ROZDZIAŁ 3: Narada
Sprawy zaczęły nabierać tempa. Elrond okazał się być geniuszem. Do takiego wniosku doszła nasza drużyna, gdy zaczął podrasowywać ich plan. Zaproponował, by zniszczyć wszystkie pierścienie znajdujące się w Śródziemiu i wynegocjować cenę Tego Jedynego na o wiele wyższą, jako że Sauruś był miliarderem ( używał pseudonimu Bill Gates ).
W tej sprawie odbyła się narada, na której zebrali się wszyscy wodzowie wsiórów dzikich krain. Zjawił się Legolas z Puszczy Skorumpowanych Elfów, Gimli syn Gnoja z Gór Wiejskich, Aragorn nie wiadomo skąd, Boromir z Faramirem z Pancernej Miny (saperzy z zawodu). Jakimś dziwnym trafem, przy użyciu gazów łzawiących do posesji wdarł się Gollum, po czym został grzecznie, przy użyciu kopniaków i pałek, wyproszony przez obsługę. Siedząc w przepełnionej mrokiem piwnicy rozmawiali o wszystkim byle nie o pierścieniu – ten temat wymagał przynajmniej pół litrowego namaszczenia. Gdy pierwsze szklanice zostały wychylone Elrond rzekł:
-Zabierzmy się do interesów. – Po czym uśmiechnął się chciwie ukazując zebranemu towarzychu klawiaturę złotych zębów.
-Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w krainie zwanej Hobbitonem, szerszej publice znanej jako Wólka Plebańska, przyjaciele z naszej yakuzy znaleźli RZECZ w szampanie dla dzieci , Piccolo''. – Elrond odsapną i mówił dalej:
-Jako że jestem z was wszystkich najinteligentniejszy wpadłem na iście szatański pomysł by RZECZ opylić Sauronowi i to po cenie znacznie wyższej niż wynoszą koszty produkcji. W tym celu…
Ale Frodo już nie słuchał otumaniony przez wydzieliny kleju i farby wydobywające się z pomieszczenia obok. Nagle zdawało mu się, że sięga gwiazd, ale one oddalały się wydając z siebie dziwne brzęczące dźwięki. Wstał by sięgnąć po nie ręką, lecz…
-A oto nasz wybraniec! To on weźmie na siebie odpowiedzialność dostarczenia pierścienia Sauronowi pomimo trudów związanych z podróżą, wśród pazernych plemion ludzkich, policjantów i mafii Mordoru. To odważna decyzja Frodo!
-Zaraz, zaraz to kto tę kasę w końcu dostanie?- rzekł Gandalf.
-Rzeczą oczywistą jest, że otrzyma ją Frodo, po czym przybędzie do Rywindwell, by rozdzielona pomiędzy wszystkich została.
-Idę z nim by mieć pewność, że nie da nogi i nie zabierze całej kasy dla siebie. – Odparł Gandalf.
-Masz mój scyzoryk.- entuzjazm opanował Aragona.
-Masz moją łopatę.- zapewnił ich Gimli. - I trochę środku na mszyce.
-Masz mój pogrzebacz – krzyknął Legolas
-Idę z wami, chociaż nie wiem, po co. - odparli jednocześnie Boromir i Faramir
-Jak ja to wszystko udźwignę!- zafrasował się Frodo.
