek by to nie znaczyło.
A jednak się zbudziłem, zbudziłem się i powitało mnie to palące uczucie tęsknoty, tęsknoty za Tobą.
I nie wiem, dlaczego.
Wreszcie ujrzałem na własne oczy słońce w jego jasnej chwale, ale było już za późno.
Myślałem, że będę mógł żyć wraz z moim przyjacielem; on myślał, że będzie mógł wraz ze mną umrzeć, i kwiecie wokół nas po raz kolejny zostało splamione krwią.
Obiecałem – czy to nawet byłem ja? – że przyjdę do Ciebie, więc proszę, zaczekaj jeszcze trochę dłużej.
Kiedyś Cię odnajdę.
Zapewne to mój przyjaciel miał rację, i najlepiej byłoby, gdybyśmy obydwaj umarli tamtego dnia; ale kiedy deszcz płatków opadł z nieba, a za nim zobaczyłem Twoją twarz jak słońce, uśmiechniętą, wiedziałem już, że chcę żyć.
Tę obietnicę, która przetrwała śmierć, wypełnię; muszę ją wypełnić, mimo iż nie jestem już tym, na kogo czekałaś.
Ponieważ to nie zmienia faktu, że za Tobą tęsknię.
Kiedy Cię odnajdę, będzie to bardzo bolesne spotkanie, ale…
…kiedy Cię odnajdę, może przynajmniej dowiem się, dlaczego.
…no bo pomyślałam, że chcę mieć to napisane także po polsku, że ładnie by brzmiało. A co.
Tak, angielska wersja też istnieje. Sobie jest.
Bardzo ładnie proszę o recenzję, miłego dnia :)
