Rozdział 68: Tęsknię za tobą

Uwagi: Jest to alternatywna wersja, gdzie nasi bohaterzy są nastolatkami

Eton był dokładnie taki, jak spodziewał się Mycroft. Brał udział w najbardziej zaawansowanych kursach, jakie były dostępne, mimo że był dopiero na pierwszym roku, i spędzał wieczory na nauce, nawet jeśli nie było to konieczne. Minęło pół roku, a już nawiązał istotne kontakty i pomagał profesorom w tworzeniu planów zajęć i przewodników studyjnych.

Największym problemem związanym z tym, jak zajęty się stał było to, że miał ledwo czas opuścić teren kampusu. Nie chodziło o to, że nie miał życia towarzyskiego, ponieważ od samego początku się tym nie przejmował. Ważniejsze było to, że nie miał czasu, by wrócić do domu. Nie mógł odwiedzić Sherlocka. Nie mógł zobaczyć się z Gregory'm.

Bardzo tęsknił za swoim chłopakiem. Oczywiście rozmawiali dość często, ale ostatni raz kiedy się widzieli, było to przed Bożym Narodzeniem, a nawet wtedy byli ze sobą tylko kilka dni. Gregory uczęszczał na swoje zajęcia w Londynie, wkładając siły w to, co miał nadzieję, stanie się lukratywną pracą w policji. Ponadto pracował na pełny etat w barze, co zajmowało mu czas wiele wieczorów w miesiącu. Obaj wiedzieli, w momencie gdy Mycroft planował wybór uczelni, że dystans między ich szkołami będzie dla nich frustrujący, ale to świadomośc nie sprawiała, iż łatwiej było sobie z tym poradzić.

Po skończonej nauce Mycroft przebrał się z mundurku, chwycił piżamę i poszedł wziąć szybki prysznic. Umyty i przebrany poszedł do łóżka, na którym usiadł, spoglądając na podłogę. W niektórych momentach tęsknił za swoim chłopakiem bardziej niż normalnie. Dzisiejszy wieczór był jednym z tych trudniejszych. Z westchnieniem podniósł się i przeszedł przez pokój do komody. Otworzył górną szufladę i wyciągnął obszerną bluzę z kapturem. Trzymał ją przez chwilę, pocierając kciukiem bawełniany materiał, po czym naciągnął ją przez głowę.

Była dla niego za duża. Było tak, bo nie należała do niego. Nigdy w życiu nie miał ani nie nosił bluzy z kapturem. Należała ona do Gregory'ego. Była czarna i miała logo zespołu, o którym Mycroft nigdy nie słyszał. Było to coś, co nałożył na siebie po raz pierwszy, kiedy obaj byli na randce i złapał ich deszcz. Wieczór spędzili w mieszkaniu Gregory'ego, w jego pokoju, aby się rozgrzać. To była również pierwsza noc, kiedy się kochali. Mycrof wrócił następnego ranka do domu z bluzą, z czego nawet nie zdawał sobie sprawy, i zabrał ją ze sobą do Eton.

Wrócił do łóżka i zwinął się w kłębek, otaczając się mocniej bluza. Naciągnął kaptur na mokre włosy i wdychał głęboko powietrze. Materiał nie nosił już tak intensywnego zapachu jak wcześniej, ale wciąż pachniał punkowym nastolatkiem, w którym był tak mocno zakochany. Ogrzało to jego serce, sprawiając, że było mocno, a jego skóra mrowiła. Westchnął z zadowoleniem.

Czuł się lepiej. Wciąż bardzo tęsknił za Gregory'm, ale przebywanie w ciepłym ubraniu należącym do drugiego nastolatka (szczególnie, gdy ta bluza miała taką wartość sentymentalną, coś co zaczął teraz rozumieć), rozluźniło w nim zaciśnięty węzeł. Po kilku chwilach sięgnął po komórkę i wysłał swojemu chłopakowi smsa.

Mam nadzieję, że twój wieczór jest przyjemny. MH.

Zamknął oczy czekając. Chwilę później otrzymał odpowiedź.

Pracuję w barze, więc jest tak dobry, jak to tylko możliwe. Tęsknię za tobą. G.

Mycroft uśmiechnął się, wpatrując się w odpowiedź. Przesunął kciukiem nad pojedynczym inicjałem, którym tekst został podpisany. Następnie zaczął szybko stukać w ekran, by wysłać kolejnego smsa.

Również za tobą tęsknię. Wkrótce cię odwiedzę. Może w ten weekend. MH.

Fantastycznie, Myc. Nie mogę się doczekać :) — G.

Mycroft wciąż się uśmiechał, czytając parokrotnie odpowiedź, zanim uznał, że czas iść spać. Podłączył komórkę do ładowarki, naciągnął mocniej kaptur na głowę i wrócił myślami do swojego chłopaka, dopóki nie zasnął.

Pilnie poszukuję bety (najlepiej z doświadczeniem)!

Zadania:

Sprawdzenie tekstu z oryginałem, interpunkcja, poprawa złej odmiany słów/zdań, itp.

Na pierwszy ogień:

Dwie miniaturki ze świata Boku no Hero Academia. W sumie 51 stron.