Od autorki słów kilka: Pomysł na tą część przyszedł nagle. Gnębi mnie podłe choróbsko, więc nie ręczę za efekt końcowy, mam nadzieję, że mi wybaczycie. Aa i jeszcze jedno. W komentarzu było pytanie dlaczego Stanisława zamieniła się w tygrysa. Otóż nie zamieniła się w niego tylko w obornik, który wypił Coral. A , ze nasz pacyfistycznie nastawiony przyjaciel akurat jest tygrysem odrodziła się w jego ciele.

-Jak mu to powiedzieć? Jak mu to powiedzieć?- zastanawiała się Raven siedząc w fotelu i robiąc na drutach skarpetki dla swojego dziecka. Była w rozterce. USG wykazało, że nosi w sobie pisklę pingwina. A jeśli Józek pomyśli, ze zdradziła go z przedstawicielem tego gatunku? Nigdy jej tego nie wybaczy...co zrobić? Z miłością dotknęła swojego brzucha. Już pokochała swoje maleńkie pisklę.

-Józiu, Ziutek...Józef bęcwale! –krzyknął nie kto inny tylko jego Niezawodna Intuicja

-Czeegoo?- mruknął sennie.

-No bo ja...ja miałam przeczucie...i...-zaczęła niepewnie

-Ty zawsze masz przeczucia- przypomniał jej rozdrażniony. Miał taki piękny sen. Nawet własna Intuicja jest przeciw niemu... – Jakie? –jęknął nieco zdziwiony ciszą jaka zapanowała. To nie było podobne do Intuicji. Ona odkąd pamiętał zawsze gadała, paplała, trajkotała, a w czasach niemowlęcych gaworzyła. Cicho była tylko podczas hibernacji pod lodami na biegunie południowym. – Nooo...Intuiś powiedz coś- poprosił łagodnym, pieszczotliwym tonem. Ale Niezawodna Intuicja milczała. Przeklinając w duchu cały ród kobiecy w swojej rodzinie do siódmego pokolenia wstecz, po którym odziedziczył niezawodną, marudną Intuicje płci żeńskiej wyszedł z pokoju. Przechodząc obok pokoju Raven przystanął zdumiony. Dziewczyna śpiewała. Nie było nikogo, kto doradziłby mu co zrobić, więc wszedł do sypialni dziewczyny. Ta speszona natychmiast urwała i schowała coś za siebie.

-Co tam masz?- zainteresował się patrząc na nią z zainteresowaniem godnym studenta akademii medycznej podczas krojenia żaby. Rumieniąc się powoli pokazała mu podręcznik „Co młoda mama o wychowywaniu pingwinów wiedzieć powinna"

-Eeee...- zaiste Józef bez Intuicji był żenująco niedomyślny

-Jestem w ciąży. To twoje dziecko...pisklę

-Eeee...-zemdlał

Tymczasem kilka ogrodów zoologicznych odkryło kradzieże aligatorów. Mało tego, ktoś na ich miejsce wsadził pluszowe misie koala zapewne w nadziei, ze nikt nie zauważy zamiany...

A kilkadziesiąt kilometrów dalej mała, zakapturzona postać zmierzała do następnego Zoo...

-Gdzie jest Beast- boy?- krzyknęła Star przeszukując Wieżę. Chłopaka nie było od rana...

-Wiesz...- zaaferowany Józef biegał w kółko po pokoju. Ocknął się szczęśliwy jak nigdy- Słyszałem, ze dzieciom należy śpiewać to będą szczęśliwe- oznajmił.

-Moje maleństwo musi być szczęśliwe- tupnęła nogą Raven i zaczęła śpiewać

Płynie Wisła, płynie

Po Polskiej krainie,

Zobaczyła Kraków

Pewnie go nie minie.

Zobaczyła Kraków

Wnet go pokochała,

A w dowód miłości

Wstęgą opasała

Chociaż się schowała

W Niepołomskie lasy

I do morza wpada,

Płynie jak przed czasy.

3a. Z tamtej strony Wisły

Jest Wandy mogiła,

Która za swój naród

Życie poświęciła.

4. Nad moją kolebką

Matka się schylała

I po polsku pacierz

Mówić nauczała

4a. Płynie Wisła, płynie

W biegu się nie zwróci,

O Wiśle i Wandzie

Krakowiaczek nuci.