I powracam z kolejną częścią. Uznałam także, że krótkie części pozwolą mi na szybsze update'y, 'cuzjedną część piszę za jednym zamachem, póki mnie wena nie opuści -

Kamon: Protestuję przeciwko umieszczaniu mnie w ficku bez bluzki!
Nadia: Zamknij się, bo będzie gorzej.
Kamon: ... Co masz na myśli?
Nadia: Zawsze mogę zrobić z twojego tatuśka pedofila.
Kamon: Masz 13 lat .Nie powinnaś czytać, a tym bardziej pisać takich rzeczy!
Nadia: I nie powinnam także z tobą gadać, bo nie istniejesz i jest to zachowanie nienormalne.
Kamon: Bo ty jesteś nienormalna.
Nadia: Tak bardzo ci zależy na zrobienia z niego pedo...
Kamon: NIE!


Tym razem, gdy otworzył oczy, spotkała go całkowita cisza.
- Co? Gdzie ja... – powiedział nieprzytomnie chłopak. Mrugnął parę razy i otworzył szeroko oczy. – Nie! No, znowu! – podniósł się do pozycji siedzącej i rozejrzał wokół. Szafa, stolik, dywan, jakieś drzwi, kolejne drzwi, lustro, duże lustro, szafki jakieś obrazy na ścianach i inne rzeczy, na które nie warto tracić czasu. Kamon spojrzał na siebie. Leżał na dużym czerwonym łóżku z baldachimem. Obok niego leżała jakaś czarna bluzka.

- Zaraz... to moja bluzka! – spojrzał na swoje gołe ręce. – Nie ma rękawów, nie ma bluzki – może nie był filozofem, ale co mówił zwykle brzmiało logicznie. Westchnął. Wstał z łóżka. Przestał odczuwać ten silny ból i nie był już taki zmęczony. Stanął przed lustrem i spojrzał na swoją postać. Oprócz swojej przystojnej twarzy, ujrzał bandaż. Chcąc dowiedzieć się powodu, dla którego ten znajdował się na nim, dotknął swoich pleców.

- Au! – powiedział i wtedy zrozumiał. Odwrócił się i podszedł do łóżka. Wziął swoją bluzę i obejrzał ją.
- Niech to! Nie mogę jej założyć. Jest dziurawa... – rzucił ją w kąt pokoju i rozejrzał się wokół. Jego uwagę przykuły drzwi. Postanowił najpierw sprawdzić te po lewej. Nacisnął klamkę. Drzwi okazały się otwarte. Zadowolony wyszedł przez nie. Wyszedł okazało się jednak niezbyt trafnym określeniem, ponieważ wylądował w dużej łazience.

- Jaccuzi i... – Kamon odkręcił kran przy jednej z umywalek i włożył rękę pod wodę. - ... ciepła woda. – Zakręcił kran. – Nieźle się urządziłeś – mruknął do siebie. Zakręcił wodę i opuścił łazienkę, zmierzając do drugich drzwi. Te jednak okazały się zamknięte. Kamon rozejrzał się po pokoju poszukując innych drzwi. Jednak nie znalazł ich.
- O... on mnie tu zamknął! – powiedział i usiadł na łóżku. Spojrzał na stolik obok łóżka, na którym stało radio. Włączył je. Akurat leciała piosenka Avril – Complicated. Rudowłosy westchnął. Nie lubił tej dziewczyny i na pewno nie był to typ muzyki, której lubił słuchać.

... Why do you have to go and make things so complicated?
I see the way you're
Acting like you're somebody else gets me frustrated
Life's like this, you
And you fall and you crawl
And you break and you take
What you get and you turn it into
Honesty Promise me I'm never gonna find you fake it

No, no, no

You come over unannounced
Dressed up like you're something else
Where you are and
Where you sat, you see
You're making me
Laugh out
When you strike a pose
Take off all your preppy clothes
You know
You're not fooling anyone
When you become ...

Wyłączył. To nie był jego dzień. Napewno... I nie chciał tu być. Nie mógł jednak wyjść, dopóki ktoś z zewnątrz nie otworzy drzwi. Chyba, że Houndoom mu pomoże. Kamon sięgnął do paska, ale nie było przy nim żadnych Pokeball'ów.
- C-co? Gdzie moje Pokemony! – Kamon przestraszył się nie na żarty. Wtedy właśnie usłyszał kroki dochodzące z zewnątrz. Dźwięk przękręcanego klucza w zamku i otwieranie drzwi.


I tak oto koniec kolejnej części. Sniff... Pewnego dnia przetłumaczę to na angielski. Muahahah!

Kamon: I to mówi osoba, która napisała leafs zamiast leaves.
Nadia: Wiesz kto właśnie wchodzi do pokoiku, w którym przebywasz?
Kamon: ...