Disclaimer: Ta historia powstała dzięki pomocy Dark Rokusho mojego przyjaciela i beta testera. Co jest moje jest moje . Co jest jego jest jego. A co ani moje ani niego to czyjeś inne. Oczywiście nie robimy tego dla pieniędzy a teraz prolog:

Łukasz nie mógł sobie tego uświadomić. Pobity przez Mrocznego Paladyna?

I na dodatek zmuszony go chronić. Dodać do tego wampirzyce przypisaną jego najlepszemu przyjacielowi. Szykuje się porządny ból głowy .Szli za nimi już trzy godziny więc postanowił coś z tym zrobić. "Hej, wy tam! " -krzyknął- "Może mały postój . Jesteśmy wycieńczeni. Nie co dzień zabija się sto sześćdziesiąt demonów Wampirzyca odkrzyknęła-"Nic z tego kochaneczku", jednak Paladyn powiedział- "Kochanie może jednak zatrzymajmy się , nic nam po dwóch ludziach, jeśli nie są w dobrej formie by walczyć dla nas". "No dobra kochany ale tylko ten jeden raz".To mówiąc para psychopatów rozbiła obóz pod lasem. Paladyn spytał -"Jak macie na imię?", by usłyszeć harde-"Przedstawcie się gdy wy to zrobicie" od Łukasza .Paladyn powiedział- "Me imię Abaddon a to jest Anita , teraz wy". "Jam jest Łukasz Leonheart a to Michał Mor'Gul"- powiedział-"A co robi Mroczny Paladyn z bestią na drodze gdzie działa się bitwa?" -spytał-"Szukamy artefaktów kochaneczku"-odpowiedziała Anita. spędzili resztę wieczoru na poznawanie się gdy Anita w pewnej chwili powiedziała"Poznaję cię! To ty uratowałeś mnie i moją siostrę przed tym oszalałym Krzyżowcem!". " Tak , ale nie chcę o tym mówić". "pewnie wstydzisz się swej słabości. Tylko głupiec ryzykuje życie w obronie kogoś kto nawet nie może się odwdzięczyć"-zadrwiła Anita "Milcz! Nie rozumiesz i nigdy nie zrozumiesz honoru Krzyżowców . My walczymy w obronie niewinnych. PRZYSIĘGALIŚMY! Choć teraz tego żałuję . Gdybym was nie obronił , na świecie byłoby o wampira mniej" "dwóch mój słodki Moja siostra to też wampir" zaśmiała się Anita. Nie rozmawiając dalej poszli spać. Lecz gdy wstali Łukasz miał przeczucie, że ktoś ich obserwuje nie mylił się po chwili z lasu wysypało się dziesięciu najemników. I znów stal uderzała co stal a jęki rannych grały muzykę dla uszu psychopatów. Stojąc do siebie plecami Abaddon i Łukasz walczyli. Ostrza wznosiły się i opadały równomiernie a co trochę krzyk trafionego rozlegał się na polanie. Gdy walka się skończyła Abaddon spojrzał na Łukasza z uznaniem . Ten człowiek był tak samo silny i odważny jak on sam. Łukasz miał ten sam wyraz w oczach. Podziwiał siłę Abaddona. Lecz zmysły Krzyżowca pozwalały mu wykrywać obecność ciemnych istot. przyłożywszy palec do ust wszedł do lasu i zaczął się skradać w kierunku źródła mrocznej energii ...