Zapraszam na czwarty rozdział Yu-Gi-Oh! ARC-V: Piąty Element.

Disclaimer: I do not own Yu-Gi-Oh! ARC-V/VRAINS and their cards.


Rozdział 4: (Wersja dubbingowa): Pan od Wezwania/(Wersja japońska): Mistrz Wezwanej Bestii

W biurze w Paradise City...

"Piąty wymiar, mówisz?"

Pytanie zadała sceptycznie nastawiona Henrietta Akaba, siedząc w biurze Declana Akaby z widokiem na Paradise City w nocy, popijając herbatę ze swoim synem. Kilka godzin temu haker przedarł się przez zapory ogniowe ich firmy i skopiował cenne dane, a Declan właśnie opowiedział jej swoją teorię na temat tożsamości hakera.

"Rozumiem twoje niedowierzanie, mamo." powiedział Declan, biorąc łyk herbaty z filiżanki. "Ale po zaobserwowaniu umiejętności hakera i rozmowie z Kitem jest to najbardziej prawdopodobny wniosek."

"Jak się ma Kit Blade, przy okazji? Miał dochodzić do siebie po kontuzjach, które zadał mu Iggy Arlo ze Szkoły Bandyckich Wojowników."

"Jest przytomny i ma się dobrze, ale jest poirytowany przegraną. Poinformował mnie o programie Obejścia Zasady Nadrzędnej, który miał haker i unikalnej metodzie przywoływania. Wydaje mi się, że nazwał to Łącznikowym Przywołaniem."

"Łącznikowe Przywołanie…" zadumała się Henrietta, marszcząc brwi. "Jesteś pewien, że haker nie pochodził z Akademii Pojedynków? Wziął pliki dotyczące Selekcji Lansjerów."

"Rozważałem to, ale, oprócz braku Fuzyjnego Przywołania, dwie rzeczy zaprzeczają temu," powiedział Declan, poprawiając okulary. "Po pierwsze, uzyskał dostęp do plików związanych z Pojedynkami Akcji. Leo Akaba nie powinien potrzebować takich danych, ponieważ Pojedynki Akcji były w pełni opracowane przed jego odejściem. A gdyby się zmieniły, Sora Perse by mu powiedział. Po drugie, skopiował akta dotyczące ataku na Wymiar Xyz. Żaden agent Akademii Pojedynków nie potrzebowałby takich informacji."

"…Masz rację," przyznała Henrietta, stawiając swój własny kubek na stole. "Mimo to Leo Akaba był skrupulatny; żeby przegapił istnienie innego wymiaru…" zmarszczyła brwi. "Martwi mnie to. I fakt, że ten haker pojawił się w przeddzień Królewskiej Bitwy…"

"Nie możemy sobie pozwolić na odkładanie tego. Nie, kiedy Celina włóczy się po mieście," powiedział Declan, mrużąc oczy. "A ten incydent nie był na tyle szkodliwy, aby spowodować opóźnienie. W rzeczywistości może działać na naszą korzyść."

"Oh?"

"Haker, którego Kit Blade zidentyfikował jako mężczyznę i uważał, że jest mniej więcej w jego wieku, wykorzystał program, który ograniczał moc Extra-Talii." wyjaśnił Declan. "Z wyjątkiem jego własnych potworów, których my i prawdopodobnie Akademia z Wymiaru Fuzji nie posiadamy. Był także w posiadaniu unikalnego typu potwora, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy."

"Cyberse." zauważyła Henrietta. "Zaraz... czy przypadkiem Sylvio nie wspominał również o spotkaniu tajemniczego nastolatka? Tego, który też posiadał karty Cyberse?"

"Tak, mówił o tym. Jak i również o tym, że Pojedynkowy Dysk nieznajomego zawierał sztuczną inteligencję, jak i program Obejścia Zasady Nadrzędnej. Możemy zakładać, że mamy do czynienia z grupą graczy nieznanego pochodzenia... albo z kimś, kto potrafi zmieniać swoją tożsamość. A to może okazać się dla nas korzystne."

Henrietta zmrużyła oczy. Zrozumiała, o co chodziło jej synowi. "Chcesz zwerbować tego hakera do Lansjerów?"

"Tak," odpowiedział Declan. "Wykazał się już wielką zaradnością i inteligencją, włamując się do siedziby naszej firmy i kradnąc nasze dane, a według Blade'a pojedynkował się fachowo i inteligentnie. A skoro ukradł dane dotyczące Selekcji Lansjerów i Inwazji Fuzji na Wymiar Xyz, jest już świadomy naszych wysiłków przeciwko Leo Akabie. Jeśli uda nam się go przekonać do walki z nami, wierzę, że może być równie cenny jak Wahadłowe Przywołanie."

"…Chciałabym dowiedzieć się więcej o tym Łącznikowym Przywołaniu," przyznała Henrietta ze zmarszczonym czołem. "Ale nie znając motywacji tego hakera, szanse na to, że faktycznie do nas dołączy, są niewielkie."

"Być może. Ale chyba już mam odpowiedni w jego przypadku argument."

"Co masz na myśli?"

"Oprócz danych dotyczących wojny i Lansjerów skopiował jeszcze jedną rzecz: nagrania z monitoringu. Dla mnie to może oznaczać tylko jedno." Declan zmrużył oczy i złożył palce. "Nasz haker czegoś szuka. Czegoś... lub kogoś."


{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! VRAINS Theme by Elik Alvarez and Freddy Sheinfeld}


Retrospekcja...

Verdia wzięła wdech i wydech. Dziś był dzień. Dzień, w którym dowie się, czy zdała test kwalifikujący do Projektu 'Gwardia' SOL.

W tej chwili była w poczekalni, gdzie czekali inni kandydaci, aby dowiedzieć się tego samego. Więcej niż kilku z nich miało zakryte twarze, aby chronić swoją tożsamość. Sama Verdia miała na sobie fedorę i okulary przeciwsłoneczne, żeby ukryć swoje. Większość osób kołysało się w przód i w tył na swoich krzesłach, wyraźnie zdenerwowanych wynikami. Chociaż niektórzy, jak mężczyzna o fioletowych włosach, noszący szare okulary i bordowy szalik zakrywający jego twarz, nie okazywali nawet najmniejszych odznak presji. Verdia starała się być równie niewzruszona, ale podejrzewała, że denerwuje się większą liczbą rzeczy niż inne.

"Okej." wyszeptała do siebie dziewczyna na tyle cicho, że nikt nie mógł jej usłyszeć. "To jest to. Jeśli zostanę zaakceptowana, mogę wyjść z cienia Akiry i udowodnić, że potrafię o siebie zadbać. Potrafię wykuć własną tożsamość."

"I może znajdę miejsce, do którego należę," pomyślała Verdia. Była sama w szkole i poza Akirą tak naprawdę z nikim nie rozmawiała. Ale teraz będzie częścią zespołu. Członkowie zespołu wspierali się wzajemnie. Jej koledzy z drużyny pomogą jej dowiedzieć się, gdzie jest jej miejsce.

"Władczyni Natury."

Verdia sapnęła, słysząc imię jej awatara wywołane przez interkom. Wstając, przeszła na bok pokoju, gdzie otworzyły się przed nią drzwi. Po przejściu korytarzem dotarła do kolejnych drzwi. A za tymi drzwiami stał jej brat Akira.

Verdia zmrużyła oczy. "Bracie," powiedziała, kiedy Akira na nią spojrzał. "Myślałam, że jesteś zajęty."

"Byłem. Ale pomyślałem, że to ja powinienem ci powiedzieć." przerwał, po czym powiedział: "Nie pochwalam tego twojego wyboru, Verdia. Nie wiesz, w co się pakujesz."

"Wiem, że jestem dobrym graczem." odpowiedziała Verdia. "Wiem, że mogę pomagać ludziom. I wiem, że w końcu muszę zacząć działać niezależnie."

"…Ja też to wiem, ale mi się to nie podoba." powiedział Akira. "Chociaż przykro mi to mówić… gratulacje, Władczyni Natury. Twoje wyniki były na tyle zadowalające, żeby cię przyjąć do Projektu 'Gwardia'."

Verdia sapnęła, po czym uśmiechnęła się. "Dziękuję, bra- t-to znaczy, panie Zaizen."

"Teraz pogadajmy o twoich nowych towarzyszach zespołu."

"Kiedy mam się z nimi spotkać?"

"Właśnie teraz. Oni…"

"Nie żartuj sobie ze mnie!"

Verdia podskoczyła, zaskoczona głośnością głosu po drugiej stronie drzwi. Akira tymczasem tylko westchnął.

"Są w środku." powiedział Akira, otwierając drzwi i wchodząc do środka. Po chwili wahania Verdia weszła za nim.

W pokoju były już trzy inne osoby. Verdia sapnęła, gdy rozpoznała jednego z nich. "T-To George Gore!" pomyślała. "Słynny Gracz-Celebryta! Jestem w tej samej drużynie co on!?" zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć i potencjalnie wprawić się w zakłopotanie, odezwał się jeden z pozostałych gości.

"Nie żartuję, Gore." Mówcą był młody mężczyzna – starszy od Verdii, ale młodszy od Gore'a – o siwych włosach i fioletowych pasemkach. Jego niebieskie oczy zwęziły się z irytacji. "Zi-O jest mianowany przywódcą grupy. Może i jest młodszy od ciebie, ale zdał egzamin wstępny z drugim najwyższym wynikiem w historii."

"D-drugi najwyższy? pomyślała Verdia, szeroko otwierając oczy, gdy odwróciła się, by spojrzeć na ostatniego gościa w pomieszczeniu. Był nastolatkiem, w tym samym wieku co ona, który siedział na krześle pod ścianą. Miał ciemnoszare włosy, które sterczały na zewnątrz z tyłu i miały jasnoniebieską grzywkę z czerwonymi akcentami i nosił czarną bluzę z kapturem na niebiesko-czerwonej koszuli i dżinsach. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że nie zwraca uwagi na toczącą się przed nim kłótnię, ale Verdia widziała, że jego różnobarwne oczy, lewe ciemnoczerwone i prawe granatowe, bacznie obserwują pozostałą dwójkę gości.

Verdia dopiero teraz zauważyła, że się gapi. Nie na wygląd chłopca, chociaż wyglądał przyjaźnie, ale na jego oczy. Było w nich coś… nietypowego, po za tym, że każde oko było innego koloru. Coś, co rozpoznała instynktownie. Nie potrafiła tego nazwać, ale…

"Weź mi tu nie ściemniaj, Varis!" powiedział Gore, wyrywając Verdię z transu. "Oczekujesz, że uwierzę, że 14-latek jest silniejszy ode mnie? Dajesz mu tę pozycję tylko dlatego, że jest twoim bratem, prawda?"

Osoba, która się nazywała się Varis, jeszcze bardziej zmrużyła oczy. "Nie ode mnie zależało rozstawianie zespołów." powiedział powoli i niebezpiecznie. "Gdybym miał wyższą pozycję, umieściłbym go w swoim własnym zespole." Jego ton jasno wskazywał, że nie podoba mu się sposób zadawania pytań przez Gore'a.

Gore wychwycił aluzję Varisa, ale i tak był zły i konfrontacyjny. Otworzył usta, by odpowiedzieć, ale zanim zdążył wydobyć się z nich dźwięk, młodszy chłopiec – Zi-O – wstał.

"Oh?" powiedział Gore, zwracając się do chłopca. "Masz wreszcie coś do powiedzenia od siebie?" Zi-O zignorował Gore'a – i Varisa – i podszedł do Verdii. Widząc ich, Gore i Varis zamrugali ze zdziwienia. Żadne z nich nawet nie zauważyło, jak Akira i Verdia wchodzili do sali.

Zi-O podniósł rękę. "Yukako Kogami, alias Zi-O," powiedział z pustą twarzą. "Miło mi cię poznać." Jego ton był bezbarwny, a jego oczy były pozbawione wyrazu. Ale Verdia mogłaby przysiąc, że widziała coś…

Verdia wyciągnęła rękę i ujęła jego dłoń w swoją. "Verdia Zaizen. Władczyni Natury," powiedziała, patrząc Yukako w oczy. "Miło mi cię poznać." Obaj patrzyli sobie w oczy, dopóki nie przerwał im Gore.

"Przepraszam," powiedział, powodując, że Verdia puściła rękę Yukako i odwróciła się w jego stronę. "Nie zdawałem sobie sprawy, że tam jesteś." Wyglądając na przepraszającego, zapytał: "Jak długo tam stałaś?"

"Wystarczająco długo, panie Gore," powiedział Akira, odpowiadając za niego i Verdię. Podszedł do przodu i stanął obok Varisa. "Nazywam się Akira Zaizen, szef ds. bezpieczeństwa w SOL Technologies. Jeśli masz jakieś skargi dotyczące konfiguracji zespołu, możesz je zgłosić do mnie."

Gore zacisnął zęby. "Więc to ty zdecydowałeś, że powinienem wykonywać polecenia 14-letniego dzieciaka?"

"Kompetencja i wcześniejsze pojedynki były głównymi względami, a nie wiek i relacje rodzinne." powiedział mu Akira. "Później wysłucham twoich skarg, ale najpierw musisz się przedstawić."

Gore nie wyglądał na mniej sfrustrowanego, ale w końcu ustąpił. "Przepraszam." odwrócił się do Hanako i podał jej rękę. "Jestem George Gore. Miło mi cię poznać."

"Verdia Zaizen. Władczyni Natury." Verdia potrząsnęła jego ręką i zauważyła, że jego oczy się zwęziły. "Zrozumiał moje nazwisko," pomyślała Verdia. "Tak, jestem młodszą siostrą Akiry," powiedziała, odpowiadając na niewypowiedziane pytanie. Puszczając rękę Gore'a, zwróciła się do ostatniego gościa sali. "A ty jesteś bratem Yukako?"

"Roken Kogami, znany również jako Varis," powiedział mężczyzna, kiwając głową w jej kierunku. Nie podał ręki. "Jestem liderem Zespołu Sektor 1. Wasza trójka tworzy Zespół Sektor 7, z Zi-O na czele." Verdia widziała, że Gore chciał coś o tym powiedzieć, ale trzymał język za zębami. "To powiedziawszy, Yukako i ja musimy porozmawiać z kimś o kilku sprawach. Wrócimy za jakieś dwadzieścia minut." Zwrócił się do Yukako. "Gotowy?"

Yukako skinął głową i poszedł za Rokenem do drzwi, ale zatrzymał się przed wyjściem. Odwracając się, zerknął na Gore'a i powiedział: "Przyznaję, że jestem niedoświadczony, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby doprowadzić tę drużynę do optymalnego zwycięstwa. W końcu tego się oczekuje ode mnie." Po tych słowach wyszedł.

Pozostała trójka patrzyła za nim, zanim Akira przerwał ciszę. "Gore, jeśli chcesz, mogę teraz odpowiedzieć na twoje skargi," powiedział, zanim spojrzał na swoją siostrę "Verdia, czy mogłabyś zaczekać na zewnątrz, podczas gdy ja i pan Gore porozmawiamy? Wezwę cię, gdy skończymy."

Verdia skinęła głową. "Zrozumiałem, bracie." po wyjściu na korytarz Verdia oparła się o ścianę i zamknęła oczy. "Co to było?" zastanawiała się. "To uczucie, które miałam, kiedy spojrzałem w oczy Yukako… Co to było?"


"Ugh..."

Verdia jęknęła, lekko dotykając ręką swojej głowy. Mimo, że upłynęło już blisko dziesięć miesięcy, to wciąż pamiętała ten moment, w którym została przyjęta do Projektu 'Gwardia'. Nie miała pojęcia, dlaczego teraz o tym myślała. Czy to był impuls jej świadomości, który chciał przypomnieć sobie dobre chwile? A może świadomość zaczęła jej płatać figle?

Dziewczyna potrząsnęła głową, wznawiając chód. Obecny krajobraz wokół niej w niczym nie przypominał tego, jaki do tej pory znała; tam, gdzie powinna być trawa i rzeka, była goła, postrzępiona ziemia i suche koryta. Tam, gdzie miały być równo proste budynki, były powalone, uszkodzone budynki, a z niektórych to jeszcze się dymiło. Ogólnie rzecz biorąc, dla niej wyglądało to, jakby się znalazła w filmie katastroficznym, gdzie czas miał miejsce w post apokaliptycznym miejscu.

Verdia pamiętała, jak do tego doszło. Była na odprawie w SOL Technologies. Ona i jej koledzy z drużyny otrzymali misję: udać się do Wymiaru Xyz, ustalić, co się tam wydarzyło, i być może znaleźć Potwory Xyz do sprowadzenia. A kiedy poszli do transportera wymiarowego, coś poszło nie tak, i w efekcie ona, Yukako, Gore i Roken zostali wessani. Kiedy się obudziła, odkryła, że była tutaj sama. Bez przyjaciół, bez kolegów z drużyny. Nawet próba skontaktowania się poprzez AI jej Dysku Pojedynkowego spełzła na niczym; lądowanie musiało wstrząsnąć systemami jej Dysku.

Verdia objęła się ramionami. Powoli czuła, jakby wyrywano jej serce. Pamiętała, jak powiedziała Akirze, że chce być bardziej niezależna. Cóż, nie zamierzała, żeby tak się stało! Miała czternaście lat! Chciała spędzać więcej czasu z Yukako i Gore'm. Chciała być z bratem. Chciała…

"Uspokój się," powiedział głos w jej głowie. "Panikowanie ci nie pomoże."

Verdia sapnęła i podniosła głowę." W-Władczyni Natury?"

"Płacz nie odnajdzie twoich przyjaciół," kontynuował głos. "Musisz być silna. Jeśli chcesz ich znowu zobaczyć, musisz być silna."

"…Masz rację," pomyślała Verdia, zamykając oczy i biorąc głęboki wdech, a potem wydech. Wdech i wydech. "Ok, pierwszą rzeczą, którą powinnam zrobić, to spróbować znaleźć innych ludzi. Pomogą mi znaleźć Yukako i innych… oraz jedzenie i zapasy. Przez perspektywę przeskakiwania przez inne wymiary zapomniałam spakować lunch na misję."

Verdia rozejrzała się, idąc przez ruiny. "Teraz zobaczmy, gdzie jesteśmy... To miasto wygląda jak te na zdjęciu, które pokazał nam doktor Kogami. Zrujnowane miejsce z wieżą..." powiedziała cicho do siebie. "To oznacza, że jestem w Wymiarze Xyz. A ponieważ nie spotkałam swoich, to może oznaczać, że albo są w innej części tego miasta... albo, o ile to możliwe, mogli wylądować w innych wymiarach. Może uda mi się wykonać naszą misję, skoro tu jestem. Tak by postąpiła Władczyni Natury."

Verdia pamiętała, kiedy wymyśliła przebranie Władczyni Natury. Pamiętała, jak widziała dziewczynę o kasztanowych włosach w swoich snach, ale nie znała jej imienia ani tego, czy w ogóle istnieje. Śniła o dziewczynie stojącej dumnie na platformie stworzonej z kryształu, z niezachwianym spojrzeniem, nie bojącej się tego, z czym się mierzy. A w śnie Verdia widziała, jak dziewczyna mierzyła się z olbrzymią bestią; tak ogromną, że jej w pełni rozparte skrzydła mogłyby zakryć całe miasto. Bestią w pełni skąpaną w aurze ciemności, lecz ciemność i presja nie robiły żadnego wrażenia na Władczyni Natury. Verdia tęskniła za tą odwagą, tą siłą, by stawić czoło światu. Nawet jeśli dziewczyna była tylko wyimaginowana, Verdia pragnęła tej samej siły charakteru i pewności, które posiadała dziewczyna. Więc kiedy zapisała się do Projektu 'Gwardia', oparła swojego awatara na wspomnieniach tej dziewczyny, myśląc, że może gdyby wyglądała tak jak ona, jej siła w końcu przeniknęłaby do Verdii.

I zadziałało, przynajmniej w LINK VRAINS. Ilekroć tam była, walcząc z Watahą Hydra, czuła się silna, niezwyciężona. Musiała po prostu zdobyć się na tę odwagę i zastosować ją tutaj, w prawdziwym świecie. Wciąż… pracowała nad tą częścią.

Verdia zmarszczyła brwi, rozglądając się dookoła. "To miasto nie może być opustoszałe, jak się spojrzy na dym z budynków..." pomyślała. "Musi tu być-"

"Proszę, przestańcie!"

Verdia sapnęła i rozejrzała się w kierunku głosu. Podbiegła do czegoś, co kiedyś było ścianą budynku, spojrzała przez krawędź i ponownie sapnęła. Siedziała tam kobieta, uciekająca tyłem przed czterema chłopcami, dowodzonymi przez nastolatka, troszkę starszego od innych, w fioletowej kurtce, podczas gdy inni byli ubrani na czerwono.

"Błagam cię!" powiedziała kobieta, a jej oczy rozszerzyły się z przerażenia. "Nie rób tego!"

"Wybacz... ale takie mamy rozkazy." odpowiedział nastolatek w purpurze. Jednakże Verdia nie wyczuła w jego głosie żadnej skruchy. Tylko jadowicie nieprzyjemną satysfakcję i przyjemność. Chłopiec w purpurze nacisnął przycisk na Pojedynkowym Dysku, który przypominał tarczę. Dysk wyemitował fioletowe światło, które sprawiło, że kobieta zaczęła świecić na fioletowo, zanim rozpadła się w światło.

Verdia sapnęła, szeroko otwierając oczy. "Co… co się właśnie stało?" Chłopiec w purpurze wyjął kartę z Pojedynkowego Dysku i potrząsnął nią. Gdy Verdia patrzyła, na karcie pojawił się obraz. Obraz przedstawiał… osobę, która zniknęła.

"Czy… czy zmienili ją w kartę!?" Verdia pomyślała. "Jak to możliwe? Nie, co więcej, taka akcja… oni skutecznie ich zabijają!"

"He, he, he," zaśmiał się nastolatek w purpurze. "To staje się zbyt proste. W tym tempie Projekt Arc wkrótce zostanie ukończony".

"Projekt Arc?" zastanawiała się Verdia. "Co to jest?" Wychyliła się, żeby przyjrzeć się chłopcom z bliska, ale robiąc to, niechcący strąciła kilka kamyczków, które się przewróciły na ziemię.

Czterej chłopcy spojrzeli w jej stronę. "No proszę, chyba znaleźliśmy nową zdobycz." powiedział nastolatek w purpurze, błyskając sadystycznym uśmiechem.

Oczy Verdia rozszerzyły się ze strachu. "A niech to!" Niewiele myśląc odwróciła się i uciekła. Była niejasno świadoma goniących ją chłopców, ale nie zwracała na nich uwagi. Chciała po prostu znaleźć się jak najdalej.

W końcu Verdia przestała biec i oparła się o ścianę, żeby złapać oddech. Udało jej się znaleźć na otwartej przestrzeni, otoczonej kilkoma zrujnowanymi budynkami.

"Cóż, to był zabawny pościg." Verdia sapnęła i szybko się odwróciła. Czterej chłopcy z nastolatkiem w purpurze na czele poszli za nią i rozeszli się na wszystkie strony. Była uwięziona.

Chłopak w purpurze zadrwił. Miał ciemnoczerwone włosy, które sięgały do ramion, skąd zaczęły lekko sterczeć w górę, a na jego lewe oko opadało kilka grzywek. Jego strój był koloru fioletowego z czerwonymi akcentami, a do tego przypominał mundur oficerski. Jego ciemnobrązowe oczy wręcz ociekały okrucieństwem, gdy przyglądał się Verdii od góry do dołu. "Wyglądasz jak bardziej porządny kawałek zdobyczy, niż te, której do tej pory spotykaliśmy. No proszę, a do tego jesteś graczem." zauważył, zerkając na Pojedynkowy Dysk Verdii. "Dziwny design. Być może cudzoziemiec, który jakoś się przedostał do Heartland. A może to jakaś nowa broń Ruchu Oporu... Dla mnie wszystko jedno."

"R-Ruchu Oporu?" pomyślała Verdia, rozglądając się dziko wokół. To musi oznaczać, że są ludzie, którzy walczą z napastnikami. To by oznaczało…

"W-Wy to zrobiliście?" powiedziała cicho Verdia. Wszyscy inni musieli się wytężać, żeby ją usłyszeć. "To wy zniszczyliście to miasto?"

Ciemnowłosy chłopak zaśmiał się. "Wygląda na to, że rzeczywiście nie jesteś stąd. Pewnie uczennica z wymiany?" Jego uśmieszek poszerzył się. "Tak. MY to zrobiliśmy."

"Dlaczego?"

"Aby uczynić światy jednym," odpowiedział, dezorientując Verdię. Uczynić światy jednym? "To jest misja Akademii Pojedynków i to dla jej chwały polujemy na niedobitki Xyz, takie jak ty. Polujemy jak na zdobycz, którą jesteś."

"…Więc jego grupa należy do Akademii Pojedynków. I to oni zaatakowali Wymiar Xyz," pomyślała Verdia.

"Ale powiem ci coś: jestem w dość dobrym nastroju." powiedział chłopak. "A ponieważ jesteś graczem, dam ci szansę na walkę." Podniósł swój Pojedynkowy Dysk w kształcie tarczy – niebieski model z fioletowymi wykończeniami na brzegach. "Pokonaj mnie, a będziesz mogła odejść. W jednym kawałku, jeśli przeżyjesz."

"…A jeśli przegram?"

Chłopiec się roześmiał. "Skoro widziałaś, jak zamieniałem tamtą osobę w kartę... no, chyba nie muszę ci mówić, co się stanie."

Verdia oddychała i wydychała powietrze, a jej tętno rosło. Nie minęła sekunda, nim zrozumiała, o czym mówił ciemnowłosy chłopak - przegrana z nim oznaczało, że zostanie zamieniona w kartę! Nie mogła tego zrobić! Nie mogłaby pojedynkować się z taką stawką w prawdziwym świecie! Była Verdią Zaizen, a nie Władczynią Natury!

"Nie." Verdia sapnęła, gdy ponownie usłyszała głos. "Możesz to zrobić. Musisz przeżyć."

Verdia zamknęła oczy, zacisnęła pięści i wyrównała oddech. Głos miał rację. Jeśli chciała ponownie zobaczyć Yukako i innych, musiała wygrać. I czy to nie był powód, dla którego została Władczynią Natury? Stać się silną i pewną siebie osobą? Jeśli chciała stać się silniejsza, musiała to przezwyciężyć.

Verdia wzięła ostatni oddech i otworzyła oczy. "W porządku," powiedziała, podnosząc swój własny Pojedynkowy Dysk. "Pokonam cię!" powiedziała na głos, choć w duszy czuła, jak na nią naciskała presja.

Chłopiec się roześmiał. "Wygląda na to, że znalazłaś trochę odwagi. Jestem Malicos, droga panienko, dumny wojownik elity Akademii Pojedynków. Do kogo mam mówić?"

"…Władczyni Natury," powiedziała Verdia, starając się utrzymać nieruchomy wzrok. "Po prostu udawaj, że jesteś w LINK VRAINS," pomyślała. "To ułatwi sprawę."

Malicos i jego towarzysze znów wybuchnęli śmiechem. "Władczyni Natury?" powiedział kpiąco. "Czy to jakiś tytuł, który sama sobie nadałaś? W takim razie nie mogę się doczekać, aż cię 'zdetronizuję'!"

"Pojedynek!" krzyknęli wspólnie.

Władczyni Natury: 4000 LP

Malicos: 4000 LP

"Aktywacja programu. Obejście Zasady Nadrzędnej."

"Co?" powiedział Malicos, mrugając, gdy pole się zmieniło. "Co zrobiłaś?"

"Zmieniłam zasady tego pojedynku." powiedziała Verdia, kierując się personą Władczyni Natury najlepiej, jak potrafiła. "Teraz zamiast Stref Potworów są Extra-Strefy Potworów i Główne Strefy Potworów. I każdy z nas może Specjalnie Przywoływać tylko jednego potwora z Extra-Talii na Extra-Strefę Potworów."

Malicos sapnął i spojrzał na ekran. Pokazywał pole, jakie znał, wraz z dwoma strefami pośrodku. "To muszą być Extra-Strefy Potworów," pomyślał, marszcząc brwi.

"Oszustka!" krzyknął jeden z towarzyszy Malicosa. "Zmieniać zasady w ten sposób! Wy, szumowiny z Ruchu Oporu, nie macie honoru."

"Cicho mi tu!" rzucił Malicos, na co czterech jego towarzyszy stanęło dęba. "Fakt, to nieoczekiwany rozwój wydarzeń, ale taki trik może mnie tylko spowolnić. A ona odczuje jego skutki tak samo jak ja."

"Nie tak bardzo, jak ty," pomyślała Verdia. Nikt nie zauważył, że pojedynku przyglądała się jeszcze jedna osoba, ukrywająca się w budynku powyżej i za Verdią.

Spoglądając na swoją początkową rękę, Malicos lekko się skrzywił, po czym spojrzał na swoją przeciwniczkę. "Cóż... skoro jesteś aż tak pewna siebie, pozwolę ci wykonać pierwszy ruch."

Verdia skinęła głową. "Zgoda. Najpierw przywołuję Trikidolkę Candinę!" dziewczyna w pomarańczowej sukience trzymająca megafon pojawiła się na polu.

Trikidolka Candina ATK 1800 OBR 400 POZ: 4

"Trikidolka?" powtórzył Malicos, mrugając ze zdziwienia. "Nie słyszałem o tym archetypie."

"Aktywuję efekt Candiny! Ponieważ została Zwyczajnie Przywołana, mogę dodać kartę "Trikidolki" z mojej talii do mojej ręki." powiedziała Verdia, robiąc to, a następnie zagrała dodaną kartę. "Aktywuję Kartę Zaklęcia Pola, Świetlistą Scenę Trikidolek! A kiedy Świetlista Scena jest aktywowana, mogę dodać potwora "Trikidolkę" z mojej talii do mojej ręki. Dodaję Trikidolkę Lycoris, której efekt teraz aktywuję! Specjalnie Przywołuję Lycoris i potem przywracam inną Trikidolkę z mojego pola do mojej ręki. Candina, pora zrobić miejsce dla Lycoris!" Brązowowłosa dziewczyna w różowej sukience pojawiła się w pozycji ataku, gdy dziewczyna w pomarańczowej sukience zniknęła.

Trikidolka Lycoris ATK 1600 OBR 1200 POZ: 3

"Następnie aktywuję Kartę Zaklęcia, Wizja Trikidolki! Ta karta pozwala mi Specjalnie Przywołać potwora "Trikidolki" z mojej ręki, ale jego punkty ataku są zmniejszone o połowę, a jej efekty są anulowane. Przywołuję Trikidolkę Lilybell!" W pozycji ataku pojawiła się mała dziewczynka w czerwono-białej sukience.

Trikidolka Lilybell ATK 800→400 OBR 2000 POZ: 2

"A potem, dzięki efektowi Wizji, każdy z nas dobiera kartę." podsumowała Verdia.

"Och? Pozwalasz mi dobrać kartę? Jak hojnie z twojej strony." powiedział Malicos, dobierając kartę tak jak Verdia. Wtedy niespodziewanie Lycoris uderzyła w niego energią swojego miecza, powodując, że się wzdrygnął.

Malicos: 4000→3800 LP

"Ugh... co to było?" zapytał Malicos, poirytowany.

"Ups, zapomniałam wspomnieć." odpowiedziała Verdia, lekko chichocząc. "Kiedy karta zostaje dodana do twojej ręki, efekt Lycoris zadaje ci 200 punktów obrażeń za każdą dodaną kartę! Dodatkowo, gdy Trikidolka zadaje obrażenia, efekt Świetlistej Sceny zadaje dodatkowe 200 punktów obrażeń!" Karta rozbłysła, gdy Malicos ponownie się wzdrygnął.

Malicos: 3800→3600 LP

Malicos warknął. "Niby taka krucha, a dźga jak upierdliwa osa." powiedział do siebie członek Akademii.

"A teraz wysyłam Świetlistą Scenę Trikidolek na korzyść innego Zaklęcia Pola, Świetlistej Areny Trikidolek!" kontynuowała Verdia, ignorując Abelarda. "Ta karta może nie zadawać obrażeń, ale będę jej potrzebować, żeby to zadziałało," pomyślała. "Wszystko jest już przygotowane! A teraz zbuduję obwód, który zamienił marzenia w rzeczywistość!" zadeklarowała Verdia, wskazując w górę, kiedy jej dłoń zaświeciła się na niebiesko. Wszyscy inni, łącznie z obserwatorem, sapnęli z zaskoczenia, gdy Portal Łącznika pojawił się nad nią.

"Co? Co to jest!?" powiedział Malicos z szeroko otwartymi oczami.

"Strzały Łącznika zautoryzowane!" intonowała Verdia. "Warunkami przywołania są dwa potwory "Trikidolek". Umieszczam Lilybell i Lycoris na Strzałach Łącznika!" Jej potwory zamieniły się w wiry energii i weszły w strzałki w lewym dolnym i prawym dolnym rogu, zmieniając ich kolor na czerwony.

"Łączenie obwodu! Łącznikowo Przywołuję Łącznik drugiego stopnia! Trikidolka Święty Anioł!" Z portalu wyłoniła się kobieta o długich blond włosach, ubrana w niebieską sukienkę i dzierżąca maczugę, wezwana na prawą Extra-Strefę Potworów.

Trikidolka Święty Anioł ATK 2000 LINK-2 ↙↘

"Łącznikowe Przywołanie?" powtórzył Malicos, mrugając szybko. "C-co to jest? Jakaś nowa broń Ruchu Oporu?" Nad nimi obserwator zmrużył oczy, ale kontynuował obserwację.

"Aktywuję efekt Świetlistej Areny!" zadeklarowała Verdia, sprowadzając Malicosa z powrotem na ziemię. "Jeśli Trikidolka została Łącznikowo Przywołana, mogę wskrzesić Trikidolkę, która została użyta jako materiał do tego Łącznikowego Przywołania. Lycoris, pora wrócić na scenę!" Dziewczyna z mieczem pojawiła się ponownie, wezwana na prawą dolną Strzałę Łącznika Świętego Anioła w pozycji ataku.

Trikidolka Lycoris ATK 1600 OBR 1200 POZ: 3

"Aktywuje się teraz efekt Świętego Anioła! Kiedy potwór "Trikidolek" zostaje wezwany koło jej Łącznika, otrzymujesz 200 punktów obrażeń!" Malicos skrzywił się od światła emitowanego przez Świętego Anioła.

Malicos: 3600→3400 LP

"Święty Anioł ma jeszcze jeden efekt w zanadrzu. Kiedy potwór "Trikidolek" zadaje obrażenia poprze efekt, zyskuje punkty ataku równe tej wartości do końca tury."

Trikidolka Święty Anioł ATK 2000→2200

"Ustawiam jedną kartę." dokończyła Verdia. "Kończę swoją turę, a podczas Fazy Końcowej punkty ataku Świętego Anioła wracają do normy."

Trikidolka Święty Anioł ATK 2200→2000

Malicos zaśmiał się. "Wydaje mi się, że już rozgryzłem twoją talię: powoli pozbywasz się moich punktów życia, jednocześnie wzmacniając potwory. I choć metoda przywoływania, której nigdy wcześniej nie widziałem, jest imponująca, nie uratuje cię przed nieuniknionym losem. Moja kolej! Dobieram!"

"Tak, dobierasz! Dobierasz i płacisz efektem Lycoris!" przypomniała mu Verdia.

Malicos: 3400→3200 LP

"I tak jak poprzednio, Święty Anioł zwiększa swoje punkty ataku!"

Trikidolka Święty Anioł ATK 2000→2200

Malicos zakpił. "Hah! To tylko nieszkodliwe ukłucia! Będziesz musiał zrobić coś lepszego, żeby pokonać taką elitę jak ja!"

"Lubisz wyzwania, hę? W takim razie co powiesz na to?" Verdia wskazała na swoje pole. "Aktywuj pułapkę, Reinkarnacja Trikidolki! Ta karta usuwa wszystkie karty z twojej ręki!"

"Co?" powiedział Malicos, mrugając ponownie, gdy jego ręka zniknęła.

"A potem dobierasz taką samą liczbę kart."

"Och. Ha ha. Rozumiem. W takim razie bardzo dobrze." Malicos wyciągnął siedem kart.

"I nie zapominaj! Lycoris zada ci 200 punktów obrażeń za każdą dobraną kartę. Dobrałeś siedem, więc otrzymujesz 1400 punktów obrażeń!" Malicos potknął się pod wpływem energii ataku Lycoris.

Malicos: 3200→1800 LP

"A Święty Anioł ponownie wzmocni się!"

Trikidolka Święty Anioł ATK 2200→3600

Malicos stanął na nogach i skrzywił się. "Przyznaję, że twoja strategia jest dość irytująca. Ale taki opór jest bezcelowy." Uśmiechnął się, patrząc na swoją nową dłoń. "A dzięki twojej Karcie Pułapce mam teraz to, czego potrzebuję, aby wygrać. Aktywuję Kartę Zaklęcia Pola, Magiczne Roztopienie!" U jego stóp pojawił się duży magiczny krąg, który następnie rozprzestrzenił się na całe pole. "Dopóki ta karta jest aktywna, nie możesz anulować moich kart ani efektów, które obejmują wykonywanie Fuzyjnego Przywołania ani aktywować kart lub efektów, gdy wykonuję Fuzyjne Przywołanie. Co więcej, aktywacja Roztopienia pozwala mi dodać Aleistera Wzywającego z mojej talii do mojej ręki."

"Efekt Lycoris znów się aktywuje!" przypomniała mu Verdia. "Podobnie jak efekt Świętego Anioła!"

Malicos: 1800→1600 LP

Trikidolka Święty Anioł ATK 3600→3800

Malicos zignorował piekący atak i zagrał swoją nowo dodaną kartę. "Wzywam Aleistera Wzywającego!" młody mężczyzna w biało-złotych szatach, dzierżąc laskę i księgę, pojawił się na polu.

Aleister Wzywający ATK 1000 OBR 1800 POZ: 4

Verdia spojrzała na efekty Aleistera i zmarszczyła brwi. "Efekt Aleistera zostaje aktywowany! Kiedy jest Zwyczajnie Przywołać, mogę dodać Wezwanie z mojej talii do mojej ręki."

"I tym samym ponownie obrywasz efektem Lycoris, a Święty Anioł przybiera na sile!"

Malicos: 1600→1400 LP

Trikidolka Święty Anioł ATK 3800→4000

"Hmm. Jeszcze się nie rozkręciłem, a punkty życia są poniżej 2000. A twój potwór ma 4000 punktów ataku." Malicos wziął kartę, którą właśnie dodał do swojej ręki i zagrał ją. "Ale to i tak mnie nie powstrzyma! Aktywuję Kartę Zaklęcia, Wezwanie! Ta karta pozwala mi wykonać Fuzyjne Przywołanie Fuzyjnego Potwora, używając jako materiału potworów z mojej ręki." Uśmieszek Malicosa poszerzył się. "Ale, jeśli mam zamiar przywołać Fuzyjnego Potwora z kategorii "Wezwanego", mogę również wygnać potwory z mojego pola i obu naszych Cmentarzy!"

Verdia sapnęła. "Z obu naszych Cmentarzy? Ale to oznaczało-"

"Wypędzam Aleistera Wezwanego z mojego pola i Trikidolkę Lilybell z twojego Cmentarza, aby wykonać Fuzyjne Przywołanie!" zadeklarował Malicos, gdy Lilybell pojawiła się na jego polu. Za nim pojawił się niebiesko-pomarańczowy portal. Oba potwory zamieniły się w energię i zaczęły wirować razem pośrodku, gdy Malicos rozłożył ramiona.

"Podziwiaj, jak moc herolda szaleństwa zjednoczy się z twoją śpiewającą idolką i uwolni nową moc!" Malicos splótł dłonie z przodu. "Fuzyjne Przywołanie! Przywitaj się Mechabą Wezwanym, maszynowym władcą światła!" Mechaniczny potwór, który przypominał wojownika jadącego rydwanem, dzierżącego lancę i tarczę, wyłonił się z portalu, wezwany na Extra-Strefę Potworów w pozycji ataku.

Mechaba Wezwany ATK 2500 OBR 2100 POZ: 9

"Więc to jest Fuzyjne Przywołanie," mruknęła Verdia, mrużąc oczy. Jej serce biło szybciej, ale jej wyraz twarzy się nie zmienił.

Malicos zaśmiał się. "Przerażający, prawda? Ale nie martw się, to nie o niego musisz się martwić." Malicos wziął kolejną kartę z ręki i zagrał nią. "Aktywuję Kartę Błyskawicznego Zaklęcia, Księga Prawa! Tą kartą poświęcam Mechabę!" Jego potwór rozpadł się na światło, przez co Verdia sapnęła z zaskoczenia. "A potem Specjalnie Przywołuję "Wezwanego" potwora z mojej Extra-Talii, którego atrybut różni się od atrybutu Mechaby. Wystąp, Purgatrio Wezwany!" Potwór przypominający trzy połączone ze sobą demony pojawił się na polu wezwany na Extra-Strefę Potworów w pozycji ataku.

Purgatrio Wezwany ATK 2300 OBR 2000 POZ: 7

"Moja Karta Zaklęcia również traktuje to Specjalne Przywołanie jako Fuzyjne Przywołanie" powiedział Malicos Verdii, po czym wskazał na swoje pole. "Purgatrio ma specjalną zdolność, która zwiększa jego punkty ataku o 200 za każdą kontrolowaną przez ciebie kartę. Kontrolujesz trzy karty, więc zyskuje 600 punktów ataku!"

Purgatrio Wezwany ATK 2300→2900

"A teraz aktywuję kolejną Kartę Zaklęcia, Odrodzenie Potworów!" zadeklarował Malicos. "Dzięki tej karcie przywracam Mechabę z powrotem na pole!" Mechaniczny rydwan i jeździec pojawili się ponownie w pozycji ataku.

Mechaba Wezwany ATK 2500 OBR 2100 POZ: 9

Malicos zaśmiał się. "Jestem ciekawy, czy naprawdę myślałaś, że twoje Obejście Zasady Nadrzędne j naprawdę ograniczy mnie do tylko jednego Potwora Fuzyjnego? Że powstrzyma taką elitę jak ja?" Verdia zmrużyła oczy, ale nie odpowiedziała. "Więc cisza? Niech tak będzie." Malicos wziął kolejną kartę z ręki i zagrał nią. "Aktywuję Kartę Zaklęcia Wyposażenia, Baśniowe Rozbicie Meteoru i wyposażam w Mechabę! Teraz, jeśli Mechaba zaatakuje twojego potwora w pozycji obronnej, zada przeszywające obrażenia w walce!"

Verdia sapnęła. Przeszywające obrażenia? To oznaczało, że jego celem było-.

"Puragtrio, zniszcz Trikidolkę Lycoris! Trójpłomień Czyśćca!" Oczy Verdii rozszerzyły się z zakłopotania, gdy trzy demony uderzyły w jej potwora ogniem.

"Trikidolki, na które wskazuje Święty Anioł, nie mogą zostać zniszczone przez walkę lub efekty kart!" ujawniła Verdia, gdy ogień uderzył w Lycoris.

"Och, wiem. Przeczytałem twoją kartę." powiedział Malicos, uśmiechając się złośliwie. "Ale efekt Purgatrio zadaje obrażenia, nawet jeśli twój potwór jest w trybie obronnym!" Verida sapnęła, gdy ogień przeszedł obok Lycoris i uderzył ją. Verdia krzyknęła pod siły uderzenia, które odepchnęło ją do tyłu. Udało jej się utrzymać na nogach, ale ledwo.

Władczyni Natury: 4000→2300 LP

Malicos roześmiał się. "Purgatrio może też raz zaatakować każdego potwora, którego kontrolujesz, ale przy tak wysokich punktach ataku Świętego Anioła nie ma to sensu. Więc zamiast tego Mechaba zaatakuje Lycoris!" Mechaniczny wojownik rzucił lancą w Lycoris. "I tak jak poprzednio, Lycoris nie zostanie zniszczona, ale ty odniesiesz obrażenia!" Lanca uderzyła w Lycoris, tworząc fale uderzeniowe, które uderzyły Verdię, zwalając ją z nóg, gdy krzyczała.

Władczyni Natury: 2300→1000 LP

Malicos uśmiechnął się. "Nigdy nie mam dość tego widoku: ludzi upadających przed potęgą Akademii. Ale, oczywiście, nie mogę być zbyt ostrożny. Aktywuję Kartę Błskawicznego Zaklęcia, Mistyczny Wok! Ta karta poświęca potwora z mojego pola, a ja zyskuję punkty życia równe punktom ataku lub obrony. Poświęcam Purgatrio i zdobywam punkty życia równe jego punktom ataku."

Malicos: 1400→4300 LP

"A teraz aktywuję efekt Wezwania na moim Cmentarzu. Wtasowując kartę do mojej talii, mogę przywrócić wygnanego Aleistera Wezwanego do mojej ręki." Zrobił to, gdy Verdia zdołała stanąć na nogi.

"Skoro dodałeś kartę do swojej ręki, efekt Lycoris się aktywuje!" przypomniała mu Verdia, krzywiąc się z bólu.

Malicos: 4300→4100 LP

"A Święty Anioł zyskuje kolejne punkty ataku!"

Trikidolka Święty Anioł ATK 4000→4200

Malicos zaśmiał się. "Będziesz potrzebowała czegoś więcej niż ukąszeń, żeby mnie pokonać. Umieszczam jedną kartę i kończę swoją turę. A to oznacza, że efekt twojego Świętego Anioła dobiega końca."

Trikidolka Święty Anioł ATK 4200→2000

Niezauważony obserwator zmrużył oczy. "Dziewczyna miała dużą przewagę, ale łatwo ją straciła." pomyślał. "A z Aleisterem Wezwanym w ręku, gracz z Akademii Pojedynków może ponownie wykonać Fuzyjne Przywołanie w następnej turze… Jeśli sprawy będą się tak dalej toczyć, być może będę musiał zainterweniować." Obserwator dotknął czerwonego, wydłużonego Dysku na lewym ramieniu.

Verdia oddychała ciężko, lekko się zataczając. Kiedy ćwiczyła, jej wytrzymałość nie była tak duża jak Yukako czy Gore'a. Efekty systemu ARC powoli ją wykańczały. Miała szczerą nadzieję, że nie straci przytomności podczas pojedynku.

Verdia położyła rękę na Pojedynkowym Dysku, ale nie dobrała od razu karty. Patrząc w dół, zauważyła, że jej ręka się trzęsła. "Tak," pomyślała. "Obawiam się. Nie mogę temu zaprzeczyć. Ale nie mogę pozwolić, żeby to mnie powstrzymało. Władczyni Natury nie poddałaby się, ja też nie!"

"Moja kolej! Dobieram!" Verdia spojrzała na swoją kartę, po czym wybrała inną. "Wzywam Trikidolkę Candinę!" Dziewczyna z megafonem pojawiła się ponownie na polu.

Trikidolka Candina ATK 1800 OBR 400 POZ: 4

"Aktywuję efekt Candiny! Mogę dodać kartę "Trikidolek" z mojej talii do mojej ręki!"

Malicos zaśmiał się. "Wybacz, ale na to ci nie pozwolę." Wskazał na swoje pole. "Aktywuję efekt Mechaby! Jeśli Karta Zaklęcia, Pułapka lub efekt potwora zostanie aktywowany, mogę wysłać ten sam typ karty z mojej ręki na Cmentarz, zanegować ten efekt, a następnie wygnać twojego potwora!" Lanca Mechaby zaświeciła się, gdy ten rzucił nią w Candinę, która wrzasnęła, gdy zniknęła. Verdia zacisnęła zęby, gdy lanca Mechaby wróciła do właściciela, a Malicos odrzucił kartę potwora.

Malicos znów się roześmiał. "Nie ma znaczenia, czego spróbujesz; elity Akademii nie pokonasz!"

Verdia tylko wskazała na swoje pole. "Aktywuję efekt Świetlistej Areny!" zadeklarowała. "Namierzam ustawioną kartę w twojej Strefie Zaklęć i Pułapek, a następnie nie możesz aktywować tej karty aż do Fazy Końcowej, kiedy to musisz ją aktywować lub zwrócić do ręki." Malicos zmrużył oczy, zirytowany. "A teraz ponownie tworzę obwód, który zamieni marzenia w rzeczywistość!" Gdy jej dłoń skierowana w górę zaświeciła, nad nią pojawił się Portal Łącznika.

"Tym razem warunkami przywołania są dwa lub więcej potworów typu Baśniowego. Umieszczam Lycoris i Świętego Anioła drugiego stopnia na Strzałach Łącznika!" Przezroczysta wersja Świętego Anioła pojawiła się obok oryginału, a następnie wszystkie trzy potwory stały się wirami energii i weszły w lewą, górną i prawą strzałkę, zmieniając ich kolor na czerwony.

"Łącznikowe Przywołanie! Przybądź, Łączniku trzeciego stopnia! Trikidolka Czarownica Naparstnica!" Z portalu wyłoniła się kobieta o zielonych włosach, ubrana w różową sukienkę i kapelusz z różową różdżką, wezwana na Extra-Strefę Potworów.

Trikidolka Czarownica Naparstnica ATK 2200 LINK-3 ←↑→

"Więc możesz użyć Łącznikowych Potworów do Łącznikowego Przywołania." zauważył Malicos. "Interesujące…" Spoglądając na swój Pojedynkowy Dysk, zauważył, że jedna z czerwonych strzałek na karcie Czarownicy wskazywała na jego pole. "Ciekawe…"

"Naparstnica aktywuje swoją specjalną zdolność!" Malicos spojrzał na Verdię. "Kiedy jest Specjalnie Przywołana, otrzymujesz 200 punktów obrażeń za każdą kartę, którą kontrolujesz!" Naparstnica uderzyła Malicosa złotym światłem ze swojej różdżki, co sprawiło, że ten się lekko cofnął z grymasem na twarzy.

Malicos: 4100→3500 LP

"A teraz aktywuję drugi efekt Świetlistej Areny! Ponieważ przywołałam Trikidolkę poprzez Łącznikowe Przywołanie, mogę Specjalnie Przywołać jeden z jej Łącznikowych Materiałów. Wróć na scenę, Święty Aniele!" Kobieta w niebieskiej sukience pojawiła się ponownie na polu.

Trikidolka Święty Anioł ATK 2000 LINK-2 ↙↘

Malicos uniósł brew. "Sprowadziłaś z powrotem swojego Łącznikowego Potwora zamiast potwora, który może mnie zranić?"

"Aktywuję Kartę Zaklęcia, Upload Łącznika!" powiedziała Verdia, ignorując Malicosa. Karta przedstawiała Sekretarkę Backupu ładującą dane na laptopie, na którym znajdowali się Trikidolka Święty Anioł i Linkuriboh. "Ta karta pozwala mi dobrać kartę dla każdego Łącznikowego Potwora na polu. W tej chwili są dwa takie potwory, więc dobieram dwie karty."

"Ach, to wyjaśnia twój wybór." skomentował Malicos.

Verdia uśmiechnęła się na widok tego, co dobrała. "Aktywuję Kartę Błyskawicznego Zaklęcia, Casting Powrotny Trikidolek!" zadeklarowała, ujawniając kartę, na której uradowana Trikdolka Nightshade podpisuje kontrakt z Trikidolką Świętym Aniołem i Candiną. "Ta karta pozwala mi przywrócić do trzech wygnanych kart "Trikidolek" z powrotem na Cmentarz. Zwracam moją wygnaną Candinę i Lilybell." Malicos zmrużył oczy, obawiając się jej planów.

Verdia podniosła rękę, a jej dłoń się zaświeciła. "Ale na tym nie koniec. Bo po raz kolejny tworzę mój obwód!" Nad nią ponownie pojawił się Portal Łącznika.

"Co? Kolejne Łącznikowe Przywołanie?" powiedział Malicos, mrugając ze zdziwienia.

"Dokładnie! Teraz muszę użyć dwóch lub więcej potworów "Trikidolek". Umieszczam Świętego Anioła i Czarownicę Naparstnicę trzeciego stopnia na Strzałach Łącznika! Dalej!" Jej potwory stały się wirami energii, a Naparstnica podzieliła się na trzy i wszedł w górną, prawą, dolną-lewą i dolną strzałkę, zmieniając ich kolor na czerwony.

"Łączenie obwodu! Łącznikowe Przywołanie! Łącznik czwartego stopnia, Trikidolka Bella Madonna!" Z portalu wyłoniła się kobieta o długich zielonych włosach, ubrana w różowo-fioletową sukienkę. Machnęła olbrzymią kosą, gdy jej wezwanie na Extra-Strefy Potworów wywołało potężną wichurę, przez co Malicos i inni agenci Akademii zakryli twarze.

Trikidolka Bella Madonna ATK 2800 LINK-4 ↙↑↓→

"Łącznik czwartego stopnia?" powtórzył Malicos z szeroko otwartymi oczami. Szybko spojrzał na efekty i czerwone Strzał Łącznika na karcie. "To… może być problem."

"Aktywuję efekt Belli Madonny!" zadeklarowała Verdia. "Raz na turę, kiedy nie wskazuje na żadnego potwora, otrzymujesz 200 punktów obrażeń za każdą Trikidolkę z inną nazwą na moim Cmentarzu. Naliczyłam je pięć, więc otrzymujesz 1000 punktów obrażeń!" Bella Madonna zebrała energię w masywną kulę nad głową, którą rzuciła w Malicosa. Agent Akademii krzyknął z bólu po ataku, a kiedy energia opadła, posłał Verdii zirytowane spojrzenie.

Malicos: 3500→2500 LP

Obserwator zagwizdał z podziwem. "No no... Anna byłaby pod wrażeniem." mruknął do siebie.

"Aktywuję efekt Reinkarnacji Trikidolki na moim Cmentarzu!" kontynuowała Verdia. "Usuwając Reinkarnację z Cmentarza, mogę Specjalnie Przywołać Trikidolkę z mojego Cmentarza. Czas wrócić na scenę, Trikidolko Lilybell!" Mała dziewczynka dzierżąca duży dzwonek pojawiła się ponownie w pozycji ataku.

Trikidolka Lilybell ATK 800 OBR 2000 POZ: 2

"Przywracasz swojego najsłabszego potwora zamiast Naparstnicę, która jest potężniejsza?" zapytał Malicos, zdezorientowany.

"Oczywiście." odparła Verdia. "W końcu efekt Lilybell pozwala jej atakować cię bezpośrednio!" Oczy Malicos rozszerzyły się. "Lilybell, zaatakuj Malicosa bezpośrednio!" Dzwonek Lilybell stworzył fale dźwiękowe, które uderzyły w Malicosa, sprawiając, że ten ponownie się skrzywił.

Malicos: 2500→1700 LP

"Ale to jeszcze nie wszystko! Kiedy Lilybell zadaje ci obrażenia z walki, mogę przywrócić potwora "Trikidolkę" z mojego Cmentarza do mojej ręki." Przed Verdią pojawił się ekran przedstawiający Candinę, Lycoris, Świętego Anioła i Czarownicę Naparstnicę.

"Normalnie odzyskałabym Lycoris. Wtedy użyłabym jej Szybkiego Efektu, by przywrócić Lilybell do ręki i wezwać Lycoris, a następnie ponownie wezwać Lilybell, ponieważ zostałaby dodana do mojej ręki." pomyślała Verdia. "Ale… nie potrafię tego zrozumieć. Coś mi podpowiada, żeby nie wybierać Lycoris. Zamiast tego powinnam…"

Kierując się instynktem, Verdia zadeklarowała. "Przywracam Candinę z mojego Cmentarza do mojej ręki."

"Hmm..." uśmiechnął się Malicos. "Więc zamierzasz teraz zaatakować Mechabę przy użyciu Belli Madonny?"

"Chciałbyś," odpowiedziała Verdia. "Wiem, że gdybym to zrobiła, ty wówczas odrzuciłbyś Aleistera, aby zwiększyć punkty ataku i obrony Mechaby o 1000 do końca tury. Ustawiam jedną kartę i kończę swoją turę. A ponieważ jest to moja Faza Końcowa, efekt Świetlistej Areny się aktywuje! Musisz albo aktywować zakrytą kartę, albo zwrócić ją do ręki."

"Tak więc…" zadumał się Malicos, po czym uśmiechnął się złośliwie. "Aktywuję ją teraz! Oto Błyskawiczna Karta Zaklęcia, Księga Prawa!"

Verdia sapnęła. "Jeszcze jedna?" powiedziała zdziwiona.

"Oczywiście, w końcu zapasowych karty nigdy za wiele. I tak jak poprzednio, poświęcam Mechabę, aby Fuzyjnie Przywołać potwora "Wezwanego" z mojej Extra-Talii o innym atrybucie, niż Mechaba. Wzywam na pole Raidjina Wezwanego!" Mechaba zniknął w wirze zielonej energii. Kiedy tornado się rozproszyło, pojawił się opancerzony wojownik dzierżący miecz w pochwie błyskawicy, wezwany na górną Strzałę Łącznika Belli Madonny.

Raidjin Wezwany ATK 2200 OBR 2400 POZ: 5

Oczy Verdii rozszerzyły się, gdy zdała sobie sprawę, gdzie wezwał Raidjina. "Skąd wiedziałeś-?"

"Że mogę Fuzyjnie Przywołać na strefę wskazaną przez twoje Łącznikowe Potwory?" dokończył Malicos, uśmiechając się kpiąco. "Należę do elity Akademii. Pomyślałem, że Ruch Oporu nie stworzy broni takiej jak Łącznikowe Potwory, jeśli nie będzie mógł również wykonywać Przywołania Xyz. A kiedy zobaczyłem te strzały, domyśliłem się, że można przywoływać z Extra-Talii na strefy wskazywane przez Strzał Łącznika. I wygląda na to, że miałem rację." Malicos roześmiał się. "Widzisz, szumowino Ruchu Oporu? To jest prawdziwa siła Akademii Pojedynków. Nie tylko jesteśmy silnymi graczami, ale także bardzo inteligentnymi!" Osoba w cieniu zmrużyła na to oczy.

"Widać, że mamuśka nie nauczyła cię, jak się powinno zwracać do kobiet, huh?" rzuciła Verdia, starając się nie tracić zimnej krwi.

"Och, ależ uczyła. Ale to słowo Akademii jest najwyższym prawem. Mało mnie obchodzi, kogo zamknę w kartach, czy to gracza, czy też nie mającego z tym nic wspólnego cywila!" odpowiedział sadystycznie Malicos. "Moja kolej! Dobieram! W ramach podziękowania za pokazanie mi nowej metody przywołania, wykończę cię w tej turze moim najsilniejszym potworem, a twoje Łącznikowe Potwory staną się bazą dla naszych własnych Łącznikowych Potworów, których użyjemy, aby podbić WSZYSTKIE wymiary! Wzywam Aleistera Wezwanego!" Mężczyzna w złotych i białych szatach pojawił się ponownie na polu.

Aleister Wezwany ATK 1000 OBR 1800 POZ: 4

"A skoro został Zwyczajnie Przywołany, dodaję Kartę Zaklęcia Wezwanie z mojej talii do mojej ręki, a następnie ją aktywuję! Za pomocą tej karty wypędzam Aleistera z mojego pola i Jigabyte'a z mojego Cmentarza, aby wykonać Fuzyjne Przywołanie!" Zielonoskóry, humanoidalny jaszczur pojawił się na polu Malicosa, gdy za jego plecami pojawił się niebiesko-pomarańczowy portal.

"To musi być potwór, którego odrzucił, by zneutralizować efekt Candiny," pomyślała Verdia, mrużąc oczy.

Malicos rozłożył ramiona, gdy jego dwa potwory zamieniły się w energię i zaczęły wirować w stronę portalu. "Niech zwiastun szaleństwa zjednoczy się z jaszczurem o skażonym sercu i wyzwoli nową moc!" Malicos złożył przed sobą ręce. "Fuzyjne Przywołanie! Przybądź, Cocytusie Wezwany!" Olbrzymi niebieski smok zrobiony z lodu wyłonił się z portalu i ryknął ze Extra-Strefy Potworów w pozycji ataku.

Cocytus Wezwany ATK 1800 OBR 2900 POZ: 6

"Ale nie to Cocytus jest potworem, o którego musisz się martwić." powiedział Malicos, biorąc ostatnią kartę z ręki z sadystycznym uśmiechem. "O nie. Jestem pewien, że rozpoznajesz tę kartę." Obrócił ją, a Verdia sapnęła.

"Nazwa na tej karcie… Mówił o tym doktor Kogami!"

„Ach, to jest wyraz twarzy, które chciałem zobaczyć. Aktywuję Kartę Zaklęcia: Polimeryzacja! Za pomocą tej karty łączę Cocytusa i Raidjina, aby wykonać Fuzyjne Przywołanie mojej ostatecznej bestii!" Niebiesko-pomarańczowy portal pojawił się za nim. Jego dwa potwory zamieniły się w energię i zawirowały pośrodku, gdy Malicos rozłożył ramiona.

"Przygotuj się na zderzenie smoka lamentów i władcy wiatru i błyskawic! Oto ŻYCIE po ŻYCIU!" Malicos złożył przed sobą ręce. "Fuzyjnie Przywołuję nasz wielki, idealny świat! Elizjum Wezwany!" Z portalu wyłonił się ogromny potwór. Był tak duży, że Verdia podejrzewała, że widać go z odległości wielu mil. Przypominał ogromną miskę pełną wody, przeciętą na pół, z biało-czarną ścianą na górze i niebieską kulą pośrodku. Białe kolce otaczały szczyt ściany. Wyzwolił potężne podmuchy wiatru, gdy został wezwany do górną Strzałę Łącznika Belli Madonny w pozycji ataku.

Elizjum Wezwany ATK 3200 OBR 4000 POZ: 10

"T-to jest…" szepnęła Verdia, jej oczy rozszerzyły się, gdy jej kolana zaczęły się trząść. Nad nią obserwator zmrużyli oczy.

"Słyszałem raz o tym potworze," pomyślał obserwator. "Ponoć należał do przywódcy awangardy, która zdewastowała Oddział Karo! Więc ten gracz musi być tym 'Królem Bestii'."

Malicos okrutnie się roześmiał. "Tak! Drżyj ze strachu przed moim idealnym potworem! Aktywuję efekt Elizjum! Raz podczas jednej z naszych tur mogę wygnać "Wezwanego" potwora, którego kontroluję lub na moim Cmentarzu, a następnie każdy kontrolowany przez ciebie potwór o tym samym atrybucie co ten potwór również zostanie wygnany!" Verdia sapnęła. "Wszystkie twoje potwory mają atrybut Światła, więc wygnam Mechabę atrybutu Światła, aby pozbyć się twojej Bella Madonny i Lilybell! Wieczna Banicja!" Kolce na ścianach Elizjum rozświetliły się i wystrzeliły lasery w dół na pole Verdii. Verdia wrzasnęła, gdy eksplozje sprawiły, że jej potwory uległy dezintegracji.

"To już koniec, szumowino Ruchu Oporu!" krzyknął Malicos, a jego sadystyczny uśmiech przybierał formę szaleńca. "Elizjum, zdetronizuj Władczynię Natury! Burza Edenu!" Wiązka niebieskiej energii wystrzeliła z rdzenia Elizjum w kierunku Verdii. Verdia, spanikowana, wskazała na swoje pole.

"A-Aktywuję pułapkę!" zadeklarowała. "Kurtyna Trikidolek!" Karta przedstawiała Trikidolki Narkissus, Birdhelm i Lycoris odskakujące od palącej się kurtyny. "Ponieważ zadeklarowałeś atak, mogę wygnać tę kartę i dowolną liczbę Kart Zaklęć i Pułapek "Trikidolek" z mojego Cmentarza, aby zmniejszyć obrażenia bitewne o 800 za każdą. Usuwam Wygnanie, Świetlistą Scenę, oraz Wizję, dzięki czemu obrażenia zostaną zredukowane o 2400!" Wiązka uderzyła Verdię, powodując u niej krzyk i powodując eksplozję oraz ogromną chmurę pyłu. Kiedy opadł kurz, okazało się, że Verdia leży na plecach, krzywiąc się z bólu, jej ubranie jest lekko podarte, a oczy zamknięte. Ale wciąż miała punkty życia.

Władczyni Natury: 1000→200 LP

Obserwator sapnął, widząc w końcu twarz Verdii. "T-To niemożliwe! Ona wygląda jak...!"

Malicos westchnął. "Och, musiałaś zrujnować ten moment? Mimo to przyznaję, że twoja beznadziejna walka jest dość zabawna. Aktywuję efekt Wezwania na moim Cmentarzu! Wtasowując ją do mojej talii, przywracam wygnanego Aleistera Wezwanego do mojej ręki. Kończę swoją turę."

Verdia skrzywiła się, kiedy podniosła się do pozycji siedzącej. Malicos zaśmiał się z niej. "Spójrz na siebie, o 'Władczyni'. Nie wyglądasz teraz na członka rodziny królewskiej. Wyglądasz jak przerażona mała dziewczynka, która przeżywa koszmar bez mamy i taty. Dlaczego nie poddasz się teraz i oszczędzisz sobie wstydu związanego z przegraną?"

"C-co jest ze mną nie tak!?" pomyślała Verdia, zaciskając zęby i zamykając oczy. "Dlaczego to nie działa? Dlaczego się boję? Powinnam być Władczynią Natury, prawda? Więc dlaczego tak się boję? Władczyni Natury ma być silna! Więc dlaczego jestem taki słaby?"

"Dołączyłaś do Projektu, aby stać się silniejszą?"

Verdia sapnęła, pogrążona we wspomnieniach. To była rozmowa między nią a Yukako, tydzień po założeniu Zespołu Sektor 7…


Retrospekcja...

"Tak, trochę głupie, prawda?" powiedziała Verdia, uśmiechając się z dezaprobatą. Siedzieli na ławce w Den Park, wpadając na siebie podczas spacerów. Postanowili usiąść razem i porozmawiać o pracy, a potem Verdia zdecydowała, że chce powiedzieć Yukako, dlaczego dołączyła do Projektu 'Gwardia'. Nie pamiętała, co ją skłoniło; po prostu wiedziała, że chce, żeby Yukako zrozumiał.

"Ja… nie lubię rozmawiać z ludźmi," przyznała Verdia, zaciskając palce. "Kiedy jestem w tłumie, duszę się. Kiedy zbyt wielu ludzi zwraca na mnie uwagę, mam ochotę zemdleć."

"Trema. To dość powszechne."

"T-to nie tylko trema!" Verdia zmarszczyła brwi. "Ja… nie mogę łączyć się z ludźmi. Boję się ich. Ale… kiedy jestem w LINK VRAINS, jako Władczyni Natury, czuję się potężna, niezwyciężona. Chcę wziąć tę siłę i uczynić ją moją."

"…Rozumiem," powiedział Yukako, marszcząc brwi. "Ale czy to już nie jest twoja siła?"

"Huh? Co masz na myśli?"

"Jesteś Władczynią Natury." stwierdził Yukako. "Nawet jeśli twój wygląd się zmieni, w głębi duszy Władczyni Natury to Verdia Zaizen. Więc ta odwaga i siła już do ciebie należą. Musisz tylko to sobie uświadomić i zastosować w prawdziwym świecie."

"…Łatwiej powiedzieć, niż zrobić." powiedziała Verdia, marszcząc brwi. "Pomijając to… naprawdę masz talent do przechodzenia od razu do sedna, prawda?"

"Czy to źle?"

"N-nie, to dobrze." przerwała Verdia, po czym powiedziała: "Umm, nie musisz na to odpowiadać, ale dlaczego dołączyłaś do Projektu 'Gwardia'?"

Yukako zamrugał. "Dlaczego chcesz wiedzieć?"

"C-cóż, wyjaśniłam, dlaczego chcę się przyłączyć, więc sprawiedliwie będzie, jeśli i ty się podzielisz."

"…Nie zgadzam się, ale przypuszczam, że nie ma nic złego w dzieleniu się." Myślał przez chwilę, po czym powiedział: "Jestem dobry w pojedynkach i hakowaniu."

"…I?" zapytała Verdia, oczekując więcej.

"…Chciałem zrobić coś, w czym mógłbym zastosować jedno i drugie. A może nawet…." Wyraz twarzy Yukako zmienił się na sekundę, po czym znów stał się pusty. "Nie, zapomnij o tym."

Verdia wpatrywała się w Yukako, wypalając w jej umyśle wyraz, który widziała. Wyglądał tak… beznadziejnie. I pełen nadziei jednocześnie. Jakby czegoś chciał, ale wierzył, że nigdy tego nie będzie miał. Myśląc o tym wyrazie twarzy, Verdia coś poczuła. To samo uczucie, które miała, kiedy po raz pierwszy spotkała Yukako.

"Jest taki sam jak ja," pomyślała później tego dnia, w końcu zdając sobie sprawę, czym było to uczucie. "A jednak nie to samo. Szuka miejsca, do którego mógłby należeć, niszy, którą mógłby uznać za swoją, ale nie chce wyrazić swojej niezależności ani stać się silniejszym tak jak ja. Myślę… myślę, że chce się czymś cieszyć, ale nie wie jak."

To odkrycie, że cichy, ale silny Zi-O szuka miejsca, do którego mógłby należeć, mocno w nią uderzyło. Później skonfrontowała się z nim, a on przyznał, że miała rację. Chciał miejsca, do którego czuł, że należy. A raczej szukał czegoś, z czego mógłby czerpać przyjemność. Czegoś, z czego mógłby być szczęśliwy. Czegoś... z czego mógłby się szczerze uśmiechnąć.


"Złożyłam wtedy obietnicę," pomyślała Verdia, siedząc na gruzach. "Obiecałam, że pomogę Yukako znaleźć to, czego szukał. I w trakcie myślałem, że znajdę to samo." Zmrużyła oczy. "Kiedy zostałam Władczynią Natury, chciałam trzech rzeczy: udowodnić mojemu bratu, że mogę być bardziej niezależna, stać się silniejsza i bardziej pewna siebie jako osoba oraz znaleźć miejsce, znaleźć ludzi, do których czuję, że należę. I znalazłam to miejsce. Znalazłam w Zespole 7… Ale teraz ta podstawa zniknęła, rozrzucona po wymiarach." Verdia zacisnęła pięści. "Jeśli chcę odzyskać moją podstawę, jeśli chcę znowu zobaczyć Yukako i Gore'a, muszę to przeżyć! Muszę walczyć jak ja! Mimo strachu muszę walczyć!"

Nie zauważyła tego, ale klejnot w jej bransoletce przez sekundę zalśnił, gdy Verdia wstała. Czuła się chwiejnie, ale odłożyła to na bok. Musiała być teraz silna.

"Heh," zaśmiał się Malicos. "Więc będziesz walczyć dalej. Rób, jak uważasz, ale to daremne. Mój Elizjum ma 3200 punktów ataku. Nic z twojej żałosnej talii Ruchu Oporu nie może go pokonać! Pogódź się z tym!"

"Zobaczymy," powiedziała Verdia, kładąc dłoń na swoim Pojedynkowym Dysku. "Moja kolej! Dobieram!" Spojrzała na dobraną kartę i sapnęła, a potem się uśmiechnęła. "Miałam rację," pomyślała. "Miałam rację, przywracając Candinę zamiast Lycoris."

"Wzywam Trikidolkę Candinę!" Dziewczyna z megafonem pojawiła się ponownie na polu walki.

Trikidolka Candina ATK 1800 OBR 400 POZ: 4

"Kiedy Candina jest Zwyczajnie Przywołana, mogę dodać kartę "Trikidolek" z mojej talii do ręki. A tą kartą będzie... Karta Zaklęcia Rytuału, Rytuał Trikidolki!"

"Co!?" powiedział Malicos z szeroko otwartymi oczami. "Rytuał!?"

"Aktywuję Zaklęcie Rytuału, Rytuał Trikidolki!" zadeklarowała Verdia. Karta przedstawiała scenę wykonawczą, z posągami Świętego Anioła, Czarnego Kotoperza i Czarownicy Naparstnicy otaczającymi niebieski magiczny krąg, na którym skupiały się reflektory. "Dzięki tej karcie mogę poświęcić potwory z mojej ręki lub pola, których łączny poziom jest równy lub wyższy niż poziom Rytualnego Potwora "Trikidolki" w mojej ręce."

"Ale jedynym potworem, jakiego masz, jest Candina!" przypomniał jej Malicos. "Możesz przywołać tylko rytualnie potwora poziomu 4!"

"Normalnie tak jest." Verdia uśmiechnęła się wtedy. "Ale Rytuał Trikidolki ma jeszcze jeden efekt. Jeśli Zaklęcie Pola "Trikidolek" jest aktywne na polu, mogę również zwrócić Łącznikowego Potwora "Trikidolek" z powrotem do Extra-Talii, a jego Stopień Łącznika wówczas będzie traktowany jako Poziom materiału do Rytualnego Przywołania!"

"Co!?"

Wówczas na polu Verdii pojawiła się scena wykonawcza z magicznym kręgiem. "Poświęcam Candinę poziomu 4 na moim polu. Ponadto zwracam Czarownicę Naparstnicę trzeciego stopnia z powrotem do Extra-Talii, aby uznać ją za materiał poziomu 3!" Czarownica Naparstnica pojawiła się ponownie na scenie, a Candina stała po drugiej stronie. Oba potwory zamieniły się w pomarańczowe i czerwone płomienie. Weszli do magicznego kręgu, który zaświecił i uwolnił słup światła.

"Kontrakt zaakceptowany!" intonowała Verdia. "Przygotuj się na wielki wstrząs, bowiem ta dziewczyna podkręci muzę do jedenastki! Rytualne Przywołanie! Powstań! Kapelo Trikidolki Sejsmiczna Perkusja!"

Kolumna rozproszyła się, ukazując kryjącego się w niej potwora. Była to kobieta o brązowych oczach i kolczastych zielonych włosach, które zakrywały jej czoło, ale z tyłu były skierowane ku górze, a po obu stronach twarzy zwisały dwa krótkie kitki. Miała na sobie czerwoną kamizelkę, niebieską zapinaną koszulę i niebieską spódniczkę mini. Jej nogi i stopy zakrywały czarne pończochy i granatowe buty na wysokim obcasie. Zestaw połączonych ze sobą metalową platformą szaro-białych bębnów i złotych talerzy uformował się przed nią, gdy obracała między palcami dwie brązowe pałeczki. Kobieta mrugnęła, zajmując swoje miejsce w pozycji ataku.

Kapela Trikidolki Sejsmiczna Perkusja ATK 2400 OBR 1800 POZ: 7

"… Rytualny Potwór?" powiedział Malicos, gapiąc się ze zdziwienia wraz ze swoimi towarzyszami. "Nie widziałem takiego od czasu, gdy oglądałem pojedynek tej zdrajczyni Rhodes…" Potem otrząsnął się z oszołomienia. "Imponująca niespodzianka, ale bezcelowa! Twój potwór ma tylko 2400 punktów ataku!"

"Czy jesteś tego pewien?" zapytała go Verdia, sprawiając, że się zawahał. Wskazała na swoje pole. "Aktywuje efekt Sejsmicznej Perkusji! Kiedy zostanie Rytualnie Przywołana, otrzymujesz 200 punktów obrażeń za każdą kartę "Trikidolek", która została wygnana!"

"Co!? Za każdą wygnaną kartę?"

"Zgadza się. A teraz jest sześć wygnanych kart "Trikidolek"! Otrzymujesz więc 1200 punktów obrażeń! Pierwsze Nuty Wstrząsu!" Trikidolka perkusistka obróciła między palcami pałeczki, po czym zaczęła szybko uderzać w perkusję. Wówczas ziemia zaczęła się lekko trząść, a z głównego bębna wystrzelił fale dźwiękowe, które odrzuciły Malicosa do tyłu.

Malicos: 1700→500 LP

"Ouhh.. hhh... jeszcze stoję!" rzucił Malicos, zaciskając zęby z frustracji.

"Nie na długo! Sejsmiczna Perkusja ma drugą zdolność w rękawie!" kontynuowała Verdia. "Kiedy otrzymujesz obrażenia od potwora "Trikidolki", Sejsmiczna Perkusja zyskuje punkty ataku równe tej wartości!"

Kapela Trikidolki Sejsmiczna Perkusja ATK 2400→3600

"3-3600 punktów ataku!?" powiedział Malicos z szeroko otwartymi oczami, ale potem coś zauważył. "Chwila... moje Elizjum ma 3200 punktów ataku... to oznacza, że otrzymam tylko 400 punktów obrażeń i dalej będę w grze!"

"Jeszcze zobaczymy!" zadeklarowała Verdia. "Sejsmiczna Perkusjo, atakuj Elizjum! Perkusyjne Trzęsienie Solo!" Jej potwór zaczął ostro grać na perkusji, tworząc w ziemi szczelinę, która zaczęła się sunąć w stronę Elizjum.

Malicos zaczął się śmiać najgłośniej. "Głupia! Myślałaś, że to będzie takie proste? Aktywuję efekt Aleistera Wezwanego w mojej ręce! Odrzucając go, mój Fuzyjny Potwór zyskuje 1000 punktów ataku i obrony do końca tury!"

Elizjum Wezwany ATK 3200→4200 OBR 4000→5000

"Zostało ci tylko 200 punktów życia! Wygrałem!"

"Nie, nie sądzę."

"Hę?" powiedział Malicos, mrugając.

"Aktywuję trzeci efekt Sejsmicznej Perkusji!" zadeklarowała Verdia. "Ponieważ do Rytualnego Przywołania wykorzystałam Łącznikowego Potwora "Trikidolek", to kiedy moja perkusistka walczy z twoim potworem, mogę wtasować wygnanego potwora "Trikidolek" z powrotem do mojej talii. A do Fazy Końcowej Sejsmiczna Perkusja podniesie swój atak o punkty ataku tego potwora!"

"CO!?"

"Przywracam Bellę Madonnę do mojej Extra-Talii i daję jej 2800 punktów ataku do Sejsmicznej Perkusji!" Bella Madonna pojawiła się na krótko, zanim rozbiła się na fragmenty światła, które zebrały się w głównym bębnie Sejsmicznej Perkusji, zwiększając siłę wstrząsów.

Kapela Trikidolki Sejsmiczna Perkusja ATK 3600→6400

"Niech cię szlag!" przeklął Malicos.

"Sejsmiczna Perkusja, do boju!" Zielonowłosa perkusistka dalej ostro grała na perkusji, aż w końcu zakończyła solówkę mocnym uderzeniem w bęben. Wówczas ze szczeliny wystrzelił strumień energii, który powędrował w górę i uderzył Elizjum w jego rdzeń, niszcząc go w eksplozji. To zapoczątkowało łańcuch eksplozji, zanim został zniszczony w największej eksplozji, jaką Verdia kiedykolwiek widziała.

"GAAAAAAAAAAAHHHHHHHHHHHHH!" wrzasnął Malicos, gdy fale uderzeniowe podmuchu i eksplozji zwaliły go z nóg i posłały w tył kilkadziesiąt stóp, zanim wylądował na budynku, tracąc przytomność.

Malicos: 500→0 LP

Verdia odetchnęła z ulgą, opierając się plecami o budynek za nią. Spoglądając na swoją dłoń, zauważyła, że wciąż się trzęsła.

"…Tak, nadal się boję," pomyślała, zamykając oczy. "Jeszcze długa droga przede mną, zanim osiągnę poziom Władczyni Natury."

"A żeby cię…"

Verdia otworzyła oczy, które rozszerzyły się, gdy zdała sobie sprawę, że stoją przed nią pozostali czterej gracze z Akademii Pojedynków. Wszyscy mieli drobne zadrapania, ale poza tym byli nieuszkodzeni. Wszyscy też wyglądali na mocno wkurzonych.

"Jak śmiesz pokonywać komandora Malicosa!" powiedział jeden z nich.

"Pomścimy go tu i teraz!" powiedział inny, podnosząc swój Pojedynkowy Dysk.

"O nie!" Hanako pomyślała, adrenalina z pojedynku opadła i panika powróciła. "Nie mogę pojedynkować się z nimi wszystkimi trzema naraz!"

Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, nagle nad nimi pojawiło się jasne światło, oślepiając graczy z Akademii. Verdia usłyszała głos – głos mężczyzny – odbijający się echem w powietrzu.

"Naprawdę! Wasza czwórka na jedną dziewczynę? Myślałem, że Akademia Pojedynków ma jakieś standardy! Ale widać, że was mało to obchodzi! Heroiczny Pretendencie Excalibur! Daj im nauczkę!"

Verdia odwróciła się, spojrzała w górę i sapnęła z podziwu. Za nią stał olbrzymi wojownik odziany w czerwoną zbroję, dzierżący duży miecz ze złotą rękojeścią, a wokół niego wirowały dwa żółte światła. Ale kiedy Verdia spojrzała przed siebie, spojrzała właściciela potwora na półce nad nim. Był to mający na sobie poncho mężczyzna o ciemnorudych włosach w kształcie płomienia. "Porażające Cięcie Mieczem!" Wojownik w czerwonej zbroi uniósł miecz, który zebrał elektryczną energię, i machnął nim gwałtownie, wywołując silne uderzenie wiatrem, które powaliło czwórkę graczy z Akademii.

"Szybko! Złap mnie za rękę!" Verdia patrzyła, jak mężczyzna sięga w dół. Nie mając lepszych pomysłów, Verdia sięgnęła i chwyciła wyciągniętą dłoń. Mężczyzna od razu wciągnął Verdię na półkę.

"Zwijajmy się stąd, zanim te psy wezwą posiłki!" Mężczyzna odwrócił się i pobiegł, a Verdia podążyła za nią. Za sobą Verdia słyszała krzyki oburzenia ludzi z Wymiaru Fuzji.

Verdia podążyła za mężczyzną, który kontynuował ucieczkę. Jej wybawca nie biegł prostą drogą; szedł zygzakiem przez zrujnowane budynki, a raz nawet zawrócił, ale nie zwolnił ani nie sprawdził, czy Verdia nadal podąża.

Po biegu, który wydawał się trwać już od pół godziny, rudowłosy mężczyzna w końcu zatrzymał się i wszedł do czegoś, co wyglądało jak opuszczony magazyn. Verdia podążyła za nim, trzymając się za bok i sapiąc z bólu. Nie była przyzwyczajona do takiego wysiłku fizycznego; ćwiczyła, ale to było ponad jej zdolności.

"…Powinniśmy być tu bezpieczni, ale będziemy musieli chwilę poczekać, żeby się upewnić." powiedział mężczyzna, rozglądając się po domu, zanim w końcu spojrzał na Verdię, pozwalając jej w pełni spojrzeć na swojego wybawcę. Mężczyzna miała nastroszone, ciemnorude włosy w kształcie płomienia z jaśniejszą czerwoną grzywką i fioletowe oczy. Kiedy mężczyzna lekko odsunął swoje poncho, Verdia zauważyła szaro-czarny płaszcz z pomarańczowymi falbanami, a także dwa paski i skórzane spodnie z białymi i brązowymi kowbojkami.

"D-dziękuję, że mnie tam uratowałeś," powiedziała Verdia, w końcu odzyskując oddech.

"…Drobiazg, panienko." odpowiedział mężczyzna. "…Wiem, że może to zabrzmieć dziwnie, ale czy nie nazywasz się Lulu Obsidian, prawda?"

"Huh?" Powiedziała Verdia, mrugając. "N-nie. Nazywam się Verdia Zaizen. M-miło mi pana poznać."

"Eee, nie musisz się do mnie zwracać tak formalnie. Mówi mi Nistro. Jestem rezydentem Wymiaru Xyz i członkiem Ruchu Oporu." odpowiedział mężczyzna zwany Nistro, po czym westchnął. "W sumie to się domyślałem. Nawet jeśli wyglądasz jak ona, Lulu nigdy nie używała Rytualnego Przywoływania. A już na pewno nie używała baśniowych potworów ani metody przywoływania, o której nikt nigdy nie słyszał." Potem spojrzał na Verdię. "Cóż, ja się przedstawiłem. Może powiesz co nieco o sobie?"

Verdia spauzowała, niepewna, co powiedzieć. Chociaż była wdzięczna temu mężczyźnie za uratowanie jej, nie wiedziała, czy może mu ufać. Z tego co wiedziała, ten 'Ruch Oporu' mógł już znaleźć jej przyjaciół i schwytać ich albo… Nie, nie mogła tak myśleć.

Zadziorny uśmiech pojawił się na twarzy Nistro, po czym lekko klepnął Verdii w plecy, przerywając jej myśli. "Hej, nie ma co się tak spinać. Pozwól, że zgadnę, o czym myślisz. Zastanawiasz się, czy jestem godny zaufania i czy jestem sprzymierzeńcem czy wrogiem." Obejrzał Verdię od góry do dołu. "Sądząc po twoim Pojedynkowym Dysku, stroju i występie w tym Pojedynku, nie pochodzisz z Wymiaru Xyz tak jak ja. Z pewnością nie jesteś też dezerterką z Akademii Pojedynków, a także nie pochodzisz z Wymiaru Fuzji. Nie, przybyłaś z innego wymiaru. Powiem ci, że władowanie się w sam środek strefy wojennej to czysta głupota... chyba, że przybyłaś z innymi towarzyszami, ale nieprzewidziany obrót wydarzeń sprawił, że zostaliście rozdzieleni, a ty wylądowałaś tu, po czym szukałaś swoich, zanim wpadłaś na grupę psów Akademii dowodzonych przez Malicosa. Więc... wystarczająco ciepło, czy zimno?"

Verdia wpatrywała się w Nistro. "T-To ty mnie obserwowałeś przez cały czas, kiedy tu byłam?

"Nie, dopiero od początku waszego pojedynku. Narobiłaś niezłego szumu, uciekając przed nimi. Raczej jestem typem kogoś, kto uwielbia dobre bitwy, ale potrafię też używać mózgu i wydedukować, co się dzieje." Przerwał, po czym powiedział cicho: "Zrozumiem, jeśli mi nie ufasz, ale w obecnej sytuacji będziesz potrzebować mojej pomocy. Nie mogę niczego obiecać, ale przynajmniej mogę cię wysłuchać."

"…W porządku," powiedziała Verdia. Jak powiedział Nistro, nie do końca mu ufała, ale Verdia nie widziała innego wyjścia. "Jak się domyśliłeś, jestem z innego wymiaru i…"

Verdia opowiedziała mu o Wymiarze Łącznika i Łącznikowym Przywołaniu. Nistro był raczej zaskoczony, gdy dowiedział się o piątym wymiarze, ale szybko sobie z tym poradził. Milczał, co jakiś czas kiwając głową na zrozumienie, gdy Verdia wyjaśniała misję, którą ona i jej koledzy z drużyny otrzymali oraz jak transporter wymiarowy oszalał.

"Więc planowałaś tu przyjść, aby dowiedzieć się, co się tu dzieje, ale przybyłaś za wcześnie i bez swoich towarzyszy. Czy to prawda?"

"Tak. Zgaduję, że nie widziałeś kogoś takiego jak oni?"

Nistro zmarszczył brwi i potrząsnął głową. "Jesteś pierwszą osobą, którą widzę z takim Pojedynkowym Dyskiem." Zauważywszy załamaną minę Verdii, dodał: "Ale głowa do góry! Ja jestem tylko jednym członkiem Ruchu Oporu. Możliwe, że inni członkowie mogli widzieć twoich przyjaciół."

"…Więc możesz mnie zabrać do Ruchu Oporu?" zapytała Verdia.

Nistro zmarszczył brwi. "To nie jest takie proste. Ruch Oporu został rozproszony, aby trudniej było go zniszczyć. To sprawia, że struktura dowodzenia jest… raczej rozmyta. Mogę zabrać cię do jednego z naszych oddziałów, ale z powodu zakłócania komunikacji przez Akademię, będą mogli tylko tyle ci powiedzieć."

"To lepsze niż nic." powiedziała Verdia, mrużąc oczy. "Ja… przyznaję, że nie mam zbytniej pewności siebie, ale muszę ponownie spotkać się z moimi przyjaciółmi. I wiem, jak potężni są Roken i Yukako. Jeśli tu są, mogą odwrócić losy tej wojny."

Nistro uśmiechnął się. "Dobrze. Zabiorę cię do jednej z naszych kwater głównych. To trochę daleko stąd, więc lepiej przyzwyczaj się do chodzenia." Podszedł do drzwi, wyjrzał na zewnątrz i skinął głową. "Czysto. Lepiej się pospieszmy, zanim te psy z Akademii zaczną tu węszyć."

"Racja." odpowiedziała Verdia, wychodząc z budynku, po czym powiedziała cicho: "Czy byłoby niewłaściwe zapytać, kto jest twoim przywódcą?"

"Oczywiście, że nie." powiedział Nistro równie cicho, prawdopodobnie po to, by uniknąć zbytniego hałasu. "Naszym obecnym szefem jest syn doktora Byrona Archlighta. Nazywa się Quinton."


{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! VRAINS Ending Theme by Elik Alvarez and Freddy Sheinfeld}


Kapela Trikidolki Sejsmiczna Perkusja
Atrybut: ŚWIATŁO
Typ: [Baśń/Rytuał/Efekt] ATK 2400 OBR 2100 POZIOM: 7
Możesz Rytualnie Przywołać tę kartę za pomocą "Rytuału Trikidolki". Gdy ta karta zostanie Rytualnie Przywołana: możesz zadać przeciwnikowi 200 obrażeń za każdą wygnaną kartę "Trikidolki". Jeśli twój przeciwnik otrzyma obrażenia od efektu potwora "Trikidolki": ta karta zyskuje atak równy otrzymanym obrażeniom do końca tej tury. Podczas kroku obrażeń, kiedy ta karta walczy z potworem przeciwnika, a do Rytualnego Przywołania użyto Łącznikowego Potwora "Trikidolki" (Szybki Efekt): możesz obrać za cel 1 wygnanego potwora "Trikidolki"; przywróć tę kartę do Talii właściciela, a następnie zwiększ atak tej karty o atak namierzonego potwora do końca tej tury. Możesz użyć tego efektu "Kapeli Trikidolki Sejsmiczna Perkusja" tylko raz na turę.

Upload Łącznika
Kategoria: Karta Zaklęcia
Obraz: Sekretarka Backupu ładująca dane na laptopie, na którym znajdowali się Trikidolka Święty Anioł i Linkuriboh
Dobierz 1 kartę za każdego Łącznikowego Potwora na polu. Możesz aktywować "Upload Łącznika" tylko raz na turę.

Casting Powrotny Trikidolek
Kategoria: Karta Błyskawicznego Zaklęcia
Obraz: Uradowana Trikdolka Nightshade podpisuje kontrakt z Trikidolką Świętym Aniołem i Candiną
Namierz do trzech wygnanych kart "Trikidolek"; zwróć je na Cmentarz. Możesz aktywować "Casting Powrotny Trikidolek" tylko raz na turę.

Kurtyna Trikidolek
Kategoria: Karta Błyskawicznego Zaklęcia
Obraz: Trikidolki Narkissus, Birdhelm i Lycoris odskakujące od palącej się kurtyny
Kiedy potwór przeciwnika deklaruje atak: Możesz zbanować tę kartę i dowolną liczbę Kart Zaklęć/Pułapek "Trikidolek" w twoim Cmentarzu; zmniejsz obrażenia bitewne o 800 za każdą kartę wygnaną przez ten efekt.

Rytuał Trikidolki
Kategoria: Karta Rytuału
Obraz: Scena wykonawcza, z posągami Świętego Anioła, Czarnego Kotoperza i Czarownicy Naparstnicy otaczającymi niebieski magiczny krąg, na którym skupiały się reflektory.
Ta karta może zostać użyta do Rytualnego Przywołania dowolnego Rytualnego Potwora "Trikidolki". Musisz również poświęcić potwory ze swojej ręki lub pola, których suma poziomów jest równa lub wyższa od poziomu Rytualnego Potwora, którego Rytualnie Przywołujesz. Jeśli w twojej Strefie Pola znajduje się Zaklęcie Pola "Trikidolek", możesz również użyć Łącznikowego Potwora "Trikidolki" na swoim Cmentarzu, zwracając ją do Extra-Talii; jego Stopień Łącznika może być wówczas traktowany jako Poziom o tej samej wartości. Możesz zbanować tę kartę i 1 Rytualnego Potwora "Trikidolki" ze swojego Cmentarza, a następnie namierzyć do 2 potworów "Trikidolek" na swoim Cmentarzu; Specjalnie Przywołaj te potwory z zanegowanymi efektami. Nie możesz aktywować tego efektu w turze, w której ta karta została wysłana na Cmentarz.


Zapowiedź następnego rozdziału
Następnym razem w Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element. Rozdział 5 — Trzy gongi na Synchro-ringu. Ocalona przez członka Ruchu Oporu, Nistro, Verdia zostaje zaprowadzona do kryjówki, gdzie dowiaduje się o ataku Akademii Pojedynków na Heartland. W międzyczasie Gore wdaje się w walkę przeciwko Sektorowi Ochrony, próbując obronić dwójkę dzieciaków przed gliniarzami, którzy są gotów posłać ich do obozu dla internowanych z byle jakiego powodu…


No cóż, ludziska. Oto mój czwarty rozdział z fanfic'u Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element. Przyznaję, że miałem trochę problemów z utworzeniem odpowiedniego imienia dla komandora Akademii Pojedynków. Właściwie, to troszkę za bardzo wybiegłem w przyszłość i nawet już ustaliłem dla niego odpowiedni los. W końcu zdecydowałem mu nadać imię Malicos, nie tylko jako nawiązanie do Tarona Malicosa, ale i ze względu na tłumaczenie tego słowa (malicos w języku esperanto znaczy 'evil'). No, i mamy debiut Nistro z Yu-Gi-Oh! ZEXAL. Co do archetypów występujących tutaj:
* Invoked - Wezwanie (miałem trochę problemów ze znalezieniem odpowiedniego słowa, żeby się nie mieszało z typowymi przywołaniami. Ale końcu zdecydowałem się na 'Wezwany').
* Heroic Challenger - Heroiczny Pretendent

No cóż... to na razie tyle. Czytajcie, piszcie i komentujcie. Adieu~.