Wszystkie zabawki były okropne. Za słodkie, za urocze, za różowe... i ogólnie rzecz biorąc za mało changowe.

A ten?

Duo podsunął Wufei'owi pod nos misia o złotym futerku, ubranego w czerwony, świąteczny strój i zieloną czapeczkę.

Nie.

Fei, musisz w końcu coś wybrać... – Zirytował się nieco Maxwell, podsuwając mu kolejnego misia, tym razem szarego w różowej koszulce z napisem „Kiss me".

To musi być coś na poziomie – zdecydował Chang. – Nawet, jeśli ma to być pluszak.

To tylko pluszowy miś! Ma go przytulać, lubić, co najwyżej spać z nim w jednym łóżku...

Jakiś typ nie na poziomie nie będzie spał w jej łóżku – rzekł zdecydowanie Chang.

Myślałem, że wyeliminowanie tej opcji miało na celu zastraszanie Nicka z księgowości... – Rzucił mimochodem Duo, przerzucając kolejne maskotki w wielkim koszu z miśkami.

Skąd o tym wiesz! – Wrzasnął Wufei, powodując, że co najmniej kilka osób spojrzało w ich stronę.

Duo uśmiechnął się do nich uspokajająco, starając się nadrobić miłym zachowaniem również za swego nerwowego, chińskiego przyjaciela.

Chang, nie doceniasz mnie... Jeśli chłopak twierdzi, że groził mu wyjątkowo nerwowy Chińczyk z szablą, to nie potrzeba inteligencji laptopa Heero, żeby wpaść na to, kogo miał na myśli...

Dobierał się do niej – rzekł obronnym tonem nieco zawstydzony były pilot Gundama, przyglądając się uważnie błękitnemu misiowi z tęczową koszulką.

Ech, Fei-Fei, wpadłeś po uszy z tą kobietą... lepiej, żeby ten prezent był dobry... Chodź, tam jest jakaś super okazja, może też mają miśki?

Wufei dał się zaciągnąć swojemu przyjacielowi w miejsce, gdzie kłębiło się najwięcej ludzi, ze znaczną przewagą nastoletnich chłopców. Doszedł do wniosku, że nie będzie tam nic, co mogłoby się spodobać Sally, ale postanowił nie protestować i podążał za Duo, mijając rozentuzjazmowaną młodzież męską i wzdychającą część żeńską. Takiego entuzjazmu nie mogły budzić misie. Właściwie, zdaniem Wufei'a, takiego entuzjazmu nie powinny budzić żadne zabawki dla dzieci poniżej lat osiemnastu.

O w mordkę jeża w rzyć kopanego – mruknął Maxwell w oszołomieniu, patrząc na plakat reklamujący zabawki z tej części sklepu.

Wufei Chang zareagował nieco bardziej brutalnie.

CO TO MA DO CHOLERY ZNACZYĆ I DLACZEGO JA NIC O TYM NIE WIEM!

Uwaga tłumu odwróciła się od półek wypchanych dwudziestopięciocentymetrowymi figurkami pilotów Gundamów, do dwóch żywych, wyższych i ogólnie rzecz biorąc prawdziwszych oryginałów...

DUO! – Wrzasnęło kilkanaście nastolatek rzucając się na zaskoczonego chłopaka.

Wufei był tak zdumiony, że nie zauważył grupy dziewczyn rzucających się na niego, dopóki jedna z nich nie spróbowała zerwać jego koszuli.

Maxwell, wycofujemy się!

o