Rozdział 226: Gra wstępna i whisky

Greg powoli podszedł do stolika w kącie, przy którym zostawił Mycrofta, aby zajął miejsce, w czasie gdy on będzie zamawiać drinki. Właśnie opuścili szpital, gdzie Sherlock wciąż był nieprzytomny pod opieką lekarzy. Młodszy Holmes przedawkował, choć najwyraźniej sam nie przyjął tych narkotyków, co było zarówno niepokojące, jak i uspokajające. Obaj byli niezmiernie wdzięczny, że Sherlock nie zażywał ponownie narkotyków, ale to oznaczało, że ktoś próbował go zabić. To nie było… normalne, ale pozostawało im zrobienie pewnego dochodzenia w tej sprawie.

Nie zmieniało to jednak tego, jak bardzo wyczerpany i przerażony był Mycroft przez całą tę mękę. Greg nienawidził patrzeć, jak młodszy mężczyzna przez to przechodził. Zbliżyli się do siebie i Greg rozwinął dość intensywne uczucia do drugiego mężczyzny, chociaż nigdy w pełni nie działał zgodnie z nimi. A jednak byli tutaj, w tym eleganckim małym barze (zdecydowanie bar, a nie pub, ten lokal był zbyt elegancki i kameralny, jak na pub), zamierzając wypić wspólnie whisky. To było spotkanie najbliższe randki, jakie do tej pory mieli.

— Wróciłem — oznajmił, zbliżając się do stolika, przy którym Mycroft siedział zgarbiony, pisząc na swojej komórce.

Wsunął się na siedzenie naprzeciwko niego i odłożył szklanki, przesuwając jedną w stronę Mycrofta.

— Mmm, dziękuję Gregory. — Skinął głową, zerkając przelotnie znad telefonu, aby móc sięgnąć i owinął dłoń wokół szkła. Podniósł whisky i pociągnął łyk, po czym westchnął i na chwilę przymknął oczy. — Jest to dokładnie to, czego potrzebowałem. Doceniam zaproszenie.

— To żaden problem. — Greg wzruszył ramionami, pijąc z własnej szklanki. Tak zdecydowanie trafił w dziesiątkę. — Cieszę się, że Sherlockowi nic nie będzie.

— Ja również. — Mycroft przytaknął, w końcu odkładając komórkę. — Nagrania z monitoringu są już gromadzone. Prawdopodobnie do rana odkryjemy sprawcę.

Greg zaśmiał się lekko. Rany, jego ludzie pracowali szybko. Gdyby tylko działo się to samo w Yardzie. Mycroft miał niesamowitą władzę, chociaż Greg ledwo był świadomy, co może zrobić i tak było to trochę straszne. Jednak bardziej pociągające niż przerażające i dlatego wiedział, że był w tarapatach.

Przez chwilę milczeli, popijając drinki. Gdy szklanki były puste, Mycroft postanowił wstać i przynieść następną kolejkę. Greg prawie odmówił przyjęcia kolejnej, ponieważ pili dość mocną whisky, ale Mycroft w końcu odprężył się i uśmiechał się lekko. Tak naprawdę nie miał serca, by tak szybko skończyć ich spotkanie.

W połowie drugiego drinku sprawy zaczęły się robić ciekawe. Greg był lekko oszołomiony, ponieważ tak naprawdę nie zjadł obiadu, a alkohol w końcu zaczął na niego wpływać. Pochylił się do przodu, opierając łokcie na stole, słuchając, jak Mycroft opowiadał o spotkaniach, w których uczestniczył kilka lat temu w Iranie.

Uwielbiał słuchać, jak polityk opowiada o swojej pracy - kiedy tylko mógł. Oczywiście nie było to nic poufnego, jednak Mycroft nie miał żadnych skrupułów wyjaśniając różne rzeczy i wchodząc w szczegóły, z czego Greg był bardzo zadowolony. Te historie były cholernie zabawne. Zdziwiło go, z jak tępymi ludźmi Mycroft musiał pracować. Można było pomyśleć, że kierowanie rządem zapewni, że będzie mieć wokół siebie bardziej inteligentnych ludzi.

Mycroft śmiał się i pił, rozmawiając o niektórych niemieckich dyplomatach i ich problemach z irańską eskortą, kiedy tam byli. Greg wstydził się za tych dyplomatów. Ciągle zakrywał oczy, jęcząc i śmiejąc się, gdy historia toczyła się i trwała.

Serce podskoczyło mu do gardła, gdy Mycroft wyciągnął nogi pod stołem. Zwykle to nie była wielka rzecz, ale robiąc to sprawił, że ich stopy otarły się o siebie. Mycroft ledwo dał do zrozumienia, że on również to poczuł, ale Greg zaskakująco nie przegapił sposobu, w jaki jego oddech zamarł tuż przed kontynuowaniem opowieści. Greg słuchał dalej, ale teraz w połowie zwracał uwagę na ich stopy.

Mycroft kontynuował opowieść, a Greg wciąż się śmiał, ale zauważył, że młodszy mężczyzna nie cofnął nóg. Nadal się dotykali. Biorąc powolny wdech, napij się jeszcze odrobinę whisky i przesunął się śmiałym ruchem, obracając stopę, by oprzeć się o kostkę Mycrofta.

Nastąpiła pauza. Napięcie było niemal namacalne. Greg od razu pomyślał, że zrobił coś złego. Jednak stopa Mycrofta przesunęła się, również ocierając się o niego. Zaczął pocierać czubkiem buta w górę i w dół łydki Grega. Oczy starszego mężczyzny otworzyły się szerzej. Spojrzał na swoją whisky, ale zanim był na tyle głupi, by coś powiedzieć na ten temat, Mycroft ciągnął dalej swoją historię.

Rozmawiali więc dalej i drażnili się za pomocą stóp. Greg sądził, że może umrzeć. Wiedział, że rano nie będzie w stanie przestać myśleć o tym, co mogło to oznaczać, albo czy kiedykolwiek powinien o tym wspomnieć, ale na razie? Na razie chciał się tym po prostu cieszyć. Było to cholernie niesamowite.