nagle rozległy się szepty niepokoju jak i wzburzenia, a zarazem zainteresowania. no bo jak tak można? dlaczego do jej oddziału? skoro wszyscy wiedzą jaka kobieta jest, a może to oni dobrze jej nie znają? lecz ich szepty ucichły kiedy to im oczom ukazały się trzy sylwetki w cieniu..

wtedy całkowicie zamilkli i mogli jeszcze zastanawiać się kim mogli być, bowiem z postury mogli wywnioskować, że jest jedna kobieta, dosyć niską. drugi to na pewno mężczyzna, troszeczkę wyższy od pozostałej dwójki, a ostatnia osoba? cóż.. też owa osoba była dosyć niska, ale trochę wyższa niż kobieta, a kim był lub była? tego nikt nie wie. a raczej za moment się dowiedzą wszyscy już. kiedy owe osoby wyszły z cienia stanęły niedaleko podestu tym samym dwóch mężczyzn wyglądało na bardziej poważnych niż kobieta, która również starała się być poważna, lecz w środku była wielkim wulkanem pozytywnej energii i radości, czego nie dało się w pewien sposób ukryć.

"Isabel, Farlan oraz Levi." rzekł całkiem spokojnie nie zwracając uwagi na jakiekolwiek szepty między ludźmi. " mimo iż pochodzą z podziemia macie ich traktować tak jak siebie nawzajem. w razie jakichkolwiek problemów jakie zaistnieją między wami Millie będzie informować mnie na bieżąco, mam nadzieję, że się rozumiemy w tej kwestii." dodał po chwili rozglądając się po tłumie ludzi, którzy jednogłośnie przytaknęli." a teraz możecie wrócić do swoich codziennych zajęć."

i tym sposobem zebranie zakończyło się, a większość osób rozeszło się w swoje strony, tylko jeden oddział razem z nowymi osobami został na placu treningowym, gdzie za lada moment miał się odbyć ich codzienny poranny trening. blond włosy mężczyzna jeszcze podszedł do przyjaciółki nachylając się nad nią tym samym szepcząc jej coś do ucha by tylko ta usłyszała i pokiwała delikatnie głową na jego słowa. na chwilę położył jej dłoń na ramieniu by następnie rzucić szybkie powodzenia, tym samym znikając w budynku, a reszta została już całkiem sama i mogli zająć się swoimi sprawami. dłużej nie czekając wszyscy ustawili się w jednej linii, a nowe osoby również to samo zrobiły by nie odstawać od reszty, chodź mają się zbytnio nie angażować w tutejsze sprawy, bo mają do wykonania tylko jedno zadanie, a potem pewnie już więcej ich nie zobaczą o ile rzecz jasna uda im się wykonać dobrze zadanie. z drugiej strony jednak nikt nie wie co dla nich los przygotował, a zawsze wiele rzeczy może również okazać się w swoim, odpowiednim czasie.

" nie będę długo mówić, bo nie ma po co." zaczęła kobieta stojąc przed swoimi ludźmi. " jako iż są tu nowe osoby powiem co i jak, ale najpierw.. Nakahara Millie jestem i od dziś jesteście pod moją opieką. potem was oprowadzę i tak dalej, a teraz zaczynamy trening." powiedziała tym samym parę osób zaczęło mruczeć niezadowoleni. "nie marudźcie, a teraz na rozgrzewkę dziesięć okrążeni dookoła budynku, potem może zobaczymy co dalej. no migusiem, jazda!" pogoniła ich do roboty.

jednak na tych dziesięciu męczących dla niektórych kółek nie skończyło się oczywiście, bo była to tylko swego rodzaju rozgrzewka przed treningiem, by bardziej czegoś sobie przypadkiem nie zrobić, chociaż.. kto ich tam wie co ci tym razem wymyślą, naprawdę. a ich trening zaczął się z dobraniem par do ćwiczenia uników i ataków na walce wręcz, bowiem nie zawsze będą walczyć tylko z tytanami, którzy zagrażają całuję ludzkości, a pewnie znają się nawet wśród ludzi wrogowie zwiadowców, z którymi będą musieli sobie poradzić całkiem sami i być może może też dojść do różnycj walk między nimi, a kto wie co w najbliższym czasie się wydarzy..