Oczywiście muszę tradycyjnie zaznaczyć, że większość postaci oraz świat, w którym się znajdują należy do J.K. Rowling (a niech się cieszy kobieta), a Kiteski i inne realne postacie należą tylko i wyłącznie do siebie. Pozostały chłam jest mój. Nie zarobiłam na tym nic poza chorą satysfakcją, komentarzami, kilkoma obrażonymi na mnie osobami i paroma dodatkowymi nazwiskami na mojej liście nad łóżkiem...
Ta część mówi o tym, jak huncwoci i kiteski świętowali ich ostatni wspólny rok, oraz o pewnych wypadkach w pobliżu pewnego drzewa...
Rok szkolny 1977/78
W POCIĄGU DO HOGWARTU
Dziewięcioro osób siedziało w przedziale i wydurniało się ile wlezie. W pewnym momencie Samantha Francis Black spoważniała i spojrzała dziwnie na Huncwotów.
Co się stało? - zainteresował się jej chłopak, z którym teraz chodziła już względnie oficjalnie (znaczy się Remus).
To ostatnia podróż do Hogwartu Kitesek i Huncwotów - rzekła i zaskoczyła tym odkryciem cały przedział.
No tak - stropił się Syriusz. - Jak wy sobie kochane dziewczęta poradzicie bez nas w tym Hogwarcie? - westchnął teatralnie.
Bez was całkiem nieźle, ale bez Severusa! - zauważyła nagle Andrea i była w stanie lekko złym. - A już prawie przestał na mnie krzyczeć!
A książka "Jak poderwać Ślizgona w siedem dni" wciąż nie działa? - zainteresował się Black z diabelskim uśmieszkiem i udawaną troską.
Skąd… Jak… Ty berbeluchu zapluty skąd wiesz o tej książce? - zdenerwowała się Andrea.
Mam swoje źródła - odparł z pokrętnym uśmieszkiem berbeluch.
A żeby ci tak te wszystkie źródła wysechły 1 - warknęła Andrea i ruszyła do drzwi.
No bez przesady! Ja chcę mieć dzieci! - oświadczyła Valerie, a Andy po chwili konsternacji wyszła.
Gdzie idziesz, Andy? - zajęczała Alexis.
Pogapić się na Severuska… hehehe - zaśmiała się i pobiegła na poszukiwania.
Ona się obraziła? - zainteresował się przelotnie Łapa.
Nie - odparła zdecydowanie Samantha. - Zaraz wróci.
Wróciła po półgodzinie z uśmiechem na twarzy i aparatem pożyczonym od kogoś na szyi.
Stwierdziłam, że muszę mieć jakieś jego zdjęcie w ubraniu - oświadczyła. - Trochę się złościł, ale pewnie mu przejdzie.
Ten rok nie zapowiadał się łatwo dla Huncwotów, którzy pod koniec mieli zdawać OWTMy, ale ani im, ani Kiteskom specjalnie to nie przeszkadzało. Na razie. Zwłaszcza, że to miał być ich ostatni wspólny rok w Hogwarcie. Za punkt honoru postawili sobie, żeby Filch przypadkiem o tym nie zapomniał.
Drugiego września o godzinie 7:50 rano wybuchły pierwsze łajnobomby...
Remmy! Jak mogłeś nam nie powiedzieć? - zapytał James, czym wzbudził powszechną uwagę reszty znajomych przebywających obecnie w dormitorium Huncwotów i nie tylko.
O czym? - spytał zszokowany Remus.
Że jesteś gejem - odparła szybko Andrea.
Bo nie jestem – odparł zarzut Lupin.
Gorzej! - stwierdził Potter. - Prefektem Naczelnym!
Bleeee - zaopiniowali wyjątkowo zgodnie Syriusz i Andy.
Oj, przestańcie! Nie powiedziałem, bo znowu by wyszło, że jestem kujonem! - zezłościł się wilkołak.
A nie jesteś? - zainteresowała się Alexis.
Nie! - warknął Lupin.
I Samantha też nie! - krzyknęła Andrea.
Absolutnie. Ja po prostu jestem największym kujonem, jaki siedzi w tym pokoju, a moje złe oceny są spowodowane jedynie tym, że nie chcę was biedaczków w kompleksy wpędzać - stwierdził Peter z niezwykłą powagą, a cały pokój zaczął się śmiać.
Ci, co w nim byli też.
Pewnego październikowego wieczoru Kiteski wpadły na genialny pomysł. Otóż zauważywszy kretyński uśmieszek Syriusza doszły do wniosku, że Huncwoci coś knują. A że głupie nie były, to gwizdnęły im Mapę Huncwotów. Może i im, to bardzo nie przeszkodzi, ale przynajmniej Kiteski miały możliwość śledzenia ich poczynań.
Ktoś wie na czym w ogóle ten dowcip ma polegać? - zapytała Hiboux, która zaczynała się robić śpiąca (dochodziła jedenasta).
Chcą w coś wrobić Snape'a. Syriusz coś tam pozwolił mu się dowiedzieć... Nie wiem dokładnie - odparła Sammie, która śpiąca wcale nie była.
To może zamiast się gapić na naszą kochaną trójkę Huncwotów siedzących grzecznie w swoim dormitorium, to poszukamy Snape'a? - zaproponowała znudzona akcją Val.
Sever właśnie zbliża się do Wierzby Bijącej - oznajmiła Deer.
Po chwili ciszy w głowie Black zaświeciła się lampka.
Gdzie się zbliża! - zawyła.
Wychodzi z zamku i kieruje się ku Wierzy Bijącej, a w korytarzu do Wrzeszczącej Chaty przed chwilą zniknął Remus... - głos Andy dawno nie był tak przerażony.
A dziś pełnia - uzupełniła grobowym głosem Black.
Andy złapała największą książkę, jaką miała pod ręką i pognała... gdzieś. Kiteski pognały za nią, jak się okazało do dormitorium Huncwotów.
Deer rzuciła z całej siły opasłym tomiskiem w stojącego niedaleko wejścia, Syriusza, który rażony padł na ziemię. Ślizgonki bynajmniej, to nie zniechęciło. Rzuciła się na niego i podniósłszy tomisko zaczęła ponownie okładać Huncwota.
Ty debilu zapchlony! CAŁKIEM CIĘ POGIĘŁO! PRZECIEŻ ON GO ZABIJE! Ty głupi śmieciu, debilu, niedorobie, głupia pluskwo! TY BĘKARCIE FILCHA, CZY TY W OGÓLE NIE MYŚLISZ?
Co się stało? - spytał zszokowany James pozostałe Kiteski, które usiłowały odciągnąć Andy od półprzytomnego Syriusza.
Ten idiota powiedział Severusowi, jak wleźć do tunelu pod wierzbą! LUPIN ZABIJE SEVERA! - wrzeszczała Andy, a okładka książki odrobinę zrosiła się czerwienią psiej krwi.
O kua! - wrzasnął Potter i wybiegł.
Deer ostatni raz przywaliła Syriuszowi i zostawiając go Val, pobiegła za Jamesem. Samantha przykopała kuzynowi w brzuch.
Przez ciebie Remus może wylądować w więzieniu za zabicie Smarkerusa! - rzuciła i pobiegła za Rogacizną.
Przy wierzbie rozegrały się sceny bardzo dramatyczne. James wyciągnął półżywego ze strachu Snape'a z tunelu, niestety ten musiał zauważyć, czemu Remus musi znikać raz na miesiąc. Potter wyciągnął Ślizgona poza zasięg konarów drzewa i posadził na ziemi.
W tym momencie Andrea rzuciła się Severowi na szyję i zaczęła jęcząc wypytywać go, czy nic mu nie jest.
Potem zaś znikąd pojawił się dyrektor i zgarnął wszystkich do swojego gabinetu. Severusowi od razu zaserwował eliksir uspokajający, gdyż przejawiał wszystkie objawy szoku pourazowego 2. Andrei też. Ona z kolei zdradzała objawy histerii.
Severusie, muszę cię prosić, żebyś nikomu nie mówił o tym, co tu widziałeś...
Ale oni chcieli mnie zabić! - krzyknął Severus.
Tylko Łapa - zauważyła Samantha, która nie chciała pogrążać kochanego Remusa.
Obiecuję, że Syriusz poniesie zasłużoną karę - oznajmił dyrektor.
Co, tydzień szlabanu? - rzucił sarkastycznie Snape. - ON CHCIAŁ MNIE ZABIĆ! Wiem, że śmierć Ślizgona nic pana nie obchodzi, ale mógłby pan sprawiać chociaż jakieś pozory!
SEVERUSIE! - krzyknął dyrektor, a Severus natychmiast się uspokoił. - Nie poślę siedemnastolatka do Azkabanu! A tobie ostatecznie nic się nie stało - rzucił po czym uspokoił się i cichym głosem zapytał. - No dobrze, czy macie jeszcze jakieś pytania?
Dostanę szlaban? - rzuciła Deer.
Za co? - zszokował się Albus.
Za pobicie Blacka.
Pobiłaś go? - zdziwili się i dyrektor, i Severus.
Coś na kształt...
Zniszczyła mi podręcznik od Transmutacji - zauważyła bezlitośnie Red, która wraz z White przyszła jakiś czas temu do dyrektora i wysłała go pod wierzbę.
Tylko trochę się ubrudził psią krwią, przeżyjesz.
Nie dostaniesz, pod warunkiem, że Syriusz przeżyje - powiedział z lekkim uśmiechem Dyrektor i wyrzucił wszystkich z gabinetu. Znaczy się wyprosił.
Samantha miała wielką ochotę powiedzieć Syriuszowi, co myśli o jego lekkomyślnym zachowaniu, ale niestety był nieprzytomny.
Valerie i Alexis poszły w spokoju spać, podobnie, jak Hiboux, a James robił z siebie bohatera. Przed Peterem, bo tylko on go chciał słuchać.
Tymczasem Andrea i Severus poszli do lochów. Z czego ten ostatni wciąż był w szoku.
Naprawdę pobiłaś Blacka?
Coś na kształt, ale chyba stracił przytomność - oznajmiła z dumą.
Dzięki - rzucił krótko, patrząc w zupełnie innym kierunku.
Nie ma sprawy. Dobranoc - rzuciła, stając na palcach i szybko całując go w policzek.
Spojrzał na nią zdziwiony, gdy odchodziła do dormitorium. Postał, pomyślał, wytarł policzek rękawem i poszedł spać.
1 „Jak się zdenerwuję, to mam czasem problemy z mówieniem" Dop. Andy
2„Nawet nie kazał mi się od siebie odczepić" Dop. Andy
