Rozdział 4

Shira całą trzęsła się, warczała i napinała ciało przez sen. Miała ten sam sen, przez który cierpiała poprzedniej nocy. Diego po pewnym czasie znowu obudził się z powodu dziwnych dźwięków dochodzących do jego uszu, jednak tym razem natychmiastowo zaczął obserwować Shirę. Działo się to czego się spodziewał, a on znowu nie wiedział co robić. Był świadomy dwóch rzeczy: Nie może podejść do niej od przodu, ponieważ ona nie panuje w tym momencie nad swoim ciałem i Shira na pewno cierpi.

Diego nie mógł dłużej tego znieść i znowu postanowił zrobić pierwsze co przyjdzie mu do głowy ale jednocześnie nie zrani jego ani jej. Wstał, podszedł do niej, a serce mu pękało. Nie mógł wytrzymać swojej bezradności w tej sytuacji.

(Myśl idioto, myśl! Nie możesz do niej mówić, bo na Ciebie wskoczy. Nie mogę jej denerwować, bo może się przestraszyć. W takim razie co mam robić? … Dobra, muszę działać spokojnie… Czekaj… Trzęsie się, warczy, napina ciało… ona z kimś walczy. W takim razie jak to zmienić? A gdyby tak… Nie, nie, tylko zdenerwuje się na mnie… ale nie mam innego pomysłu) – Diego dalej rozmyślał i doszedł do wniosku, że istnieje tylko jeden sposób jaki wymyślił.

Powoli podszedł do niej jeszcze bliżej ale tym razem od tyłu. Usiadł, westchnął głęboko, żeby się uspokoić i zaczął realizować swój plan. Powoli pochylał całe swoje ciało w kierunku Shiry, podczas gdy jego przednie łapy szły do przodu wymijając jej biodra. Kiedy był wystarczająco blisko niej, zgiął łapy i powoli wsunął je między mały obszar zostawiony między jej brzuchem, a ziemią. Swoją głowę i klatkę piersiową delikatnie oparł o jej tył i plecy. Cała pozycja wyglądała jakby normalnie ułożył się do snu, tylko że z dodatkową wielką poduszką pod jego głową. W tym momencie Diego czuł, jak bardzo spięta jest Shira podczas snu i jak nieregularnie oddycha. Zdziwił się, kiedy po chwili jej oddech zatrzymał się. Po zastanowieniu się wiedział, że to oznacza tylko jedno.

- Diego, co ty robisz? – powiedziała Shira zdezorientowanym i cichym głosem, jednak on czuł jak drżenie, przez dźwięk, który wydała, przebiega po całym jej ciągle napiętym ciele. Nie wiedział co robić, dlatego podniósł głowę z jej pleców zostawiając przy tym lekki uścisk jego łap i zaczął mówić.

- Spokojnie Shira, ja… chcę Ci tylko pomóc. Nie mogę znieść patrzenia jak cierpisz przez sen, a nie miałem innego pomysłu jak Tobie pomóc i… - zatrzymał się, ponieważ nie wiedział jak kontynuować. Stwierdził, że i tak powiedział jej dużo, dlatego przestał się zastanawiać jak dokończyć wypowiedź i ponownie wtulił swój pysk w jej plecy, mocniej ściskając ją przy tym łapami. Shira nie wiedziała co o tym myśleć, po prostu zamarła jak kamień. Co prawda czuła się przy nim bezpiecznie i wiedziała, że nic jej nie zrobi, a poza tym ciepło, które jej dawał było bardzo przyjemnym uczuciem ale nie wiedziała czemu, dalej czuła się nieswojo w tak bliskim towarzystwie z nim. Jeden gest wystarczył, by przełamać jej barierę wątpliwości.

Diego zaczął jednym delikatnym i wolnym ruchem pieścić jej bok i plecy swoim pyskiem co zadziałało na nią idealnie. Jej całe napięcie, spowodowane złym snem, zaczęło zanikać, a zamiast niego pojawiał się uśmiech na jej twarzy. Po chwili przyjemności u Shiry pojawił się u niej jeden aspekt.

- Diego… to bardzo miłe ale… może nie powinniśmy… no wiesz… razem – powiedziała cały czas szukając słów. Nie chciał jej do niczego zmuszać, jednak czuł, że bez niego znowu będzie miała swój sen. Przestał ją pieścić, lekko poluźnił uścisk i rzekł:

- Nie będę tego robił jeśli nie chcesz, więc… mam odejść?

Starał się zachować spokój, jednak obawa przed odrzuceniem z jej strony lekko nim wstrząsnęła. Postanowił czekać aż odpowie mu na pytanie ale nie dostał niczego.

- Shira? – spojrzał na nią wyczekująco, a ona dalej nic nie powiedziała. Zamiast tego po chwili odwróciła głowę w jego stronę, dzięki czemu spojrzeli sobie prosto w oczy. Diego widział w jej oczach pełno bólu i tęsknoty. Zastanawiał się czy to jego wina, dlatego lekko się odsunął. Po tym zobaczył, że jest tylko gorzej zanim ona skuliła głowę mocno w łapach. Zauważając jej stan, wrócił do wcześniejszych czynności. Położył wygodnie głowę na jej boku i przytulił ją najmocniej jak mógł, nie robiąc jej przy tym krzywdy. Następnie postanowił wrócić do sprawiania jej przyjemności poprzez pieszczenie jej boku, jednak tym razem powili i delikatnie go lizał. Shira zdziwiła się na jego ruch ale nie protestowała, ponieważ poczuła ogromną falę przyjemności. To była tylko kwestia czasu zanim zaczęła mruczeć z tego powodu. Ułożyła głowę wygodnie w łapach i skupiła się na całym uczuciu, jakie jej okazywał. Czy to znaczyło, że też ją lubił?

Diego kontynuował pieszczoty do czasu aż zasnęła. Na razie wydawała się spokojna ale wolał przy niej zostać i upewnić się, że tak zostanie. Przestał ją pieścić i wtulił swój pysk w jej miękki bok. Po jakimś czasie sam zasnął z myślą, że od tego momentu wszystko może się zmienić.