Rozdział 5
Izuku w końcu zorientował się, jak się czuł. To była ulga. Opowiedział dorosłemu o swoich problemach i po raz pierwszy od diagnozy otrzyma pomoc od kogoś, kto nie był jego mamą. Otrzymywał pomoc.
To jednak było dziwne uczucie i Izuku zastanawiał się, czy Aizawa-sensei pomógłby, gdyby wciąż byłby pozbawiony daru. Przyglądał się uważnie Yamadzie-senseiowi i dokonał wyboru. Rozmawiali przed dobre dziewięćdziesiąt minut, zanim dobry nastrój Izuku wyparował. Czuł się źle, że nie był w stanie przeanalizować daru bohatera zgodnie z jego zwykłymi standardami i powiedział to mężczyźnie. Yamada-sensei właśnie posłał mu czułe spojrzenie i zmierzył mu włosy, wpychając zabawkę z powrotem w ręce Izuku. (Naprawdę musiał przestać ją gubić. Może powinien przymocować ją do opaski na ręku za pomocą sznurka lub czegoś takiego?)
Potem Yamada-sensei był bardzo miły i powiedział, że chociaż miał surowe rozkazy od "Sho", by nie wychodzić, może dobrze bawić się swoim telefonem, podczas gdy Izuku przemyśli to wszystko. Izuku wspominał ze smutkiem, że to prawie doprowadziło go do łez. Skorzystał jednak z oferty Yamada-sensei i siedzieli w ciszy już od jakiś dziesięciu minut.
— Yamada-sensei — powiedział Izuku, a jego klatka piersiowa zrobiła się cieplejsza w środku, gdy bohater natychmiast skierował swoją uwagę z telefonu na niego. — Mam pytanie, ponieważ naprawdę dobrze znasz Aizawę-senseia.
— Pewnie! Zadaj pytanie! — powiedział entuzjastycznie Yamada-sensei, pokazując Izuku uniesiony kciuk.
Był tak ekspresyjny i Izuku wiedział, że to dlatego, że celowo chciał, aby ludzie zawsze wiedzieli, jak się czuł i prawdopodobnie używał tego również jako sposobu na ukrycie swoich prawdziwych myśli, ale Izuku znał się na kłamcach, a Yamada-sensei nigdy go nie okłamał.
— Zastanawiam się, co… co zrobiłby Aizawa-sensei pierwszego dnia, gdybym nadal nie miał daru.
Izuku wiedział, że Aizawa-sensei już powiedział o tym Yamadzie-senseiowi, ale nic poza tym. Izuku nie miał nic przeciwko temu. Gdyby tak było, poprosiłby go, żeby nic nie mówił.
Yamada-sensei wyglądał na zamyślonego.
— Myślę — powiedział łagodnie — że byłby absolutnie zachwycony twoim istnieniem.
Izuku otworzył szeroko oczy z szoku. Nie takiej odpowiedzi się spodziewał. Yamada-sensei uśmiechnął się do niego, pochylając się do przodu i kładąc ręce na jego udach, aby móc nawiązać kontakt wzrokowy, tak jak zrobił to wcześniej Aizawa-sensei.
— Dopóki używałbyś tego swojego niesamowitego mózgu, Sho nigdy nie pomyślałby o usunięciu cię z klasy tylko dlatego, że nie miałbyś daru.
Izuku starał się nie płakać, naprawdę próbował, ale nie mógł się powstrzymać. Yamada-sensei znów delikatnie zmierzwił mu włosy, a Izuku pochylił się w stronę delikatnego dotyku.
— Ostatecznie — kontynuował jego nauczyciel angielskiego — to ty masz potencjał, a nie twój dar.
Och.
Izuku uświadomił sobie, że łzy nie przestaną płynąc przez jakiś czas. To jednak było w porządku, zwłaszcza gdy Yamada-sensei przyciągnął go do uścisku, który był zaskakująco wygodny, pomimo ryzyka utraty oka przez kolce na jego ramionach.
Kiedy Izuku w końcu skończył płakać, odsunął się od Yamady-senseia. A raczej próbował. Bohater głosu trzymał go mocno i nie wydawał się skłonny pozwolić mu odejść.
— Nieeee — jęknął mężczyzna. — Jeszcze nie skończyłem cię przytulać!
Izuku roześmiał się lekko i ustąpił, pozwalając Yamadzie-senseiowi na to. Dopiero po około trzydziestu sekundach został uwolniony, a jego nauczyciel posłał mu psotne spojrzenie, gdy ponownie zmierzwił mu włosy.
— Teraz — powiedział wesoło Yamada-sensei, a jego zielone oczy błyszczały z radości — chcesz iść do sali Gamma? Mogę pomóc ci w strzelaniu.
Czy Izuku chciał iść do sali, aby nauczyć się strzelać od Present Mica? W jaki sposób, w ogóle to było pytanie?
Oczywiście, że chciał! Yamada-sensei musiał dostrzec szeroki uśmiech na twarzy Izuku, ponieważ chłopak otrzymał kolejne poklepanie po głowie, gdy bohater wstał i wyprowadził go z biura Aizawy-senseia. Do końca szkoły została prawdopodobnie godzina, więc na korytarzach było tylko kilku uczniów, którzy mogli zobaczyć widoczne podniecenie Izuku, którego całe ciało szaleńczo wibrowało.
Yamada-sensei wydawał się jedynie rozbawiony, sądząc po jego wyrazie twarzy. Izuku wiedział, że wrócił do swojej postaci bohatera dziennego. Czyż nie było to coś? Mężczyzna zaufał Izuku z tą stroną siebie, której większość uczniów nie miała okazji zobaczyć. To było takie niesamowite! Yamada-sensei był niesamowity!
— Ach, dzięki, mały słuchaczu — powiedział Yamada-sensei, a Izuku potknął się o własne stopy, gdy zdał sobie sprawę, że znowu został przyłapany na mruczeniu.
Nauczyciel angielskiego tylko roześmiał się i delikatnie złapał Izuku za ramię, żeby nie upadł, a Izuku był wdzięczny, że nie będzie miał siniaka na twarzy, ale jego całe lico było teraz naprawdę czerwone.
Czuł fizyczną manifestację swojego zakłopotania i gorączkowo schował twarz w dłoniach. Yamada-sensei znów się roześmiał, ale Izuku wiedział, że nie był to złośliwy śmiech. Słyszał wystarczająco często taki rodzaj, aby rozpoznać jeden, gdy miał z nim do czynienia. Śmiech Yamada-senseia był delikatny, autentyczny, dar, którym dzielił się z Izuku. To go rozgrzewała, sprawiało, że czuł się lekki, zamiast zmiażdżony.
— Um, Midoriya-kun. — Głos Yamady-senseia brzmiał dziwnie, jakby był tuż obok jego głowy. Izuku nadal miał ręce na twarzy, więc zakładał, że bohater pochylił się. Zawsze był taki troskliwy! Usłyszał zduszony śmiech. — Nie pochylam się — powiedział jego nauczyciel, a w jego głosie było słychać delikatne rozbawienie. — Unosisz się.
To był dziwny żart… chwila, co?
— Co? — pisnął Izuku i w końcu opuścił dłonie.
O nie! Yamada-sensei nie żartował, a Izuku zdecydowanie unosił się około pół metra nad podłogą. To… to było naprawdę dziwne.
Izuku nie mógł powstrzymać się od wrzasku, który mu się wymknął, ale szczerze mówiąc uważał, że zasługiwał na to, by lekko panikować. Unosił się, dlaczego, do cholery, unosił się? OBożeonodlatywał, odpływałinigdyniewróci,jaktacholernapiłka, którejużyłaUrarakanateściedarów. OBoże…
Yamada-sensei delikatnie chwycił nadgarstek Izuku i nagle nastolatek znów mógł oddychać. Chwycił ramię mężczyzny jak koło ratunkowe, gdy Yamada-sensei powiedział.
— Czyli nie wiedziałeś?
Izuku gorączkowo pokręcił głową.
— Nawet nie wiedziałem, że mogę to zrobić, sensei — szepnął.
Znów płakał, ale tym razem nie było w tym radości tylko strach.
— Wszystko w porządku, Midoriya-kun. Rozgryziemy to. Trzymaj mnie mocno, a ja zadzwonię do Sho. — Głos Yamady-senseia był kojący, bezpieczny port na morzu przerażenia Izuku.
Z desperacką skinął głową na sugestię Yamady-senseia. Izuku naprawdę chciał teraz Aizawy-senseia.
