Part Six

- Co z tym dzieciakiem! – wściekał się Higrot obchodząc w kółko Relenę, siedzącą na krzesełku pośrodku trawnika. Dziewczyna wpatrywała się w dzielną twarz Winga Zero... i nagle... jego zielone oczy zgasły... Relena zrozumiała co to oznacza i ukryła twarz w dłoniach... Więc Heero się poddał... dla niej... by ją ratować...

- Heero... Heero! Co za kretyn z Ciebie...! – zaczęła łkać. Higrot nie zwrócił na nią uwagi, tylko dalej wpatrywał się w Gundama, nie kryjąc zadowolenia.

...kropla kołysze się...

Nagle właz kabiny pilota otworzył się z cichym skrzypieniem. Wyjrzał z niego jedyny pilot Winga Zero...

Heero...! – Relena wstała z krzesła i spoglądała bezradnie na wyczołgującego się z Gundama Heero...

...targana wiatrem...

Pilot Winga spadł z wysoka i gruchnął o ziemię z cichym jękiem.

...utrzymuje się przy liściu...

- Heero! – krzyknęła Relena i zaraz podbiegła do chłopaka, który leżał na ziemi i nie wykazywał znaku życia. Żołnierze Higrota już szykowali się do strzału, lecz ten ich powstrzymał.

- To jeszcze dzieci – może widzą się ostatni raz...

Jednocześnie, w sercu szpiega zaszła dziwna przemiana. Widział wiele ludzkich nieszczęść, jednak gdy patrzył na tych dwoje – księżniczkę pacyfistycznego narodu i pilota Gundama... Serce przekłuł mu ostry ból, niczym rozgrzany do czerwoności pręt. Spojrzał znów na nich. Heero od upadku stracił wyraźnie przytomność, a Relena klęczała trzymając jego głowę na kolanach... i płakała rzewnymi łzami...

Zaczął padać deszcz...

...jednak ona też spadnie...

...rozpryśnie się na ziemi i

ślad po niej zaginie...

Krople wody spływały łagodnie po bladej twarzy pilota. Ale czy to były krople deszczu...? Czy łzy...?

...na zawsze...

Deszcz zacinał z ukosa tworząc ogromne kałuże. Heero nadal nie zdawał się żyć, Relena szlochała, próbując pobudzić go do życia... A ogromny Wing Zero stał za nimi nieruchomo wpatrując się w przestrzeń przed sobą, a zarazem wyglądał na strażnika, chroniącego swego pilota – człowieka, który potrafi zawładnąć nad maszyną...

...każda kropla umiera

w swoich przerywanych snach...

Higrot zaczął się niecierpliwić. Jednak był jakby przywiązany do muru...

...jednak czas tej kropli...

...tej innej niż pozostałe...

- Uformujcie zastęp wokół nich i Gundama. Nie mogą nam uciec... – rozkazał Higrot żołnierzom...

...tej, która już długo balansuje

na granicy życia i śmierci...

- Heero... Heero, błagam, obudź się... Heero... musisz żyć...!

...jeszcze nie nadszedł...

Jego powieki uniosły się powoli w górę odsłaniając szkliste, niebieskie oczy. Krople deszczu zatrzymały się na jego wciąż suchych wargach... Mokre włosy opadły na czoło, i wracała zdolność poruszania kończynami...

...jeszcze nie nadszedł jej czas...