2. Frankly, Mr Shankly
- Prawdę mówiąc, panie Shankly, nie wiem co mógłbym dla pana zrobić – odezwał się dr Watson po zbadaniu swojego pacjenta. – Nie widzę żadnych poważnych anomalii. Oprócz pewnych dolegliwości związanych z podeszłym wiekiem, jest pan zupełnie zdrowy.
- Dziękuję, doktorze. – Pan Ichabod Shankly, lat 86, siwe, rzadkie włosy, okulary w srebrnych oprawkach i znoszony, choć znakomicie uszyty, surdut, wspierając się na lasce, podniósł się z krzesła i skierował w stronę drzwi.
- Z pana jeszcze młody człowiek, doktorze, ale kiedy żyje się tak długo, jak ja i kiedy coraz częściej strzyka w kościach, zaczyna się poważnie myśleć o spisaniu testamentu.
Starszy pan pożegnał się i wyszedł.
