Mój pierwszy fic tutaj, więc, bądzcie łaskawi! Siedziało to w mojej głowie od dłuższego czasu i musiałam to z siebie wyrzucić :) R&R!

Nazywam się Raven. Nie mam drugiego imienia. Ale gdybym miała, brzmiałoby ono Kontrola. Wszystko w moim życiu zawsze kręciło się dokoła kontroli. Kontrola nad złem Trigona, nad emocjami, nad każdą rzeczą, którą robiłam.

Zazdrościłam Starfire, że może wyrażać swoje emocje tak otwarcie, bez obaw, że coś wybuchnie, czy odleci ze świstem w siną dal. Zazdrościłam też Terrze. Ja musiałam godzinami medytować, używać najróżniejszych zaklęć, a ona wybrała łatwą drogę i poszła do Slade'a. Kiedy zobaczyłam jak ona potrafi panować nad mocą, pomyślałam, że może...Nie. Nieważne.

Kiedy Slade powrócił z wiadomością od mojego ojca, nie było mi łatwo. Więcej medytowałam, korzystałam ze wszystkich uspokajających zaklęć, jakie mogłam znaleźć. Na jakiś czas pomagało, ale potem bałam się jeszcze bardziej.

Ale to już się skończyło. Jestem wolna!. Mogę czuć, mogę się śmiać! Nic nie ma już nade mną kontroli.