Oczywiście muszę tradycyjnie zaznaczyć, że większość postaci oraz świat, w którym się znajdują należy do J.K. Rowling (a niech się cieszy kobieta), a Kiteski i inne realne postacie należą tylko i wyłącznie do siebie. Pozostały chłam jest mój. Nie zarobiłam na tym nic poza chorą satysfakcją, komentarzami, kilkoma obrażonymi na mnie osobami i paroma dodatkowymi nazwiskami na mojej liście nad łóżkiem...

Ta część jest rokiem siódmym, który jest krótki i z racji braku Huncwotów, trochę nudny...

Jeżeli chcecie poznać dalsze losy Kitesek, to szukajcie KALENDARIUM, gdzie opisane są ich losy, gdy żyły w oddaleniu od siebie.

1978/79

Rok rozpoczął się dosyć smętnie i podobnie przebiegała podróż do Hogwartu, bo ta szkoła to już nie było to samo bez Huncwotów. Bez Severusa. Ale za to z Bellatriks i Regulusem na karku.

Kiteski nudziły się przeraźliwie i z tych nudów uczyć się zaczęły, więc przynajmniej OWTMów były pewne. Każdy był pewny, gorzej było z pewnością, co do dobrych wyników.

W ciągu tego roku, właściwie nic ciekawego się nie wydarzyło, bo każda Kiteska żyła czym innym. Inne miały lekcje, inne plany na przyszłość, innych gachów, inne marzenia, inne potrzeby, inne kłopoty.

Andrea Deer, której kiedyś przypadkiem wymsknęło się, że ten, który ma oczyścić rasę i który właśnie dochodzi do szczytu władzy i planuje pokonać Dumbledore'a, jest jej wujkiem, stała się dosyć mocno popularna w swoim domu i do granic możliwości to wykorzystywała.

Samantha Black zaś kuła najmocniej, jak potrafiła by zaspokoić rodziców, choć ciągle nie powiedziała im, że chce zostać niezależnym łowcą wampirów. Nie powiedziała im też o Remusie, którego z pewnością nie zaakceptują. Kombinowała, więc jak mogła i strasznie się bała. Zwłaszcza od dziesiątego grudnia, kiedy to dostała wiadomość o śmierci Andromedy i Teda. Mała Nymfadora cudem ocalała, gdyż akurat była u swojej matki chrzestnej, która zresztą teraz ją przygarnęła. Sammie obawiała się, że teraz, gdy Czarny Pan doszedł do tak zastraszającej władzy, wszelkie mezalianse będą surowo karane. Sama mogłaby zaryzykować, ale Remus? I hipotetyczne dzieci? No i pozostawał problem starszego od niej Karkarova, który miał zostać jej mężem. "Najlepiej zaraz po szkole". Te wszystkie problemy bynajmniej nie pomagały jej w sprawie tęsknienia za Remusem, który jakby to wyczuwając starał się do niej, jak najczęściej pisać. On też miał kłopoty, bo nikt nie chciał zatrudnić, czy zakwaterować wilkołaka.

Daria Hiboux zaś w wakacje zakochała się bez pamięci w okropnym przystojniaku, który potrafił przejmująco opowiadać o swoich przygodach. Ku zaskoczeniu wszystkich, którzy ich znali on też w pewnym sensie się w niej zakochał. I tak Daria zaczęła śnić o pani Darii Lockhart.

Valerie Red bardzo tęskniła za Syriuszem, do którego już się przyzwyczaiła, ale ten jej problem starali się rozwiązać coraz to nowi mężczyźni i dzięki temu odrobinę ból tęsknoty łagodzili. Red martwiła się też o swoją rodzinę, która już raz uciekła Voldemortowi.

Alexis White zaś ostatnio zaczęła się przeraźliwie mocno uczyć i ćwiczyć byle tylko zostać Aurorem. Śmierciożercy zabili jej rodzinę i to jej trochę podziałało na charakter. Chciała się zemścić i za punkt honoru postawiła sobie zemsty dokonać. A że nie wiedziała, którzy to byli Śmierciożercy, to postanowiła zabijać każdego. W końcu przecież powinna trafić.

Anne Penguin zaręczyła się oficjalnie z Lazarusem Malfoy'em ku radości obu stron i ich rodzin. Był to śliczny i czystokrwisty mariaż z właściwych sfer. Byli bezpieczni przed atakami Czarnego Pana, zwłaszcza, że Lazarus planował się do niego przyłączyć, a jego starszy brat sukcesywnie zdążał do stanowiska prawej ręki Voldemorta. Anne miała Lorda wspierać z zacisza domowego i chować dzieci. Tak ustalili w umowie przed małżeńskiej, gdzie zobowiązali się do co najmniej jednego męskiego potomka.

Michael Loaf rozwijał się w karierze znacznie przeciwnej. W przyszłym roku planował rozpoczęcie nauki na Księdza Kościoła Rzymsko-Katolickiego Uświadomionego w Sprawach Magicznych. Zszokowało to trochę wszystkich, ale dali spokój. Jego mugolscy rodzice bardzo się ucieszyli z tej wieści, bo ten zawód przynajmniej względnie rozumieli.

Kinga Frog była już prawie pełnoprawną wróżbitką i zaręczoną kobietą pana Darriusa Zarremby. Zaraz po ukończeniu przez nią szkoły mieli wziąć ślub i wyjechać do Stanów. Teoretycznie była to tajemnica, ale i tak każdy wiedział, a Dumbledore nic nie robił, bo cieszył się, że w takich czasach potrafili znaleźć szczęście.

Johnathan Houses od wakacji pałał prawdopodobnie nieodwzajemnioną miłością do kobiety starszej do siebie o dwadzieścia osiem lat. Spotkał tą przepiękną czarownicę, która była tak urocza, na ulicy Pokątnej. Nie wiedział jednak, czy okazać swoje uczucie. Czy ona go pokocha? I czy Emma Nercks jest w stanie popełnić mezalians z kimś spoza arystokracji. Co prawda jej druga córka jest owocem związku z mugolem, ale pierwsza? Toż to córka z prawego łoża z hrabim Nercks, który zezwolił by wszystkie dzieci Emmy nosiły jego nazwisko, jeśli ona będzie tego chciała. Dlatego też Maglody urodzona w trzy lata po jego śmierci też była Nercks. John miał poważny problem, ale postanowił go rozwiązać w następne wakacje.

Christopher Horses nie wrócił w tym roku do Hogwartu. Plotka głosi, że został zamordowany w jednym z ataków Śmierciożerców, wraz ze swoją mugolską kochanką. Wszystkich to zszokowało. Kto by przypuszczał, że Chris miał kochankę?

Jednak mimo złych czasów lekcje odbywać się musiały. A w szczególności lekcje OPCM. Zważywszy, że ¾ Hogwartu się na nie zapisało. Dlatego należałoby uwiecznić, choć jedną z nich w Kronikach. Miała ona miejsce na początku października. Przez dwa pierwsze miesiące pani profesor chciała przypomnieć wszystkie, co ważniejsze lekcje. W grudniu obiecała sprawdzian z siedmiu lat nauki.

Obrona Przed Czarną Magią, zwana potocznie Obroną Przed Ciemnymi Mułami / Masami (w Slytherinie: Ciemnymi Mugolami/ Mugolakami) była lekcją ciekawą, która odbywała się z dwoma domami Gryffindorem i Slytherinem. Może dlatego była ciekawa.

Dziewczyny weszły do sali. Andrea rzuciła swoją torbę na ławkę i usiadła. Obok niej zajęła miejsce Valerie, a za nimi usiadła Alexis ze śmiertelnie poważnym chłopakiem - Bartym Crouchem.

Witam was. - przywitała się stosunkowo młoda nauczycielka profesor Smith. Wyglądała na jakieś 35 lat i nikt nigdy się nie zastanawiał jakim cudem uczyła niektóre rodziny do czterech pokoleń w tył. - Co u was słychać?

Yesterday. - odpowiedziała zła Alexis z walkmenem na uszach, usiłująca znaleźć jakąś "porządną" stację.

Pani zignorowała uwagę . Chyba zaczynała się przyzwyczajać i przeszła do właściwego tematu lekcji.

Dzisiaj będą zajęcia praktyczne na podstawie tego, co mieliście sobie przypomnieć w ramach pracy domowej. Mówię oczywiście o zwierciadle Ain Eingarp i boginie. Po minie panny Deer poznaję, że nie wszyscy sobie przypomnieli. Czy ktoś jest w stanie im to przybliżyć? Panna White - Alexis zawsze wkuwała wszystko co się dało, gorzej szło z praktyką.

Zwierciadło ukazuje największe pragnienie, jakie kryje się w naszej duszy. Wielu czarodziei zwariowało na skutek siedzenia całymi dniami przed tymże lustrem. Bogin, to demon, który zamienia się w nasz najgorszy strach i można go pokonać zaklęciem riddikulus. Sprawia ono, że bogin staje się śmieszny. Nasz śmiech niszczy bogina...

Tak, bardzo dobrze - przerwała szybko pani Smith, kiedy Alexis usiłowała złapać oddech. - Dzisiaj każdy zmierzy się ze swoim strachem i pragnieniem - psorka wskazała najpierw na szafę, a potem ściągnęła płótno ze zwierciadła.- Nikt nie musi mówić w co zmienił się jego bogin ani co zobaczył w zwierciadle. Ja będę wam stawiać minusy bądź plusy. Uczniów wybieram losowo - powiedziała i zamkniętymi oczami stuknęła różdżką w listę.- Zacznie panna Nercks.

Na twarzy Andrei odmalował się mściwy wyraz, gdy blondyna ruszyła do szafy na spotkanie bogina. Siedziała tam chwilę, a potem wybiegła z sali z krzykiem i płaczem. Przez chwilę panowała grobowa cisza, a potem rozległ się śmiech szaleńca. Andrea lubiła śmiać się z rywalki, a już szczególnie jak miała powód.

No cóż - powiedziała Smith, patrząc karcącym wzrokiem na Deer, która w miarę się uciszyła. Nauczycielka wybrała kolejnego straceńca. - Red, Valerie.

Val wstała i ruszyła do szafy, kręcąc tyłeczkiem w stronę chłopaków z obu domów. Spokojnie weszła do szafy, a po chwili rozległ się krzyk "riddikulus" i z szafy wyszła dumna z siebie Val. Ciekawska klasa wbiła w nią wzrok, największa w szkole plotkara Berta Jorkins zaczęła coś notować.

Widziałam siostrę zakonną - oświadczyła Ruda. - Mówiła jak bardzo ją cieszy, że już złożyłam śluby czystości... - klasa zgodnie ryknęła śmiechem- a jak rzuciłam na nią riddikulus, to potknęła się o habit i stwierdziła, że chciałaby mieć czasem mini - klasa znów się zaśmiała, a szafa zatrzęsła niebezpiecznie.

Ruda podeszła do zwierciadła i wpatrzyła w nie. Po chwili ku ogólnemu zaskoczeniu zarumieniła się. To był szok dla klasy. Po kilku minutach nauczycielka zdołała oderwać ją od zwierciadła i posadzić w ławce.

Widziałaś Syriusza? - padło pytanie ze strony Andy

Między innymi - mruknęła wciąż rozmarzona.

Później był Barty Crouch, który wypadł z krzykiem z sali po wyjściu z szafy. Berta, którą kilku silnych chłopców musiało odciągać od zwierciadła, bo jak twierdziła zbyt ją pochłonął widok. Następnie był Frank Longbottom - przystojny Gryfon, który wyszedł z szafy z uśmiechem, a od lustra odszedł lekko zarumieniony, ale o własnych siłach. Po oddelegowaniu do skrzydła szpitalnego Hugo Gwooptaca nadeszła wiekopomna chwila, a mianowicie zamknięcie w szafie Rogaczka. Po chwili Andrea wybiegła z wrzaskiem godnym Stevena Tylera.

OBETNIJCIE MU TE PASKUDNE ODNÓŻA!

Tylko Valerie i Alexis (choć ta druga z trudem) załapały o co chodziło. Deer nienawidziła, nie znosiła, nie tolerowała pająków w odległości bliższej niż 50 metrów, a i to czasem nie wystarczało. Dopiero po chwili pani profesor uspokoiła ją na tyle, że była w stanie dojść do zwierciadła. Andrea zareagowała na obrazy w lustrze podobnie, jak Val, tylko, że jako niedoświadczona oblała się o wiele czerwieńszym rumieńcem. Gdy wreszcie Smith nakłoniła ją do powrotu na miejsce została zasypana pytaniami Red, którą rumieniec koleżanki zaintrygował. Andrea zamiast odpowiedzieć, z maślanym wzrokiem wbitym w tablicę spytała.

Ciekawe czy naprawdę ma piżamę w wężyki?

Był w piżamie! - spytała zgorszona Valerie

Niedługo...

A to co innego - Val wyraźnie się uspokoiła.

Zamilkła jednak jako, że White właśnie weszła do szafy. Po chwili rozległ się pisk, który oderwał trochę tynku z sufitu w lochach, a Alex wybiegła z szafy i schowała się pod ławkę Andy i Val. Była w bardzo złym stanie. Dopiero w drodze na numerologię (Gryffindor - Ravenclav) Valerie zdołała jej wytłumaczyć, że żaden prezydent nie zabronił puszczania w domu metalu.

Było smutno i nudno. Jedyną dobrą wiadomością było to, że rok zbliżał się do końca. Niestety nie szkolny.

Właśnie był Sylwester, a Kiteski siedziały u Hiboux w dromitorium, grając w makao, gdy w kominku pojawiły się zielone płomienie i po chwili czwórka huncwotów dumnie stała przed młodszymi koleżankami.

Dumbledore powiedział, że diabelnie za nami tęsknicie - zawołał Syriusz ze śmiechem i zabawa się zaczęła.

Po chwili przybyła i Lily, a Huncwoci zza pazuch wyciągnęli zapasy kupione w Hogsmeade...

DWIE I PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ

Wiesz czo Lili? - mruknął James w stanie, wskazujący na spożycie, bynajmniej nie coca-coli, leżąc na kolanach ukochanej i raczej mętnym wzrokiem, patrząc jej w oczy.

Cio? - Lily była w stanie tylko trochę lepszym.

Ty jedak ła...(czknięcie)... ładna jezdeś

(czeknięcie)... dzienki. Jezdeś slodki!

Syriusz w tym momencie wymieniał się śliną z Valerie, a Remus doszedł do wniosku, że pozostawione po drugiej stronie pokoju rezerwy alkoholowo-prowiantowe są niezwykle potrzebne.

Niestety właśnie doszedł do wniosku, że albo ma nóg za dużo, albo za mało, bo ciągle mu się plątały. Jednak, jako wilk było łatwiej chodzić, pomyślał i doszedł na czworaka, siatki przynosząc w zębach i składając je u nóg Sammie.

O! Dzienki - skomentowała.

Valerie i Andrea, które najdłużej opierały się piciu napoi wyskokowych były jeszcze względnie trzeźwe. No... bardziej trzeźwe niż inni, choć były niedoświadczone w piciu i szybciej to na nie działało.

Z drugiej strony należy zauważyć, że Alexis zaczęła pić najwcześniej, a Peter miał najsłabszą głowę. Obecnie ta pierwsza robiła striptiz, tańcząc na kolumience od czyjegoś łóżka, a Peter bił jej brawo i się ślinił, rzucając w nią popcornem.

TRZY GODZINY PÓŹNIEJ

Alexis i Peter leżeli pod łóżkiem i nie dawali znaku życia. Valerie i Syriusz leżeli na innym łóżku i dawali życie. James spał na kolanach Lily, która spała oparta o ścianę. Remus zlizywał resztki alkoholu. Z Sammie. Andrea, jako że partnera chwilowo nie miała zaspokoiła się uśnięciem na kurtce Blacka. Na jej wytłumaczenie można dodać, że nie wiedziała czyja to kurtka, była czarna i leżała w pobliżu.

Dni mijały powoli, ale nieubłaganie. Zbliżały się OWTMy, a Lord Voldemort coraz bardziej panoszył się na świecie.

Wreszcie nadeszły egzaminy. Kiteski zdawały z różnych przedmiotów, które z kolei były rozdzielone na różne podprzedmioty, a więc wspólne uczenie się raczej nie działało. Teraz siedziały przy osobnych stolikach w Wielkiej Sali i każda pisała nie zawsze różne testy, ale wersje na pewno. Ich znajomi także byli na Sali, choć było tam tylu ludzi, że i tak z trudem można ich było dojrzeć.

Andrea pisała z Zastosowania i Wytwarzania Trucizn. Samantha, Valerie, Alexis i Anne pisały z Zawansowanych Zaklęć Obronno-atakujących. Daria zdawała Radioodbiorniki i Telewizory. Michael Gwiazdy Wyznaczające i ich Zastosowanie, a Kinga Kryształową Kulę - Przepowiadanie Katastrof.

Wszystkie testy poszły nawet nieźle.

Valerie zdała z wyróżnieniem i wreszcie zdecydowała się na zawód. Poszła pracować do ministerstwa, jako Naczelna Obrończyni i Inspektorka Równouprawnienia Kobiet. Jej feminizm wreszcie się na coś przydał, choć facetów nie zaczęła z tego powodu ignorować i nawet Syriusz czasem do niej wpadał.

Samantha nie szukała pracy, bo wiedziała, że musi wrócić do rodziny. Jej wydziedziczenie przyniosłoby same kłopoty. I Remusowi, i jej. A że bała się o ukochanego, to wakacje spędziła z nim, nic mu nie mówiąc. Pierwszego września wróciła na łono rodziny, gdzie już czekał na nią narzeczony.

Daria długo szukała pracy, ale w końcu w połowie sierpnia ją zdobyła. Spotkała dawnego ukochanego – Gilderoy'a Lockharta, który zaczynał robić karierę i bardzo się stęsknił za swoją "kochaną ptaszyną". Gdy dowiedział się o jej problemach szybko znalazł jej pracę w radiu, w którym prowadziła audycje "Gdy mikser staje się za bardzo melodyjny..."

Alexis pojechała do szkoły dla aurorów, gdzie miała się uczyć przez kolejne dwa lata.

Andrei Deer nie chciano nigdzie przyjąć. Ani na uczelnię, ani do pracy. Okazało się bowiem, że w czasie wojny bycie Ślizgonem nie jest za bardzo popularne. Na początku września spotkała się z bratem, który od jakiegoś czasu trochę jej unikał. Okazało się, że ożenił się z Frygildą i jest Śmierciożercą. Przez jakiś czas Deer trzymała się w jego pobliżu.

Michael Loaf został... rzecznikiem prasowym Kościoła Rzymsko-Katolickiego Uświadomionego w Sprawach Magicznych i rozwijał swoją karierę w seminarium.

Anne Penguin szczęśliwie wyszła za mąż za Lazarusa Malfoy'a i razem planowali przyszłość u boku Czarnego Pana.

Kinga Frog wyjechała do U.S.A., gdzie planowała zrobić karierę wróżbitki, co raczej jej się nie udawało, ale po miesiącu przysłała Anne kartkę, w której oznajmiła, że za sprawą ślubu zmienia nazwisko na Zarremba.

John Houses oświadczył się Emmie Nercks, ku rozpaczy obu jej córek, i na październik planowany był ich ślub.

I tak zakończyła się hogwarcka kariera Kitesek.

Przynajmniej, jako uczennic…