Rozdział 133: Kładąc się późno spać

Mycroft wyjechał w podróż służbową. Szczerze mówiąc, zdarzało się to dość często, z powodu jego bardzo ważnej "podrzędnej" pozycji w rządzie brytyjskim. Zawsze odbywały się podczas niej liczne spotkania i negocjacje w które Greg rzadko był wtajemniczony, chociaż czasami pozwalano mu coś o tym wiedzieć. Były to cudowne czasy, bo miło było usłyszeć, jak Mycroft mówił o swojej pracy.

Mycroft miał wrócił dzisiaj wieczorem, a Greg był z tego powodu bardzo podekscytowany. Polityka nie było już od dwóch tygodni, a ponieważ podróż była zaplanowała tylko na tydzień, okropne było, że obaj musieli czekać dwa razy dłużej, aby znów być razem. Wcześniej tego dnia Mycroft wysłał Gregory'emu sms-a ze swoim planem podróży i wyglądało na to, że wróci do domu wystarczająco wcześnie, aby mogli wspólnie zjeść kolację.

Około pół godziny przed pojawieniem się Mycrofta w domu Greg zaczął przygotowywać obiad. Postanowił użyć starego, prawdziwego francuskiego przepisu swojego taty. Było to danie, którym Mycroft niezmiernie zachwycał się, kiedy odwiedzili jego rodzinę. Ogólnie rzecz biorąc, przygotowanie kolacji zajmie około czterdzieści pięć minut, co powinno być idealnym momentem dla Mycrofta, który wróci tuż przed zakończeniem gotowania. Niestety… tak się nie stało.

Skończył już gotować, a Mycrofta wciąż nie było. Greg zaczął sprawdzać swoją komórkę, ale nie otrzymał żadnego e-maila ani sms-a. Nie przegapił żadnego połączenia. Uznał, że może zaistniało jakieś opóźnienie, więc usiadł w kuchni, utrzymując posiłek w cieple.

Minęło kolejne pół godziny i nadal nic. Z cichym westchnieniem Greg zapakował żywność, aby mogli ją podgrzać, gdy Mycroft w końcu dotrze do domu. Kiedy to zrobił, próbował zadzwonić do drugiego mężczyzny. Przeszedł prosto do poczty głosowej. Jeśli Mycroft był w samolocie to mógł wyłączyć swój telefon. Greg westchnął, przeczesał dłonią włosy i schował telefon do kieszeni, żeby zacząć snuć się po domu.

Niedługo później dostał wiadomość od Anthei, informującą go, że spotkanie dopiero się skończyło, co opóźniło wyjazd Mycrofta. Tak zakładał, ale uspokoiło go, że usłyszał to chociaż od jednej osoby. Po prostu Mycroft się spóźni. Greg poczuł nowy przypływ energii i optymizmu. Z pewnością wkrótce się pojawi.

Kiedy nastała noc, Greg postanowił przygotować herbatę. Z przyzwyczajenia zaparzył dwie filiżanki, ale spoglądając na zegar, nie uznał tego za problem. Zaniósł je do salonu i rozsiadł się wygodnie na kanapie. Postawił jedną filiżankę na kawowym stoliku i powoli popijał herbatę ze swojej, oglądając wiadomości.

Mycroft w końcu godzinę później wrócił do domu. Z westchnieniem położył parasolkę i teczkę obok wieszaka, jak to robił zawsze, i zdjął płaszcz, żeby go odwiesić. Rozglądając się wokół, przeszedł przez dom i skierował się w stronę salonu, skąd dobiegały dźwięki telewizora.

— Gregory? — zapytał, wchodząc do środka, a potem zwolnił krok, gdy zobaczył swojego partnera śpiącego na kanapie.

Uśmiechnął się czule, zatrzymując się na chwilę, zanim podszedł do starszego mężczyzny. Pochylił się i przeczesał palcami włosy Grega, powodując, że poruszył się i ziewnął.

— Hej. — Uśmiechnął się szeroko, gdy zdał sobie sprawę, kto był w domu. Chrząknął lekko i uniósł się do siadu. — Zasnąłem tylko na chwilę.

— Powinieneś pójść do łóżka, najdroższy — zaśmiał się cicho Mycroft. — Przepraszam za spóźnienie. Spotkania trwały znacznie dłużej, niż powinny.

— Anthea mnie powiadomiła. Cieszę się, że jesteś w domu. — Greg wstał i przeciągnął się, po czym objął ramionami szyję Mycrofta i pocałował go delikatnie. Uśmiechnął się tuż przy ustach partnera, przytulając się, zanim znów przemówił: — Zrobiłem herbatę, ale prawdopodobnie jest już zimna. Przygotowałem również kolację, jeśli chcesz to mogę ją podgrzać.

— Nie trzeba. — Mycroft uśmiechnął się, potrząsając głową. Objął policzek Grega, po czym pochylił się, by ponownie go pocałować. — Chodźmy do łóżka, później będziemy mogli zjeść. Zapakowałeś kolację na później?

— Tak. — Greg skinął głową.

Pocałowali się ponownie, a potem spletli swoje dłonie. Mycroft poprowadził ich przez dom do sypialni. Cudownie było mieć go znowu w domu.