Part Five
...po liściu spływa kropla rosy.
Najpierw powoli, potem coraz szybciej...
W końcu balansuje na samej krawędzi...
Pod nią rozciąga się przestrzeń...
Heero siedział w kabinie pilota i wpatrywał się tępo w ekran. Jego ciałem wstrząsały dreszcze silnej nienawiści... nie wiedział, co się dzieje z Releną – stracił kompletny przekaz, a Higrot zabrał ją do środka rezydencji. Żołnierze zdążyli już zająć cały budynek i teraz każde wejście było dokładnie chronione. Heero miał jeszcze tylko dwie minuty, a dalej nie wiedział, co ma robić.
Nagle na ekranie pojawił się Higrot.
- Yuy, czas się kończy. Jeżeli zechcesz oddać nam siebie i Gundama, po prostu z niego wyjdź. My już czekamy na dworze, przed pałacem Peacecraftów. Masz trzy minuty. No... Teraz dwie. Pamiętaj, Relena może zginąć, podobnie jak i ty.
- Zrozumiałem... – odpowiedział tępo Heero nie podnosząc głowy, która opadła mu na pierś. Czuł dziwną pustkę w swoim umyśle i miał dziwne wrażenie, że gdyby wstał, od razu by się przewrócił. Na domiar złego, jego noga zaczęła boleć wręcz piekielnie... On sam zapadał się w pustkę... Nie miał siły walczyć... nie chciał zabijać... nigdy więcej nie chciał zabijać... nie potrafi utrzymać świata w pokoju, dlatego jego śmierć byłaby najlepszym rozwiązaniem... za wszystkie krzywdy, jakie wyrządził ludzkości...
Heero zaczął wspominać stare wspomnienia z przeszłości – zarówno tej dalekiej jak i niedalekiej. Przed oczyma stanęli mu wszyscy chłopcy z Gundamów – Duo, Trowa, Quatre i Wufei... Jego czterej najwięksi przyjaciele... Czy teraz by mu pomogli...? Heero nie chciał, by mu pomagali. W duszy nadal był dumnym Perfect Soldierem. Nie mógł pozwolić na to, by ktokolwiek mu pomagał w misji... a niewykonana misja oznacza śmierć... Jego misja właśnie została niedokończona i utknęła w martwym punkcie. Czy stać go na śmierć przez samozniszczenie i spowodować tym również śmierć innych, niewinnych ludzi jak Relena...?
Czy spadnie...?
Czy zatrzyma się na dłużej...?
Ekran znów zamigotał. Heero nie podnosząc głowy nasłuchiwał.
- Yuy... – odezwał się gruby głos Higrota, wyraźnie zniecierpliwionego. – Wyłaź, lub patrz, jak ginie Relena Peacecraft... Twój wybór... Czekamy na Ciebie pod twoim Gundamem. Jeżeli coś sknocisz, pożegnasz się z nim na zawsze...
- Zrozumiałem... – westchnął Heero, wyłączając ekran. Ma się pożegnać z Wingiem Zero? Zrobi to... – Dopływ energii wyłączony... – szepnął sam do siebie, wciskając kolejne guziki na panelu. – Wymazywanie danych... System... wyłączony... – w kabinie pilota zrobiło się ciemno. Heero ostrożnie wstał z siedzenia pilota i jeszcze raz spojrzał na główny panel Winga Zero. – Żegnaj, mój przyjacielu... Mam nadzieję, że...
...jeszcze się spotkamy...
