Jedna Jaskółka

4 października 2015, niedziela

Jaskółka, przerobiona na broń ręczną, została użyta tylko raz. Wykorzystano ją podczas ataku pająkowatego Matriela w czasie, kiedy Tokio3 zostało pozbawione prądu. Dwusekundowa seria przerobiła Shitou na sito. Jednakże skutki uboczne użycia ezoterycznej broni, a zwłaszcza wywołane przez nią zmiany w pancerzu osłaniającym Geofront, zadecydowały o zaniechaniu jej stosowania. Piloci na szczęście nic nie odczuli, otuleni kokonami pól AT swoich Ev.

Asuka przekonała się do broni palnej. Inicjatywa wykazana podczas walki z Matrielem zaskarbiła jej szacunek, którego tak bardzo pragnęła i utwierdziła jej wysokie mniemanie o sobie. Co najważniejsze, spłaciła dług wobec Shinjego, który nie dawał jej spokoju.

Rei nigdy więcej nie założyła normalnego ubrania. Do kwatery głównej wchodziła wyłącznie w mundurku szkolnym - teraz celowo. Nawet nie zauważyła straty, gdy kiedyś podczas jej nieobecności włamała się do jej mieszkania banda wyrostków i wyniosła wszystko, co miało jakąkolwiek wartość. Dostała nowe meble, mundurek, laptopa i oprogramowanie szkolne. Więcej nic nie potrzebowała.

Shinji obraził się na Martynę i postanowił o niej zapomnieć. Na pytania kolegów o ładną Polkę nie odpowiadał i w końcu przestali go o nią nagabywać.

+

Któregoś deszczowego październikowego dnia Misato poruszyła ten temat przy obiedzie, gdy radio podało informację o wycofaniu przez Rosję wszelkich roszczeń terytorialnych wobec państw bałtyckich i Polski. Wysłuchawszy narzekań swoich podopiecznych na raczej nieprzyjemne rozstanie z Polakami wyjaśniła im, że tamci nie chcieli być niemili. Przemówiły przez nich nerwy, gdyż doskonale zdawali sobie sprawę z mocy Jaskółki. Asuka przypomniała sobie, że Marcin ich ostrzegał i że to jemu zawdzięczają, że polska Wunderwaffe ich nie rozstrzelała. Postanowiła o tym czym prędzej zapomnieć. Zwróciła jedynie uwagę Shinjemu, że Martyna miała co do niego całkowitą rację. Zmarnował kupę czasu i nic nie osiągnął. Z tego wszystkiego Shinji zirytował się i wyszedł z mieszkania, pozostawiając kobietom umycie naczyń po obiedzie. Błądził przez kwadrans po opustoszałym bloku, aż niespodziewanie znalazł się pod drzwiami dawnego apartamentu Polaków. Sam nie wiedział, co go tu sprowadziło.

Niepewnie wszedł do mieszkania. Po lokatorach pozostały jedynie niesamowite malowidła na ścianach, ale bez ludzi, którzy by obdarzali apartament życiem, były pozbawione swojej magii. Polacy przemknęli przez jego życie jak meteor. Byli raptem tydzień, ale przez ten czas zdołali zaznaczyć swoją obecność. I jak meteor, najprawdopodobniej wspomnienie o nich szybko zgaśnie. Shinji uśmiechnął się ponuro na myśl, że jedyne, co zostanie mu po tym spotkaniu, to umiejętność duszenia. Wątpliwe, by miała mu się kiedykolwiek na coś przydać. Postanowił poszukać sobie jakiejś przyjemniejszej pamiątki.

Szukał długo i daremnie. Mieszkanie było dokładnie wyczyszczone. Dopiero gdy wyszedł zrezygnowany i skierował się w stronę schodów prowadzących w dół, do jego własnego mieszkania, spostrzegł leżącą na jednym ze stopni starą kasetę magnetofonową. Zagraniczną. Po dokładnym obejrzeniu odnalazł napis "Made in Poland". Kaseta była przewinięta do połowy. Gdy włożył ją do swojego walkmana, usłyszał szmery, a następnie melancholijną piosenkę, nagraną chyba w jakimś klubie na amatorskim sprzęcie. Albo prywatnie na kameralnym koncercie. Usiadł na parapecie okna na półpiętrze i zatopił się w dźwiękach, mając przed oczami deszcz. Gdy przesłuchał całą kasetę, wrócił do nagrania, od którego zaczął odtwarzanie. Nie rozumiał słów, ale piosenka jakoś współgrała z jego nastrojem.

Nie wiedział, jak długo tkwił na parapecie. Do czasu, gdy Misato go znalazła, odsłuchał piosenki tyle razy, że nauczył się tekstu na pamięć. Zdziwiona major Katsuragi usłyszała, jak jej podopieczny nuci sobie po polsku:

+

Na tablicy ogłoszeń, pod hasłem "lokale"
Przeczytałem przedwczoraj ogłoszenie ciekawe.
Na tablicy ogłoszeń fioletowym flamastrem
Ktoś nabazgrał słów kilka, dziwna była ich treść:

Niebo do wynajęcia,
Niebo z widokiem na raj,
Tam, gdzie spokój jest święty, no bo Święci są Pańscy,
Szklanką ciepłej herbaty poczęstuje Cię Pan.
W niebie do wynajęcia…

Koniec