Disclaimer: Ta historia powstała dzięki pomocy Dark Rokusho mojego przyjaciela i beta testera. Co jest moje jest moje . Co jest jego jest jego. A co ani moje ani niego to czyjeś inne. Oczywiście nie robimy tego dla pieniędzy a teraz rozdział:

Łukasz zbudził się słysząc czyjś głos "Wstawaj! Dość już spałeś". "gdzie jestem co tu robie?". "Cóż, moja siostrzyczka zostawiła cię tutaj. po tym co dla nas zrobiłeś ". powiedział głos. Łukasz otworzył oczy i ujrzał kobietę . Była naprawde piękna, lecz zaraz poczuł aure ciemności. "zaraz to ty jesteś Rivia" powiedział zdumiony"tak . Jestes mądrzejszy niż myślałam". "Moja siostra nie honoruje swych długów w przeciwieństwie do mnie" . "Byłeś w bardzo złej formie gdy cię znalazłam". "Zaraz jak długo tu jestem?". Śpisz od trzech dni słodziutki. Ale ale . pytanie brzmi czy mnie pamiętasz?" Jak mógłbym zapomnieć" śnisz mi się co noc" Nagle zrozumiawszy sens swych słow spłonął rumieńcem. "nie ma co sie wstydzić, przystojniaku , nasłuchałam sie twoich jeków gdy spałes ,niech zgadne to był tamten dzień prawda?. -Tak ale nie mówmy o tym . Muszę ci podzięować. -Cóż to tylko zwrot długu. Zresztą szkoda byłoby takiego przystojniaka a i przy okazji, zdjęłam z ciebie zaklęcie wiążące. znów jestes wolny.- A gdzie my jestesmy?. w naszym miescie, miescie klanu Warsong. chodz ooprowadze cie..