Rozdział 6

Po pół godzinie truchtu doszli do góry. Wystarczyło się tylko wspiąć. Nie było to najtrudniejsze zajęcie, jednak wymagało dużej uwagi. Jeden zły ruch i mogli mocno ucierpieć. Na ich szczęście nic się nie stało i bezpiecznie weszli na sam szczyt. Usiedli obok siebie, zostawiając mały odstęp, i ujrzeli lekko pomarańczowe niebo z kilkoma białymi chmurami i powoli zachodzącym słońcem po lewej.

Przez chwilę wpatrywali się w widok przed nimi do czasu, kiedy Diego postanowił spojrzeć na nią i zacząć mówić:

- Więc… O czym chciałaś porozmawiać?

- O nas… - powiedziała cicho spoglądając mu w oczy. Widziała ciągłe wahanie się w jego twarzy, dlatego postanowiła znacznie zmniejszyć odległość między nimi, jednak starała się, żeby ich ciała nie zetknęły się.

- Shira… Co robisz?

- Staram się z Tobą spokojnie i szczerze porozmawiać, a nie zrobię tego jeśli będziesz się aż tak denerwować – kontynuowała patrząc mu głęboko w oczy. Nie zauważyła w nim żadnej zmiany, a on sam zaczął lekko się odsuwać odsłaniając przy tym swoją szyję. Shira nie chciała tego tak zakończyć. Co prawda nie chciała też go do niczego zmuszać, jednak musiała z nim porozmawiać.

Nie zastanawiając się dłużej, odczekała chwilę po czym wtuliła swoją głowę w jego szyję. Czuła jak natychmiastowo napiął wszystkie swoje mięśnie. Próbując go uspokoić, wtuliła się głębiej i można było usłyszeć ciche pomruki z jej strony. Diego wstrzymał oddech, kiedy jego ciało zaczęło się rozluźniać. Całe jej uczucie nie mogło go powstrzymać i sam zaczął odwzajemniać jej uściski.

Po chwili dawania im przyjemności postanowiła kontynuować ich rozmowę:

- Więc moglibyśmy spokojnie porozmawiać?

- W sumie to chyba tak – powiedział odsuwając się i patrząc na nią. Jednak Shira chciała mieć pewność, że nie będzie kombinował i ponownie wtuliła się w jego szyję. Cała czynność lekko go zaskoczyła ale pozwolił jej na to.

- Zatem chciałabym się dowiedzieć co tak naprawdę o mnie myślisz? Wydajesz się dziwny w moim towarzystwie, zawsze denerwujesz się, dlatego zależy mi na Twojej odpowiedzi – mówiła kontynuując ocieranie się o niego. Zwolniła wykonywanie swojej czynności czekając aż coś powie. Miała nadzieję, że wszystko przez co przeszli w ostatnim czasie i uczucie jakie mu daje pozwoli przełamać jego dumę i powie jej o wszystkim.

Diego zastanawiając się z zakłopotaniem w końcu spróbował odpowiedzieć:

- Jesteś… mądra, odważna, szybka, zwinna, inteligentna i… piękna – ostatnie słowo wywołało u niego jedno z większych zawahań. Zaczął denerwować się tym co za chwilę może się wydarzyć. Shira znowu wtuliła się w niego mocno próbując opanować jego emocje.

- Spokojnie Diego. To naprawdę miłe, że tak o mnie sądzisz. Wiesz, zaczyna się ściemniać. Co powiesz na powrót do jaskini?

- W porządku – odpowiedział oddychając ciężko, kiedy odsunęła się od niego i zaczęła prowadzić ich w stronę jaskini. Diego nie wiedział co o tym myśleć. Chciał się z nią dzielić uczuciem przez całe dnie. Moment, w którym obudził się przytulając ją, bądź ten, kiedy starała się go uspokoić był niesamowity. Nigdy wcześniej nie czuł tego typu przyjemności.

Powrót przebiegł im bez żadnych problemów. Weszli do jaskini po czym Shira starała się wygodnie ułożyć w swoim kącie. Po osiągnięciu celu ujrzała, że Diego stoi po środku jaskini i patrzy na nią ze zmartwieniem.

- O co chodzi?

- Ja… Po prostu zastanawiam się nad pewną rzeczą.

- Czyli?

- Oh… Pamiętasz wczorajszą noc?

- Diego, trudno mi będzie to zapomnieć – powiedziała uśmiechając się szeroko.

- W takim razie pamiętasz co mówiłem po obudzeniu Cię?

- Tak… Do czego zmierzasz?

- Ja… Martwię się o Ciebie… i o to, że znowu będzie z Tobą źle w nocy.

- W takim razie co proponujesz? – zapytała spokojnie widząc do czego zmierza.

- No więc ja… Czy mógłbym… To znaczy… - starał się odpowiedzieć jąkając.

- Wydaje mi się, że wiem o co Ci chodzi – rzekła kpiąco patrząc na niego – Diego…, chciałbyś się do mnie przytulić tak samo, jak poprzedniej nocy?

Zaskoczony jej słowami spojrzał na nią rozszerzając powieki, a tylne nogi ugięły się pod nim przez co usiadł. Shira widząc jego reakcję podniosła się i powoli podeszła do niego. Zatrzymała się i usiadła przed nim. Spojrzała mu prosto w oczy po czym zaczęła mówić:

- Diego, o co chodzi? Czemu zawsze się denerwujesz w mojej obecności?

- No więc… Ja… Po prostu… - starał się cokolwiek powiedzieć odwracając wzrok. Shira nie wytrzymywała z jego niepewnością. Podejrzewała o co mu chodzi, jednak potrzebowała potwierdzenia od niego. Starając się zachować spokój próbowała wymyślić nowy sposób na uspokojenie go. W końcu przybliżyła twarz do jego własnej i z pełną delikatnością powoli polizała jego pysk. Czuła jak wstrzymał oddech podczas jej czynności. Po chwili jej twarz owiało długie westchnięcie.

- Więc, chciałbyś mi o czymś powiedzieć? – powiedziała zostając z nim w bardzo bliskiej odległości. Oboje nieustannie patrzyli sobie troskliwie w oczy czekając na cokolwiek co miało się wydarzyć. Diego złamał się w środku. Nie mógł dłużej przed nią kryć swoich uczuć.

- Shira… Ja… - odetchnął ciężko i zaczął na nowo – odkąd Cię spotkałem coś zaczęło się we mnie zmieniać. Na początku starałem się to ignorować ale kiedy zaczęliśmy spędzać praktycznie każdy dzień razem nie umiałem. Zawsze starałem sprawiać Ci jak najwięcej radości, dlatego jak zobaczyłem Cię w nocy, całą spiętą i zdenerwowaną, całkowicie nie wiedziałem co robić. Na początku starałem zachować między nami jakąś granicę ale z czasem uznałem, że czasami potrzebujesz bliskości z kimś. Po prostu… Nie wiem.

- W porządku. Do czego zmierzasz? – zapytała cicho utrzymując z nim ciągły kontakt wzrokowy. Diego chwilę wahał się ale postanowił otworzyć się całkowicie.

- Ja… Naprawdę Cię lubię Shira – powiedział odwracając wzrok. Niewiedział czemu ale czuł, że coś musi się nie udać. Zaczął kreślić kółka jedną z łap nie wiedząc co robić. Po prostu czekał na jakąkolwiek rzecz jaka się wydarzy.

W międzyczasie Shira wpatrywała się w jego pochyloną teraz głowę. Zastanawiała się czy tak naprawdę osiągnęła już swój cel. Niby powiedział jej wiele rzeczy, które od dawna chciała usłyszeć z jego strony, jednak nie powiedział najważniejszej. Postanowiła znowu zwrócić jego uwagę ale tym razem starym sposobem. Wstała, lekko pochyliła się po czym skoczyła przyszpilając go. Zostawiła niewielką przestrzeń między nimi, a następnie uśmiechnęła się wyczekująco.

- Więc, co rozumiesz przez słowo „lubię"? – rzekła kpiąco czekając na jego reakcję. Cała sytuacja tylko bardziej zestresowała Diego ale nie mógł teraz odwrócić wzroku. Patrzył się na nią niepewnie i starał się nie zwracać na siebie uwagi, jakby chciał zniknąć. Shirę naprawdę zaczynało irytować jego zachowanie. Co prawda lubiła czasami powodować jego bezradność ale w tym momencie czuła się jakby próbowała kontaktować się ze ścianą.

Po chwili namysłu powoli polizała go po całym prawym poliku, co wywołało u niego oszołomienie.

- Czy to oznacza, że lubię Cię? – zapytała patrząc na jego następny ruch.

- Może… Nie wiem – powiedział cicho wzdychając ciepło.

- W takim razie zakładając, że spędzanie ze sobą czasu, okazywanie uczuć, zabawa, rozmowa, troska o siebie i wspólna pomoc znaczy „lubienie się", to czy masz jakieś lepsze i prostsze słowa opisujące to zjawisko.

Diego wydawał się całkowicie zdezorientowany, kiedy do niego mówiła. Za dużo uczuć przechodziło przez jego myśli w jednym momencie, jednak wszystko układało się w jedną całość. Ledwo zdając sobie sprawę w jakiej sytuacji się właśnie znajduje wypowiedział swoje myśli na głos.

- Kocham Cię – powiedział po czym otrząsnął się, kiedy zrozumiał, że powiedział to na głos. Spojrzał na nią kątem oka lekko zdziwiony tym, że został przyszpilony, jednak jej twarz nie wyglądała jakby była zła na niego. Wręcz przeciwnie, uśmiechnęła się do niego ciepło.

Następne kilka minut przebiegło im w absolutnej ciszy. Może poza dźwiękiem oddechu Diego, który zintensyfikował się przez strach przed odrzuceniem. Sama myśl wydawała mu się absurdalna, jednak nie umiał usunąć niepokoju ze swoich myśli. Po prostu czekał aż powie cokolwiek, ponieważ i tak był w pewnym sensie przyszpilony.

- Też Cię kocham, Miękki… i cieszę się, że w końcu się do tego przyznałeś – powiedziała wesoło po czym zaczęła delikatnie lizać jego pysk w każdym miejscu.

Diego zamarł w tym momencie. Nie spodziewał się żadnej z rzeczy, która wydarzyła się tego wieczoru. Shira zaprzestała lizać jego paszczę śmiejąc się przy tym.

- Pamiętaj o oddechu, dobrze?

Po tych kilku słowach otrząsnął się i spojrzał głęboko w jej oczy oddychając przy tym szybko.

- Ty… Co…? – zapytał mrużąc lekko oczy. Shira stała się całkowicie poważna, kiedy przybliżyła się do jego ucha i cicho powiedziała:

- Kocham Cię Diego, tak samo jak ty mnie. A przynajmniej mam taką nadzieję – powiedziała kpiąco – ale pomijając to, chce być z Tobą i… Chciałabym, żebyś ty też chciał i… może nawet będziesz… – zakończyła niepewnie.

- Ja… - próbował coś powiedzieć, jednak ona mu przerwała dając mu szybkie ale delikatne liźnięcie pod brodą.

- Jestem śpiąca Diego.

Następnie zeszła z niego i położyła się na boku trochę dalej, odwracając się plecami. Skuliła się lekko czując zimno wiodące z dworu i zimnego podłoża. Miała nadzieję, że jej nie opuści z powodu swoich wahań i raz na zawsze staną się parą. Jej ciało zaczęło drgać próbując wytworzyć jakiekolwiek ciepło. Chciała się do niego odwrócić i zrobić cokolwiek, jednak wiedziała, że wtedy jej aktualny test nie miałby żadnego sensu. Miał sam udowodnić, czy chce z nią być, czy nie. Noc była naprawdę zimna, a ona cierpliwie czekała na jego ruch.

W międzyczasie Diego zdołał podnieść się z ziemi i trochę uporządkował swoje myśli. Niby wyznali sobie nawzajem swoje uczucia, jednak ona po wszystkim po prostu odeszła bez słowa i położyła się.

(Zaraz… ONA!)

Diego spojrzał szybko na nią. Leżała z tyłu jaskini drżąc z zimna. Skupił się przez chwilę na własnych odczuciach. Noc rzeczywiście nie była najcieplejsza, a kiedy powiewał wiatr można było prawie zamarznąć. Znowu skupił się na niej. Skoro wyznali sobie miłość to chyba nie powinna mieć nic przeciwko jego obecności. Zastanawiał się tak przez jakiś czas aż usłyszał z jej strony cichy jęk spowodowany zimnem. Nie mógł dłużej czekać.

Z chwili na chwilę Shira mogła poczuć ciało Diego opierające się o nią. Następnie poczuła powoli owijające się wokół niej łapy, które spokojnie spoczywały na niej. Tym razem przyjemne uczucie ciepła nie rozprzestrzeniało się od tyłu. Po prostu czuła je na całym ciele, z każdą chwilą coraz bardziej. Cała przyjemność stała się jeszcze mocniejsza, kiedy Diego wygodnie położył swoją głowę na prawym boku jej szyi i zaczął delikatnie lizać miejsce między jej policzkiem, a podbródkiem.

- Dziękuję… - powiedziała cicho po chwili mrucząc. Spowodowało to szeroki uśmiech na twarzy Diego, kiedy dalej kontynuował dawanie jej ciepła i przyjemności. Shira cofnęła się lekko wtulając się bardziej w niego po czym położyła swoją głowę w połowie na jego jednej z przednich łap, a w połowie na swojej łapie. Zamknęła oczy, ciągle mrucząc, a po chwili zasnęła. Diego przez jakiś czas kontynuował lizanie jej aż w końcu sam zamknął oczy wtulając głowę w jej szyję. Po chwili sam zasnął nie kryjąc przed tym swojego, cichego pomruku.