Nie zamierzał się poddać. Skoro namówił Komuiego na tę imprezę — musiał ją wykorzystać! Allen miał jednak inne plany. Właśnie pochłaniał ogromne ilości jedzenia przygotowane przez Jerry'ego i ani myślał, by przerwać to na rzecz tańca z przyjacielem.
— Jestem zmęczony i głodny, Lavi.
Nie, nie, nie podda się. No, dalej. Może Kanda?
— Daj mi spokój, głupi króliku.
Kanda najwyraźniej również nie zamierzał współpracować.
— Dasz nam spokój, jak zatańczymy?
Tak! Zwycięstwo jest tak blisko!
— Na miesiąc — dodał Kanda.
Miesiąc? Czymże jest miesiąc w porównaniu z chwilą spokojnego tańca.
— Umowa stoi.
Och, nie! To on miał zatańczyć z nimi. Nie oni ze sobą!
