Zatoka przygód była wyjątkowo cicha ptaszki śpiewały słońce świeci jacht tonie zaraz co? A tak nazwa zatoki nie wzięła się z znikąd
Ale na szczęście mieli psią drużynę psi patrol składający się z Chase Malszala Rabbla Rokiego Skye i Zumy
cała szóstka wraz z Rayderem młodym chłopakiem z włosami usztywnione cukrem wpadła na pokład i podzielili się większość pomagała ludziom wejść do Łodzi ewakuacyjnych a Rocky poszedł do maszynowni by sprawdzić co się stało i czy nie ma tam ludzi nie było ale był wyciek paliwa Rocky przekazał informację przez obroże i próbował to załatać bo ciekło prosto do pożaru co mogło skutkować wybuchem
ludzie zostali ewakuowani zuma pobiegła po rokiego musiała go praktycznie oderwać od dziury wrzeszcząc że trzeba uciekać
Rocky był już za drzwiami kiedy paliwo wybuchło
zuma nie miała tyle szczęścia
Została rzucona wy drzwi które się zamknęły
chase dobiegł tam i widział wszystko on i Rocky otwarli drzwi i chase niósł nieprzytomną zume na plecach wskoczyli do pojazdów i uciekli
Zuma była wy lepszym stanie niż się wydawało siniaki małe poparzenia i ból pleców przez uderzenie w drzwi nic wielkiego dwa tygodnie odpoczynku i maści na oparzenia
chase był tam cały czas no tyle ile mógł przynosił przekąski wodę pomagał nakładać maść na oparzenia inni widzieli tą czułość wiedz nie zmieniali go chyba że sam chciał
w końcu zuma nie wytrzymała i musiała zapytać
Czemu się o mnie tak troszczysz? spytała kiedy wcierał maść w oparzenie na plecach
Co masz na myśli? Dbam o wszystkim odpowiedział chase
Jakoś jak rabbyl połamał sobie żebra to nad nim nie stałeś ciągle.
Chase skrzywił się gdy sobie to przypomniał próbował zrobić obrót jak Skye i nie wyszło jak rąbnął o ziemię myśleli że nie żyje ale przeżył i musiał naprawić asfalt wy miejscu gdzie rąbnął bo było dość spore wgłębienie wy jego kształcie chase zachichotał na to ostatnie
Wiedz... zuma mówiła niecierpliwie
Zumi, Zumi ,Zumi jak oparzenia znikną to ci powiem. Ok?
No dobrze. Powiedziała obracając się na bok plecami do niego by mógł natrzeć bok
Wcierając maść pozwolił sobie obejrzeć budę zumy były dość duże wewnątrz miała plakaty z serwerami małe puchary z zawodów i zdjęcia wszystkich członków psiego patrolu
w końcu skoczył nakładanie maści i poszedł do siebie jego buda była tak samo wielka miał kilka zdjęć patrolu i medali z dni sportu ale najcenniejsze zdjęcie miał schowane pod poduszkom
zdjęcie przedstawiało jego w lesie na kempingu na którym byli po uratowaniu ukochanego drobiu pani burmistrz chikalety zuma obejmowała go przez sen i nawet polizała go wy policzek
zuma zawsze mu się podobała ale dopiero w tedy zdał sobie sprawę że ją kochał jedyne co mógł zrobić to to zaakceptować schował zdjęcie i zamknął budę
Tak chase nie przestawaj! Ooohhhh!
Obudził się i spojrzał wy dół
Znowu. pomyślał patrząc na swojego członka z którego ściekła galaretowata substancja
gdyby nie to że koce były plamoodporne musiałby co noc wymieniać koc ale trudno nie kiedy śni o gorącej zume która go ujeżdża
Dwa dni później oparzenia zumy znikły ale miała się jeszcze oszczędzać naprawdę nienawidziła nie robić nic ale na szczęście nie zabronił jej pływać swoim poduszkowcem
poczuła że żyje kiedy pływała w koło zatoki kiedy wróciła okazało się że wszyscy poza chasem gdzieś pojechali
Gdzie pozostali? spytała chasea
U Everesta bo coś się tam stało a akurat ja bym się nie przydał. Powiedział chase
O własne miałeś mi powiedzieć czemu się mną tak ochoczo zajmowałeś.
Chase wiedział że to pytanie nadejdzie i był na to gotowy
Wiesz że jest nowy smak lodów? powiedział chase wiedząc że gdy temat lodów się pojawi zuma zapomni o Bożym świecie
Tak jaki?
Kokos.
Chase zawsze szybko biegał ale teraz ledwo dogonił zumę która biegła do miasta z zadziwiającą prędkościom
Mógł przysiąść że fotoradar zrobił zdjęcie
Potem zgodnie z planem kupił lody jej i sobie było już późno poszli na molo i usiedli księżyc oświetlał ich
Wiedz odpowiesz mi w końcu. spytała zuma
Teraz albo nigdy. To ty.
Co?
Ty. Wszystko wy tobie, twój głos, twój uśmiech, twoje czekoladowe futro, twoje jasne złote oczy... Chase rozejrzał się wokół...
Moje Co... zaczęła Zuma, ale została odcięta...
Zakochałem się w tobie w dniu, w którym się spotkaliśmy, widziałem, jak Ryder przywiózł cię do bazy, kiedy zeskoczyłaś z tyłu jego quada, wiedziałem, że to ty jesteś tą jedyną, kiedy Ryder cię przedstawił i poprosił, żebym cię oprowadził, naprawdę poznałem cię i im bardziej znałem , tym bardziej byłem pewien, że cię pragnę. Próbuję powiedzieć... Chase zatrzymał się ponownie spojrzał prosto w oczy Zumy i złapał jej łapy w swoje... Kocham cię. Zuma milczała jej usta były lekko rozwarte,
kochasz mnie? wyszeptała
Tak, tak. odpowiedział Chase.
Te następne kilka sekund wydawało się Chase'owi wiecznością, Zuma nic nie powiedziała Chase zaczął się martwić, spojrzał w dół na swoje łapy trzymające Zumę, a potem spojrzał na nią nagły przypływ żalu i zażenowania zalał go.
zu...został zmuszony do zamknięcia się, kiedy poczuł, jak usta zaciskają się na jego, jego oczy rozszerzyły się, jego umysł pędził w pośpiechu...Całuje mnie. po prostu cieszyłem się tą chwilą.
Po jakich godzinach, jak się wydawało, przerwali pocałunek, oboje dysząc,
Więc zostaniesz moją partnerką? zapytał Chase zaskakująco pewny siebie
Tak ! Zuma krzyknęła , przytulając mocno Chase, Zuma puściła go z uśmiechem, spojrzała przez fale na księżyc
Jak romantycznie. powiedziała Zuma, opierając głowę na ramieniu chase.
Tak , to jest. powiedział chase, uśmiechając się
Później wrócili do bazy chase odprowadził zume do budy
Dobranoc powiedzieli oboje
Chase już miał odejść ale zuma go zatrzymała
O co chodzi?
A może chlałbyś spać ze mną? Spytała zuma chase uśmiechnął się i wy sekundę zniknął w środku.
Reszta patrolu wróciła późno chcieli iść spać ale dochodziły ich dziwne dźwięki
kiedy poszli to sprawdzić okazało się że buda zumy podskakuje w górę i na boki
Reszta spojrzała po sobie i uśmiechnęli się nie wiele spali przez dźwięki podskakującej budy ale warto było widząc dwóch przyjaciół szczęśliwych.
Koniec
