PRAWDZIWA HISTORIA ROSWELL
CZESC 11
Tego dnia zebrano lud Antaru (no moze nie caly, przeciez to planeta wielkosci Ziemi) na wielkim placu. Przybyli nawet rebelianci, ktorzy chcieli dowiedziec sie, co sie swieci. Na koncu placu stal budynek z duzym balkonem. Wlasnie na ten balkon wyszla Krolowa-Matka. Ludzie zaczeli krzyczec. Wladczyni podniosla reke i zrobilo sie cicho.
-Nasza planeta potrzebuje krola. Moj syn, ktory zostal wyslany na Ziemie powrocil i zabil Khavara!- na balkon weszla Liz, Max i Michael.
-Tylko Vilandra zostala na Ziemi...
-I bardzo dobrze, nie chcemy tu zdrajczyni!!!- wrzasnal ktos odwazniejszy.
-Poniewaz bala sie wlasnie takiej reakcji- kontynuowala- Ale to nie ona zdradzila nasz lud.
Antarczycy nie uwierzyliby w to, gdyby nie to, ze mowila o tym sama Krolowa-Matka...
-Skad mamy wiedziec, ze to prawdziwy krol i jego zastepca- jeden z rebeliantow byl nie przekonany.
-To na pewno nie jest Ava- krzyknal ktos inny- To jakas uzurpatorka!
Krolowa-Matka zblizyla sie najpierw do Maxa i pokazala ludziom Krolewska Pieczec.
-To wasz krol Zann!- powiedziala i podeszla do Michaela.
W tym momencie Liz przestraszyla sie. Z tego, co wiedziala, nie mogla miec Krolewskiej Pieczeci!
-To jest Rath- powiedzial Krolowa-Matka pokazujac pieczec Michaela. Podeszla do Liz. Widzac jej przerazona mine szepnela:
-Nie martw sie. Ty tez masz Krolewska Pieczec. Zann o to zadbal.
Ukazala jej znak.
-To jest Juliet, narzeczona krola.
Ludzie zaczeli wiwatowac. Wojna sie skonczyla.
Krolowa-Matka zorganizowala spotkanie na szczycie. Wladcy pozostalych planet wyrazili zgode na sojusz, jak tylko sie dowiedzieli o smierci Khavara.
Liz, Max i Michael wrocili na Ziemie. Isabel, gdy ich zobaczyla, rozplakala sie.
-Braciszku, wiedzialam, ze wam sie uda.
Maria i Liz byly juz w zaawansowanej ciazy, wiec musieli sie bardzo spieszyc z powrotem. Potrojny slub (Maxa i Liz, Marii i Michaela, Isabel i Jesse'iego) mial sie odbyc na Antarze.
Rodzice Liz, Maxa, Marii i Jesse'iego (ktorzy tez sie o wszystkim dowiedzieli) mieli leciec z nimi. Rowniez Kyle i Tess lecieli. Liz weszla do snu Avy z Nowego Jorku i wszystko jej opowiedziala. Dziewczyna bardzo chciala wrocic na swoja planete, wiec skorzystala z okazji.
Liz urodzila (juz na Antarze) slicznego chlopca, a Maria dziewczynke. Rathis zaczynal chodzic. Slub odbyl sie jakis tydzien pozniej.
Ksiadz spytal sie mlodej pary:
-Czy ty, Elizabeth Parker, na tej planecie Juliet, bierzesz sobie za meza tego oto mezczyzne, krola Zanna?
-Tak
-Czy ty, Maxsie Evansie, na tej planecie, krolu Zannie, bierzesz sobie za zone, te oto kobiete, Juliet?
-Tak.
-Jestescie mezem i zona. Mozecie sie pocalowac.
Tak samo ksiadz postapil w przypadku Marii i Michaela, oraz Jesse'iego i Isabel.
Wszyscy zyli w pokoju dlugo i szczesliwie.
KONIEC
