Hello! Mam nadziej, że spodoba wam się moja nowa wersja "titanica" aka "naruto". To od was zależy czy będę kontynuowała tę historie czy też nie. Proszę o komentarze >

Disclaimer: I do not own "Naruto"... If I did then I would make Sasuke the main character :P

"Titanic"

Oddaję ci mą duszę, a z nią miłość bez granic. Będę cię na zawsze kochać i nie zmienię zdania za nic. To uczucie we mnie płonie i nigdy nie przestanie. Na zawsze w moim sercu tylko ty kochanie

Główny port w Wielkiej Brytanii zawsze zalegany był przez ogrom ludności. Jednak dzisiaj zebrało się tu ponad dziesięć tysięcy ludzi różnorodnej narodowości. Oczywiście nie bez powodu. Tego dnia, 10 kwietnia 1912 roku, miał odbyć się dziewiczy rejs największego i najbardziej luksusowego pasażerskiego liniowca na świecie – Titanica. W zaledwie pięć dni miał on dotrzeć do Nowego Jorku i tym samym zdobyć tytuł nie tylko największego, ale również najszybszego liniowca na świecie. Titanic rzeczywiście był godny podziwu. Ów ogromny kolos wydawał się być ósmym cudem świata. Wiele osób zastanawiało się dlaczego tak ogromna maszyna nie zatonęła pod wpływem tak ogromnego ciężaru. Ze wsząd dało się słyszeć bluźniercze słowa, o tym, że nawet sam Bóg nie będzie w stanie zatopić Titanica. Ów pływający hotel przypominał prawdziwą arkę Noego: znajdowały się tak kabiny pierwszej, drugiej i trzeciej klasy, dlatego też port oblegany był nie tylko przez arystokratów, ale również przez biednych wieśniaków, którzy mieli nadzieję, że w nowym Jorku odmieni się ich życie. Prości ludzie widząc ten wysoki na 7 pięter liniowiec i długi na 269 metrów liniowiec, byli przekonani, że to prawdziwy Eden i że gdzieś pośród tych 762 kabin i 7 km promenad i korytarzy spotkają samego Boga. Jednak nie na wszystkich Titanic robił aż tak duże wrażenie…

Na piętnaście minut przed godziną 12:00 w południe, o której to planowano wyruszenie Titanica z portu, na porcie zjawiła się dorożka jednej z najbardziej szanowanych londyńskich rodzin – państwa Haruno. Po śmierci głowy rodziny, wielkiego polityka Kakashiego, owdowiała Kurenai wraz ze swoją siedemnastoletnią córką Sakurą postanowiły odwiedzić swoich krewnych mieszkających w Ameryce. Owym damom towarzyszył narzeczony Sakury, młody i przystojny biznesmen Kabuto Ouji.

Z dorożki najpierw wysiadł Kabuto i pomógł wysiąść pani Kurenai. Następnie podał rękę swej narzeczonej, by ta mogła się na niej podeprzeć wychodząc z dorożki. Wiele osób podziwem spojrzało na Sakurę, kiedy ta dumnie stanęła na twardym betonie. Była bowiem ona bardzo piękną młodą dziewczyną. Jej piękne różowe włosy spięte były w wytworny kok i ukryte pod przepięknym kapeluszem. Jej wręcz idealną figurę uwydatniała przepiękna suknia, która podobnie jak kapelusz była koloru białego i przepasana fioletową wstążką. Pantofle również były świetnie dobrane dobrane do sukni. Cały jej strój podkreślał nie tylko jej urodę, ale również elegancję. Ludzie oniemieli z podziwu, gdy po jej prawej stronie stanął dwudziestojednoletni Kabuto w swym wytwornym czarnym garniturze. Jego szare włosy były elegancko spięte z tyłu głowy. Kabuto nie przeszkadzało to, że budził podziw wśród ludzi, natomiast Sakura była wyraźnie zirytowana. Jej zielone oczy spoczęły na liniowcu.

- Nie wiem, o co tyle szumu. Spodziewałam się czegoś lepszego – Ów komentarz Sakury wywołał dość duże zdziwienie u Kabuto. Po chwili jednak na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zwrócił się on do stojącej obok Kurenai.

- Trudno godzić twojej córce. – Kurenai spojrzała karcąco na swoją córkę, która właśnie stawała na podeście prowadzącym na pokład Titanica. Pani Haruno była bardzo piękną kobietą o lśniąco czarnych włosach i krwistoczerwonych oczach. Jej suknia była czarnego koloru, ponieważ Kurenai w dalszym ciągu była w żałobie.

Kabuto podbiegł do niezbyt zachwyconej Sakury.

- Kochanie, poczekaj z oceną dopóki nie zobaczysz wnętrza statku. Jestem pewny, że zaniemówisz z zachwytu.

- Mam taką nadzieję. Zapłaciliśmy 12 tysięcy dolarów za podróż do Nowego Jorku tym statkiem, chcę zobaczyć ów luksus, za który zapłaciliśmy. – Mimo że Sakura zdawała się być rozpieszczoną pannicą, to tak naprawdę była naprawdę dobrą dziewczyną.

Sakura POV

Mogłoby się wydawać, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Pochodzę z bogatej i szanowanej rodziny, mam przystojnego i bardzo bogatego narzeczonego. Czego więcej można by chcieć? Jednak tak naprawdę to towarzystwo, w którym się obracam, ta tak zwana arystokracja, to zwykli obłudni hipokryci. Wielu z nich wybrało rejs tym statkiem, tylko po to, by zaprezentować swoją klasę. Myślą oni tylko o pieniądzach i o luksusach, jakie mogą sobie za nie sprawić. To czego ja pragnę to wolność. Robić to, na co tylko

przyjdzie ochota, mówić co się myśli, nosić wygodne ubrania, to właśnie to, o czym marzę. Życie, które prowadzę sprawia, że czuję się jak ptak zamknięty w złotej klatce. Teraz, po śmierci ojca, owa klatka się zmniejsza. Mama naciska abym jak najszybciej wyszła za Kabuto, ponieważ nasza rodzina jest bliska upadku, a dziesiątki miliardów dolarów jakimi on dysponuje pomogłyby nam. W arystokrackich rodzinach nie ma mowy o uczuciach, liczą się wyłącznie interesy.

Wolność, to właśnie to, co czekać będzie większość pasażerów Titanica, kiedy dotrą do Stanów Zjednoczonych. Jednak na mnie u celu tego rejsu będzie czekać jedynie niewola. Tak, 1 maja tego roku ma odbyć się mój ślub. Tego dnia, na zawsze utracę ową krztę wolności, którą jeszcze dysponuję. Dlatego też, rejs tym liniowcem nie jest dla mnie spełnieniem marzeń.

Kiedy w końcu Sakura, jej matka i Kabuto znaleźli się na pokładzie Titanica Kabuto zapłacił jednemu z marynarzy, aby zabrał ich bagaż. Sakura zastanawiała się po co zabrali oni aż tyle rzeczy. 24 kufry, jej zdaniem, to było o wiele za dużo jak na taką podróż.


Oto pierwszy rozdział. Drugi już jest prawie gotowy, ale opublikuje go dopiero kiedy dostanę chociaż 1 komentarz

Cytat, który znajduje się na samym początku rozdziału pochodzi z piosenki "Tylko ty kochanie"