Pewnego razu coś mi odbiło i napisałam taki oto fanfic:-) Cóż, osobiście uważam, że określić go można miksem groteski z parodią, więc jeżeli jesteś osobą wyjątkowo wyczuloną na głupotę, to lepiej tego nie czytaj:-)

MISSION IMPOSSIBLE

Wschodził piękny, nowy dzień. Słońce świeciło, ptaszki śpiewały, rzeka szemrała, a normalni ludzie właśnie zaczęli opuszczać krainę snów i wstawać, aby jak zwykle przeżyć kolejny, nudnie idealny dzień. Jedynym odstępstwem od tego cudownie idealnego poranka była trójka młodych osób, ledwo stojących na nogach na moście. Ich oczy wskazywały na to, że dzisiejsza noc nie należała do tych przespanych, a potargane włosy na to, że opuszczali dom w pośpiechu. Byli to oczywiście Sakura, Sasuke i Naruto, czekający na jak zwykle spóźniającego się Kakashiego. Nagle usłyszeli wesołe:

- Hej wszystkim!

- Spóźniłeś się Kakashi-sensei! – krzyknęli wszyscy razem.

- Tak? A która godzina?

- Szósta! Miałeś być o czwartej!

- Już szósta? Ojej... przepraszam, przepraszam... wiecie, spotkałem pewną napaloną fankę i nie chciała się ode mnie odczepić. W końcu musiałem jej dać to zdjęcia z gorących źródeł, które zrobiłem ci Sasuke.

- Cooooooooo! – wrzasnął Sasuke.

- Cooooooooooooooooooooooooooooooooo! – wrzasnęła jeszcze głośniej Sakura.

- He? Nie kumam. – powiedział Naruto, ale na wszelki wypadek też krzyknął. - Coooo?

- Czy... czy... to... to... to były tamte zdjęcia? – Sasuke był naprawdę wściekły.

- Hmmm... chyba właśnie tak.

- Kakashi-sensei... – Sakura patrzyła na nauczyciela takim wzrokiem, jakby go chciała zabić. – Jak mogłeś! Dlaczego mnie ich nie dałeś!

Sasuke i Kakashi fiknęli.

- Sakura-chan, o co chodzi? – Naruto znowu nie rozumiał, o co chodzi.

- Nieważne... – warknęła Sakura.

„Kakashi... jeszcze nadejdzie dzień, w którym się zemszczę... kurde... myślałem, że spaliłem negatywy... skąd on je miał! A może blefuje? Tak, na pewno blefuje. Nie ma się czym martwić. Tak, właśnie tak."

- Hmph! Trudno. A więc Kakashi-sensei, idziemy w końcu do Hokage-sama po tą misję, czy nie? – spytał w swoim normalnym stylu.

- Zatem chodźmy. – uśmiechnął się Kakashi-sensei, chociaż nie było tego widać pod maską.

Gdy już dotarli do siedziby Hokage, zastali tam także Lee, Nejiego, Tenten, Hinatę, Kibę, Shino, Shikamaru, Choujiego i Ino, która od razu rzuciła się na szyję Sasuke. Ten z kolei spojrzał na nią jak na natrętną muchę i czekał aż zejdzie.

- Ino, ty świnio! Natychmiast go puszczaj! – wkurzyła się Sakura, nadal nieco nabuzowana wcześniejszym zdarzeniem.

- Ooo... Sakura. A kto ci dał prawo głosu wielkoczoła bekso?

- Iiiinooo! – Sakura niemal płonęła.

- Hej Ino, skończ się wygłupiać i choć tu. – zawołał Shikamaru.

- Daj mi spokój!

- Ech... kusou mendoukse...te baby... – pokręcił w odpowiedzi tamten.

- Ech... – zawtórował mu Asuma.

- Co wy tu robicie, co Hinata? – spytał się Naruto.

- Hee! Na... Naruto-kun! – twarz dziewczyny oblał leciutki rumieniec. – My... my mamy wyruszyć w misję i dlatego... – odpowiedziała swoim cichutkim głosikiem.

- He? – Naruto po raz trzeci w tym dniu nic nie kumał.(Dziwne, bo przyzywanie żab mu idzie całkiem nieźle, prawda:-))

- Proszę już wszystkich o spokój. – powiedziała Tsunade, która właśnie weszła do pomieszczenia W tym momencie Ino zlazła w końcu z Sasuke, któremu bardzo ulżyło i to dosłownie, a wszelakie rozmowy ucichły.

- Pewnie się zastanawiacie, dlaczego was tu wszystkich zebrałam. – tutaj Naruto pokiwał z powagą głową, a pozostali słuchali z uwagą. – Otóż będzie to jedno z najtrudniejszych zadań, jakie można postawić przed wami. Jak pewnie zauważyliście, mieszkańcy naszego miasta skończyli jego odbudowę po ataku Orochimaru i są spragnieni rozrywki. I to będzie wasze zadanie. Ja i Shizune wymyśliłyśmy, że wystawimy sztukę. Nie wiem czy ją znacie. Nazywa się „Romeo i Julia". – wszyscy popatrzeli po sobie. Nikt nie kojarzył tytułu. – Napisał ją jakiś tam Shakespeare. Opowiada ona historię dwojga zakochanych, którzy nie mogą być razem, bo ich rody się nienawidzą. Waszym zadaniem będzie odegrać poszczególne role, jasne?

„Dwoje zakochanych!" – pomyślały równocześnie Sakura i Ino. – „Ja i Sasuke musimy grać główne role!"

„Zakochani, tak?" – Naruto popatrzył w kierunku podekscytowanej Sakury. – „Ja i Sakura-chan będziemy idealnie pasować do głównych ról."

„He? Jakaś badziewna historyjka o miłości?" – pomyślał Sasuke. – „Jakoś mam złe przeczucia, co do tego..." – mimochodem spojrzał na Sakurę, a potem zerknął na Ino i aż go ciarki przeszły.

„Heee? Smutna historia dwojga zakochanych?" – Hinata splotła palce i zarumieniła się. – „Ach... może ja i Naruto-kun moglibyśmy... moglibyśmy..."

„Zakochani! Tak! To jest szansa! Gdybym tylko wraz z Sakurą-san mógł grać główne role, to wtedy zdecydowanie byłaby szansa na pogłębienie naszej znajomości!" – ścisnął pięść Lee, a w jego oczach zapłonął ogień.

„Aaach... Lee... on pewnie myśli o tej Sakurze czy jak jej tam..." – pokiwała z zrezygnowaniem Tenten. – „Jednakże gdybym to ja grała główną role, to może wtedy zostałabym dostrzeżona przez Tsunade-sama, a wtedy może stała by się moją nauczycielką! Aaach! Jakie to byłoby wspaniałe!" – rozpłynęła się w swoich marzeniach dziewczyna.

„Mam nadzieję, że mnie w to nie wplączą. Co ta Hokage sobie wyobraża?" – Nejiiemu nie za bardzo przypadł do gustu pomysł z sztuką.

„Rany... i po co to? Tylko będziemy marnować czas... ach... mendoukse..." – Shikamaru nie miał ochoty, żeby cokolwiek robić.

„Ciekawe czy będzie jedzenie za darmo? Hee... a może zagram główną rolę? Na przykład z Ino... hee... założę się, że będą sceny z całowaniem..." – uśmiechnął się do swoich myśli Chouji.

„Ciekawe czy my też będziemy grać?" – zastanawiał się Kurenai. – „Może by się udało... z Asumą..."

- Dobrze, teraz rozdzielę role! – powiedziała Tsunade.

„Tak, ten jest idealny na Romea." – pomyślała Hokage.

- Uchiha Sasuke, tak się nazywasz, prawda? – zwróciła się do biednego chłopaka.

- Taa... – ten z kolei już wiedział, co się święci.

- Będziesz grał Romea.

- A kto to?

- Ten główny, nieszczęśliwie zakochany bohater.

- Acha... a mogę odmó...(zamknął się w chwili, gdy zobaczył rozwścieczone spojrzenie Tsunade)...ech...

„Nieee..." – pomyślał.

„Taaak!" – pomyślały Sakura i Ino.

- Chwila! Chwila! Czemu Sasuke ma być Rome... ee..coś tam! – krzyknął Naruto i napotkał wściekłe spojrzenie Sakury i Ino.

- Bo tak zadecydowałam. – odpowiedziała krótko Tsunade.

„Dobra, teraz trzeba będzie obsadzić Julię." - zamyśliła się Tsunade i spojrzał na Hinatę.

- Co za niesprawiedliwość! Ciągle tylko Sasuke i Sasuke! Prawda Hinata? – klął Naruto.

- Ech... Ach... Naruto-kun... tak...

- He? - „Ona jest naprawdę dziwna.." – pomyślał.

„Nie... ta nie może być. Za cicha. Teraz swe spojrzenie przeniosła na Tenten."

„Uaa! Tsunade-sama patrzy w moją stronę! Tak! Tak! Może to ja będę miała główną rolę!" – pomyślała Tenten.

„Nie... za wysoka... poza tym za mało kobieca." – teraz Tsunade patrzyła na Ino i Sakurę. – „Rany... tylko one zostały? Ech... to chyba rozpęta wojnę, ale niech będzie." – postanowiła Tsunade.

- Sakura! Będziesz Julią! – zwróciła się do dziewczyny.

- Coooo! – Ino nie mogła uwierzyć, że nie została wybrana.

- Tak! – uśmiechnęła się uroczo Sakura. „Tak! Niech cię szlag Ino! Wygrałam! Tak, Tak! Tak! Shannarou!" – a to już Wewnętrzna Sakura.

- Czemu ona! – pytała rozżalona Ino.

- Bo bardziej pasuje. Julia powinna się różnić od pozostałych kobiet na scenie. – powiedziała Tsunade. Nie mogła przecież odpowiedzieć, że po prostu bardziej lubiła Sakurę i dlatego to jej dała tą rolę:P.

- He! Nic dziwnego! Z tym wieeelgachnym czołem na pewno będzie się wyróżniać! – prychnęła ze złością i zawiścią Ino.

- Ty za to nie miałabyś się czym wyróżniać, Ino, ty świnio. – syknęła uprzejmie Sakura.

- Jak chcesz Ino, tak masz na imię, prawda? To możesz być dublerką Sakury. Ale na razie daję ci rolę Niani Julii.

- To znaczy, że jeśli coś się Sakurze stanie i nie będzie mogła grać, to ja będę Julią?

- Tak.

- He...he... – oczy Ino się zaświeciły. W jej głowie pojawiło się wiele pomysłów. Tak bardzo wiele.

„Eee... nie gram głównej roli z Naruto-kun..." – posmutniała Hinata. – „Szkoda..."

„Ciekawe czemu Tsunade-sama mnie nie wybrała?" – zastawiała się Tenten. – „Ooo... wygląda na to, że Lee się załamał."

„Nie wybrano... mnie..." – wielkobrewy wpatrywał się w podłogę.

- Dobra, spokój. Nara Shikamaru, będziesz Merkucjem, a ty Inuzuka Kiba Benvolio. Naruto!

- Tak! – ożywił się chłopak.

- Będziesz Tybaltem.

- A kto to?

- Krewny Julii.

- Acha...

- Będziesz także dublerem Romea.

- Heee! – ucieszył się chłopak i spojrzał z dziwną miną w stronę Sasuke.

„No, nie..." – pomyślał Sasuke. – „To nie jest mój szczęśliwy dzień."

- Lee. Ty będziesz Parysem.

- Parysem? A kto to jest? – spytał Lee.

- Narzeczony Julii, wybrany jej przez ojca.

- Na...narzeczony! Cudownie! – ucieszył się Lee.

- Dobra. Lecimy dalej. Matką Julii będzie Hyuuga Hinata, a ojcem Hyuuga Neji.

- Co? – Nejiego zatkało.

- Hmm... a narratorem będzie Aburame Shino. Zostało jeszcze kilka mniej ważnych ról, które obsadzę później. Zaraz dostaniecie teksty, a pierwsza próba będzie o 14, nie spóźnijcie się. Acha! Ino, Naruto, tylko bez żadnych sztuczek, jasne?

- Tak Hokage-sama!

- Się wie, Tsunade-no-baa-chan!

- Hej! Ile razy ci mówiłam, żebyś mówił do mnie Hokage.

- Dobrze, nie ma sprawy Tsunade-no-baa-chan, nara! Idę na ramen! – Naruto wyleciał jak z procy z pomieszczenia.

Wszyscy inni normalnie podeszli po tekst, a potem wybyli z pokoju jak normalni ludzie. Ino szła pewnym krokiem przed siebie.

„Dobra... teraz tylko musze wymyślić sposób, by pozbyć się Sakury. Hmm... może zmienię się w Sasuke i zaproszę ją na spacer, a potem przywiążę do drzewa? Albo zawiążę ja i wepchnę do szafy, a potem zamknę? Albo naślę na nią moje ludożercze kwiaty? Albo spuszczę jej coś ciężkiego na głowę? Albo zmienię się w nią i powiem, że rezygnuję? Albo wejdę do jej umysłu i... tak! To będzie świetne!" – Ino naprawdę napaliła się na swój plan. Nagle jej rozmyślania przerwał głos Sakury, która akurat obok niej przebiegła.

- Sasuke-kun! Może razem przeczytamy tekst, co ty na to?

- Haa... – kiwnął głową zrezygnowany chłopak.

„O! Sasuke idzie z Sakurą! Idealna okazja!" – pomyślała Ino i zaczęła wprowadzać swój plan w życie.

Gdy Sasuke i Sakura po długim spacerze w końcu usiedli, Ino wykonała kilka pieczęci i szepnęła: Shintenshi no Jutsu!

W tym momencie jej ciało opadło bezwładnie na ziemię, a jej umysł znalazł się w Sakurze.

„No to jestem..." – zachichotała z zadowolenia.

- Sakura-cha...yyy, co się stało? – spytał Sasuke.

- Nie, nic, Sasuke-kun.

„Tak! Najpierw zrobię z Sakury idiotkę w oczach Sasuke, a potem ona sama zrezygnuje... tak! Na pewno załamie się i ja wtedy zagram Julię!"

- Sasuke-kun, o czym mówiliśmy?

- Że w tej scenie Romeo całuje Julię. – powiedział Sasuke.

- Aaach... taaak!

„Cooo! Sasuke-kun mówi o czymś takim tak po prostu! Nie! To niemożliwe, by byli w aż tak zażyłych stosunkach!" – Ino wpadła w lekka panikę. – „Chwila, muszę trzymać się planu. Chociaż..."

- Może... może to przećwiczymy, co? – spytał Sasuke.

„Heee! On jej proponuje pocałunek! Jak to możliwe! To sprawy zaszły aż tak daleko! Nie mogę w to uwierzyć! Jednakże pokusa by pocałować Sasuke jest tak duża..."
Ino zbyt dużo myślała i nawet nie zauważyła jak Sasuke był już tuż tuż.

- Co się stało Sakura...yyy...?

- Nie, nic... – Ino nie mogła się oprzeć urokowi Uchihy.

„Nic na to nie poradzę... On jest taki cudowny..." – rozmarzyła się Ino. – „Już wiem! Powiem mu potem, że okropnie całuje i że jest do niczego! To na pewno go do niej zniechęci!"
Nagle Ino poczuła powiew chłodu.

- Iiinooo! Natychmiast wyłaź z mojej głowy! – warknęła Wewnętrzna Sakura.

W tym momencie Ino odskoczyła od Sasuke.

- Sakura-chan?

- Aaach! Natychmiast wyłaź Ino!

- Co! Jak to możliwe! Znowu! Jakim cudem! – pytała tamta.

- Jeśli nie chcesz abym zrobiła z ciebie mokrej plamy, natychmiast wynoś się z mojej głowy!

Sakura przybrała ogromne rozmiary. Ino nie miała wyboru. Wykonała pieczęć uwalniająca i wróciła do swojego własnego ciała.

- Sakura...yyyy... co ci się stało? – dopytywał Sasuke.

- Naruto! Natychmiast przestań! – krzyknęła Sakura.

- Co? – Sasuke odskoczył.

- Doskonale wiem, że to ty!

- Hee!

- Naruto! – nagle nadbiegł drugi Sasuke.

- Aaach! - Naruto przybrał swoją prawdziwą postać i zaczął uciekać.

- Naruto! – prawdziwy Sasuke był okropnie zły. – Co to miało znaczyć!

Naruto zaczął uciekać, a Sasuke podążył za nim.

- Aaaa! – z oddali Sakura usłyszała krzyk Naruto i odgłos ciosu.

„Nieźle się zaczyna..." – pomyślała.

CDN...