Ahem. Przypominam, że to jest Chuck Austens' way - więc wszelkie bezsensowne i idiotyczne aluzje do seksu są jak najbardziej zamierzone. Wszelkie obsceniczne słowa lub akcje są częścią parodii. Nie robię tego dlatego, że jestem niewyżyta. Robię to, żeby być podobna do mojego "mistrza" Chucka :P


Gabinet Emmy Frost. Emma czyta smsa.

Emma: "Spotkałem je w dniu zwycięstwa
i przekonałem się dzięki ich relacji i ocenie mego męstwa,
że nie ściemniały, lecz wiedziały
więcej niż śmiertelnicy, nawet zamknięci w słoiku w piwnicy.
Zanim zaś totolotka wynik mi podały,
Sprzed samego nosa mi zwiały"

Że też mu pieniędzy na takie długie esy nie szkoda,

"Zanim się to jednak stało
Zdążyły powiedzieć mi niemało.
Siema szefie X-men - tym już jestem.
Siema przywódco Korsarzy - nie wiedział nikt o tym,
Że tę posadę dla mnie szykowałaś,
Nawet mi o tym nie powiedziałaś.
A potem zamiast uzurpatorem,
Rzekły, że będę tu dyrektorem!"

Zaiste, ciekawe, ciekawe. Dyrektorem będzie mój Scotty? Zatem kimże będę ja? Dyrektorową! Hmm, to by było fantastyczne. Tylko trzeba Scotty'ego przymusić do działania... Będę miała kolorowe pisaki do zaznaczania ważnych... Wchodzi Xi'an. Czego? Hm, znaczy, tak, słucham?

Xi'an: Profesor Xavier prosił, żebym przekazała, że chce porozmawiać dziś z tobą i Scott'em, i dlatego zaprasza was na kolację.

Emma: Na stronie. Fantastycznie. Będę miała czas, żeby go oczarować swoją osobą. Głośno. Dobrze, dziękuję ci, Xi'an. Xi'an wychodzi.
Nadszedł już czas, najwyższy czas
By rozpalić walki ducha w nas.
Scotty maże się jak dziewczynka
Ale wystarczy ma słodka minka
By zrobił co zechcę. A jeśli nie,
Już nie zobaczy bez bielizny mnie.
To zawsze działa na mego Scotty'ego,
Bo chłopak ma problem ze swoim ego.
Tylko niech nie wspomina przeszłości
I czasów Charlesa Xaviera świetności.
Łysego z drogi usunąć trzeba,
Byśmy dostali się z Scotty'm do nieba.
O duchy ciemności, lub chociaż Morlocki,
Umieśćcie w naszych duszach mroki.
Ha! Nie zawaham się przed niczym teraz,
Uwiodę Psora Charlesa Xaviera!
A potem zrobię brzydką rzecz,
I posadkę będę mieć!
Wchodzi Scott.
Dzielny X-manie! Przywódco Korsarzy!
Dyrektorski fotel mi się dziś marzy!

Scott: Luba Emmo, Xavier na kolację nas zaprasza.

Emma: Ha! Ta kolacja stanie się dla nas pierwszym krokiem do tronu - pardon - fotela dyrektora! Mój złowieszczy plan zakłada, że w sposób niezwykle sprytny uwiodę Charlesa, a potem ty go stąd wykopiesz!

Scott: Pogadamy o tym jeszcze.

Emma: Rozjaśnij czoło, mój drogi. Już ja sobie poradzę. Pytanie, czy ty sobie poradzisz?

Wychodzą.