Chłopak leżał rozłożony na łóżku i czytał książkę o ELIKSIRACH!

- Co ty robisz?- spytał Severus

- Oh.. dzień dobry, ee.,. czytam?- spytał lekko zdziwionym głosem

- A czemu czytasz o eliksirach?- spytał siadając obok chłopaka i patrząc na to co czyta

- Bo se uświadomiłem, że skoro mam twoją krew muszę mieć w genach eliksiry. A jak zmienisz mi nazwisko to nie chce ci robić wstydu iż twój siostrzeniec jest tępym baranem z Eliksirów, kochanego przedmiotu swojego wujaszka- powiedział poważnie, na co dorosły Snape tylko zrobił kpinny uśmiech na twarzy i powiedział

- Impertymenta nie da sie nauczyć czegoś na siłe- po czym wyszedł a Harry był oburzony.

Wieczór sie zbliżał kiedy chłopak usłyszał krzyk

- HARRY! NA DÓŁ!- od niechcenia wzlókł się na dół w bojówkach i podkoszulku przy tym ziewając okropnie

- Co sie chciało ode mnie, Najbardziej zapracowanego dziecka w wakacje?- spytał przymróżając oczy

- Jedziemy- mrukną tylko tyele po czym wcisnał w dłoń siostrzeńca świstoklik którym przenieśli się do Zakonu. Było ciemno.

- Ej.. niech jakiś normalny człowiek zapali światło, przecież jaśniej jest w dupie u murzyna- warkną, Fred i Gerog nie mogąc sie powstrzymać buchnęli śmiechem

- Rzucę na was klątwę czarno magiczną jeśli nie zapalicie cholernego światła- zaczął klnąć jednak Snapowi to nie przeszkadzało

- ZAPALCIE LUDZIE ... a walić was- mrukną i wyjął różdźke po czym mrukną , Lumos" i pokój rozświetlił się światłem

- NIESPODZIANKA!- krzykną (chyba ) cały zakon Feniksa, z Dumbledorem na czele co zniechęciło do końca chłopca do zabawy. Fred i Georg rzucili sie na chłopca jak gdyby nigdy go nie widzieli, a reszta składała mu życzenia urodzinowe jednak przy zapalonym już świetle. Wszyscy zauważyli że sie zmienił, nie uśmichał sie za często a jak już to zrobił to widać że sztucznie. Nie odpowiadał na większość pytań, siedział jak gdyby bał się czegoś. Była to prawda, myślał że wybuchnie gdy czasami Bliżniacy, Ron, Hermiona, Ginny i inna młodzież wypytywali go o zamieszkanie, co robi i czy często się kłocą, i czy to prawda że ... pytań było multum. W końcu się zdenerwował ale w pore Severus położył mu rękę na ramieniu, co zdziwiło wszystkich jednak zauważyli że chłopak rozluźnił sie od razu. Uśmiechną sie jak gdyby nie rozumiał ciekawskich spojrzeń zgromadzonych. Severus myślał że wybuchnie śmiechem z miny Dumbledore. Nagle zapiekł go mroczny znak. Spojrzał w oczy dla siostrzeńca a ten wiedział że Lord wzywa. Nauczyciel sie zdeportował a chłopak znowu wtopił się w rozmowę z przyjaciółmi o sumach.

- No Potter, dziwię się że jeszcze żyjesz- powiedział Moody z zza pleców chłopaka

- Nie rozumiem- mrukna Harry nie odwracając się do byłego prof. Mężczyzna odwrócił go szybko, wszyscy zamilkli

- Jeśli się dowiem, że Snape uczy ciebie Czarnej Magii porachuje się z nim w Ministwrstwie rozumiesz Potter?- spytał zimno prawie szeptem. Chłopak spojrzał na niego jak na kretyna, wstał. Był wściekły ' jak ten debil może?'

- A teraz ja coś powiem ( Huk, okno samo się otworzyło) sam jestem Snape! Nie byłem, jestem i będę Potter. Zmieniam nazwisko. A co do przypuszczeń o Czarnej magii, gdy bym chciał sie uczyć może i bym sie zaczął uczyć tej magii ALE nigdy byście sie nie dowiedzieli! TO MOJE ŻYCIE! JA JESTEM ODPOWIEDZIALNY ZA NIE! ZAMKNIESZ MNIE W AZKABANIE! PROSZE... SAM BĄDŹ SOBIE WYBAWCĄ I ZŁOTYM CHŁOPCEM W ZŁOTEJ KLATCE! MAM DOŚĆ TEGO, JEST MILIONY DZIECI I MŁODZIEŻY KTÓRE UCZĄ SIE CZARNEJ MAGII! CZEMU ICH NIE ŚCIGACIE? CZEMU MNIE! I CZEMU OSKARŻACIE LUDZI TYLKO DLATEGO ŻE Z NIMI MIESZKAM! NIE MIELIŚCIE NIC DO POWIEDZENIA KIEDY DURSLEYE MNIE BILI!- wrzasną, Dumbledore zbladł a inni rozszeżyli oczy i usta. Pani Wesley załkała. Chłopak stał i patrzył na nich, a gdy jego wzrok spotkał sie z Dyrektorem spluną na podłogę po czym wyleciał z domu jak burza. Dopiero po pięcu minutach zauważyli że chłopak wybiegł z domu w ciemną noc. Moody i Remus też wybiegli jednak nie było nawet śladu chłopaka. Uciekł im.

Koło dwudziestej zdeportował się Severus. Wiedział że jest coś nie tak po pierwszym spojrzeniu. Wszyscy siedzieli w fotelach lub na kanapie z twarzami w dłoniach. Przyjżał się wsyztskim i zauważył brak siostrzeńca. Moody stał i patrzył się na zdziwionego Snape, gdy ich wzrok się spotkał mistrz eliksirów wiedział że chłopaka uciekł

- Gdzie on jest?- spytał spokojnie

- GDZIE ON JEST?- nie wytrzymał, krzykną tak że wszystkim ciarki przeszły po plecach. Nikt nie odpowiedział, Severus zbladł i upadł na pobliski wolny fotel

- Na godzinę nie można was z nim zostawić- powiedział zimno, na co Moody prychną

- A tyn niby święty, gdzie byłeś? He...- spytał auror

- U Czarnego Pana- warkną Snape, Alastor zbladł po czym oddalił się do okna. Zaczęło padać. Wszyscy czuli się podle.

- O co poszło?- dopytywał się Severus aby jakos rozwiązać miejsce ucieczki chłopca

- A jak pan myśli? O Pana i czarną Magię- powiedziała Hermiona odważnie, Moody spojrzał na nią wzrokiem bazyliszka

- Co, niby to też mamy ukrywać? Mamy nie mówić dla Harrego o niczym co może jego zniechęcić do Zakonu, wszystkie listy sprawdzacie a drobne błędy sami poprawiacie przez co przestał do nas pisać! To pan doprowadził go do takiego stanu, że teraz gdzieś moknie!- wrzasnęła Ginny zdenerwowana zakochwaniem dorosłych

- Ciekawe panno Wesley, mów dalej- powiedział Snape zaciekawiony

- Prof. Moody groził mu że jak się dowie iż uczy pan Harrego czarnej magii wsadzi was obu do Azkabanu-tego było dla Severusa za dużo. Wstał i wyszedł z tego domu ludzi którzy niby chcą pomóc dla jego siostrzeńca, którzy niby chcą aby im ufał. Szedł ulicą rozglądając się na boki. Chłopak mógł być wszędzie- pijany, nie żywy lub zdesperowany. Nagle usłyszał wisk ludzi, poszedł w tamtą stronę. Potter lub Snape stał na szczycie Big Bena i szykował sie do skoku na ziemie

- TESTAMENT: CHCĘ ABYŚCIE MNIE POŚMIERTNIE POCHOWALI KOŁO MOICH RODZICÓW, PRAWDZIWYCH RODZICÓW!- wrzasną po czym, spojrzał na niebo a ten moment nie uwagi skończył się, według chłopca, katastrofą. Snape wiedział że właśnie ludzie mogą dowiedzieć się o magii ale z cienia zdeportował się na szczyt i staną za chłopcem. Dotkną jego raminia, a ten jakby się bał skoczył jednak Severus złapał go w czas i przyciągną na górę

- CO TY ROBISZ? GŁUPI JESTEŚ!- wrzeszczał na chłopca jednak ten nie patrzył dla mężczyzny w oczy. Był mokry i zrospaczony, czyżby płakał? Severus znikąd wytrzasną koc i otulił chłopaka ten tylko cicho szepną , przepraszam" i zemdlał. Severus położył chłopca i był w kropce. Nie może zdeportować się bo na dole jest kilku mugoli, nie może też zejść bo zaczną sie pytania jak się tam dostał. Ludzie na dole rozchodzili się co sprzyjało dla mistrza eliksirów. Po pół godziny nikogo nie było, więc się zdeportowali jednak do Zakonu. Severus był zmęczony bo po paru Crucciatusach od Czarnego Pana wyczerpał się do końca. Na ich widok wszyscy którzy byli podskoczyli po czym chcieli zobaczyć chłopaka jednak Severus wyrobił świstoklika i przeniósł siebie i siostrzeńca do domu. Położył go do swojego pokoju a sam poszedł do salonu napić się czegoś mocniejszego ' dlaczego się aż tak zdenerwował? Czemu chciał się zabić? Co Moody dokładnie mu powiedział, groził?' rozmyślenia przerwałmu jęk siostrzeńca. Powoli poszedł do niego. Rzucał sie po dużym łóżku, musiał mieć koszmar. Oklumencja jak tak nawet w najmniejszym stopniu nie pomogła. Jednak nie wiedział co chłopcu sie śni. Coś co ich obu życie odmieni.

Obudził sie i był w szoku. Spojrzał po pokoju, nigdy tutaj nie był jednak na fotelu siedział Severus. Zrozumiał że musiał być w jego pokoju. Podszedł do niego i lekko trząsna ramieniem. Ten się obudził natychmiast i pierwsze co zrobił to sięgał po różdźkę

- Zbieramy się, zaraz będziemy mieli gości- powiedział kpinnie a Snape spojrzał na niego przerażony. Wiedział że jego sny często bywają prorocze ale czasami pod pada ich kłamństwom. Nagle usłyszał huk, jak gdyby drzwi do domu zostały wyważone. Tak i było, na czele z Belatrix pięciu śmierciożerców wbiegło do domu. Harry i Severus wyjęli różdźki i rzucili jedną silną tarcze, która po chwili się złączyła i była wściekle zielna ( powinna być czerwona)

- Wyrób świstoklika a ja ich przytrzymam- wrzasną Potter, Severus spojrzał na niego zaniepokojony jednak tak i zrobił. Ich tarcza się rozpadła a chłopak znowu rzucił protego. Następnie przyszedł mu świetny pomysł

- Drętwota, Protego!- krzykną i unieruchomił jednego z śmierciożerców. Spojrzał w oczy dla Lanstrange, widział w nich chłód. Zabójczyni Syriusza- tylko tyle wywnioskował. Z zamyśleń wyrwał go krzyk Severusa aby puścił. Zrobił to i poczuł że kubek wślizguje się pod jego rękę po czym przenieśli się do Kwatery. Molly zemdlała gdy ich zobaczyła a młodzież która jadła kolacje ( późno :) wytrzeszczyła oczy

- Śmierciożercy napadli na mój dom- wytłumaczył Severus, po czym obaj wybuchli śmiechem, przez co bliźniacy Wesley zemdleli.

- Severusie nie wygupisaj się- skarciła go Molly, do salonu w kwaterze wbiegł Remus

- Porwali Harrego i Severuuussa. CO WY TU ROBICIE?- spytał mężczyzna gdy ich zobaczył, zanim wsypało się większość zakonu

- Uciekliśmy?- spytał mądrze Harry

- Mogśliście nas zawiadomić- powiedział Dumbledore

- Acha, śmierciożercy w domu a my piszemy do anioła struża list! Może herbatkę trzeba było im podać i ciasteczka!- wrzasną Potter wściekły i tylko to że Severus jest tam znowu nie uciekł. Denerwowała go obecność dyrektora a rozmowa wręcz wściekała

- Nie, jak przyjechaliście mogliście napisać- powiedział spokojnie Remus

- Ale oni dopiero co sie zdeportowali tutaj, jeszcze nawet nie wiem o co chodzi!- podniosła głos pani Wesley. Dyrektor i Remus poczerwienili sie.

- Belatrix wpadła na kolacje- powiedział Harry kpinnie, jednak Molly zrozumiała i gdyby nie szybka interwencja Freda i Geroga upadła by na posadzke.

W salonie trwało właśnie , przesłuchanie" kpinnie mówiącego Harrego i aż zbyt spokojnego Severusa.

- No mówię, miałem wizje! Wi- zja! W I Z J A! Sprawdźcie w słowniku jak nie wiecie co to jest! A może nie wiecie co to słownik? A to przepraszam, do szkoły zapraszam!- wrzeszczał Harry, młodzież płakała ze śmiechu gdzie dorośli byli wściekli

- No to na czym to a skończyłem, ach, miałem W I Z J E no i jak się obudziłem powiadomiłem szybko Severusa co i jak ale już Bealtrix przyszła. Nawet nie zapukała. No a potem Protego, Drętwota no i ucieczka świstoklikiem- dokończył już spokojnie chłopak, po czym uśmiechną się dziecinnie i zaczął klaskać w ręce

- HULLLAA! Dośliśmy do konica! ( Specjalne błędy!) Huraa!- powiedział jak dwuletnie dziecko po czym dołoączył do młodzieży w śmiechu.

- Harry uspokuj się- skarcił go Severus, a jeszcze lepsze było że chłopak sie go posłuchał i tylko oczy mu się świeciły, ale nic już nie mówił.

- Nasz przyjaciel dostał Imperiusem!- powiedział płaczliwie Ron

- JAKI!- spytali sie wszyscy

- HARRY! ON SIĘ SŁUCHA PROF. SNAPE!- dodał po chwili, teraz już Harry nie mógł opanować śmiechu. Wił sie na podłodze jak pod Cruciatusem ale śmiechu.

- Idę na podwurko- wyjąkał i trzymając sie za brzuch wyszedł przed dom. Zapalniczka. Papieros. Nareszcie spokój. Wspomnienia.

Usłyszał jak ktoś wychodzi i cicho rozmawia o nim

- Gdzie on jest?- spytał Remus

- Gdzieś jest- mrukną Moody

- Tam ktoś stoi- powiedział Ron, po czym podeszli do niego. Chłopak palił albo się śmiał. Do tego z oczu leciały mu łzy ale rozbawienia.

- Harry..- zaczął Lupin, chłopak spojrzał na niego pytająco

- Nadal palisz?- spytał Alastor

- Tak- powiedział chłopak

- A pijesz alkochol?- dopytał Remus

- Nie- zakomunikował Potter

- A ćpasz?- spytał rozbawiony Ron

- Tak i to codzienie, co godzinę- powidział kpinnie Harry, dorośli tylko prychnęli i poganiali go aby wracał do domu

- A co wam tak śpieszno, jeszcze zapalę jednego papieroska. Takiego cyrku nii widziałem jeszcze nigdy- dodał, po czym wybuchł śmiechem. Jednak poszedł do domu aby zobaczyć minę zgromadzonych gdy przyjdzie wręcz rozpłakany z śmiechu. Wszedł i poszedł do kuchni gdzie na jego widok młodzież znowu parsknęła śmiechem.

- Myślałem że tu będzie nudno a tu cyrk mamy- powiedziała Ginny w śmiechu

- I to żywy; zakon feniksa kontra Harry Potter- dodał Ron

- Do tego..

- ... taki że wszystkim...

-... aż płuca wysiadają- mówili przez siebie bliżniacy

- Oj nie musicie dziękować- powiedział bardzo skromnie Harry, co wywołało kolejną salwę śmiechu

- A my myśleli że ty przy PROFESORZE Snape zmarkotniejesz a tu nowo narodzony HALLI POTTIER!- powiedział Moody aby dać mu popalić

- J A N I E J E S T E M P O T T E R!- przeliterował chłopak po czym opadł na fotel obok wujaszka

- Ale super będzie w szkole! Przez całą wielką salę będę sie darł do siebie Wujku!- powiedział rozmażony Harry

- A tylko, to wyżeknę się ciebie- warkną wściekły Severus

- Nie zrobisz tego, jestem za kochanym, Hallim- powiedział spokojnie Harry, a Severus tylko mrukną coś w stylu , Harrym z piekła rodem"

Severus i Harry musieli zamieszkać w zakonie co dla obu sie nie podobało z dwóch powodów. Pierwszym były częste ataki furii Harrego gdy widział Moodego lub Dumbledore. Drugi, byli w domu zmarłego Syriusza Blacka. Wszystkich dziwiło jak bardzo się obaj mężczyzźni żżyli z sobą ale najbardziej zaskoczyło ich to iż Młody Snape przy Severusie bardziej panował, wyglądał na spokojoniejszego.

Dwudziestego sierpnia dostali sumy, czemu tak późno- nie wiedzieli. Pani Wesley zaniosła trzy koperty do kuchni gdzie siedziali wszyscy którzy mieszkali w domu.

- Sumy- zawołała śpiewnie, po czym podała każdemu koperte. Ron i Hermiona w sekundę rozerwali kopert i wyjęli papiery

- Wszystkie zdane, dziewięć Wybitnych i z Run Powyżej oczekiwań- krzyknęła zachwycona Hermiona

- Siedem zdanych, oprócz wróżbiasrtwa i historii magii ( dzięki Merlinie- szepną Sam chłopak)- powiedział Ron. Harry położył przed sobą i wpatrywał sie w koperte.

- A ty co? Bedziesz sie modlił o W z eliksirów? Nie masz szans- powiedział Severus z uśmieszkiem diabelskim

- Sam se je otwórz, nie chce mi się- mrukną chłopak ponieważ przypominały mu o kimś. Kto miał je otwrzyć za chłopca- Syriusz Black. Mężczyzna tylko westchną i rozerwał koperte po czym zbladł i zrobił minę , zabije siebie" i odłożył koperte

- Podrabiałeś testy, ściągałeś lub przekupywałeś komisje- mrukną wściekły. Harry spojrzał na kartkę

Szanowny Panie Potter, oto skala ocen z testów któe odbyły się

w czerwcu w szkole- Hogwart:

(W) wybitny

(P) powyżej oczekiwać

( Z) zadawalający

( N) nędzny

(O) okrpny

( t) troll

Pana wynikami są:

Praktyka Teoria

Transmutacja W P

Zaklęcia W W

Zielasrtwo P P

OPCM W+ W

Astronomia Z P

Historia Magii - N

Wróżbiasrtwo N Z

Eliksiry P W

ONMS P W

Informujemy pana iż zdał pan 7 z 9 przedmiotów.

Musi pan wybrać także minimum jeden z przedmiotów

dodatkowych i przesłać swoją decyzję do 22 sierpnia.

DODATKOWE PRZEDMIOTY:

- Uzdrowicielstwo

- Czarna magia

- Walka białą bronią

- Księgostwo

- BIała magia

- Starożytna magia

- Oklumecja i leglimencja

Gratulujemy wyników

Marchbanks Grizelda

- Nieżle, jak na mnie- mrukną po czym wziął papier i napisał

,Ja Harry James Snape informuję iż chcę uczyć sie: tranmsutacji, zaklęć, OPCM, Eliskirów, Czarnej Magii, Starożytnej Magii, Białej Magii, Walki białą bronią

Harry James Snape ( zmiana nazwiska z Potter) "

- Nie za dużo?- spytał Severus przyglądajac się , listowi"

- Nie mam z czego zrezygnować- powiadomił Junior Snape

- Może z czarnej magii?- spytał Dumbledore stając w drzwiach

- Akurat, nie, to jest najważneijsze czego chcę sie uczyć- powiedział były Potter, nie odwracając się do dyrektora.