Zrezygnowany Francis łowił ryby. Wierzył, że skoro ten idiota Arthur może widzieć różowe jednorożce, to jemu się uda złapać złotą rybkę.

Spojrzał z nienawiścią na Gilberta, który jak gdyby nigdy nic, wylegiwał się pod palmą. To przez niego razem z Antonio wylądowali na tej pieprzonej bezludnej wyspie. Po jaką cholerę dał się namówić temu idiocie na picie? Teraz wylądowali w trójkę na jakiejś zasranej bezludnej wyspie, nie wiadomo w jaki sposób, bez jakikolwiek środków komunikacji. Ba, Francis w ogóle z tej nocy nic nie pamiętał! Podobno tak samo jak reszta Bad Tria.

- Bierze! – krzyknął uradowany Antonio, nie za bardzo chyba wiedząc, co zrobić z faktem, że na jego wędkę w postaci kija, coś się złapało

- Ciągnij – zarechotał Gilbert. Tylko jemu dopisywał dobry humor. Stwierdził, że w końcu i tak ktoś zauważy ich nieobecność i zaczną ich szukać, więc należy się zrelaksować i cieszyć się niespodziewanymi wakacjami, a nie szukać złotej rybki, która i tak z pewnością nie istnieje. Mimo gorących zapewnień Francisa o tym, że Arthur ujeżdża różowe jednorożce, więc i ona musi istnieć.

Bonnefoy jednak natychmiast zerwał się ze swojego miejsca i pobiegł do przyjaciela, by pomóc mu w wyciągnięciu zdobyczy. Nieźle się namęczyli przy wyłowieniu rybki, ale wysiłek się opłacił

- Mon dieu, złota ryba! A nie mówiłem, że istnieje! – krzyczał Francis uradowany, przecierając oczy ze zdumienia. Gilbert podszedł do przyjaciół, by upewnić się, ile prawdy jest w okrzykach seksoholika

- Racja, jestem złotą rybką, a jeśli mnie wypuścicie, spełnię po jednym waszym życzeniu

- Jeśli to prawda, to chcę do domu, do Romano! – oznajmił zrozpaczony Antonio, gdy tylko dziwne stworzonko skończyło mówić. Nie minęła minuta, a Hiszpania wrócił do domu

- Ma belle, jeśli to prawda, to ja chcę do Francji – zawtórował przyjacielowi Francis, który również stęsknił się za domem. I znów rybka spełniła życzenie

- A w czym tobie mogę pomóc? – spytała Gilberta, który patrzył na nią dziwnie. Ten się tylko przeciągnął, ziewnął przeraźliwie i rozejrzał się po wyspie

- Geez w sumie to tak nudno bez chłopaków. Nie można tak sprawić, by wrócili?