Oczywiście muszę tradycyjnie zaznaczyć, że większość postaci oraz świat, w którym się znajdują należy do J.K. Rowling (a niech się cieszy kobieta), a Kiteski i inne realne postacie należą tylko i wyłącznie do siebie. Pozostały chłam jest mój. Nie zarobiłam na tym nic poza chorą satysfakcją, komentarzami, kilkoma obrażonymi na mnie osobami i paroma dodatkowymi nazwiskami na mojej liście nad łóżkiem...
Ta część opisuje drugą połowę sumicznego roku, oraz to co się dzieje, jak panie i panowie zaczynają do siebie lgnąć...
Minął listopad i minął grudzień, minęły Święta i minął Sylwester, minął styczeń i właśnie mijał luty, gdy nastąpiło coś niezwykłego. Było to dokładnie w Walentyki i Syriusz wraz z Valerie, stanąwszy na stoliku w pokoju wspólnym Gryfonów zakrzyknęli, że chcą coś ogłosić.
- Chciałem tylko powiedzieć, że choć wciąż nie widzę sensu w trwałych związkach, to ja i Val zaczynamy od dziś ze sobą chodzić. W tymże momencie chciałbym jednak powiadomić wszystkich nami zainteresowanych, że jest to związek BARDZO liberalny i wciąż jesteśmy oboje w stanie pół-wolnym.
Druga część ogłoszenia wywołała znacznie większe oklaski.
Minął luty i marzec i kwiecień mijał i nadszedł pamiętny dzień. Jutro wszystkie Kiteski (choć nie zawsze o tej samej porze) miały porady zawodowe u swoich wychowawców. Dziś wreszcie wzięły się za porządne i zbiorowe przeglądanie ulotek.
O fajna praca... szkoda, że się nie dostanę.
Andy! - warknęła Samantha. - Zaczynasz mnie irytować. Dobra jesteś z Obrony! Powinnaś iść na aurora!
Po moim trupie! Musiałabym się strasznie dużo kuć, a jak ktoś wybiera przedmioty dla aurora i jest w Slytherinie to 99 przypadkach na 100 zostaje Śmierciożercą, a ja jeszcze nie wiem, czy chcę nim zostać!
Aha - stwierdziła z filozoficznym spokojem Daria. - A ja idę na mugoloznawstwo! Ze specjalizacją muzykologia! Wciągnęło mnie to!
I niech duch wynalazcy coli nad tobą czuwa, ale ja też bym chciała coś znaleźć - mruknęła lekko już zezłoszczona Andrea.
Ja idę na profil ogólnokształcący z rozwinięciem Starożytnych Run, Transmutacji, Historii Magii i oczywiście Obrony przed Czarną Magią - oznajmiła Samantha.
Cool - skomentowała Deer.
Ja idę na rozszerzoną Transmutację, Eliksiry i Zielarstwo - oznajmiła Valerie, która bez żadnych nerwów podchodziła do sprawy.
Cool.
A ja idę na aurora! - zakrzyknęła Alexis. - A jak ktoś powie, że się nie nadaję, to osobiście mu nogi powykręcam.
Cool. Tym ostatnim tekstem przekonałaś mnie, że jednak się nadajesz - rzekła sucho Deer. - A ja się wciąż muszę zastanowić. W razie co wysiudam madame Anette ze stanowiska. Albo zostanę Śmierciożercą.
A tak właściwie to, co wybrali Huncwoci? - spytała Daria, która, jak zwykle nie kontaktowała i za dobrze tego, co jej Gryfońscy kumple wybrali, nie wiedziała.
James na aurora, Syriusz tyż, Remus mistrz OPCM...
Można być mistrzem OPCM? - Val przerwała Sammie.
Można. Na tej samej zasadzie, co mistrzem Eliksirów, jak ma być Snape, czy Transmutacji, jak McGonagall.
Długo trwa szkolenie na mistrza? - zainteresowała się Andy.
Dwa, trzy lata. Zależy od przedmiotu, bo może być i dłużej - wyjaśniła Samantha.
A Peter? - zainteresowała się Alexis.
Idzie na ogólny z wyszczególnieniem OPCM.
Cool
Andrea wbrew pozorom miała naprawdę poważny problem. Nie miała bladego pojęcia, co chce w życiu robić, a wybieranie przedmiotów tylko dlatego, że jej lepiej idą wydawało jej się czymś głupim. Zresztą kim można zostać kończąc rozszerzenie z Wróżbiarstwa i Eliksirów?
Nad tym właśnie się głowiła w pokoju wspólnym, gdy wszedł doń Severus Snape, wracający z nocnego patrolu, który musiał pełnić, jako prefekt Slytherinu. Randkę z Maglody (z którą Sever już dawno się pogodził) Andy wykluczyła, gdyż przed chwilą widziała małpę w dormitorium.
Co ty tu robisz? - warknął Snape na przywitanie.
Jutro Wilkens ma mi dać porady zawodowe, a ja nie mam bladego pojęcia kim chcę zostać- oznajmiła szczerze, prawie całkiem załamana.
A z czego jesteś najlepsza? - spytał, siadając obok na kanapie, co ją trochę zdziwiło 1.
Z Eliksirów i Wróżbiarstwa.
To możesz się uczyć na Mistrza Eliksirów.
Tak, przy tym w szczególności przydaje się Wróżbiarstwo - sarkastycznie warknęła Andy.
Dobrze jest przewidzieć, czy twój eliksir nie wybuchnie. Zresztą możesz wziąć Młodszego Mistrza Eliksirów 2 i do tego Wróżbiarstwo, a potem najwyżej pół roku dłużej się uczyć na wyższej uczelni.
To nie jest głupi pomysł.
Bo to mój pomysł - rzekł i poszedł powiewając szatą.
Andy również poszła do dormitorium. Pomysł Snape'a wydawał się bardzo dobry i odpowiadał jej w każdym calu, a więc szybko go zaaprobowała.
Był maj. Andy, która wreszcie zaczęła się porządnie uczyć 3, a właściwie robić powtórki przeraziła się tym, jak niekompetentne są jej notatki. Postanowiła, więc poszukać długowłosej, blond kujonicy, zwanej Samanthą. Nie było to zadanie łatwe zważywszy, że ta miała jeden ze swych ataków znikania, które jej się ostatnio zdarzały.
Nie było jej w miejscu zamieszkania (tj. Bibliotece) ani w miejscu spania (tj. Dormitorium Ravenclavu). Wprawiło to Deer w niejaki szok i strach. W końcu czasy były niebezpieczne. Może w tym momencie ktoś zabijał Blackównę tępym nożem do serów? Deer naprawdę się wystraszyła. A co jeśli ona odnajdzie Sammie, wraz z mordercą, który teraz przerzuci się na nią i jej będzie chciał krzywdę zrobić!
Pomysł poszukania zwłok Sammie w innym terminie 4 wydawał się kuszący, ale nie wprowadzony w życie. A to z powodu Val i Syriusza, którzy ostatnio często za sobą łazili, a tym razem wleźli na Andy i postanowili wraz z nią poszukać denatki... to znaczy zaginionej.
Syriusz (gdy już wszyscy usadowili się u niego na łóżku w dormitorium) użył Mapy Huncwotów i po chwili zlokalizował i swą kuzynkę i lunatykującego przyjaciela.
Co oni do diabła robią w pustej klasie? - zdenerwował się Syriusz, a Val zachichotała.
Może to, co my? - spytała, a Łapa spojrzał na nią, marszcząc brwi, potem spojrzał na mapę i znowu na nią.
Nieee - pokręcił głową wyraźnie zdegustowany tym pomysłem.
Możemy do nich zajrzeć - zasugerowała Andy i kwadrans później byli już na miejscu.
To ta sala - szepnął Syriusz, wskazując na drzwi i chowając mapę do kieszeni.
Valerie zanurkowała do dziurki od klucza.
Łał - szepnęła.
Zaczęła się z Syriuszem przepychać do dziurki (od klucza), a Deer starała się ich uspokoić. Uchylili odrobinę drzwi i przywarli do nich głowa nad głową by podejrzeć znajomych.
Samantha Black udawała, że jest bardzo skupiona nad jakąś grubą księgą, a obok niej siedział Lupin i delikatnie łaskotał ją po szyi. Ustami.
Łał - powtórzyła Valerie.
Bleee - zaopiniował Syriusz
Andy wahała się między obiema odpowiedziami. W końcu zrobiła to, o czym tak marzyła.
Khem, khem...
Remus odskoczył od Samanthy, jak pies od suczki, gdy się ich wodą poleje.
My... tylko... - zaciął się czerwieniuśki na twarzy Lupin.
Widzieliśmy, co wy tylko, Lunatyk! - krzyknął Syriusz, który dostał jakiegoś szału. - Z moją własną kuzynką! Łech... blee... Będę miał przez was koszmary! A teraz do Gryffindoru, migiem!
Czego się drzesz jełopie! - wydarła się Sam.
BO LUBIĘ! DO GRYFFINDORU!
Płuca, to on ma - pochwaliła Deer, która stała tuż obok niego.
Rozkaz został spełniony. Sam powiedziała, że po Filchu tak jej głupio było, że o Lunatyku mówić nie chciała.
Tylko nie mówcie nikomu, co? - zaniepokoiła się nagle.
Mamy nikomu nie mówić, że chodzisz z Lupinem! - wydarła się Andy, a pokój Gryfonów gwałtownie ucichł.
Notatki musiała pożyczyć od kogoś innego.
Valerie szła ostrożnie z zawiązanymi oczami. Tuż za nią szedł Syriusz i delikatnie ją prowadził. W końcu odwiązał jej oczy i zobaczyła ślicznie wysprzątaną i udekorowaną sypialnię, która znajdowała się we Wrzeszczącej Chacie. Red stała tuż przed łóżkiem, a Black zamknąwszy drzwi stanął tuż za nią.
W życiu nie dotknąłem ustami twojej szyi. Uważam to za karygodne, że Remus i moja kuzynka są na dalszym etapie fizycznej znajomości niż my - rzekł z powagą i rzucił na łóżko książkę "Kamasutra dla magicznych". - Sądzę, że najwyższy czas ich przegonić.
Valerie tylko się uśmiechnęła.
Wreszcie nadeszło to, czego większość hogwarckiej piątorocznej ludzkości wcale nie chciała - SUMy.
Znerwicowani uczniowie czekali w poczekalni na swój pierwszy egzamin (praktyczny z Transmutacji).
Samantha weszła w pierwszej czwórce, a ci którzy mieli wejść później wykorzystywali ostatnie chwile czasu na powtórki z zabranych notatek.
W kącie stał Michael Loaf, powtarzając w kółko wiadomości z historii magii. Chciał zostać reporterem, a do tego potrzebne mu były sumy z Historii, dwóch dodatkowych przedmiotów, za jakie wybrał sobie Eliksiry i Astrologię, no i talent. Jak na razie nie posiadał żadnego, choć ostatnie zaczęło się rozwijać, a pierwsze trzy teoretycznie były osiągalne.
Anne Penguin szła na przedmioty aurorskie, choć każdy, kto ją lepiej znał wiedział, że raczej wykorzysta to przeciwko aurorom. Obecnie usiłowała okazać, że wcale się nie denerwuje i powtórzyć choć trochę materiału. Żadne z wyżej wymienionych jej nie wychodziło.
Kinga Frog, która starała się o zawód wróżbitki, szczerze mówiąc zgrabnie olewała test z Transmutacji, choć, jak twierdziła, miło by było oprócz Wróżbiarstwa ze dwa sumy zdobyć.
Alexis White kuła się w odosobnionym kąciku, a każdy kto do niej podszedł narażał się na solidną wiązkę przekleństw. Co chwila słychać było też od Alexis zdania typu "Kua nie zdam tego!", a Andrea, która w takich okazjach zawsze starała się jej przytaknąć, najwyraźniej nie pomagała uspokojeniu biednej blondyny.
Sama Andy podeszła do tego raczej spokojnie. Przeglądała notatki, bo miała głupie przeczucie, że coś będzie z transmutacji ssaków, a to jej za dobrze nie szło. Przy okazji grała jednak w karty z Valerie, która cały test ignorowała, twierdząc, że jeżeli ze swoją inteligencją go nie zda, to i z kuciem by nie zdała.
Hiboux zaś była chwilowo nie osiągalna. Dla nauki. Co prawda początkowo starała się uczyć, ale Deer i Red zgrabnie ją przekonały, że gra w pokerka znacznie lepiej jej zrobi. I tak przecież nie zda, a na co jej Transmutacja?
Test z Transmutacji nie był trudny…
("Zamień to proszę w prontnika tasmańskiego" - rzekł nauczyciel testujący Andy, wskazując na dzbanek "HĘ!" - rzekła Andy)
…podobnie, jak z Eliksirów…
("BUM!" - kociołek "FUCK! Przepraszam!" - Hiboux)
…pisemny z Numerologii…
(Oblicz ile kroków zrobiła Ania idąc do szkoły, zważywszy na to, że był 14 marca 1987 roku, wtorek, a w nocy śniło jej się siedem okien)
…praktyczny z OPCM…
("Masz się obronić przed moim zaklęciem. DRĘTWOTA!" - egzaminator. "Klap - czyli dźwięk padania na posadzkę" - Loaf)
…Astrologii…
(Tego samego dnia, co praktyczny egzamin z Eliksirów, na którym niektórzy musieli przygotować napój miłosny… "Jaką gwiazdę widzisz na prawo od tej, którą właśnie zaznaczyłaś na kartce?" - egzaminator "Pana oczy są, jak gwiazdy" - Kinga)
…i innych ciekawych przedmiotów.
Wakacje wszyscy spędzili w dworku Samanthy i tam dostali wyniki egzaminów. Wszyscy zdali na to co chcieli (z mniejszym lub większym trudem) (albo i łapówkami, choć akurat nie w wypadku Kitesek). A Samantha dostała dworek.
Dzięki temu w połowie wakacji odwiedziła wszystkich siostra Samanthy - Andromeda, obecnie od pięciu lat pani Tonks. Wraz z mężem i czteroletnią córeczką, oczywiście. A córeczka była przeuroczą rozrabiaką, a w dodatku metamorfomagiem, który bardzo nie lubił swego imienia 5.
Najwięcej zabawy miał z nią Syriusz, którego mała wręcz pokochała i tylko z nim się bawić chciała. No z innymi też, ale on był jej ulubionym wujaszkiem.
Andy ku radości/rozpaczy (niepotrzebne skreślić) pozostałych lokatorów domu, musiała wyjechać na trzy tygodnie przed końcem wakacji i wrócić do domu. Jakby nie było zdała SUMy i musiała się zacząć pokazywać w towarzystwie. Zwłaszcza, że ojciec wyszukał już jakiegoś frajera, który mógł być potencjalnym narzeczonym. Choć Chwała Wynalazcy Coli ostateczną decyzję miała podjąć sama Andrea.
Samanthę rodzicielka wyciągnęła z dworku dopiero w ostatni tygodniu i wtedy wszyscy się rozjechali do siebie.
A raczej nie wszyscy. Syriusz, którego matka usiłowała za wszelką cenę zaciągnąć do domu powiedział jej co o tym myśli i został wydziedziczony. Koniec wakacji spędził w bardzo miłym towarzystwie Jamesa Pottera i jego rodziców.
1Andy, nie kanapę!
2 Do tej pory przez służby specjalne nie zostało wyjaśnione, dlaczego, gdy mówi Samantha Black, to należy zapisywać mistrz Eliksirów, a jak mówi Snape należy Mistrz Eliksirów. Może to ta duma przy wypowiadaniu?
3Na dwa tygodnie przed egzaminami
4Najlepiej, jak wystygną
5 „Ciekawe czemu?" Dop. Darii
