Part Nine
- Tu 01, jestem na promie, bez odbioru.
Heero ruszył korytarzem do pomieszczeń pasażerskich. Gdy wreszcie się tam znalazł, zauważył Relenę, siedzącą na siedzeniu obok Higrota, który nadal przystawiał jej do głowy pistolet.
- Relena... – szepnął i próbował do niej podejść, lecz po chwili rozległ się dookoła odgłos odbezpieczonej broni – został otoczony przez dziesięciu żołnierzy. Relena wstała z siedzenia, wyrwała się Higrotowi i podbiegła do Heero, zarzucając mu ręce na szyję i nie mogąc powstrzymać płaczu.
- Heero, wybacz, to przeze mnie, nie zdążyłam dobiec...
- Spokojnie... – szepnął Heero, gładząc ja po głowie i patrząc z ukosa na Higrota mściwym wzrokiem.
Higrot wstał z siedzenia i podszedł do obojga.
- Nie ma co tu grać bohatera, Yuy. – syknął złośliwie. – Oddaj nam Gundama, a przyjmiemy Cię w szeregi żołnierzy OZ.
- Powiedziałem trzy razy, powiem po raz czwarty... – odpowiedział Heero – Nigdy nie będę żołnierzem OZ. Nie będę służyć sprawcom mojego życiowego nieszczęścia.
- Nikt Cię nie nauczył, Yuy, że czasem trzeba w życiu schylić głowę przed silniejszymi!
Tak robią ludzie słabi. – odpowiedział spokojnie Heero, patrząc w oczy Higrotowi i starając się nie mrugać. – Mnie zawsze uczono, by się nie poddawać. I nigdy nie oddać się żywcem wrogowi. Walczyć do końca i nie splamić swego honoru, a raczej tego, co mi z niego pozostało walką po stronie wroga. Niewykonana misja oznacza śmierć – jak dotąd, moja karta jeszcze się nie odwróciła. I czuję, że jeszcze nie naszedł czas, bym spoczął we własnym grobie, lub po prostu zniknął. Muszę spłacić Ziemi dług, chroniąc ją przed ludźmi takimi jak ty, Higrot.
Higrot zaczął się zbliżać powoli do pilota z wyciągniętym pistoletem, aż wreszcie lufa dotknęła czoła Heero. Szpieg chwycił Relenę za włosy, wyszarpnął ją z objęć Heero i odrzucił na siedzenia za nim. Heero spojrzał najpierw bezradnie na Relenę, która podnosiła się z siedzenia rozcierając głowę, po czym przerzucił swój wzrok na Higrota i utkwił w nim swe mściwe i dumne spojrzenie. Higrot zadrżał przed tymi oczyma, które zapowiadały mu... śmierć. Poczuł, jak drży mu z napięcia każdy nerw i zdziwił się, że... nie może... nie potrafi... zabić... tego chłopca...
- Dlaczego nie potrafisz mnie zabić? – spytał nagle Heero, przerywając ciszę, panującą w pomieszczeniu. Relena poderwała się z siedzeń i stała z oczami utkwionymi w Heero. On jednak nie patrzył na nią, cały czas skupiał swe spojrzenie na Higrocie.
- Mam już tego dosyć, Yuy! – wrzasnął wreszcie z bezsilnej złości Higrot, nie odsuwając pistoletu od czoła Heero. – Drwisz sobie ze mnie! Pożegnaj się ze swoją Releną, już jej nie zobaczysz... Żegnaj, pilocie Gundama...
- Heero!
Higrot wystrzelił. Przez prom rozległ się głośny jęk i odgłos upadającego na ziemię ludzkiego ciała.
