Tytuł: Utknąć razem

Oryginalny tytuł: Stuck Together

Para: Yagi Toshinori/Aizawa Shouta

Autor: Rinienne

Zgoda na tłumaczenie: Jest

Tłumaczenie: Lampira7

Beta: Tazkiel

Link: /works/25827280

Utknąć razem

Silnik szkolnego autobusu stojącego na pustym parkingu przed budynkiem U.S.J uruchomił się z warkotem. Jednak nawet to nie mogło zagłuszyć podekscytowanych głosów dwudziestu dzieci próbujących mówić jednocześnie, tworząc kakofonię, która groziła nasileniem już istniejącej migreny Shouty. Z ulgą obserwował swoich podopiecznych wsiadających do autobusu. Trzynastka pomachał do niego i uniósł kciuki ze swojego miejsca w pierwszym rzędzie. Jeszcze chwila i autobus szarpnął lekko, zanim ruszył.

Shouta podążył za nim wzrokiem, aż opuścił parking, wjeżdżając na ruchliwą drogę prowadzącą do kampusu Akademii Bohaterów. Dopiero gdy był pewny, że kierowca nigdzie nie zboczył, Shouta odwrócił się i wrócił do dużej kopuły, gdzie zaledwie kilka minut wcześniej klasa 1-A zakończyła szkolenie ratownicze.

— Czy już wszyscy wyszli? — rozległ się boleśnie znajomy głos All Mighta, ale teraz nie brzmiał tak optymistycznie i pewnie jak zwykle.

Mężczyzna, o którym była mowa, znajdował się w tarapatach, które w lepszy dzień sprawiłyby, że Shouta byłby bardzo rozbawiony, ale teraz sytuacja była na tyle denerwująca, że zastanawiał się nad pozostawieniem go swojemu losowi.

Nie widział twarzy All Mighta, tylko czubek jego wciąż jakoś starannie uczesanych włosów, kawałek szerokich, muskularnych pleców i tyłka, wystające niczym kosztowny eksponat w galerii. Nawet nie próbował siebie okłamywać. Widok był niezły. Nie, żeby chudy tyłek mężczyzny był zły - czy też nie, żeby często mu się przyglądał - ale jego tyłek w jego umięśnionej formie sam stanowił legendę wśród legend. Poeci pisali ody o jego twardości, artysta namalował jego idealną krągłość, aby oprawić obraz i zawiesić na ścianie.

Nie było w tym nawet przesady, ponieważ widział obie te rzeczy w internecie.

Chociaż z wielu oczywistych powodów nie mógł go powiesić na ścianie, postanowił zapamiętać ten obraz, dopóki nie został w pełni odciśnięty w jego pamięci. Być może nie było to najbardziej profesjonalne zachowanie wobec swojego kolegi i współpracownika, ale All Might był mu winny przynajmniej tyle. Ponieważ zamiast odejść, Shouta musiał zostać w tyle, czekając, aż fioletowe kulki Minety rozpuszczą się, uwalniając bohatera, który obecnie był całkowicie przyklejony do kawałka gruzu w bardzo zagrażającej dla zdrowia innych pozycji.

— Tak, teraz jestem tutaj tylko ja — potwierdził Shouta.

Dym zaczął unosić się ze skóry All Mighta, a w następnej chwili jego mięśnie zaczęły znikać. Mężczyzna stawał się mniejszy tuż przed jego oczami. Nagle rozległ się syk bólu i mięśnie pojawiły się ponownie, gdy utrzymał swoją bohaterską wersję.

— W porządku? — zapytał Shouta.

Nie był szczególnie zaniepokojony, biorąc pod uwagę, że sytuacja nie wyglądała na niebezpieczną, ale był ciekawy dlaczego All Might się nie zmienił.

— Jedna z tych rzeczy przykleiła mi się do szyi i naprawdę mocno pociągnęła moją skórę — wyjaśnił All Might, brzmiąc żałośnie. — To było bolesne.

Shouta westchnął i obszedł go, by usiąść na kawałku gruzu obok All Mighta. Widok nie był tak dobry pod tym kątem, ale dalsze stanie za nim wydawało się podejrzane. Nawet dureń tak wielki jak All Might z pewnością zauważyłby, że gapi się na niego, jeśli nadal byłby taki oczywisty.

— Jak długo możesz utrzymać tę formę? — zapytał zamiast tego.

All Might poruszył się lekko, jakby próbował znaleźć wygodniejszą pozycję albo sprawdzić, czy może poluzować uścisk kulek na sobie.

— Zazwyczaj mniej niż trzy godziny — odpowiedział. — Ale biorąc pod uwagę, że technicznie po prostu odpoczywam, nie robię nic forsownego, mogę wytrzymać dłużej. Może cztery godziny?

— Powinieneś odkleić się o wiele wcześniej — zauważył Shouta.

Bardzo dobrze znał dar Minety, kulki zaczynały rozpadać się w ciągu godziny po oderwaniu od głowy chłopca.

Przez chwilę nic nie mówili, a Shouta wykorzystał tę chwilę, aby cieszyć się ciszą i spokojem, bez pracy, bez hałaśliwych uczniów. Wyglądało jednak na to, że All Might czuł się niesamowicie niekomfortowo w swojej sytuacji i wydawało się, że był fizycznie skrępowany. Kilka razy miało się wrażenie, że chciał coś powiedzieć, raz nawet otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk.

— Dziękuję, że dotrzymujesz mi towarzystwa — powiedział w końcu i dopiero wtedy Shouta zdał sobie sprawę, że dyskomfort All Mighta wynikał z chęci rozpoczęcia rozmowy. To było coś, bez czego Shouta był pewny, że mogliby żyć.

— Jasne — odpowiedział, ponieważ naprawdę nie miał ochoty mówić, że to nie problem. Nie, żeby było to super kłopotliwe, ale naprawdę wolałby być teraz w domu, drzemiąc. Szkoda, że śpiwór został w autobusie. — Ktoś musiał tu zostać z tobą, a ja obecnie nie jestem w stanie ochronić uczniów na wypadek ataku złoczyńcy, więc rozsądnie było wysłać z nimi Trzynastkę — wyjaśnił, kiwając głową na swój gips.

Białe bandaże zakrywały oba jego ramiona, czyniąc go całkowicie bezużytecznym w walce. Jego skóra swędziała pod nimi, ale środki przeciwbólowe, które zażył tego ranka, nadal działały, więc nie odczuwał bólu. Miał też pięć sprawnych palców w obu dłoniach, więc mógł odkręcić butelkę z wodą lub samemu się wysikać i to mu wystarczyło.

— Ach, rozumiem… — westchnął All Might, a jego ramiona opadły żałośnie.

— Dodatkowo jestem ci coś winny za uratowanie mnie — dodał szybko Shouta, zanim mężczyzna zaczął przepraszać.

Znał All Mighta zaledwie kilka miesięcy, ale poznał go na tyle, aby dostrzec jego okropny nawyk brania na siebie zbyt wiele, czy to pracy, czy poczucia winy za wszystko, co złe, nad czym nie miał kontroli. Shouta widział to w oczach All Mighta za każdym razem, gdy spoglądał na opatrunki Shouty. Obwiniał się za to, co się stało.

Jego ocena sytuacji była oczywiście prawidłowa, ponieważ w chwili, gdy słowa wyszły mu z ust, wyraz twarzy All Mighta zmienił się, a usta wydęły.

— Nie byłbyś w tak okropnej formie, gdybym był obecny od samego początku — powiedział.

— Jasne, że nie byłbym — zgodził się Shouta obojętnie. — A także prawdopodobnie byłbyś martwy, gdyby inni nauczyciele nie pojawili się minutę po tobie.

To była przerażająca myśl z wielu powodów. Być może Shouta nie zawsze zgadzał się z metodami tego mężczyzny, ale nie mógł zaprzeczyć, jak wiele All Might zrobił dla nich wszystkich. Nawet myśl o możliwości pokonania go, jego śmierci sprawiła, że Shouta spojrzał na niego trochę inaczej. All Might stał się dla niego trochę bardziej ludzki, tak samo bezbronny jak wszyscy inni.

Po raz kolejny zapadła między nimi cisza, ale tym razem nie była tak napięta jak wcześniej. Shouta specjalnie odwrócił wzrok od All Mighta, zamiast niego skupiając się na otoczeniu, ponieważ początkowe rozbawienie wynikające z widzenia go w takiej pozycji teraz minęło i zaczęło stawać się trochę absurdalne i niezręczne.

Odwrócił się dopiero, gdy usłyszał chrząknięcie All Mighta i zobaczył, jak się wierci.

— Mam tylko jedną z tych rzeczy dotykającą mojej skóry, reszta jest przyklejona do moich ubrań. Jeśli uda mi się je zdjąć, to może się uwolnię.

Oczy Shouty otworzyły się nieco szerzej, a całe jego ciało zamarło. Starał się nie ekscytować myślą, że All Might zdejmie ubrania, starając się odepchnąć myśl o mocno opiętym czarnym golfie, mięśniach falujących pod nim, skórze lśniącej od cienkiej warstwy potu.

Aby odwrócić uwagę od tego, pomyślał o prawdziwej postaci mężczyzny. Jakoś to niewiele pomogło, ponieważ wydawało się to równie atrakcyjne. Dla Shouty miało to tak mało sensu, że postanowił się nad tym nie rozwodzić.

Nie zamierzał patrzeć, czy All Might skończy nago. Jedną rzeczą było docenienie estetycznego tyłka, ale w rzeczywistości dostrzeżenia go w całości… cóż, wszystko inne poza uczuciem nadziei na to było nachalne.

W międzyczasie All Mightowi udało się uwolnić jedno z swoich ramion, wyciągając go z rękawa kostiumu.

— Gdybym tylko mógł… uch, Aizawa-kun, czy mógłbyś mi w jakiś sposób pomóc? Na naramienniku jest sprzączka. Wystarczy pociągnąć za pasek. To znaczy, jeśli nie będzie to dla ciebie zbyt bolesne — dodał, ponownie zerkając na unieruchomione opatrunkami ramiona drugiego bohatera.

Shouta pomyślał, że naprawdę musi powiedzieć, że bolą go ramiona. W tej chwili byłoby to kłamstwo, ale czym innym była próba odwrócenia uwagi od myśli o nagim All Mightcie, a czym innym próba oderwania się od tego podczas rozbierania go.

Ale z drugiej strony, jeśli byłaby to szansa na wcześniejszy powrót do domu…

Shouta ostrożnie wstał ze swojego miejsca i zbliżył się do All Mighta.

— Okej, która klamra? — zapytał, spoglądając na naramiennik.

Była to rzecz dobrej jakości, wykonana ze skóry i lekkiego aluminium. Jednak kolce nie wydawały się praktyczne, przynajmniej nie w przypadku kogoś, z kim tylko idiota próbowałby się zmagać. Z drugiej strony Shouta wątpił, by praktyczność była czymś, co All Might miał na myśli, gdy poprosił dział projektowy o stworzenie jego stroju złoczyńcy.

— Z przodu — odpowiedział All Might. — W rzeczywistości nie jest to klamra, ale klips. W końcu nie jest to naprawdę prawdziwy kostium tylko przebranie. Wciśnij, a rozepnie się.

Shouta skinął głową i wyciągnął lewą rękę. Nie była to jego dominująca, ale miał w niej trzy nadal działające palce, więc musiało to wystarczyć. Przestrzeń między jego ramieniem a kamienną płytą była niewielka, nie wspominając o całym wierceniu się ogromnego mężczyzny, który stanowił problem, mimo że znajdował się pod kątem czterdziestu pięciu stopni, praktycznie na kolanach. Głupie kolce jeszcze to pogorszyły. Nawet wykonane z aluminium, najwyraźniej bardziej dekoracyjne niż cokolwiek innego, były ostre, szturchając Shoutę w klatkę piersiową, gdy pochylił się, próbując objąć ramieniem All Mighta.

— Już prawie, jeszcze tylko trochę — zachęcał w międzyczasie All Might, próbując poruszyć ramieniem w taki sposób, aby stworzyć więcej miejsca na zabandażowaną rękę.

Zamiast tego ukłuł Shoutę w klatkę piersiową. Nie było to szczególne głębokie dźgnięcie, czubek metalowego kolca ledwo przebił jego skórę, ale było to na tyle bolesne, że Shouta odruchowo próbował się wycofać. Jego stopa wylądowała na niestabilnym kawałku gruzu i poślizgnął się, zaczynając nagle opadać z dużą prędkością, a jego zranione ręce były bezużyteczne w próbie powstrzymania tego.

Mentalnie przygotował się do wylądowania na ziemi i skończenia w wielkim bólu. Jednak w ostatniej chwili poczuł ramię chwytające go w pasie, próbujące go wyprostować. Z zadziwiającą dozą delikatności został przyciśnięty do kamiennej płyty, tej samej, do której All Might był przyklejony, z ogromnym ramieniem mężczyzny wciąż wokół niego.

— Aizawa-kun! — zawołał go All Might, a w jego głosie było tyle zmartwienia, że prawie nie dało się go rozpoznać. — Wszystko w porządku? Czy zraniłeś się w ręce?

Shouta zmarszczył brwi, próbując rozeznać się, co do stanu swojego ciała. Jego biodro bolało lekko od zderzenia z betonem, ale był to niewielki ból, prawdopodobnie nie będzie miał nawet siniaka. Jego pierś bolała w miejscu, w które został szturchnięty, ale to również nie wydawało się być poważne. Być może będzie musiał go później umyć i spryskać środkiem antyseptycznym, ale raczej nie będzie potrzebował nawet opatrunku. Oba jego ramiona wydawały się zaskakująco nienaruszone.

Z drugiej strony, był w tej chwili napompowany tak dużą ilością środków przeciwbólowych, że rzeczywiste szkody spowodowane upadkiem mogłyby być większe, niż był w stanie dostrzec w pierwszej chwili.

Następną rzeczą, jaką zauważył Shouta była pozycja, w jakiej się znalazł. Ramię All Mighta leżało na jego brzuchu, a jedno z jego bioder przygniatało mu nogi. Nos Shouty był wciśnięty w ramię All Mighta, a jedyną pozytywną stroną tej sytuacji było to, że jakoś udało mu się odpiąć głupią klamrę i zdjąć pelerynę, w przeciwnym razie był pewien, że skończyłby bez oka lub obu.

Czując, że jego serce nagle przyspieszyło, Shouta próbował uciec, wymknąć się spod All Mighta, ale nie mógł się ruszyć. Pod plecami i szyją miał trzy okrągłe bulwy i z upokarzającym przerażeniem zdał sobie sprawę, że były to kulki Minety. Był całkowicie, kompletnie przyciśnięty do mężczyzny, w którym nie tyle się podkochiwał, co odczuwał wobec niego żądzę, odkąd zdał sobie sprawę, czym w ogóle było pożądanie.

W porządku. Jeśli był absolutnie i brutalnie szczery ze sobą, zaczął się również w nim trochę podkochiwać. Co oznaczało, że był teraz w tak wielkich tarapatach, że jego umysł nie był nawet w stanie tego całkowicie objąć.

— Nic mi nie jest — skłamał, mając nadzieję, że jego głos nie drżał.

— Och, dobrze — odetchnął z ulgą All Might, wyraźnie relaksując się, co jeszcze pogorszyło sytuację, gdy ich ciała zostały mocniej przyciśnięte do siebie. — Przepraszam, to zdecydowanie moja wina.

— Tak — zgodził się Shouta. — To całkowicie twoja wina.

Zamykając oczy, starał się jak najlepiej zignorować sytuację. Gdyby tylko mógł oczyścić swój umysł i nie myśleć o tym, mógłby wytrzymać. Ostatecznie jego pozycja nie była zbyt niewygodna i chociaż All Might był dość ciężki, tylko jego biodro i ramię znajdowało się na Shoucie.

Był gorący jak piec. Ciepło promieniowało ze skóry All Mighta, sącząc się przez dwie warstwy ich połączonych ubrań. Pachniał kurzem, kredą i czymś spalonym, prawdopodobnie były to pozostałości po niedawnej walce z uczniami. Ale pod spodem było coś świeżego, może mydło z aloesem. Prawdopodobnie wziął prysznic wcześniej tego ranka, zanim zaczęła się lekcja. Wszystko to mieszało się z bardzo subtelnym, drzewnym i lekko słodkim zapachem wody po goleniu lub wody kolońskiej. Kombinacja była tak przyjemna, że Shouta nie mógł powstrzymać się przed wciśnięciem nosa głębiej w ramię All Mighta, wdychając głęboko.

All Might przesunął się ponownie, mimowolnie ocierając się o bok Shouty. Aizawa musiał zagryźć wargę, żeby nie zareagować, by nie wydać żadnego dźwięku. Jego umysł bezwiednie wrócił do jego nastoletnich lat, do wszystkich razów, kiedy masturbował się wyobrażając sobie All Mighta. Oczywiście żadne z jego wyobrażeń nie dotyczyło przyklejenia się do ściany, ale przyciśnięcie przez ciężar mężczyzny było niesamowicie bliskie jednej z jego fantazji z wczesnych lat.

Poczuł kolejny powiew perfum All Mighta. Dotarł do jego nozdrzy i był tak cholernie dobry, że Shouta wyobraził sobie, jak wychodził spod prysznica i spryskuje nimi wciąż lśniący od kropel wody tors. To go poruszyło, ciepło przyjemnie osiadło w dole jego brzucha, dreszcz przebiegł mu po kręgosłupie.

W myślach błagał All Mighta, by przestał się ruszać, próbując znaleźć sposób na wyrażenie swojej prośby. Ale nie było sposobu, aby to zrobić bez podania przyczyny, dlaczego był to problem. I, och, All Might po prostu kręcił się jak węgorz, jak przerośnięty robak, który został wymyty spod ziemi przez ulewny deszcz.

Shouta chciał płakać, ponieważ zaczynał być twardy. Nie mógł tego kontrolować, bez względu na to, co robił. Próbował wyobrazić sobie flirtującą z nim Recovery Girl, wyobraził sobie, jak je zgniłą rybę, a nawet jak pije jedną z mikstur alkoholowym Nemuri, ale to nie powstrzymało jego ciała przed taką reakcją.

— Uch, to jest bardzo niewygodne — zaśmiał się nerwowo All Might, a w jego głosie było tyle napięcia, że Shouta nie mógł nawet znaleźć w sobie siły, by przewrócić oczami na oczywistość tego stwierdzenia.

Kolejne poruszenie się i nagle na lewym ramieniu Shouty pojawił się duży nacisk. Tak wielki, że poczuł lekkie mrowienie bólu, mimo mgiełki wynikającej ze środków przeciwbólowych i własnego podniecenia. Jęknął i próbował odepchnąć All Mighta. A przynajmniej próbował dać temu mężczyźnie znać, by się ruszył, bo w żaden sposób nie był w stanie go ruszyć.

— Och! Czy zbyt mocno się na tobie oparłem? — sapnął All Might. — Przepraszam! Pozwól mi tylko…

A potem zrobił najgorszą rzecz, jaką można było sobie wyobrazić. Przesuwając się lekko nad ciałem Shouty, wsunął jedno ze swoich ud między nogi Aizawy. Jego imponujące mięśnie dociskały się do krocza Shouty.

Wszystko ucichło. Shouta był tak przerażony takim rozwojem sytuacji, że nie odważył się oddychać ani mrugnąć. Nie było sposobu, absolutnie żadnego, aby All Might mógł przegapić erekcję Shouty wciskającą się w jego nogę, ani nie mógł źle tego zinterpretować. Z kierunku, w którym znajdowało się gardło All Mighta, rozległo się słyszalne przełknięcie i Shouta mógłby przysiąc, że słyszał trybiki obracające się w głowie mężczyzny.

— Ai… Aizawa-kun? — powiedział w końcu All Might, brzmiąc na trochę zdezorientowanego i bardzo zdumionego.

Jednak słuchanie, jak wymawiał nazwisko Shouty w taki delikatny sposób, tylko dolało oliwy do ognia. Penis Shouty drgnął z zainteresowaniem, wyrywając miękkie westchnienie z All Mighta.

— Proszę, zignoruj to — powiedział Shouta, musząc się wysilić, by wypchnąć te słowa z ust. — Jego twarz płonęła od rumieńca, choć trudno było stwierdzić, czy to było z zakłopotania, czy dlatego, że wciąż był przyciśnięty do ciepłego ramienia All Mighta. Prawdopodobnie oba. — Minęło bardzo, bardzo dużo czasu i myślę, że moje ciało ma zły pomysł, co do tej sytuacji. Przepraszam.

— Och, tak, oczywiście — odpowiedział All Might, jakby to, co powiedział przed chwilą Shouta miało dla niego sens. Jednak chichot, który nastąpił później, brzmiał tak niezręcznie, jak czuł się Shouta. — To… normalna ludzka reakcja na fizyczną bliskość. Zdarza się. Nie martw się o to.

Shouta nie odpowiedział, a jego milczenie prawdopodobnie skłoniło All Mighta do ponownej zmiany wagi. Był tak dużo większy, że nie można było zobaczyć, co dokładnie próbował zrobić, ale Shouta uznał, że starał się odepchnąć, usunąć biodro z krocza Shouty. Zamiast tego jakoś otarł się o jego lędźwie.

Przyjemność, tak czysta i intensywna, przeszyła całe ciało Shouty i bez względu na to, co robił, nie mógł powstrzymać jęku, który mu uciekł.

All Might znowu natychmiast zamarł.

— Powinienem… chyba przestać próbować się poruszyć — stwierdził z westchnieniem.

— Co ty nie powiesz — odparł Shouta. Jego zakłopotanie uczyniło go zgorzkniałym i złośliwym.

Obaj ucichli, a Shouta starał się skupić się na czymś innym. Wsłuchiwał się w odgłosy miasta dochodzące z zewnątrz kopuły, poruszające się samochody, przelatujący samolot. W samym obiekcie śpiewały ptaki. Zwykle było to zamknięte miejsce, dopóki All Might nie wysłał Nomu przez dach, tworząc otwór dla dzikiej przyrody, aby mogła przeniknąć do budynku.

Wśród tego wszystkiego mógł wyodrębnić bicie serca All Mighta w jego klatce piersiowej. Jego rytm był stały, ale szybszy niż bicie serca Shouty. Oddychał również szybko, a każdy wdech wydawał się zbyt mały dla jego ciała. Wyglądało to tak, jakby nie miał wystarczająco dużo miejsca w płucach i Shouta zastanawiał się, czy miało to jakiś związek z jego kaszlem.

Było coś jeszcze, co zauważył Shouta. Czuł jeszcze większe napięcie niż wcześniej w każdym mięśniu, do którego był przyciśnięty. All Might stał się teraz tak sztywny, że można było poczuć przepływające przez niego dreszcze.

— Czy coś cię boli? — zapytał Shouta, słysząc, jak mężczyzna zgrzytał zębami. Próbował spojrzeć w górę, na twarz All Mighta, ale kąt był okropny i nie widział nic poza brodą.

—Zaczynają boleć mnie kolana — wyznał ciężkim szeptem.

Shouta westchnął pokonany.

— Możesz przyjąć bardziej komfortową pozycję — powiedział, zdając sobie sprawę, że All Might celowo trzymał się nad nim w taki sposób, aby nie obciążać Shouty zbytnio, żeby przypadkowo nie rozpłaszczyć go na betonie.

— Ja… — zaczął mówić All Might, po czym jęknął. — To byłoby nierozsądne.

— Och, daj spokój. Zauważyłeś już wszystko, co się dało w tej sytuacji. Obiecuję, że nie mam drugiego penisa chowającego się w kieszeni. Po prostu rusz się.

To naprawdę rozśmieszyło All Mighta. To nie był jego zwykle grzmiący śmiech, który kojarzył się z Bohaterem Numer Jeden, ale raczej stłumiony chichot, który brzmiał bardziej histerycznie niż cokolwiek innego. Potem głęboko odetchnął.

— To,... um… po prostu normalna reakcja. To się zdarza — powtórzył swoje wcześniejsze słowa.

Szczerze mówiąc, w tym momencie Shouta zaczął mieć ochotę uderzyć go za jego postawę. Nie potrzebował jego zapewnień, nie był niewinnym nastolatkiem odkrywającym swoją seksualność po raz pierwszy.

— Po prostu rusz się. Nie chcę mieć twoich zrujnowanych kolan na swoim sumieniu.

— Um… — spróbował ponownie, ale potem westchnął pokonany, zanim w końcu poruszył się przyjmując wygodniejszą pozycję, a Shouta natychmiast zrozumiał, że to nie on był tym, którego All Might próbował uspokoić.

Coś dużego i bardzo, bardzo twardego przycisnęło się do biodra Shouty, wywołując podniecenie tak silne, że nie mógł nic zrobić poza łapaniem oddechu i uginaniem się pod ciężkim upałem, który jak zrozumiał, był erekcją All Mighta.

Prosty ruch sprawił, że All Might zaskomlał w bardzo niestosowny sposób, a dźwięk skończył się niemal szlochem.

Fuck — mruknął po angielsku.

— Cholera, przepraszam, nie miałem tego na myśli — sapnął Shouta. Panika mieszkała się z pożądaniem, co sprawiało, że cały jego świat obrócił się do góry nogami, przekrzywiając każdą perspektywę.

To było złe. Shouta był tak podniecony, że prawie tracił rozum. Chciał wyrzucić swoją godność przez okno i znów poruszyć biodrami, poczuć jak penis All Mighta napierał na niego mocniej, usłyszeć, jak wydaje kolejny z tych słodkich dźwięków.

Jasna cholera, All Might był wielki. Może nie tak, jak przedstawiały to niektóre grafiki w internecie, które widział, gdzie miał nierealistyczne proporcje, ale i tak było to imponujące. Wystarczająco duży, że mógłby prawdopodobnie wysłać Shoutę do szpitala, gdyby zdecydował się go przelecieć i nie był wystarczająco ostrożny. Ta myśl powinna go naprawdę przestraszyć, ale zamiast tego Shouta stał się jeszcze bardziej rozpalony.

Obaj trzymali się tak nieruchomo, jak to możliwe, ale Shouta oddychał ciężko i czuł, jak All Might go odzwierciedla, a jego ciało trzęsło się z wysiłku.

Chciał się poddać, podnieść kolano i przesunąć się mocniej w kierunku pachwiny All Mighta, aby zobaczyć, jak inne dźwięki może wydać ten mężczyzna, zobaczyć, jak się łamie. Wiedział, że All Might był teraz w tym samym położeniu, co on, pragnąc, pożądając, a jednocześnie odmawiając sobie tej prostej przyjemności.

Czy teraz było to w ogóle racjonalne? Obaj doskonale zdawali sobie sprawę ze stanu drugiego, obaj wiedzieli, że było to wzajemne pragnienie, nawet jeśli była to po prostu podstawowa reakcja fizjologiczna. Dlaczego tak źle było po prostu pogodzić się z tym i wyciągnąć przynajmniej coś dobrego z tej sytuacji?

Tyle że tak naprawdę nie była to tylko reakcja na bliskość. Przynajmniej nie dla Shouty, ponieważ wcześniej pragnął All Mighta. Byłoby to tak podłe, jak wykorzystanie kogoś odurzonego alkoholem, nawet jeśli to nie on nalewał przysłowiowe drinki.

Tok myśli Shouty został zatrzymany przez maleńki ruch. Małe, ledwo zauważalne przesunięcie ciała All Mighta na nim. Mogłoby to być przypadkowe, gdyby nie powtarzający się ruch. Jego biodra przycisnęły się do penisa Shouty, ostrożnie, jakby próbował wody. Z całą pewnością nie była to próba odsunięcia się lub dostosowania, jego biodra kołysały się niewątpliwe celowo, wysyłając eksplozje iskier za powiekami Shouty.

— Aizawa-kun? — zawołał drżącym głosem, a w tym jednym słowie było pytanie, prawie błaganie.

Shouta był już w tym tak głęboko, że nie mógł mu niczego odmówić. nie odpowiedział werbalnie, ale chrząknął cicho i delikatnie, po czym mocniej przycisnął biodro do jego lędźwi, powodując że mężczyzna nad nim zadrżał.

— Ai...zawa — zawołał ponownie, całkowicie rzucając formalną mowę, sprawiając, że imię brzmiało znacznie bardziej intymnie w uchu Shouty.

All Might powoli zaczął kręcić biodrami, raz za razem, każdy ruch stawał się coraz śmielszy.

— Czy to… — zaczął mówić, ale przerwał, jakby niepewny, o co chciał zapytać. Może czy to było w porządku czy to coś znaczyło. Shouta nie był pewien, czy chciał się tego dowiedzieć.

— Po prostu… nie mów, proszę — poprosił, absolutnie nie gotów stawić czoła temu, co się działo. Zamiast tego wbił nos w ramię mężczyzny. Jego własne biodra powoli ocierały się o wybrzuszenie ciała All Mighta, szukając jakiegokolwiek tarcia.

Szorstka tkanina jego kombinezonu wydawała się niewygodna, a szew na spodniach All Mighta znajdował się tuż nad jego penisem. Shouta był pewien, że później będzie obolały z tego powodu, ale nie mógł znaleźć siły, by się tym przejmować. To było dobre, wręcz niesamowite. Uda All Mighta były tak szerokie jak talia Shouty, ale idealnie pasowały między nogami Shouty, a jego mięśnie zadziwiająco mocno napierały na niego.

Wolna ręka All Mighta, która wciąż spoczywała na brzuchu Shouty, zaczęła się poruszać, bezwstydnie muskając bok Aizawy i jego biodro, aż znalazł drogę do jego tyłka. Ścisnął go, a następnie docisnął ich do siebie jeszcze mocniej. Shouta jęknął głośno i niedbale, przeklinając swoje szczęście, że jego ręce były w gipsie, uniemożliwiając mu chwycenie w zamian tyłka All Mighta.

Zamiast tego poszedł na kompromis. Zdołał owinąć nogę wokół biodra All Mighta, używając jej jako dźwigni. Jakoś sprawiło to, że kąt w jakim się o siebie ocierali stał się jeszcze lepszy.

Shouta był pewien, że mógłby dojść właśnie w ten sposób, ocierając się o All Mighta. Myślał, że powinien się tego wstydzić, ale z drugiej strony sam All Might brzmiał tak, jakby miał wkrótce dojść, a przynajmniej był bardzo bliski tego.

Mimo to żałował, że nie mógł zrobić więcej. Włożyć rękę do spodni All Mighta, owinąć palce wokół jego obwodu. Chciał dowiedzieć się, jak smakuje jego napletek, jak skóra wokół jego pewnisa czuła by się na jego języku. Chciał, żeby All Might go pieprzył, ignorując ostrożność, mocno i szybko, aż Shouta będzie obolały i nie będzie mógł nawet chodzić następnego ranka.

Nad nim rozbrzmiał śmiech, który był mieszanką zawstydzenia i rozbawienia.

— Ach, Aizawa-kun. Szczerze, bardzo bym tego chciał, ale w tej chwili jestem trochę… trochę zajęty.

Shouta zdał sobie sprawę, że powiedział to wszystko na głos, ale zamiast poczuć z tego powodu upokorzenie, uśmiechnął się szerzej, a świadomość zainteresowania All Mighta tym aktem sprawiła, że z radości zakręciło mu się w głowie.

Chciał zripostować, może zaproponować, że mogą spróbować następnym razem, ale coraz trudniej było mu sformułować spójne słowa. Zbliżał się do orgazmu i wszystko wokół stawało się rozmyte.

Przez cały czas jednak odczuwał dyskomfort. Jego własne mięśnie zaczynały boleć z wysiłki, jego tyłek będzie pokryty siniakami od mocnego wciskania w beton, a środki przeciwbólowe powoli zaczynały przestawać działać. Uczucie bólu powracało do jego złamanych ramion. jednak nic z tego nie miało znaczenia.

Rozległ się dźwięk rozdzierania i trzask. Nagle All Might odsunął się, prawie sprawiając, że Shouta zaskomlił z powodu utraty kontaktu. Otworzył oczy i zobaczył mężczyznę wznoszącego się nad nim. W niektórych miejscach jego ubranie były podarte, a kawałki materiału prawdopodobnie przyklejone do fioletowych kul leżało na betonie pod nimi. Na jego szyi była czerwona plama, jedyny obszar, w którym winogrona Minety dotykały jego nagiej skóry. Wyglądała jak duża malinka, na lśniącej, spoconej szyi All Mighta.

Spocił się. All Might spocił się wystarczająco mocno, a wilgoć zadziałała jak smar, pozwalając mu się wyślizgnąć.

Górował nad Shoutą. Czerwony na twarzy, z szeroko otwartymi oczami i otwartymi ustami.

— Aizawa-kun, czy mogę? — zapytał niepewny, sięgając powoli do klatki piersiowej Shouty.

— Proszę — odpowiedział Shouta, ledwo słyszalnie. Całe jego ciało bolało od potrzeby dojścia.

Z wyraźnie drżącymi rękami, All Might sięgnął pod broń przechwytującą Shouty, na ślepo zlokalizował zamek błyskawiczny i pociągnął go w dół. Nie zwlekał, nie robił z tego przedstawienia. Jego ruchy były szybkie i zdesperowane. Rozpiął zamek błyskawiczny, zwalniając tylko przy pachwinie Shouty, upewniając się, że nie zrani go przypadkiem. Kiedy w końcu rozpiął zamek do końca, bezceremonialnie wsunął dłoń pod bieliznę Aizawy, wyciągając jego penisa na otwarte powietrze w strefie treningowej.

W tym samym czasie jego druga dłoń skończyła radzić sobie z własnym paskiem i zamkiem błyskawicznym, wyciągając swoją erekcję, by Shouta mógł ją podziwiać. I Aizawa to robił, ponieważ był pewien, że właśnie spojrzał na najwspanialszego, największego i najgrubszego penisa, jakiego kiedykolwiek widział. Tak bardzo pragnął go dotknąć, ale nie mógł do cholery tego zrobić ze swoimi złamanymi rękami. Niech piekło pochłonie Nomu i Ligę Złoczyńców, którzy mu to zrobili. Zamiast tego zdecydował się na obserwowanie, jak mężczyzna łączył ich penisy, chwytając je w swoją dużą dłoń.

Zaczął nią poruszać, obciągając im obu z desperacją. To było wyćwiczone, choć trochę szorstkie i niechlujne, jakby nie był przyzwyczajony do robienia tego z więcej niż jednym penisem w dłoni. I może naprawdę nie był, ale co to szkodziło. Shouta rozkoszował się uczuciem ciepła i stałego nacisku wokół swojej erekcji.

Nie trwało to długo, ale nie było to zaskakujące. Shouta już od jakiegoś czasu był na krawędzi, nie dbając nawet o to, jak szybko się to skończy. Jedno szarpnięcie, potem drugie i doszedł w dłoni All Mighta, wyginajać plecy, naciskając na twardą kamienną płytą za sobą.

Niemal natychmiast po tym usłyszał nad sobą jęk All Mighta, zwracając jego uwagę na drugiego bohatera. Patrzył, jak mężczyzna przygryzał wargę i nabierał prędkości, jego ręka poruszała się szybko po całym jego penisie. A potem Shouta ujrzał, jak jego głowa odchyliła się do tyłu. Usłyszał głośne, długie westchnienie wyrywające się z gardła All Mighta, którego całe ciało zadrżało. Shouta bardziej poczuł niż zobaczył, jak z erekcji All Mighta wystrzeliwują białe strużki spermy, lądując na jego kostiumie, głupim gipsie na rękach, a nawet na bandażach wokół jego twarzy.

Potem wszystko ucichło. Obaj próbowali złapać oddech. Shouta był tak rozluźniony jak tylko było to możliwe, próbując zignorować ból w plecach i ramionach, skupiając się zamiast tego na All Mighcie, znajdując przyjemny, zadowolony wyraz na jego twarzy. Z jego skórze znów unosił się dym i zaczął się kurczyć. Jego mięśnie znikały przed oczami Shouty, aż jego prawdziwe, szkieletowe ja kucało przed nim.

— Łał. — All Might powoli westchnął, w końcu skupiając się na Shoucie. Otworzył szeroko oczy, widząc go. — Och, Boże, o nie! — sapnął, po czym szybko zaczął klepać swoje kieszenie, rozmazując na spodniach dowód przeżytej przyjemności Shouty, pozornie nie zdając sobie nawet z tego sprawy.

W końcu znalazł pastelowo niebieską chusteczkę z białym nadrukiem w króliczki. Niezręcznie sięgnął do Shouty, zaczynając ostrożnie wycierać własną spermę z jego ubrań, ale jako tylko wcierał ją głębiej w tkaninę i opatrunki.

— Tak mi przykro z tego powodu — przepraszał, brzmiąc na spanikowanego, z twarzą bardziej czerwoną niż wcześniej. — Jest nawet trochę na twoich włosach.

Shouta prychnął z rozbawieniem.

— Jesteś mi winny za to obiad — zaproponował, zarówno dlatego, że był raczej głodny po dobrym orgazmie, jak i dlatego, że All Might wyglądał na tak skrępowanego i zawstydzonego, że pomyślał, że uczynienie go bardziej użytecznym sprawi, że zrelaksuje się.

Poza tym darmowe jedzenie zawsze wydawało się Shoucie pociągające.

All Might zaśmiał się na to, tym razem było to znacznie bliższe jego charakterystycznemu śmiechowi, nawet jeśli brzmiało to trochę nie na miejscu, gdy wydobywał się z jego chudej sylwetki.

— Oczywiście, Aizawa-kun! Może po tym jak jak wyleczysz się do końca pozwolisz mi zaprosić cię do jakiejś miłej restauracji.

To brzmiało jak randka, a myśl o tym sprawiła, że w żołądku Shouty coś podskoczyło. Nie był jeszcze do końca pewien, czy było to przyjemne chwianie, czy takie, które próbowało go ostrzec, jak zły to był pomysł.

— Myślałem bardziej o zamówieniu udonu na dzisiejszy wieczór, ale jasne, czemu by nie. — Wciąż jednak się zgodził.

— Świetnie, będę… — All Might zaczął mówić, ale nigdy nie skończył.

Z wejścia dobiegł jakiś dźwięk, a kiedy Shouta spojrzał w tamtym kierunku, zobaczył otwierające się bramy.

— Trzynastka — wyszeptał przerażony, szukając na sobie i All Mightcie śladów ich ostatnich działań.

Było ich wiele, poczynając od poplamionego kostiumu, a kończąc na tym, że oba ich teraz wiotkie penisy wciąż były na zewnątrz. W powietrzu unosił się gęsty zapach potu i seksu, ale Trzynastka przynajmniej tego nie zauważy. Nie w swoim skafandrze kosmicznym.

All Might również to zauważył, szybko pomagając Shoucie schować swojego penisa z powrotem pod bieliznę, przed zapięciem kostiumu, po czym jego uwaga skupiła się na własnych ubraniach.

— Mam pytanie. Czy twój penis staje się mniejszy, gdy się kurczysz czy pozostaje takiego samego rozmiaru?

Shouta uśmiechnął się. Poczuł się śmielszy, patrząc, jak All Might próbował naprawić swoje ubrania, znajdując się w nastroju, aby trochę się z nim podrażnić.

Jeśli All Might był zakłopotany, to nie było to tak bardzo, jak oczekiwał tego Shouta.

— Cóż, to jeden z moich najlepiej strzeżonych sekretów — zaśmiał się cicho.

— Czyli twoja sperma w moich włosach nie kwalifikuje mnie do grona nielicznych wybrańców, którzy je poznają?

— Myślałem, że za to stawiam ci obiad.

Shouta otworzył usta, ale zdał sobie sprawę, że nie miał nic do powiedzenia.

— Touché — przyznał się do porażki, pamiętając, że walczył z człowiekiem, który zawodowo odrzucał pytania podczas wywiadów. Potem uśmiechnął się szerzej, a jego intonacja stała się odważniejsza: — Myślisz, że mógłbym się tego dowiedzieć?

Nie był pewien, dlaczego zdecydował się teraz flirtować z All Mightem. Nie był pewien, czy naprawdę chciał się z nim umówić. Jednak im dłużej się nad tym zastanawiał, tym pomysł wydawał się mniej nieprzyjemny. Naprawdę mu to nie przeszkadzało.

Wyglądało na to, że nadeszła kolej All Mighta, by zaniemówić. Gapił się na Shoutę przez solidną minutę, po czym jego usta rozciągnęły się w miękkim uśmiechu. Prawie coś odpowiedział, ale głos Trzynastki rozbrzmiał ponad to, co zamierzał powiedzieć.

— Och, jesteście tutaj, chłopaki! — powiedział wesoło Kosmiczny Bohater. — Uczniowie wrócili bezpiecznie do szkoły, a ja jestem tutaj, aby zabrać waszą dwó… — przerwał w połowie zdania, patrząc między Shoutą a All Mightem.

Serce Shouty podskoczyło, a jego umysł pracował dwa razy szybciej, próbując dowiedzieć się, czy były jakieś inne dowody na to, co się stało, że nie udało im się tego ukryć. Może trochę spermy wciąż było na jego twarzy, albo był to spocony, rozczochrany wygląd i podarte ubrania All Mighta, które były tego wskaźnikiem. A może obaj mieli wyraz twarzy "po prostu ocierałem się o mojego współpracownika niczym suka w rui".

Nie pomogło to, że środki przeciwbólowe przestały całkowicie działał, a całe ciało Shouty przypominało mu, jakiego rodzaju pobicie przeżył zaledwie tydzień wcześniej.

— Och, Eraser. — Trzynastka pokręcił głową. — Upadłeś?

— Poślizgnąłem się na kamieniu — potwierdził Shouta kiwając głową i tak naprawdę nie było to kłamstwo. Po prostu zamierzał pominąć wszystko, co wydarzyło się później.

— Próbowałem mu pomóc wstać — dołączył do wyjaśnień All Might, kłamiąc tak jawnie, że Shouta był zaskoczony, że udało mu się to powiedzieć z tak poważną miną.

— Cóż, te rzeczy już się rozpuszczają. — Trzynastka skinął głową w stronę fioletowych kulek, które w rzeczywistości wyglądały, jakby traciły swój kształt. — Spróbujmy was wyciągnąć i zabrać do domu.

Aizawa westchnął i rzucił jeszcze jedno spojrzenie All Migtowi, nie widząc nic poza uspokajającym uśmiechem na twarzy mężczyzny.

— Udon — powiedział wyraźnie. — Jesteś mi coś winien, więc nie zapomnij.

— Nie śmiałbym! — odpowiedział miękko All Might, ale zachwyconym tonem.

Trzynastka ponownie spojrzał na nich z wyraźnym zdezorientowaniem.

— Cóż, miło wiedzieć, że lepiej się dogadujecie ze sobą — stwierdził.

OoO

Shouta patrzył na swojego współpracownika z całkowitym niedowierzaniem. Nie, poprawka, wpatrywał się w idealny tyłek swojego kolegi z pracy z absolutną rozpacza, ponieważ po raz kolejny All Might znalazł się jakoś w tej haniebnej, niegodnej sytuacji.

Było jeszcze gorzej niż ostatnim razem. Teraz był na łokciach i kolanach, przyklejony do podłogi, z policzkiem przymocowanym do podłogi przez znany już dar ich najbardziej nieodpowiedniego ucznia.

I tak szło im bardzo dobrze. Ich mały trening w rozwiązywaniu spraw rabunkowych na biżuterię, w których All Might grał złoczyńcę. Zaskakujące było to, że grupa Kaminariego, Sero, Aoyamy i Minety była jedyną, której udało się schwytać All Mighta, ale Shouta nie narzekał. Nie kiedy miał go w takiej pozycji, z tyłkiem w powietrzu, który mógł podziwiać.

I, och teraz, kiedy zaczęli ze sobą regularnie sypiać, nawet nie próbował ukryć faktu, że się gapił.

— Jeśli chciałeś uprawiać perwersyjny seks, mogłeś po prostu zapytać — drażnił się Shouta, oblizując usta. Bo tak naprawdę nie było mowy, żeby All Might dwa razy wpadł w tę samą pułapkę, gdyby nie było to celowe. — Znalazłbym sposób, aby cię unieruchomić.

— Aizawa-kun! — sapnął zgorszony All Might. Potem, po krótkim zastanowieniu, jego głos stał się zaciekawiony, gdy dodał: — Czy mogę cię teraz zapytać? — powiedział prawie niewinnie, jakby chciał dokładkę podczas obiadu.

Shouta uśmiechnął się szeroko. Jego już w pełni funkcjonująca ręka sięgnęła ostrożnie do jednego z doskonałych wzgórków z tyłu mężczyzny. Łaskawie uklęknął przed mięśniami, podziwiając ich siłę pod jego dłonią.

— Z całą pewnością — zapewnił z uśmieszkiem.

Koniec