Rozdział 181: Kładąc do snu
— Mycroft, kochanie, musisz spać — powiedział Greg ziewając.
Zerknął na zegar. Była prawie druga nad ranem, a Mycroft wciąż nie spał, pracując na laptopie. Starszy mężczyzna przetarł oczy, gdy na niego patrzył. Właśnie obudził się z drzemki.
— Nic mi nie jest, najdroższy. Idź spać — odpowiedział Mycroft, nie odrywając wzroku od ekranu.
Greg rozejrzał się, przyglądając się Mycroftowi, który siedział przy biurku pod drugiej stronie pokoju, westchnął.
— Nie spałeś przez dwa dni — powiedział i zamiast go posłuchać, siadł nieco prościej na łóżku. — Myślałem, że powiedziałeś, że wszystko skończyłeś.
— Bo tak jest — przytaknął Mycroft, wciąż pisząc na klawiaturze.
Marszcząc brwi, Greg wyślizgnął się z łóżka i podszedł, powoli pocierając tył głowy. Zbliżył się do swojego partnera od tyłu i pochylił się, obejmując go i przyciskając swoją klatkę piersiową do jego pleców. Odwrócił głowę i pocałował Mycrofta w skroń, nie zwracając uwagi na to, co było na ekranie laptopa.
— W takim razie cokolwiek co robisz, nie jest ważne — szepnął. — Chodź, więc do łóżka.
Greg czuł, jak ramiona Mycrofta opadają, a napięcie wypływa z nich. Młodszy mężczyzna westchnął, opadając nieco na krzesło i opierając głowę o ramię Grega.
— Nie mogę spać — przyznał w końcu, marszcząc brwi. Greg obserwował minimalne zmiany na jego twarzy. Usta rozchylały się i zamknęły na chwilę, zanim w końcu zaczął mówić: — Wcale nie jestem zmęczony. Równie dobrze mogę być produktywny i uporządkować niektóre rzeczy, o które nie będę musiał się później martwić.
Potrząsając głową, Greg wyprostował się i delikatnie pociągnął Mycrofta za koszulę.
— Wstań — poprosił czule. — Chodź za mną.
Mycroft zawahał się, ale nie dano mu zbyt wiele szans na zaprotestowanie, gdy Greg splótł ich palce i odciągnął młodszego mężczyzny od biurka do łóżka. Mycroft uniósł brew, ale pozwolił się poprowadzić i pchnąć delikatnie w dół. Greg usiadł obok niego i odwrócił się. Powoli rozpinał guziki od góry jego piżamy.
— Gregory… — zaczął Mycroft, jakby chciał zaprotestować, ale starszy mężczyzna tylko pokręcił głową.
— Po prostu pozwól mi to zrobić — szepnął, zsuwając z niego koszulę i głaszczą jego nagie, piegowate ramiona. — Połóż się na brzuchu.
Mycroft zamrugał, najwyraźniej niepewny, dokąd to zmierza. Jednak skinął głową i zrobił, co mu powiedziano, kładąc się na swojej stronie łóżka, wciskając policzek w poduszkę. Zamknął oczy, czując, jak materac przesuwał się pod ciężarem Grega, a potem mężczyzna znalazł się okrakiem na jego nogach.
Pochylając się do przodu, Greg położył dłonie na łopatkach Mycrofta i zaczął powoli masować jego plecy. Mycroft zamrugał i ponownie otworzył oczy, lekko zszokowany. Nie był pewien, czego się spodziewał, ale to nie było to. Westchnął, gdy kciuki Grega zaczęły poruszać się w małych kręgach wzdłuż jego mięśni, a jego powieki znów zatrzepotały.
— Gregory… — westchnął z cichym jękiem.
— Czujesz się dobrze? — zapytał Greg z miękkim uśmiechem. Mycroft zanucił swoją odpowiedź, co sprawiło, że Greg uśmiechnął się. — Świetnie. Po prostu się zrelaksuj, Myc.
Kontynuował masaż, nasłuchując cichych dźwięków zadowolenia, kiedy uderzył w szczególnie napięty mięsień. To tutaj musiał pracować trochę dłużej, upewniając się, że rozluźni każdy napotkany węzeł. Nic dziwnego, że Mycroft nie mógł spać. To był cud, że nie bolały go plecy. Greg był niezmiernie wdzięczny, że otrzymał odpowiednie lekcje dotyczące masażu, gdy był trochę młodszy, ponieważ w takich chwilach naprawdę mu się to przydawało.
Schodząc w dół pleców Mycrofta, Greg pochylił się bardziej, żeby zacząć całować jego ciało. To sprawiło, że Mycroft znów zamruczał, choć dźwięk był nieco głębszy niż wcześniej. Greg uśmiechnął się tuż przy jego skórze. Tak, to działało niczym urok.
Zajęło to około dwudziestu minut, ale nastąpiła zmiana w sposobie w jakim ciało Mycrofta spoczywało na łóżku. Greg zwolnił swoje ruchy, zatrzymując się na chwilę, po prostu nasłuchując. Rzeczywiście, oddech młodszego mężczyzny wyrównał się. Uniósł wzrok i zobaczył, że mięśnie twarzy jego partnera rozluźniły się od snu. To było dokładnie to, czego chciał Greg. Wspaniale.
Powoli, bardzo powoli, zszedł z nóg Mycrofta i z łóżka, aby zgasić światło w sypialni. Potem położył się obok drugiego mężczyzny i otulił ich dwójkę kołdrą. Na szczęście Mycroft się nie poruszył. To tylko potwierdzało, jak bardzo był wyczerpany. Greg westchnął, wpatrując się w jego oblicze przez kilka chwil, zanim zamknął oczy i również zasnął.
