Jazda powrotna z Val Royeaux jest męcząca, a bal skończył się tak późno, że Cullen od razu rusza w stronę łóżka. Jest tak bardzo zmęczony, że jedynie przelotnie zerka na biurko i zasypia, gdy tylko jego głowa dotyka poduszki. Kiedy rano schodzi po drabinie, przeraża go stan biurka, całego zawalonego stertami papierów i raportów tak dużą, że może zbudować z nich fortece. (To pocieszające, że Inkwizycja funkcjonuje bezproblemowo, gdy go nie ma, ale spoglądając na stosy przed nim, chciałby, żeby ta maszyna nie była aż tak dobrze naoliwiona). Wygląda na to, że musi od razu zabrać się do pracy, jeśli chce mieć nadzieję na wolny czas.
Siada i chwyta za pierwszy raport ze stosu. Już prawie kończy, kiedy ktoś puka do drzwi. Rzuca „Wejść!" bez podniesienia głowy znad raportu. Czyżby jeszcze jakieś dokumenty?
- Tak, jak myślałem. Oczywiście, że od razu zanurkujesz do pracy — spodziewał się posłańca, a przyszedł Dorian, niosąc tacę w dłoniach. Ton jego głosu jest ganiący, ale też czuły.
- Jest tak wiele do zrobienia — odpowiada. W tym tempie skończy za tydzień. Jeśli dopisze mu szczęście i nie będzie chodził spać.
- Nic z tym nie zdziałasz, gdy zemdlejesz z głodu przy biurku — zwraca mu uwagę Dorian, a Cullen przypomina sobie, kiedy ostatnio jadł. I kiedy jego mózg już to zauważa, ciało podąża za myślą i czuje potężny zawrót głowy.
Dorian podaje mu miskę zupy, którą ten praktycznie pożera na raz. Po zjedzeniu posiłku czuje się jak nowo narodzony.
- Dziękuje — mówi.
- Nie zrozum mnie źle, to nie był całkowicie altruistyczny czyn — Dorian, przybliżając się, uśmiechając. — To jest wymiana usług — Cullen ciągnie go w dół, całując długo i powoli aż słyszy, jak Dorian próbuje złapać oddech.
- Ufam, że jest to odpowiednia ekspresja naszych przyszłych działań? — uśmiecha się, gdy słyszy od Doriana dźwięk wyrażający zgodę.
- Bądź pewien, że niezwłocznie, tuż po zakończeniu wieczornej warty przyjdę po resztę — Cullen śmieje się i macha do niego, czekając na kliknięcie zamka w drzwiach. Wraca do swojej pracy, biorąc kolejny raport. Przynajmniej teraz ma na co oczekiwać.
