Rozdział 4

Zadowolony, że Midoriya był w bezpiecznych rękach swojego męża, Shouta podszedł do małego aneksu kuchennego w pokoju nauczycielskim. Naprawdę potrzebował kawy. Ostrożnie wypatrywał All Mighta, ale chudy mężczyzna najwyraźniej gdzieś się zapodział. Mądra decyzja, biorąc pod uwagę dobrze znany temperament Shouty.

Snipe jednak wciąż wylegiwał się na kanapie. Bohater w stylu kowboja leniwie podniósł rękę na powitanie. Shouta mruknął na niego, uznając jego obecność, wiedząc, że drugi nauczyciel nie obraziłby się na to. Był nauczycielem, który normalnie miałby teraz fizykę z 3-A, ale podobnie jak Hizashi został zwolniony z popołudniowych zajęć, dzięki wycieczce.

— Czy chcę wiedzieć, na co wcześniej wszedłem? — zapytał Snipe, a Shouta syknął na niego. Drugi mężczyzna się tylko roześmiał. — W takim razie uznaje to za nie.

Shouta czekał (nie)cierpliwie, aż woda się zagotuje i nalał sobie kubek wrzątku, tak szybko jak to tylko możliwe. Podniósł go, aby się napić, gdy przypomniał sobie, że nigdy nie dodał kawy i warknął. Kiedy jego błąd został naprawiony, usiadł na tej samej kanapie co Snipe, który jak wiedział, obserwował go z uśmieszkiem ukrytym za maską.

— Ciężka rozmowa? — powiedział Snipe, a Shouta przewrócił oczami. To był oczywisty wniosek. — Midoriya-kun to dobry dzieciak. Yamada dobrze się nim zaopiekuje.

Cholerne umiejętności obserwacyjne kowboja. Pomiędzy Snipem, Hizashim i Midoriyą, Shouta czuł się bardziej widziany w ciągu ostatnich dwóch dni niż od lat. To prawie tak, jakby jego krąg społeczny składał się z ludzi, którzy polegają na umiejętnościach obserwacyjnych, aby przetrwać. Och, czekaj, tak było, ponieważ Shouta był upartym i złośliwym idiotą, który chciał być bohaterem. Teraz musiał ponieść konsekwencje swoich wyborów. Shouta jęknął i podjął dobrą próbę utopienia się w swojej kawie. Snipe znów się zaśmiał z niego.

— Jeżeli powiesz coś w stylu Hizashiego, uduszę cię — warknął Shouta i wiedział, że drugi mężczyzna uśmiechał się do niego pod tą cholerną maską.

— Jasne, Sho-chan — powiedział Snipe drażniąco i cholera, jeśli Shouta nie przeklnie swojego 16-letniego siebie za odnalezienie swojego ówczesnego senpaia i naleganie, by nauczył go strzelać.

Od tamtej pory nigdy nie uwolnił się o kowboja. Przynajmniej starszy mężczyzna w końcu przestał nazywać go "kohai", kiedy stał się nauczycielem w Akademii Bohaterów, niecałe trzy lata po tym, jak Shouta przyjął to stanowisko.

Shouta zdecydowanie zignorował sposób, w jaki Snipe tak łatwo wyciągnął go ze spirali wściekłości i nadal popijał kawę. Snipe z roztargnieniem kręcił rewolwerem na jednym palcu, podczas gdy Shouta zmuszał się do uspokojenia poprzez metodyczne oddychanie. To działało, przynajmniej na tyle, że jego dar prawdopodobnie nie zostanie aktywowany bez pełnej woli Shouty.

Kiedy jego temperament był pod kontrolą, Shouta pochylił głowę w stronę Snipe'a w podziękowaniu, mrucząc "dziękuję", które zostało beztrosko zignorowane. Shouta wiedział, że w ciągu minuty drugi mężczyzna będzie spał, więc wstał i odstawił swój kubek do kuchni. Zauważył, że All Might miał dzisiaj obowiązki zmywania na cały dzień zgodnie z harmonogramem przyklejonym do lodówki i raczej złośliwie pozostawił kubek nieumyty. Normalnie przynajmniej go by opłukał, ale hej. Drobne i pasywno-agresywne ataki były chlebem powszednim Shouty.

W porządku. Najpierw najważniejsze rzeczy. Shouta musiał wytropić All Mighta i przesłuchać go w celu uzyskania informacji na temat One For All. Potem musiał iść i wypytać Nezu, dlaczego dokładnie zdecydował się nie poinformować Shouty o tym, co faktycznie było późnym okresem rozkwitu jednego z jego uczniów. Zwykle pliki były ograniczone, aby zapobiec stronniczości w oparciu o wcześniejsze zapisy, ale w wyjątkowych okolicznościach wychowawca zwykle otrzymywał przynajmniej zredagowaną wersję. Shouta nie dostał takich akt, a rozwinięcie daru w wieku czternastu lat zamiast czterech nazwałby wyjątkową, cholerną okolicznością. Więc tak, jeśli Nezu nie miał cholernie dobrego wyjaśnienia, również trafi na gównianą listę Shouty.

To samo w sobie nie wystarczyłoby, by zastraszyć Nezu. Ale zarówno szczur, jak i Shouta wiedzieli, że ktokolwiek był na gównianej liście Shouty, był też na liście Hizashiego, a to było coś, czego nie chciał żaden mądry człowiek. Cokolwiek mówiąc o Nezu, to był bystry.

Poza tym Shouta absolutnie odebrałby Nezu przywileje związane z szalikiem.

A wspominając o szczurze, zorganizował zajęcia popołudniowe Shouty, które były prowadzone przez kogoś innego, bez konieczności ubiegania się o wolne. Może Nezu zachowa przywileje związane z szalikiem.

Ze złowrogim spojrzeniem na najbliższą kamerę, którą zarządzał Nezu, Shouta rozpoczął poszukiwania.

Zaledwie piętnaście minut później Shouta wszedł do prywatnego biura Recovery Girl i znalazł Symbol Pokoju. Chudy mężczyzna najwyraźniej schronił się tam i konsultował się ze starszą kobietą. Shuzenji rzuciła jedno spojrzenie na Shoutę i mądrze zostawiła All Mighta na pastwę losu, zamykając cicho drzwi, kiedy zostawiła ich samych.

Shouta uznał, że była to logiczna decyzja.

Shouta utrzymał kontakt wzrokowy z All Mightem, gdy sięgnął za siebie i przekręcił zamek w drzwiach. Nikt nie będzie im przeszkadzać przy tej małej pogadance.

— Zatem — zaczął Shouta — co możesz mi opowiedzieć o One For All?

All Might, a raczej Yagi w tej postaci, siedział na jednym z niewygodnych krzeseł, których Shuzencji używała do zniechęcenia gości. Shouta mógłby pójść i usiąść w bardzo wygodnym krześle biurowym starszej pani, ale wolałby tego nie robić. To on kontrolował tę rozmowę i nie chciał ułatwiać tego drugiemu bohaterowi. Dlatego stał. I czekał, aż Yagi przejdzie przez bardzo interesującą serię wyrazów twarzy. Kiedy zdecydował się na rozczarowanie, uczucie zimna osiadło w żołądki Shouty. Nie przejmował się tym, co myślał o nim All Might, ale dzieciak wciąż siedzący w jego biurze? Najwyraźniej nadal zależało mu na opinii swojego pozornego poprzednika. Cokolwiek Yagi powie dalej, zadecyduje, czy Shouta pozwoli mu ponownie porozmawiać z Midoriyą w najbliższym czasie.

— Miałem nadzieję — powiedział z rezygnacją bohater — że młody Midoriya zrozumie powagę tej sytuacji. — Shouta milczał, gdy słuchał, ale to zimne uczucie w jego wnętrznościach zaczynało palić. — Kiedy wczoraj rozmawialiśmy, uświadomiłem mu, że ma nikomu nie mówić o One For All. Byłem na tyle głupi, by sądzić, że mnie posłucha.

Mężczyzna westchnął, a Shouta powstrzymał warczenie, które rodziło mu się w gardle. Ledwo.

— Opowiedz mi o One For All — zamiast tego zażądał Shouta. — Zdaje już sobie sprawę z tego, więc nie ma sensu dalej trzymać mnie w ciemnościach.

— Młody Aizawa — powiedział Yagi, a Shouta z trudem powstrzymał się od zduszonego syku z powodu niezamierzonego lekceważenia. — Młody Midoriya nie powinien był ci nic mówić. I szczerze mówiąc, to nie twoja sprawa.

Chciał wstać, ale Shouta aktywował swój dar nie tylko w celu zastraszenia, zamknij się Hizashi i zrobił krok do przodu, brutalnie popychając Yagiego z powrotem na krzesło.

— Siadaj — warknął. Yagi usiadł. Rozsądna decyzja, która dała Shoucie iskierkę nadziei. — Już wiem o One For All. — Shouta powiedział to powoli i wyraźnie, więc Yagi nie mógł tego źle zrozumieć. — To nielogicznie nie dać mi wszystkich informacji, których potrzebuje, aby pomóc Midoriya-kun.

— Nie zrobię tego — powiedział, a Shouta zmarszczył brwi z frustracji i rzucił zdesperowane spojrzenie na sufit.

Niestety, nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Ta mała iskierka, która było jego nadzieją, że starszy mężczyzna ujrzy sens tego, zamigotała niemal gasnąc.

— Dlaczego nie?

Shouta nie może nic poradzić na to, że brzmiał na całkowicie wyczerpanego. Przypiął Yagiego obojętnym spojrzeniem i czekał na dobre wyjaśnienie.

— Bo nie musisz tego wiedzieć.

Yagi brzmiał na sfrustrowanego. Mężczyzna rzucił Shoucie spojrzenie, które Aizawa był pewien, miało być zastraszające. Na nieszczęście dla Yagiego, Shouta mieszkał z Hizashim, który miał o wiele lepsze piorunujące spojrzenie i który bardzo łatwo mógł stać się super złoczyńcą na świecie, który został zmuszony do noszenia kagańca przez połowę jego dzieciństwa i, no cóż. Bardzo niewiele osób zdawało sobie sprawę, że bohater głosu naprawdę nienawidził zarostu na sobie. (Jednak bardzo podobał mu się szorstki zarost Shouty). Jedynym powodem, dla którego Hizashi miał wąsy, była chęć ukrycia małych blizn w miejscu zszycia ust. Blizny pod ustami można było uznać za pozostałości kolczyków, których już nie chciał nosić, ale inne były zbyt… charakterystyczne. Dlatego miał wąsy. Hizashi mógł w końcu wybuchnąć, a Shouta by go nie winił.

Nie, Shouta widział gorsze spojrzenia i żył, więc żadne ostre od Symbolu Pokoju nie sprawi, że się wycofa.

— Muszę wiedzieć — warknął Shouta w odpowiedzi. — Ponieważ ciało Midoriya-kun zostało roztrzaskane przez ten cholerny dat i muszę być w stanie mu pomóc tego nie robić.

Szczerze mówiąc, dobro dziecko nie powinno być czymś trudnym do zrozumienia, ale koncepcja najwyraźniej wydawało się wymykać Yagiemu, ponieważ mężczyzna pokręcił głową.

— Absolutnie nie mogę tego zrobić, młody Aizawa — powiedział Yagi. — Już jesteś w niebezpieczeństwie po prostu o tym wiedząc, nie chcę obciążać cię jeszcze bardziej.

Umysł Shouty zawiesił się na chwilę.

— Ale narażanie dziecka na niebezpieczeństwo jest w porządku?

Jego głos był niebezpiecznie miękki. Uważnie obserwował Yagiego. To był moment decydujący, niezależnie od tego, czy drugi mężczyzna zdawał sobie z tego sprawę, czy nie.

— To co innego! — krzyknął Yagi, a cierpliwość Shouty w końcu wyczerpała się.

— Okej, dobrze. — To nielogiczne, żeby Shouta marnował czas na obijanie się o ścianę, którą był Yagi Toshinori. Uzyska odpowiedzi z innych źródeł. Shuzenji i Nezu musieli wiedzieć przynajmniej coś, co umożliwi Shoucie pomoc problematycznemu dziecku. Shouta otworzył drzwi z zamiarem wyjścia, ale zatrzymał się. Spojrzał w tył na Yagiego, który wydawał się być zadowolony z siebie. — I Yagi-san — powiedział Shouta. — Nie zbliżaj się do Midoriya-kun. Nie spodoba ci się to, co się stanie, jeśli to zrobisz.

To sprawiło, że Yagi zerwał się na równe nogi, a mężczyzna chwycił się za miejsce, w którym powinien znajdować się jego żołądek. Shouta nie poczuł najmniejszego współczucia.

— Co? — zapytał mężczyzna. — Chłopiec jest moim następcą? Nie masz prawa…

Shouta skończył z tą rozmową. Odwrócił się, by w pełni stanąć twarzą w twarz z Yagim.

— Jako wychowawca Midoriya-kun, właściwie mam prawo ograniczać jego interakcje z ludźmi, którzy wyrządzają mu krzywdę. Ta lista obejmuje obecnie ciebie. — Shouta wiedział, że jego głos był lodowaty, ale nie zawracał sobie głowy poprawieniem swojego tonu. — Będzie miał prywatne lekcje ze mną i z moim osobistym uczniem podczas lekcji bohaterstwa. Nie będziesz kwestionować tej decyzji. Po raz kolejny, nie będziesz zadowolony z konsekwencji, jeśli to zrobisz. — Shouta uniósł brew patrząc na Yagiego. — Czy rozumiesz?

— Ale…

— Tak lub nie.

Shoutę zaczynała boleć teraz głowa i tęsknie myślał o kawie.

— Nie zrobiłem chłopcu nic, co by na to zasłużyło — powiedział Yagi.

Wydawał się być urażony. Dobrze - pomyślał Shouta. Powinien być.

— Szczerze mówiąc, nie mam ochoty wymieniać wszystkich błędów, które już popełniłeś z Midoriya-kun — stwierdził Shouta, a lodowaty ton wyparował i został zastąpiony czystym wyczerpaniem. — Ta rozmowa jest zakończona. — A potem, ponieważ nie był ponad małostkowością, Shouta dodał: — Ale jestem pewien, że Hizashi z przyjemnością omówiłby je z tobą. Głośno. I długo.

Ponieważ Shouta na pewno powie o tym Hizashiemu, gdy tylko uzyska pozwolenie Midoriyi - jeśli Yagi nie będzie chciał pomóc, to Hizashi był najlepszą opcją, ponieważ jego dar wymagał wyjątkowej kontroli, aby uniknąć wibrowania jego ciała tak bardzo, że… skutecznie mógł się rozpuścić. A przynajmniej tak Hizashi wyjaśnił to Shoucie.

Całkowicie mając dość upartego blond bohatera, który nie miał pieprzonego stopnia nauczycielskiego, Shouta wyszedł z gabinetu lekarskiego i skierował się do biura Nezu. Był już tak zmęczony, a Midoriya miał do czynienia z Yagim od roku. Shouta wzdrygnął się ze współczucia i schował brodę w szorstkiej miękkiej tkaninie swojej broni przechwytującej. Nie, to nie był jego kocyk bezpieczeństwa. Zamknij się Hizashi! Cóż, może tak było, ale Shouta powinien być tego świadom, a Hizashi nie powinien drażnić się z nim na ten temat.

Odrzucając na bok myśli o tak zwanym bohaterze numer jeden, Shouta krążył po korytarzach Akademii Bohaterów. Nieliczni uczniowie, którzy byli poza salą z tego czy innego powodu, rozsądnie schodzili mu z drogi. Przynajmniej młodsze pokolenie miało rozsądek, uznał Shouta, a potem skrzywił się, gdy przypomniał sobie czasy, kiedy Kaminari i Kirishima sprawili, że w to wątpił.

Przynajmniej mają dobre serca - przypomniał sobie Shouta, odsuwając wspomnienie Kirishimy wzywającego Kaminariego, by poraził go prądem, aby sprawdzić, czy jego dar wytrzyma to. Nie wytrzymał. Obaj uczniowie wylądowali tego dnia w szpitalu, z ostrym zbesztaniem i prośbą, aby następnym razem zapytali Midoriyę o zdanie, zanim zrobią coś lekkomyślnego, ponieważ Shouta zauważył talent chłopca do analizy darów i w rzeczywistości subtelnie zachęcał go do dalszego rozwoju tej umiejętności.

Ku przerażeniu całej klasy według Shouty. Wyraz twarzy Sero, kiedy pewnego dnia Midoriya przyparł go do muru po zajęciach, by zapytać go zawiłości jego daru związanego z taśmą, był bezcenny. Shouta nie przegapił zdradzonego spojrzenia, które posłał mu Sero, kiedy przechodził obok duetu. W zamian zaoferował tylko uśmieszek, ponieważ zdecydowanie nie skomentował mimochodem, że był ciekawy, jak dokładnie chłopak produkował swoją taśmę i zdecydowanie nie zrobił tego w strategicznym miejscu, w którym Midoriya mógł go usłyszeć. Poza tym, Shouta usprawiedliwiał się tym, że Sero skorzystał na przesłuchaniu Midoriyi. Wiedział teraz, że spożywanie różnych substancji, takich jak guma lub żywica, zmienia przyczepność i siłę taśmy w zależności od tego, jakie zastosowanie według Sero powinno być priorytetowe. Nie wspominając o tym, że Sero był teraz świadomy, że miał zupełnie inny układ trawienny niż przeciętny człowiek, który pozwoliłby mu na konsumowanie tych rzeczy w pierwszej kolejności.

Myśl o jego piekielnej klasie poprawiła Shoucie nastrój i czuł się nieco mniej morderczy, kiedy zmierzał do biura Nezu. Drzwi były otwarte i zachęcały go do wejścia.

Dobrze. Czas na drugą rundę.