Zapraszam na czternasty rozdział Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element.
Disclaimer: I do not own Yu-Gi-Oh! ARC-V/VRAINS and their cards.
Rozdział 14: (Wersja dubbingowa): Piekielne znajomości/(Wersja japońska): Piekło w placówce! Znajoma aura Boga Śmierci
W poprzednim rozdziale Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element...
Jean Michel Roget był z siebie bardzo zadowolony. Po wykryciu Wahadłowego Przywołania w Podziemnej Arenie, jego oficerowie otoczyli to miejsce i aresztowali wszystkich obecnych Plebsów. W tym dwóch graczy, którzy używali Przywołania Xyz, jednego, który używał Łącznikowego Przywołania oraz ich szeroko-zbudowanego wspólnika z czarnym pompadourem.
"Sądząc po raporcie, gracz z Łącznikowym Przywołaniem to ten sam, który kilka dni temu walczył z moimi oficerami," zadumał się Roget. "Widać, że podjąłem słuszną decyzję, pozwalając mu się powłóczyć po Nowym Domino; pomógł doprowadzić do większej nagrody."
Jedyne, co pozostało do zrobienia, to zlokalizowanie i złapanie uciekinierów z wczoraj; kiedy tylko znajdą się w Placówce, zamieni z nimi kilka słów.
Jego rozmyślania przerwał dźwięk alarmu. Rozglądając się po sali operacyjnej, zauważył, że operatorzy coraz bardziej panikują.
"Co się dzieje?" zapytał. "Skąd ten alarm?"
"Sir! Ktoś próbuje przełamać naszą zaporę ogniową!"
"Sir, właśnie straciliśmy naszą sieć komunikacyjną!"
"Powstrzymajcie wirusa, a następnie go zniszczcie!" rozkazał Roget. "A potem przywróćcie nasze systemy do działania!"
"Jest już za późno, sir! Zabrali już kilka plików i rozłączyli się. Ale… wygląda na to, że zostawili zaszyfrowaną wiadomość."
"Co? Wiadomość?"
"Tak. Właśnie ją odszyfrowuję!"
Roget patrzył na główny ekran, na którym pojawiały się cyfry. Kilka sekund później te cyfry zamieniły się w litery. Oczy zaczęły mu drgać, a pięści zacisnęły się, gdy zdał sobie sprawę, co zawiera wiadomość.
"'Chwała królowi'?" wymamrotał przez zaciśnięte zęby.
"Pojedynek!"
Crow Hogan: 4000 LP
Tetsu Trudge: 4000 LP
"Żegnamy! Raikiri, atakuj Skrzydlatą Błyskawicą!" Raikiri naładował swój miecz błyskawicą, a następnie strzelił tą błyskawicą w Trudge'a, który krzyknął z bólu.
"A żeby cię, Crow!" krzyknął. "Nie mogę przegrać! Nie z Plebsowym śmieciem!"
Tetsu Trudge: 2500→0 LP
Trudge przez dłuższą chwilę gapił się, zdumiony, kiedy nagle zdał sobie sprawę, że był na kursie kolizyjnym ze starym wozem, który był wypełniony obornikiem. Mógł już tylko krzyknąć: "CHOLERAAA!"
Crow i Yukako zacisnęli oczy, kiedy Ścigacz Walk Trudge'a uderzył w wóz, a oficer wylądował w oborniku. "Ouhh, nie przyjmą mu tego do pralni." zauważył Ai.
"Hahah! To było dobre, Ai!" roześmiał się Crow. "Wiem jedno: przy was nie można się nudzić."
"Crow!" krzyknął Shinji. "Sektor Ochrony jedzie w tę stronę! Uciekaj!"
"Ale jak nas tu znaleźli?" zastanawiał się Yuya.
"Musieli nas śledzić..." mruknęła do siebie Celina, ale i tak jej spojrzenie wystarczyło, aby Yukako się domyślił.
Po chwili oczy Yukako rozszerzyły się, gdy rozejrzał się dookoła. Rzeczywiście, na dachach stali oficerowie Sektora Ochrony. Jeden z nich trzymał armatę, z której strzelił w Crowa.
"Na ziemię-!" krzyknął Crow. Podmuch armaty trafił go, zamieniając się w świecącą na zielono sieć, która go okryła. Kolejna sieć została wystrzelona i pokryła Yuyę. Yukako zacisnął zęby i odwrócił się w stronę ulicy, tylko po to, by zobaczyć, jak blokuje ją kilku funkcjonariuszy.
"Nhh! Puszczaj mnie!" Yukako odwrócił się i zobaczył, jak Celina i Sylvio są powstrzymywani przez oficerów. Yukako warknął, po czym kątem oka spojrzał na dzieciaki. Musiał przyznać, że coś mogło mu się przywidzieć, bo wcześniej trochę dalej od Franka stał Riley, a teraz go tam nie było. Ale w porę zdołał wychwycił czarno-niebieską smugę za Riley'm.
"To wyglądało jak..." pomyślał Yukako, ale potem potrząsnął głową. W tej chwili miał większe zmartwienia na głowie. Spojrzał na swojego Ignisa i szepnął: "Ai, plan 7 beta. Cisza radiowa, dopóki znów cię nie wezwę."
"Akcja 'Cicha trawa', hę? Oki doki." odpowiedział Ignis, wycofując się do Pojedynkowego Dysku Yukako. Kiedy jego partner upewnił się, że nikt tego nie zobaczył, stanął twarzą do oficerów i uniósł ręce.
"Cóż," pomyślał. "Nie tak planowałem dostać się do Placówki. Ale mogę się do tego przystosować."
{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! VRAINS Theme by Elik Alvarez and Freddy Sheinfeld}
Sylvio wrzasnął na funkcjonariuszy Ochrony, żądając, aby go wypuścili, zanim bezceremonialnie wrzucili go na tył opancerzonej furgonetki. Następnie przystąpili do wrzucenia Crowa i Shinjiego.
Nie dając się zastraszyć, Yukako wszedł do furgonetki, zanim zdążyli go popchnąć. Chociaż nie widzieli jego związanych dłoni, potarł dłoń prawej rękawicy, szukając pewnego nacisku. Tak. Był tam.
Zmarszczył brwi. Nie był to idealny wybór, ale było to jedyne miejsce, w którym mógł to ukryć, nie zabierając go jako kontrabandy.
Yukako usiadł na prawej ławce, gdy Yuya i Celina również zostali wrzuceni do furgonetki. Yuya złapał Celina, zanim upadła, ale kiedy Ochrona zamknęła drzwi, Yuya podbiegł do nich. Oparł się o drzwi, uniemożliwiając ich zamknięcie. "Czekajcie!"
"Właź z powrotem, punku!"
"Zaraz, gdzie jest Riley!?"
"Powiedziałem właź!" Oficer zamknął drzwi, wpychając Yuyę z powrotem do środka.
Gdy Yuya został zmuszony do wycofania się, Crow podszedł do tylnego okna i zobaczył, jak dzieci są powstrzymywane przez innego funkcjonariusza.
"Spokojnie!" krzyknął do nich. "Znajdę was, kiedy się stąd wydostanę!"
Furgonetka ruszyła, a okna po bokach się zamknęły. Ale Yuya dalej walił w drzwi.
"Hej! Wiem, że mnie słyszycie!" krzyknął. "Żądam odpowiedzi!"
"Ochłoń, Yuya," powiedział Crow, sadowiąc się obok Shinjiego, który był obok Yukako.
"Jak niby mam ochłonąć? Riley jest w niebezpieczeństwie!"
"Riley jest bezpieczny." Wszyscy spojrzeli na Yukako, który patrzył na Celinę. "Cień Księżyca, prawda?"
Celina skinęła głową. "Cień Księżyca zabrał go, kiedy Sektor Ochrony się pokazał."
"Cień Księżyca? To on tam był?" Yukako zmrużył oczy. Stał dużo bliżej Riley'ego, a jedynie zdołał zauważyć czarno-niebieską smugę. Wyglądało na to, że umiejętności ninjy do skradania się były znacznie lepsze niż umiejętności Yukako. Zresztą sam się przekonał, kiedy po raz pierwszy spotkał się z ocalałymi z Królewskiej Bitwy. Może mógłby poprosić go o lekcje.
"Więc kim w ogóle jest ten Cień Księżyca?" zapytał Crow. "Ktoś, kogo znacie w waszym wymiarze?"
Yukako skinął głową. "To ninja-cosplayer. Dość poważny." Crow i Shinji zamrugali na widok poważnego wyrazu twarzy Yukako, po czym zwrócili się do Yuyi, który tylko wzruszył ramionami, zanim usiadł obok Celiny.
"Declan zapewne wysłał go, aby znaleźć Riley'ego," zadumała się Celina.
"Cóż, w każdym razie oznacza to, że został uratowany w samą porę," powiedział z ulgą Yuya.
Crow uśmiechnął się. "Cóż, przynajmniej nie musisz się martwić. Jedyne, co tutaj mamy do zamartwiania się, to tylko kamerka na żywo."
"Halo!" krzyknął Sylvio, wstając i wpatrując się w przednią kamerę. "Najwyraźniej zaszła tu jakaś pomyłka! Lepiej nas wypuście, albo przekonam mojego ojca, żeby was wywalił na zbity pysk!"
Yukako zmrużył oczy. "Sylvio, kto jest twoim ojcem?"
Chłopiec spojrzał na niego. "To wysoki rangą urzędnik w Paradise City i stara się o reelekcję na burmistrza!"
"A czy jesteśmy w Paradise City?"
"No, nie."
"Więc jak twój ojciec może nadużywać władzy, skoro nie jest burmistrzem Paradise City?" Jego oczy zwęziły się jeszcze bardziej do płaskiego spojrzenia. "Poza tym to jest Wymiar Synchro, a nie Wymiar Standardowy, więc wątpię, żeby ktoś z Paradise City miał tutaj choćby grama wpływu."
"…"
Sylvio usiadł z powrotem obok Celiny z ponurym wyrazem twarzy. Dziewczyna rzuciła mu spojrzenie z boku, zanim spojrzała na Yukako.
"Przyjmujesz to raczej spokojnie." zauważyła. "Czy byłeś już aresztowany?"
Yukako potrząsnął głową. "Nie. Ale panikowanie jest bez sensu. Musimy po prostu czekać. Gdy zdobędę więcej informacji, wtedy wykombinuję, jak się stąd wyrwać."
Crow zaśmiał się i potrząsnął głową. "Człowieku, nic cię nie wytrąci z równowagi, co?"
"…Nie jesteś na nas zły?" Yukako spojrzał na Celinę, która patrzyła na niego z poczuciem winy. "Powiedziałeś, że ściągniemy tutaj Ochronę, jeśli wyjdziemy, i tak się właśnie stało. Więc… nie zamierzasz nas upomnieć?"
"… Jaki byłby sens?" Celina zamrugała, słysząc obojętny ton Yukako. Jego spojrzenie było równie obojętne. "Udowodniliście, że każdy z was stanowi 86 procent własnego ego, 9 procent powagi sytuacji i pozostałe 5 procent współpracy w drużynie."
Zamknął oczy i oparł się plecami o ścianę furgonetki. "Jakikolwiek wykład z mojej strony byłby bezcelowy. Nie nauczycie się; oboje jesteście na to zbyt uparci. Reszta z nas będzie musiała się po prostu dostosować."
Sylvio wyglądał na raczej zadowolonego, że nie będzie pouczany. Ale Celina wyglądała, jakby ją spoliczkowano. I to twardo. Jej usta poruszały się przez kilka chwil, próbując ułożyć słowa, zanim je zamknęła z wyrazem żalu.
Z drugiej strony Crow i Shinji wpatrywali się w Yukako szeroko otwartymi oczami. "Rety, człowieku." mruknął Crow. "Aż poczułem, jak mi serce zamarza."
Shinji potrząsnął głową. "Gore mówił, że potrafi być surowy," mruknął. "Ale, że słyszeć o kimś, a słyszeć osobiście, to dwie różne rzeczy."
Yuya patrzył to na Celinę, to na Yukako. Wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale ostatecznie tylko westchnął, zanim spojrzał na Crowa i Shinjiego. "Przepraszam was za to; przez nas wy i dzieciaki zostaliście wciągnięci w nasz bałagan."
Shinji odwzajemnił uśmiech i potrząsnął głową. "Nie przepraszaj, Yuya. Plebsi są zwykle aresztowani z błahych powodów. Coś takiego w końcu by się wydarzyło. Po prostu cieszę się, że dzieci też nie zostały schwytane."
Crow zmarszczył brwi. "Miejmy nadzieję; bez nas dzieciaki są teraz zdane na siebie."
"Wyluzuj, Crow. Potrafią o siebie zadbać. Poza tym wciąż mamy paru przyjaciół na zewnątrz," przypomniał Shinji Crowowi. "Będą się nimi opiekować."
"Tak, chyba masz rację." mruknął Crow.
"No więc... jakieś pomysły co do tego, gdzie nas zabierają?" zapytał Yuya.
"Tak. To transport Sektora Ochrony. To oznacza, że jedziemy tylko w jedno miejsce, i to nie jest plac zabaw." Shinji odpowiedział. "Będziecie musieli przywitać się z Placówką." Odwrócił się i uśmiechnął do Yukako. "Masz szczęście, kolego, pojedziesz tam znacznie wcześniej, niż sobie zaplanowałeś."
Yukako zmarszczył brwi, ale nie otwierał oczu. "Nie tak miałem nadzieję dostać się do środka. Ale jakoś wykombinuję plan."
"Hę?" zamrugał Sylvio. "O czym mówisz?"
Yukako otworzył oczy i spojrzał na chłopca. "Zrozumiesz, kiedy tam dotrzemy." Zerknął na kamerę, do której trajkotał Sylvio. Niewykluczone było, że mogła mieć podsłuch. Mówienie o tym, jak włamał się do posterunku Ochrony, prawdopodobnie pogorszyłoby sytuację.
"Czekaj." Sylvio wyglądał na zdezorientowanego. "Czy to ma coś wspólnego z tym, kiedy się włamałeś do-OOMPH!"
Duże usta chłopca zamknęły się, gdy noga Yukako dość niespodziewanie uderzyła go w brzuch. Sylvio wybałuszył oczy, gdy drugi nastolatek spojrzał na niego.
"Wycisz swoje audio." powiedział cicho haker. "Ściany mają uszy. Zrozumiano?"
Sylvio szybko skinął głową, gdy Yukako cofnął stopę i usiadł z powrotem obok Crowa i Shinjiego, którzy znów się na niego gapili.
"Czy to było konieczne, Yukako?" zapytał Yuya.
"Żeby uciszyć gadułę mówiącego na poziomie jedenastej kreski? Tak." Yukako zwrócił się do Shinjiego, który instynktownie się wzdrygnął. "Za ile tam dotrzemy?"
"Cóż, Placówka znajduje się na wyspie, więc trochę to potrwa."
"Rozumiem." Powiedziawszy to, Yukako opadł z powrotem na ścianę i ponownie zamknął oczy.
"…Co jest z tobą, do licha?" Yukako otworzył oczy, by spojrzeć na wściekłego Sylvio, który wciąż pieścił swój brzuch. "Zostaliśmy niesłusznie aresztowani! Nie powinieneś być oburzony? Sfrustrowany? Jakim cudem przyjmujesz to tak spokojnie?"
"Mówiłeś, że nie byłeś wcześniej aresztowany." Yukako odwrócił się i spojrzał na Celinę. Otrząsnęła się z jego dezaprobaty i napotkała jego spojrzenie bez mrugnięcia. "Czy twoje lekceważenie naszej sytuacji jest częścią twojego szkolenia w SOL Technologies?"
"O tak," przypomniał sobie Crow. "Gore powiedział, że ty i on pracowaliście dla firmy o nazwie SOL Technologies. Coś o Projekcie 'Gwardia' i że należycie do Zespołu Sektor 7."
Shinji zmrużył oczy na Yukako. "Sektor?"
Yukako potrząsnął głową. "Nie tak jak ci goście; nie jestem policjantem," zapewnił Shinjiego. "Nie mam uprawnień do aresztowania kogokolwiek, a oprócz kierowania Zespołem Sektor 7, wszelkie uprawnienia, które mam w SOL, pochodzą bardziej od mojego ojca i brata."
"Jacy oni są?" Yukako zwrócił się do Yuyi. "To znaczy, mówisz o tym, jak silny jest twój brat i powiedziałeś, że twój ojciec stworzył twoje karty Cyberse, ale nic poza tym. Więc jacy oni są?"
Yukako uniósł brew. "Co to za różnica?" on zapytał.
"Cóż, w końcu udamy się do Wymiaru Łącznika, prawda?" zauważył Sylvio. "Czy nie powinniśmy wiedzieć o tym więcej, zanim tam wyruszymy?"
To był właściwie rozsądny punkt i Yukako był trochę zaskoczony, że Sylvio był tym, który to wymyślił. Ale nie wyraził tego zdziwienia; podejrzewał, że Sylvio uznałby to za zniewagę.
"Też chciałabym dowiedzieć się więcej o Wymiarze Łącznika." powiedziała Celina. "Ale z innego powodu." Zmrużyła oczy. "Akceptuję to, że z nas wszystkich masz największe doświadczenie i umiejętności bojowe; po Declanie jesteś prawdopodobnie naszym najsilniejszym graczem. Ale prawie nic nie wiemy o twoim życiu osobistym ani firmie, w której pracujesz. Jeśli mamy walczyć ramię w ramię i ufać sobie nawzajem, chciałabym wiedzieć więcej."
Yukako zmrużył oczy. "Zaufanie działa w dwie strony." odparł. "Oprócz zniknięcia ojca Yuyi, nie wiem nic o czyjejkolwiek przeszłości tutaj. Dlaczego miałbym się dzielić, skoro nic nie wiem o twojej?"
"Nie ma o czym mówić." Celina wzruszyła ramionami. "Wychowałam się w sierocińcu i ostatecznie wysłano mnie do Akademi Pojedynków. Tam spotkałam Liderusa, który zatrzymał mnie w Akademii i nie pozwolił mi się nigdzie ruszać, dopóki się nie wymknęłam i nie przybyłam do Standardowego Wymiaru."
"…Ja też nie mam wiele do powiedzenia." Yukako i pozostali spojrzeli na Yuyę, który wyglądał na zakłopotanego. "Poza tym, że mój ojciec zniknął trzy lata temu, mieszkam z matką, chodzę do Szkoły Pojedynków You Show z Zuzu i innymi i trenuję z Gongiem. To właściwie wszystko."
Sylvio skrzywił się. "Wow. Wy dwoje macie kiepską historię, co?"
"A co z tobą, Sylvio?" zapytał Yuya. "Wiem o twoim ojcu. A co z twoją matką?"
Sylvio wzruszył ramionami. "Zerwała z moim tatą, kiedy miałem sześć lat."
"Och." powiedział Yuya cichym głosem. "P-przepraszam."
"Neech, nie ma o czym mówić. Jestem pewien, że miała swoje powody. Tak jak jestem pewien, że tata ma swoje, że nigdy nie zwracał na mnie uwagi. I dlaczego prawie zostawił wychowywanie mnie naszej gospodyni. Nie ważne jak ciężko się staram, nigdy nie powiedział, że jest ze mnie dumny."
Sylvio zamrugał i rozejrzał się. Wszyscy poza Yukako patrzyli na niego z szokiem w oczach. Poza Celiną, te oczy również wyrażały współczucie.
"Hej! Po co te spojrzenia? Nie jestem jakimś skomlącym psem, na którym trzeba się zlitować!" Sylvio zwrócił się do Yukako. "Cóż, powiedzieliśmy co nieco o naszej przeszłości. Pora na twoją wersję. Jakie jest ten Wymiar Łącznika?"
"…W rzeczywistości jest bardzo podobny do Standardowego." powiedział w końcu Yukako. "Przynajmniej w tym sensie, że w większości skupia się wokół jednej firmy. Jeśli Korporacja Leo nieoficjalnie zarządza Paradise City, to SOL Technologies nieoficjalnie zarządza Den City. Prawie wszystko w mieście jest skupione wokół firmy; jest największym pracodawcą i najlepszym płatnikiem, liczne restauracje dają pracownikom SOL zniżki, większość przesyłek w porcie jest dla SOL; to w zasadzie serce Den City."
Crow gwizdnął. "Gore opowiedział mi trochę o Den City i SOL Technologies. Powiedział, że ich sukces był głównie spowodowany czymś, co nazywa się LINK VRAINS."
"A co to LINK VRAINS?" powtórzył Yuya.
"To akronim. LINK VRAINS to skrót od 'Link Virtual Reality Artificial Intelligence Network System'." wyjaśnił Yukako. "To cyberprzestrzeń, w której ludzie biorą udział w pojedynkach w wirtualnej rzeczywistości. Została stworzona przez dr Kiyoshi Kogami, mojego ojca, który jest także szefem działu badań i rozwoju SOL."
"Wirtualna rzeczywistość?" powtórzyła Celina.
"Cyberprzestrzeń? A co to takiego?" zapytał Sylvio.
Yukako zmarszczył brwi. "To symulacja, do której wchodzi twój umysł, podczas gdy twoje ciało pozostaje w prawdziwym świecie. W LINK VRAINS ludzie tworzą awatary, które mogą wyglądać tak, jak chcą; mogą wyglądać jak ty w prawdziwym świecie lub mogą wyglądać tak, jak chcesz. I każdy awatar ma identyfikator, nazwę, która je identyfikuje. Niektórzy ludzie, tacy jak Gore, używają swoich prawdziwych imion. Inni używają pseudonimów lub imienia kodowego. Ja na przykład używam imienia kodowego 'Zi-O'."
"Och! To imię, którym się przedstawiłeś." przypomniał sobie Sylvio.
"Więc ludzie z Wymiaru Łącznika toczą pojedynki w wirtualnej rzeczywistości," domyśliła się Celina. "Nie w prawdziwym życiu?"
"Możemy, ale nie jest to tak powszechne jak kiedyś. LINK VRAINS jest znacznie bardziej popularne, szczególnie ze względu na Graczy-Celebrytów."
"Wspominałeś o nich wcześniej." przypomniał sobie Yuya. "Powiedziałeś, że są Rozrywkowymi Graczami?"
"To najbliższa analogia do nich. Gracze-Celebryci to pojedynkowi idole. Organizują pokazy i pojedynki na specjalnych scenach w LINK VRAINS. Są w zasadzie celebrytami dualizmu."
"Zupełnie jak Jack Atlas," powiedział Shinji, krzywiąc się.
"Ciekawi mnie jedna rzecz." powiedziała Celina. "Twój trening. Shay powiedział, że twoje umiejętności były wynikiem stoczonych walk. Skąd one pochodziły?"
"Z walki przeciwko Watasze Hydra." odpowiedział Yukako, marszcząc brwi. "To grupa hakerów, która pojawiła się dziesięć miesięcy temu. Atakują SOL Technologies, próbując ujawnić tajemnice firmy i prywatne informacje ludzi w Internecie. W odpowiedzi SOL stworzyło Projekt Gwardia, aby z nimi walczyć, a ja zapisałem się do niego. Zostałem liderem Zespołu Sektor 7 wraz z George'em Gore'm i Verdią Zaizen. Mój brat Roken jest liderem Zespołu Sektor 1."
"Więc toczyłeś wojnę przez ostatnie sześć miesięcy?" zapytał Crow. "W… wirtualnej rzeczywistości?"
Yukako wzruszył ramionami. "To naprawdę nie jest wojna." powiedział. "Nie tak jak w przypadku Akademii Pojedynków. To bardziej jak seria bitew. W tym momencie jedynym minusem jest dość wyczerpany umysł i lekki ból mięśni w wyniku długiego siedzenia."
"Więc twój brat przewodzi innej grupie Sektora." powiedział Yuya. "A twój ojciec jest szefem działu badawczo-rozwojowego?"
Yukako skinął głową. "Zasadniczo."
"A co z twoją matką?"
"Żona doktora Kogamiego zmarła wkrótce po urodzeniu Rokena. Jeśli chodzi o moją własną matkę, nie mam o niej żadnych wspomnień. Ani mojego biologicznego ojca". Widząc zdezorientowanie na ich twarzach, powiedział: "Jestem adoptowany. Doktor Kogami adoptował mnie dziesięć lat temu."
"Poważnie?" zapytał Sylvio. "Dlaczego cię adoptował, skoro i tak miał swojego syna?"
Yukako zmarszczył brwi. "Jest to-." Potem zamrugał i spojrzał na przód furgonetki. "Chyba dotarliśmy na miejsce."
Pozostali zamrugali i zdali sobie sprawę, że Yukako miał rację. "No to mogę oficjalnie wam powiedzieć 'Witamy w Placówce'." powiedział Crow, krzywiąc się.
Rzeczywiście, furgonetka wkrótce się zatrzymała, a tył się otworzył. Wyprowadzono ich i ustawiono w kolejce, podczas gdy jeden z funkcjonariuszy aresztujących rozmawiał ze strażniczką.
"Mamy przetransportować sześciu więźniów." poinformował oficer.
"Potwierdzam." powiedziała strażniczka.
"Więźniowie?! Nazwał nas więźniami?!" zaprotestował Sylvio. "Nie jestem więźniem, nazywam się Syl-!"
"Nie masz imienia! Jesteś tylko numerkiem!" przerwał drugi oficer, podnosząc Sylvio za tył jego płaszcza. Sylvio mruknął, ale posłuchał.
Strażniczka spojrzała na Celinę. "Mam specjalne rozkazy co do dziewczyny, więc pożegnaj się ze swoimi przyjaciółmi, panienko. Idziesz ze mną."
"Hę?" powiedział Yuya.
"Nie martw się." zapewniła go Celina. "Będzie dobrze." Zerknęła na Yukako, który patrzył na strażniczkę zmrużonymi oczami, po czym podążyła za nią.
"Dlaczego Celinę oddzielają od nas?" zastanawiał się Yukako. Czy to dlatego, że jest dziewczyną? Roken powiedział, że wiele więzień jest podzielonych według płci. Czy jest inny powód?
"Wasza reszta, za mną." Yukako, Yuya, Crow, Shinji i Sylvio podążyli za innym strażnikiem. W końcu zatrzymali się przed bardzo dużymi drzwiami.
"Tutaj pojedynki są nieautoryzowane, więc konfiskujemy wasze Pojedynkowe Dyski." powiedział strażnik. "Proszę, wasze talie." Następnie dał jedną talię Yuyi, a drugą Yukako. Chłopiec odwrócił ją i zdał sobie sprawę, że to jego talia.
"A przed chwilą mówiłeś, że nie wolno się tu pojedynkować." powiedział Crow.
Strażnik uśmiechnął się. "Niedługo uświadomisz sobie, że karty mają inne zastosowania. Więc na waszym miejscu o nie dbał." Strażnik podszedł do drzwi, podczas gdy Yukako przetwarzał jego słowa.
"Karty mają inne zastosowania. Co to znaczy? Ponadto wspomniał, że tutaj pojedynki są nieautoryzowane. Coś mi w głowie podpowiada, że te dwa warunki są ze sobą jakoś powiązane, ale nie wiem do końca, jak." Ponownie potarł dłoń w rękawiczce. "Wygląda na to, że dokonałem właściwego wyboru w tym, co ukryłem."
Strażnik otworzył drzwi kartą. "A teraz witam was w nowym domu z dala od domu. Ale nie bierzcie tego tak negatywnie. Pomyślcie, że jesteście na letnim obozie. Nowe perspektywy, sztuka i rzemiosło, barwne postacie... przyzwyczaicie się." Drzwi otworzyły się na duży cylindryczny pokój wyłożony celami. Więźniowie wspomnianych cel patrzyli z góry na swoją grupę, gdy wchodzili.
"Po takim powitaniu możemy zapomnieć o oczekiwaniu miękkiego łóżka i pełnego posiłku." zauważył Sylvio. "Definitywnie w niczym nie przypomina mojego pięcio-gwiazdkowego apartamentu."
"Wierzcie lub nie, ale połowa ludzi zamkniętych tutaj nie zasłużyła sobie na to. Zostali tutaj sprowadzeni z powodu przekonań czy plotek." powiedział Crow.
"Tak. Tutaj jest chyba z 100 lub 200 osób z tej kategorii." dodał Shinji.
"Czyli są tacy jak my." zauważył Yuya. "Są niewinni."
"Tak. Ale z czasem zamknięcie bierze nad nimi górę." powiedział Shinji. "Ci niewinni są na granicy wytrzymałości. Ale musimy pozostać silni, jak ci, w których życie wciąż tli." Yukako zauważył, że Shinji patrzy na celę. Podążając za jego spojrzeniem, Yukako zauważył, że jeden z więźniów prawie niezauważalnie skinął głową.
"Przypuszczam, że to ma sens, że mają tutaj przyjaciół," pomyślał. Strażnik dał im znak, żeby szli dalej, więc znowu ruszyli. Ale wtedy Yukako zatrzymał się, czując mrowienie przebiegające wzdłuż kręgosłupa. Podniósł głowę i rozejrzał się.
"Co…?" Yukako zmrużył oczy. "Chyba... czuję czyjś wzrok." To spojrzenie nie było takie, jak u innych więźniów. Ktoś patrzył konkretnie na niego z wielką intensywnością. Ale gdzie-?
"Ty, nie zwalniaj!" Yukako zamrugał i spojrzał na strażnika, który gapił się na niego. "Wierz mi, ci, którzy zostają w tyle, niezbyt dobrze kończą."
Yukako zmarszczył brwi, ale poszedł za nim. Na razie postanowił zignorować uczucie w jelitach. Gdyby ktoś go obserwował, z pewnością w końcu by się z nim skonfrontował.
Strażnik zaprowadził piątkę do celi, a następnie wepchnął ich do środka. Gdy znaleźli się w środku, ich ciemnoczerwone kajdanki zniknęły.
"Od teraz ta wspólna cela będzie twoim domem." powiedział. Zamknął bramę i zadrwił. "Ale nie martwcie się, jestem pewien, że wasi nowi koledzy przyjmą was z troską." Parsknął śmiechem odchodząc.
"Dzięki. Jak miło, że się o nas troszczysz." mruknął sarkastycznie Crow. "No, więc zostaliśmy tylko my- och, korekta. My i oni."
Spojrzeli na swoją celę. Znajdowało się w nim wiele łóżek i kilka biurek, a tył był pokryty cieniem. W świetle stało dwóch innych lokatorów w kombinezonach, jeden z czerwonym i drugi w zielonym.
"Hej, nowy." powiedział ten w czerwieni.
"Hę?"
"Nie przyjdziesz powiedzieć 'cześć'?" zapytał w odpowiedzi na pytający ton Yuyi.
"Cześć." powiedział beznamiętnie Yukako.
"Hę?" powiedział mężczyzna w zielonym kombinezonie. "Ty to nazywasz powitaniem?" Dwójka podeszła do nich.
"Powinieneś siedzieć ze spuszczoną głową i mówić: 'Miło mi pana poznać, proszę pana!'" upomniał go drugi. Pozostali nowi lokatorzy nie byli pod wrażeniem.
"Uhm... chodzi wam, że nie jesteście zbyt wrażliwi?" odpowiedział nieśmiało Yuya.
"Nie, Yuya, im chodzi o to, że zrobią z tobą porządek." powiedział Sylvio.
"Niezły pomysł!" "Zaczniemy od ciebie!"
"Gong mówi 'Zostawcie jego kumpli w spokoju!'"
Obejrzeli się, gdy ktoś wyszedł z ciemności. Był to szeroko zbudowany nastolatek z pompadourem, a mianowicie...
"Nie wierzę!" powiedział zszokowany Yuya. "Naprawdę? Gong, czy to…? Chłopiec został uciszony, gdy Gong owinął go niedźwiedzim uściskiem.
"Yuya! Jak dobrze cię widzieć!" krzyknął wielki młodzieniec.
"Ciebie też dobrze widzieć… I to z bliska…"
"Gong tak bardzo martwił się o ciebie! A teraz, kiedy jesteś bezpieczny, Gong też jest! Gong jest uradowany! N-Nawet nie wiesz-!" Yukako zamrugał, gdy Gong zaczął ryczeć jak szalony, a z jego oczy leciały kaskady łez. Cóż, to było… nieoczekiwane.
Crow zamrugał. "Zgaduję, że każdy przyjaciel Yuyi jest naszym przyjacielem."
"Przypuszczam, że to dotyczy również mnie." Odwrócili się, by spojrzeć na nastolatka rozłożonego na łóżku. "Jakby nie patrzeć, jesteśmy przyjaciółmi. Racja, Yuya?" Nastolatek odwrócił głowę, pokazując swoją twarz. "Tak, to ja. Dennis."
"Dennis!" powiedział Yuya, uwalniając się z uścisku Gonga. "Ciebie się tu nie spodziewałem!"
Yukako zmarszczył brwi. "Jeśli wy tu jesteście, to znaczy…"
"Możecie trochę ściszyć audio?" Odwrócili się, by spojrzeć na inne łóżko, na którym leżał wysoki mężczyzna. Mężczyzna mruknął i usiadł.
"Niektórzy tu próbują trochę pospać i…" Mężczyzna zamrugał, patrząc na nowo przybyłych. "Och. Hej, Yukako. Miło, że wpadłeś."
Gore zamrugał ponownie. Potem jego oczy się rozszerzyły. "Yukako!" Zeskoczył z łóżka i podbiegł do nastolatka z rozłożonymi ramionami. Owinął nimi swojego kolegę z drużyny… a raczej próbował, ponieważ Yukako uniknął uścisku i wysoki mężczyzna przytulił Sylvio.
"Yukako! Tak się cieszę, że jesteś-!"
"T-Tak, ciebie też miło widzieć, wielkoludzie!"
Gore zamrugał i spojrzał na chłopca w swoich ramionach, którego twarz przybrała odcień bladego fioletu. "Zaraz, ty nie jesteś Yukako."
"Nie, nie jest." Gore spojrzał w bok i zobaczył, że Yukako piorunuje go wzrokiem. "Myślałem, Gore, że masz trochę rozumu." upomniał go. "Crow kazał ci trzymać się z dala od Podziemnej Areny, a ty jak muł wchodzisz tam i patrz, gdzie cię to doprowadziło."
"Hej!" zaprotestował Gore, uwalniając Sylvio i sprawiając, że upadł na tyłek. "Nie wiedziałem, że pojawi się Sektor Ochrony! Zresztą spotkałem Gonga i Dennisa, więc sądziłem że, zabierając się z nimi, zaprowadzą mnie do ciebie!"
"Jeśli tak myślałeś, powinieneś był zabrać ich w bezpieczne miejsce." powiedział Yukako. "Z drugiej strony zawsze myślałeś mięśniami, a nie mózgiem. Być może kilka dni spędzonych w tym pudle dało ci czas na wykiełkowanie dodatkowych nasion rozumu."
Gore warknął. "Jak ci zaraz…" Potem uśmiechnął się i roześmiał głośno, szokując pozostałych. "Nic a nic się nie zmieniłeś, Yukako! Och, nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo za tym tęskniłem."
"A sądziłem, że ten wielkolud już niczym mnie nie zaskoczy." powiedział Crow.
"Tch." Sylvio potarł obolały tyłek. "Skoro zadaje się z takimi osobami, nic dziwnego, że jest społecznie niezręczny."
Gore zamrugał. "Czekaj. Skąd wiedziałeś, że zostaliśmy aresztowani w Podziemnej Arenie?" Gong i Dennis zamrugali, zdając sobie sprawę, i spojrzeli na Yukako, który wzruszył ramionami.
"Włamałem się do bazy danych Ochrony." powiedział po prostu. Nie było potrzeby zanudzać Gore'a i innych szczegółami. Kątem oka zauważył, że Crow błagająco potrząsa głową, a Shinji uśmiecha się. "Widziałem raport, że zostałeś aresztowany." Rozejrzał się po pokoju. "Raport wspomniał o dwóch graczach posługujących się Potworami Xyz. Gdzie jest Shay?"
"Aresztowano go razem z nami." potwierdził Dennis. Potarł tył głowy i zaśmiał się z zakłopotaniem. "Ale od razu władował się w kłopoty. Tutejsi panowie mają zwyczaj urządzania niezbyt powitalnego przyjęcia dla świeżaków. Ale Shay postanowił im powiedzieć niezbyt miłe 'Dziękuję'. Koleżka urządził niezłą rozróbę z dwoma tuzinami więźniów, więc wysłano go do izolatki, żeby ochłonął."
"Do izolatki?" powtórzył w szoku Yuya.
Sylvio skrzywił się. "Tak, definitywnie Shay i izolatka jakoś się dogadają."
"Kto wygrał?"
Dennis zamrugał na pytanie Yukako. "Uch, co kto wygrał?"
"Shay lub inni więźniowie." wyjaśnił. "Kto wygrał walkę?"
Crow spojrzał na niego dziwnie. "A czy to ma jakieś znaczenie?"
Gore przewrócił oczami. "Shay rozłożył wszystkich na łopatki. I nawet się przy tym nie spocił." odpowiedział. Yukako skinął głową w podziękowaniu.
"Szefie Gong, czy to znaczy, że wiesz, kim są ci ludzie?" Odwrócili się do więźnia w czerwonym kombinezonie.
"Tak." potwierdził Gong. "Ten facet to Yuya Sakaki, mój najlepszy przyjaciel."
"Hę!?"
"To Yukako Kogami, również przyjaciel, aczkolwiek jest typem jednoosobowej duszy towarzystwa," kontynuował Gong. Yukako uniósł brew. "A ten facet tam to Sylvio, który raczej nie jest moim przyjacielem." Sylvio spojrzał na niego spode łba.
"Proszę przyjąć nasze przeprosimy!" Pozostali dwaj więźniowie byli wyraźnie zszokowani słowami Gonga.
"Nie mieliśmy zamiaru was skrzywdzić!"
"Przepraszamy! Przepraszamy! Przepraszamy!" krzyczeli, wielokrotnie się kłaniając. Yukako zamrugał na tę scenę. To było raczej surrealistyczne.
"To naprawdę nic wielkiego…," powiedział bez przekonania Yuya.
"A co z resztą załogi, Yuya?" zapytał Gong, "Czy z małym wszystko dobrze? Gdzie jest Zuzu."
"Riley jest bezpieczny, Cień Księżyca go zabrał w ostatniej chwili." zapewnił go Yuya. "A co do Zuzu…"
"Co? Proszę, nie mów Gongowi, że jej nie znalazłeś!" rzucił Gong, zszokowany.
"Jeszcze nie, ale," zaprzeczył Yuya. "Ale definitywnie wiem, że jest gdzieś w mieście. Muszę się stąd wydostać, aby ją odnaleźć."
Gore spojrzał na Yukako. "Jesteś tu od dobrych dziesięciu, piętnastu minut." powiedział. "Masz już plan ucieczki?"
Yukako spojrzał groźnie na swojego kolegę z drużyny. "Nie jestem cudotwórcą." powiedział stanowczo. "Będę musiał dokładniej zbadać to więzienie, zanim będę mógł opracować wstępny plan działania."
Gore uniósł brew. "Wstępny plan? Więc masz plany, które nie zadziałają?"
"Są plany, które mogą się nie powieść, ale z odpowiednią dozą informacji mogą być planami, które mogą się powieść." poprawił go Yukako.
Crow zaśmiał się. "Wiesz, zaczynam myśleć, że nic, co zrobisz lub powiesz, już mnie nie zaskoczy."
"Skoro nasz szanowny Yukako jeszcze nie ma planu, jak nas stąd zabrać," powiedział Sylvio do Gonga. "Ufam, że ty masz jakiś plan?"
"Obawiam się, że Gong nie ma planu…"
"A ci tutaj?" Sylvio wskazał na lokatorów w czerwonym i zielonym. "Zwracali się do ciebie per 'Szefie'. Nie możesz nic zrobić?"
"Obawiam się, mój drogi Sylvio, że Gong nie jest tu grubą rybą. Tutejsza gruba ryba siedzi w innej celi." powiedział Dennis. "Z tego, co słyszałem, jest szefem tego miejsca od ponad 10 lat!"
Yukako uniósł brew. "Powiedziałeś 'tutejsza'. Rozumiem, że nie dotyczy to władzy nad całą Placówką, prawda?" zapytał.
"Powiedzmy. Placówka ma specjalną sekcję, zwaną Ulem." odpowiedział Gore. "Trzymają tam najgorszych z najgorszych. Podobno to miejsce ma swoją własną grubą rybę."
"Wierz mi, nie chciałbyś z nim zadzierać." odezwał się więzień w czerwieni.
"Ten człowiek nie jest normalny." potwierdził facet w zielonym. "Zyskał przydomek 'Bezręki Demon', ale ci najbardziej strachliwi tytułują go Cmentarnym Żniwiarzem! Jeśli zostaniesz przez niego wezwany, nigdy nie wyjdziesz w jednym kawałku!"
"Cmentarny Żniwiarz?" powtórzył zdezorientowany Yukako. Zanim zdążyli odpowiedzieć, w domofonie rozległ się dźwięk dzwonka.
"Och! To dzwonek na lunch!" powiedział Dennis. "Chodźcie! Powinniśmy coś zjeść!" Drzwi do ich celi otworzyły się, pozwalając im wyjść. Ale zanim to zrobili, Yukako zauważył, że Crow i Shinji wymieniają spojrzenia. I to dość ponure.
"Kimkolwiek jest ten 'Cmentarny Żniwiarz', wydają się być poważnie zaniepokojeni." pomyślał. "Zupełnie, jakby wiedzieli, kto to jest."
Dennis, Gong i Gore poprowadzili grupę do stołówki. Czekając w kolejce, Yukako zauważył, że niektórzy więźniowie otrzymywali większe porcje, a inni mniejsze. Potem zauważył, że ci pierwsi dawali kucharzom karty Pojedynkowych Potworów.
Jego oczy zwęziły się, gdy przypomniał sobie słowa strażnika: "Niedługo uświadomisz sobie, że karty mają inne zastosowania."
"Zapewne to miał na myśli tamten strażnik o 'innych zastosowaniach." pomyślał Yukako. "Używanie kart jako waluty." Zerknął za siebie na Gore'a i uniósł brew. Zauważywszy spojrzenie Yukako, Gore potrząsnął głową. Więc Gore nie oddał żadnej ze swoich kart. To było dobre; będzie potrzebował ich wszystkich do ucieczki.
Kiedy Yuya dotarł do lady, narzekał na wielkość porcji, ale kucharze go zignorowali. Sylvio próbował zastraszyć ich swoim ojcem, co zadziałało tak dobrze, jak oczekiwał Yukako. Co znaczyło, że wcale.
Sam Yukako otrzymał swoją porcję bez skargi. Biorąc pod uwagę niebezpieczeństwa związane z rozpowszechnieniem kart Cyberse, nie rozstałby się z żadną z nich. W końcu te karty zostały stworzone przez jego ojca. Nie oddawał niczego, co miał po ojcu, tylko po to, żeby mieć więcej jedzenia.
Zauważył jednak, że Gore otrzymał większą porcję. Znów uniósł brew i tym razem Gore uśmiechnął się złośliwie i lekko zgiął ramię. Ach. Fizyczne zastraszanie zamiast przekupstwa. To był jeden ze sposobów. Szkoda, że Yukako nie mógł tego użyć. Przynajmniej nie bez zrealizowania groźby.
Był częściowo zaskoczony, że Gore spróbował takiego czynu, ale potem przypomniał sobie dzieciństwo Gore'a. Może Gore czułby się tu jak w domu, niż pozostali.
Kiedy pozostali szli do stołu, Yukako zauważył, że Yuya chodzi z roztargnionym spojrzeniem. A poza nim Yukako zauważył psotne spojrzenia i sardoniczne uśmiechy niektórych więźniów, gdy się na nich gapili, szybko zdając sobie sprawę, że zaraz otrzymają, jak to powiedział wcześniej Dennis, 'niezbyt powitalne przyjęcie'. Sądząc, że Yuya będzie pierwszym celem, oraz zauważywszy jak jeden z więźniów wysunął nogę na jego drodze, Yukako postanowił działać. Z drugiej strony, dla Yukako mogło to być całkiem nowe doświadczenie.
Zmrużył oczy i wcisnął tacę w ręce Gore'a. "Potrzymaj to," powiedział.
"Hę?"
Yukako podszedł do Yuyi i położył mu rękę na ramieniu. "Przepraszam."
"Hę?" Yuya odwrócił się, by spojrzeć, ale został odepchnięty do tyłu, gdy Yukako szedł dalej. Prosto w stopę więźnia. Ale zamiast się potknąć, pchnął z całej siły, na jaką było go stać. Wspomniane pchnięcie zakończyło się wyrwaniem właściciela stopy z siedzenia na podłogę.
"Ach!" warknął i spojrzał na Yukako. "Masz jakiś problem!?"
"Przepraszam." powiedział Yukako, tupiąc stopą. "Akurat przesuwałem śmieci, żeby mój towarzysz się nie potknął. Zresztą... jestem społecznie niezręczny."
"Wygląda na to, że ktoś tu szuka zaczepki, chłopcy!" zadrwił inny więzień. "W takim razie…"
Jego następne słowa zostały przerwane, gdy Yukako uderzył go tacą z jedzeniem w twarz, powalając go na zimne. Następnie użył go jako pocisku, rzucając nim w twarz innego więźnia, który miał rzucić w nich dużym wiadrem wody, powodując, że rozlał je po całym stole i jedzeniu innych więźniów, gdy wyślizgnęło mu się z ręki.
"Dobrze radzę. To zły pomysł." powiedział spokojnie Yukako, chowając ręce do kieszeni, niezrażony tym, jak pięciu więźniów zbliżało się do niego.
"No teraz już nie żyjesz, wesołku!"
Po tym zdaniu pięciu więźniów ruszyło na Yukako z morderczymi wyrazami twarzy. Jednak Yukako szybko podskoczył do góry, kolanem uderzając jednego z więźniów w szczękę, podczas gdy inny stracił przytomność ostrym kopniakiem w twarz. Zręcznie unikając szarży dwóch innych, Yukako mocno uderzył im z buta w plecy, a ich impet posłał ich na podłogę. Co do ostatniego, obrócił się na pięcie, podskoczył do góry i z całej siły uderzył kopniakiem w brzuch. Więzień wybałuszył oczy, czując, jak siła uderzenia wybija mu powietrze z płuc, po czym osunął się na podłogę.
"Mówiłem." powiedział Yukako, wyjmując rękę z kieszeni i otrzepując kurz z lewego ramienia bluzy. "Zły pomysł."
"Wystarczy!" Trzech strażników szybko otoczyło Yukako. "Chyba ci tego nie powiedzieli, ale za wszczynanie bójek można wylądować w izolatce!"
"Panowie oficerowie." przemówił Yukako spokojnym tonem, wyjmując z kieszeni trzy karty i pokazując je im. "Doszło do małego nieporozumienia. Wszystko to było wynikiem nieszczęśliwego wypadku."
"Wypadku, powiadasz?" powiedział jeden ze strażników z niedowierzaniem, chociaż Yukako zauważył, że łapczywie spogląda na karty. Lekko ruszył ręką w prawo, a oczy strażnika podążały jej ruchem. "Naprawdę oczekujesz, że w to uwierzymy?"
W odpowiedzi Yukako wyciągając więcej kart. "Oświetlenie tutaj jest słabe. Ziemia dość nierówna, a nasi współwięźniowie dość zmęczeni. Rozsądni ludzie, tacy jak ty, mogą łatwo zrozumieć, jak mogło dojść do wypadku w takich warunkach, prawda?"
"Cóż, trafne spostrzeżenie…" powiedział inny strażnik, pocierając podbródek. "Jednak nie jestem pewien, czy jestem tutaj w pełni przekonany…"
"Więc może to jeszcze bardziej wyjaśni sprawę." odpowiedział Yukako, wyciągając trzy kolejne karty.
"Ouhh..." jęknął jeden z poobijanych więźniów, rzucając oskarżycielskie spojrzenie na Yukako. "Ale to on zaczął..."
"Hej hej!" inny więzień podszedł i złapał go za ramię. "Nie walcz z tym facetem!"
"Co? Co ty...?" Drugi więzień szepnął mu coś do ucha. Coś, co sprawiło, że zbladł. "O-On tak powiedział?!"
Yukako uniósł brew. "Jakiś problem, panowie?"
"N-nie, żaden problem." Więzień cofnął się z lekkim ukłonem. "Przepraszam za problem! P-Po prostu siedzę tu już tak długo, że prawie nic nie czuję. Jeszcze raz przepraszam na nogę."
Yukako zmrużył oczy, widząc jak więzień, który chciał potknąć Yuyę, szybko wrócił do stolika. Potem ponownie spojrzał na strażników. "To jak będzie?"
Po spojrzeniu na siebie, strażnicy szybko wzięli karty i zwrócili się do innej grupki więźniów.
"Ty tam, zabierz poszkodowanych do ambulatorium. A ty, weź kogoś wolnego i posprzątajcie razem ten bałagan. Nie chcemy, żeby doszło tu do kolejnego… wypadku."
"Dziękuję za zrozumienie, panowie oficerowie."
Następnie Yukako odszedł, a typowa atmosfera więzienia ponownie zagościła w jadalni. Jednak coś się zmieniło: Yukako miał teraz więcej miejsca.
Ignorując nieufne spojrzenia innych więźniów, Yukako podszedł do Gore'a i zabrał swoją tacę. Zauważywszy więźnia z wiadrem wody, groźnie zmrużył oczy. Facet zrozumiał wiadomość i odsunął się z dala od grupki Yuyi. Z lekkim westchnieniem Yukako zajął miejsce obok Yuyi i reszty, którzy również wpatrywali się w niego szeroko otwartymi oczami.
"Yukako, co to miało znaczyć?"
"To wiadomość dla reszty więzienia, stwierdzająca, że sprawiamy więcej kłopotów, niż jesteśmy warci." odpowiedział na pytanie Yuyi. "Praktycznie jesteśmy tu nowi, więc chcieli nas przywitać po więziennemu. Dlatego dałem im do zrozumienia, że nie jesteśmy tacy jak inni więźniowie. Jeśli nie chcesz mieć kłopotów, to wcześniej pokaż, że masz talent."
"To był z pewnością imponujący pokaz, Yukako." zauważył Dennis. "Jednak nie jestem pewien, czy to było rozsądne. Gdyby tutejszy szef zdecydował się interweniować, sprawy mogłyby się potoczyć paskudnie."
"Możliwe, że i tak ściągnąłem uwagę." odpowiedział Yukako, powoli jedząc swoją porcję. "Najwidoczniej ktoś w tej Placówce potrafi myśleć o kilka pól do przodu. Już po wejściu do Placówki poczułem dziwną obecność, i jak ktoś mnie obserwuje. Nie zdziwiłbym się, gdyby ten ktoś mógł zaaranżować sytuację, aby sprawdzić, co potrafię."
"Może to on postanowił rzucić światło reflektorów na ciebie." powiedział Dennis, wskazując na starego mężczyznę z krótkimi włosami i mocną szczęką, ubranego w zieloną szatę. Wspomniany mężczyzna siedział sam z dwoma więźniami stojącymi po jego bokach, jedząc znacznie lepsze jedzenie niż wszyscy inni. "W końcu jest on oficjalnie grubą rybą tego miejsca.
"On jest szefem?" szepnął Yuya. "Czy coś wiemy na jego temat?"
"To gość na samym szczycie i to potężny. Ma kontrolę nad większością tego miejsca." poinformował go więzień w czerwonym. "Jeśli jest jakaś osoba, z którą wolałbyś nie zadzierać tutaj, to właśnie on."
Yukako zmarszczył brwi, patrząc na starszego mężczyznę. Czy to on kazał więźniom zostawić go w spokoju? Coś mu mówiło, że nie.
"Wspominaliście, że w Placówce jest jeszcze inny szef." Yukako zwrócił się do dwóch doświadczonych więźniów. "Często tu przychodzi?"
Dwójka więźniów drgnęła i rozejrzała się nerwowo. "No, czasami." wyszeptał ten w zielonym. "Głównie tylko na posiłki. Pomimo tego, że jest najniebezpieczniejszym więźniem w całej Placówce, żaden ze strażników nie powstrzymuje go przed przychodzeniem i chodzeniem tam, gdzie chce."
"Przynajmniej w odniesieniu do więziennych terenów." dodał ten w czerwieni. "Nie wpuszczają go nigdzie, gdzie więźniowie nie mają wstępu."
"Poważnie?" zapytał Crow, zmrużył oczy. "Skoro jest taki niebezpieczny, dlaczego pozwalają mu się włóczyć, gdzie mu się podoba?"
"Ponieważ się go boją." odpowiedział swobodnie Dennis. "Nie widziałem go, ale słyszałem wiele przerażających historii o Cmentarnym Żniwiarzu. Niektórzy mówią, że jest nawet silniejszy niż ten tutaj, ale on zostawia go w spokoju."
"To prawda." przyznał więzień w zielonym. "Cmentarny Żniwiarz zawsze zostawia szefa w spokoju. Nawet nie jest zainteresowany przejęciem jego pozycji."
Gore potrząsnął głową. "Przestańmy mówić o żniwiarzach, bo jeszcze założę tu farmę." powiedział. Obaj więźniowie energicznie pokiwali głowami na znak zgody. "Jest coś ważniejszego, co muszę powiedzieć." Odwrócił się do Yuyi. "Hej, Yuya."
"T-tak?"
"Gong i Dennis powiedzieli mi, że jesteś Rozrywkowym Graczem."
"Jestem. Jak mój ojciec przede mną."
"Dlaczego zdecydowałeś się wybrać tą drogę?"
Yuya zamrugał, a potem przybrał poważny wygląd. "Ponieważ chcę podzielać przekonania mojego ojca." powiedział. "Chcę, aby wszyscy zobaczyli, jak zabawne są pojedynki. I chcę, aby wszyscy się uśmiechali moimi pojedynkami, nieważne czy się wygrywa czy przegrywa."
Obaj patrzyli na siebie przez kilka sekund, aż Gore się uśmiechnął. "Cóż, miło mi to słyszeć." powiedział wesoło. "Jako twój starszy doświadczeniem mam nadzieję, że się dogadamy." Wyciągnął rękę.
Yuya ponownie zamrugał i uśmiechnął się. Wyciągnął rękę i uścisnął dłoń Gore'a. "I nawzajem." powiedział. "Yukako opowiedział nam trochę o tobie. Powiedział, że sam jesteś Rozrywkowym Graczem."
"Powiedziałem, że jest Graczem-Celebrytą," poprawił go Yukako. "Właściwie jest on numerem jeden spośród Graczy-Celebrytów w Den City; jedynie ja lub mój brat mamy dużo doświadczenia, żeby go pokonać."
Gore się zaśmiał. "Kiedyś przegrywałem dużo częściej, niż sugerujesz, Yukako." powiedział. "Mimo to, kiedy już stąd wyjdziemy, chciałbym stoczyć z tobą rozrywkowy pojedynek, Yuya. Mój pojedynek z Dennisem był zabawny, ale mówił o tobie bardzo dobrze. Chciałbym zobaczyć te umiejętności na własne oczy."
"Tak? No to zgoda!"
Wkrótce potem grupa skończyła posiłek. Po zakończeniu lunchu, Crow, Shinji, Yuya, Yukako i Sylvio zostali zmuszeni do pomocy w kuchni poprzez zmywanie naczyń. A zaraz po tym zostali zmuszeni do sprzątnięcia jednego z pryszniców w Placówce. Miała im pomóc inna grupa więźniów, ale ta grupa wybrnęła z tego, dając strażnikowi rzadkie karty.
Kiedy wrócili do swoich cel, wyczerpani szorstką pracą, Dennis zlitował się nad nimi. "Widać, że jeszcze tego na załapaliście, ferajna. W tym miejscu karty działają jak waluta. Jeśli przekupisz strażników kartami, będziesz lepiej traktowany. Rzadkość karty również odgrywa rolę w stopniu ulgi dla ich właściciela.
"Więc to dlatego pozwolili nam zachować nasze talie." uświadomił sobie Yuya, patrząc na swoje karty. Po chwili jego oczy rozszerzyły się, patrząc na Yukako. "Czekaj moment! Yukako, czy ty wykorzystałeś swoje karty wtedy, aby cię nie wrzucono do izolatki!? Myślałem, że cenisz swoją talię, skoro to twój ojciec ją stworzył!"
"To prawda, że przekupiłem tamtych strażników kartami, aby nie pogorszyć sytuacji." odpowiedział Yukako. "Ale... nigdzie nie było powiedziane, że trzeba używać własnych kart."
"Chwila, nie używałeś własnych kart? Ale przecież…!" Crow zmrużył oczy. "Zaraz, moment… ty chyba nie powiesz, że wykorzystałeś tamtą bójkę, żeby buchnąć karty innym więźniom?"
"Nie ma sensu odpowiadać na pytanie, na które sam sobie odpowiedziałeś." odpowiedział Yukako.
"My, my, Yukako. Nie sądziłem, że pod tym wilczym przebraniem kryje się serce lisa." powiedział Dennis, który wydawał się zdumiony. "Gdzie nauczyłeś się takich zręcznych trików?"
"Mój brat uczył mnie różnych sztuk walki, w tym Capoeira i Krav Maga. Ale po paru tygodniach treningu zdołałem rozwinąć mój styl walki tak, aby jednocześnie też pozbawić przeciwnika rzeczy o małych rozmiarach, takich jak moneta czy karta."
"Powinieneś był nam powiedzieć, że miałeś naszą ulgę." powiedział Sylvio, rzucając Yukako krzywe spojrzenie. "To by nas zwolniło z szorowania tych paskudnych pryszniców! Wiesz, ile razy byłem bliski zwrócenia porannego lunchu!?"
"Zrobiłbym to, gdybym mógł." powiedział Yukako. "Niestety, wszystkie karty zużyłem do usprawiedliwienia tamtej bójki. Zaufaj mi, to całe sprzątanie łazienki też nie było dla mnie zabawne."
"I tak nie zmienia faktu, że mogłeś wcześniej nam o tym powiedzieć," mruknął Sylvio. "Już teraz spałbym w uroczym apartamencie."
"Nic z tego! Nie możemy im oddawać kart, Sylvio!" Yuya skarcił drugiego chłopca. "One są bardziej warte niż to, co dostajemy w zamian!" Yuya sapnął, gdy coś sobie uświadomił, po czym spojrzał na Dennisa i Gore'a. "Zaczekaj, skąd wasza dwójka już o tym wiedziała? Czy wy też oddaliście swoje karty!?" Yuya wstał, kiedy jego pytanie spotkało się z brakiem odpowiedzi i niechętnym wzrokiem Gonga. "Nie mogę uwierzyć! Straciłem wobec ciebie cały szacunek, Gong!"
"Nie obwiniaj ich, Yuya." powiedział Gore, krzyżując ramiona. "W takiej sytuacji zrobiłbym to samo. Po prostu mnie ubiegli."
"Jakiej sytuacji?" powtórzył Yuya z oburzeniem.
"Mylisz się!" Odwrócili się, by spojrzeć na dwóch więźniów, którzy mieli wyraz głębokiego bólu na twarzach. "Powinieneś mieć więcej szacunku wobec Gonga…"
"To prawda…"
"Nie zamartwiajcie się, panowie." odpowiedział Gong z zamkniętymi oczami.
"Nie, proszę, pozwól mi im powiedzieć!" powiedział ten w czerwieni. "Zanim przybyliśmy do Placówki, przegraliśmy całe nasze talie w pojedynku. Nie mieliśmy ani jednej karty."
"Więc zostaliśmy okropnie zastraszeni." kontynuował ten w zielonym. "Właśnie wtedy Gong wkroczył i dał strażnikowi karty, żebyśmy mogli zjeść. Wszystko się wtedy zmieniło…"
"I jeszcze bardziej, dzięki Dennisowi…"
"Cóż mogę powiedzieć? Gong ma taki dobry wpływ na mnie." Dennis powiedział z podniesionymi rękami.
"Żebyście widzieli minę tamtego strażnika, kiedy Gong do niego podszedł." powiedział Gore z uśmiechem. "Uderzył pięścią w ścianę i zrobił w niej niezłą dziurę. Aż mnie zatkało."
"Ale nie oddałeś żadnych kart?" Crow zapytał Gore'a, który potrząsnął głową.
"Miałem to zrobić, żeby im pomóc. Ale…" Gore odwrócił się i uśmiechnął do Yukako. "Ale wtedy usłyszałem głos w mojej głowie. 'Nie rób niepotrzebnego heroizmu. Zachowaj to na czas ucieczki."
"Hm," powiedział Yukako. "Dobrze wiedzieć, że wciąż masz naoliwione trybiki w głowie, Gore. Ty zazwyczaj najpierw walisz, a potem wyjaśniasz."
"Zwracam uwagę na to, co mówisz, Yukako." powiedział Gore. "Czasami."
Yuya zmarszczył brwi. "Wybacz, że cię tak oskarżyłem, Gong. Ale to i tak nie w porządku, że Placówka działa na tych zasadach. Nasze karty są częścią nas!"
"Tak, wiem." zgodził się Gong.
Yukako otworzył usta, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, drzwi się otworzyły. Odwrócili się, by spojrzeć na strażnika, który otworzył celę.
"Idziemy." powiedział. "Teraz."
"Idziemy gdzie?" zapytał Yuya.
"Zostaliście wezwani przez grubą rybę Placówki. Chce zamienić z wami parę słów."
Strażnik uśmiechnął się złośliwie, po czym odsunął się na bok. Wszyscy wyszli, ale kiedy Yukako próbował wyjść, strażnik postawił przed nim pałkę.
"Wybacz, kolego." powiedział strażnik z drwiącym uśmieszkiem. "Ktoś inny o ciebie się pytał. Mam nadzieję, że skończyłeś spisywać testament." Yukako uniósł brew.
"Zaczekaj," zaprotestował Yuya. "Kto się pytał o Yukako?"
"To nie twój interes, młody." powiedział lekceważąco strażnik.
"Ale..."
Yukako przeniósł wzrok z Gore'a na Yuyę i skinął głową. "Nie martwcie się." zapewnił ich. "Zajmę się tym. Do zobaczenia później."
Yuya i Gore nie wyglądali na uspokojonych, ale dali się poprowadzić. Yukako był jednak prowadzony przez dwóch innych strażników do dużych, metalowych drzwi. Nastolatek zmrużył oczy, kiedy jeden z strażników wpisał kod do systemu, a drzwi się otworzyły, pokazując windę. "Właź."
Yukako bez narzekania wszedł ze strażnikami do windy, która zdawała się zjeżdżać w dół. Był w stanie zaobserwować dość dużą przestrzeń z wieloma celami, w których siedziało chyba ze stu więźniów, a na samym dole była duża arena. W sumie to wszystko zdawało się przypominać więzienny stadion.
"Rozumiem, że to się nazywa 'Ul'." powiedział.
Strażnik skinął głową z szyderczym uśmiechem. "Tak. To miejsce, gdzie przetrzymywani są najgorsi z najgorszych. A najgorszym z nich wszystkich jest ten, który cię wezwał."
"Ten Cmentarny Żniwiarz?" Yukako uniósł brew, kiedy strażnik wydawał się być zaskoczony, a potem zaczął się nadmiernie pocić. Widocznie samo wspomnienie o 'Cmentarnym Żniwiarzu' wystarczyło, żeby wprawić strażników w spore zaniepokojenie. Jeśliby próbowali ukryć strach mocnymi słowami, to wychodziło im dość słabo.
"T-Tak. Właśnie on." odpowiedział drugi strażnik, kiedy winda się zatrzymała, a drzwi się otworzyły. Od razu wypchnął Yukako na zewnątrz. "Wierz mi, ten boss zjada takie robaczki, jak ty, na śniadanie. Jeśli ktokolwiek by stąd wyszedł po starciu z nim, to nie w jednym kawałku, a w kilku kawałkach."
"No." zgodził się pierwszy strażnik, prowadząc Yukako przez arenę w stronę celi, która była większa o tych dookoła nich. "Mam nadzieję, że spisałeś testament dla swoich kumpli, bo to ostatni raz, kiedy o nich usłyszysz."
"Wątpię, żebym tu zabawił na długo." powiedział Yukako.
"Och, tak szybko ci na spotkanie ze Żniwiarzem?" zapytał strażnik, dalej starając się ukryć presję. "W takim razie nie każmy mu dłużej czekać, prawda?"
"No, racja." zgodził się drugi strażnik. Po chwili on, Yukako i inny strażnik zatrzymali się przed celą. "Proszę bardzo, mamy zamówienie dla ciebie."
"Niech wejdzie. I zostawcie nas samych..." Yukako uniósł brwi słysząc zimny głos. Strażnik otworzył drzwi celi i wepchnął do niej Yukako. Strażnik szybko zamknął drzwi i odwrócił się, kiedy w powietrzu ponownie rozbrzmiał głos. "Tylko nie wracajcie, proszę, na górę. Możemy potrzebować waszej asysty."
"O-Oczywiście, szefie. M-My w takim razie postoimy przy windzie!" wydusił z siebie drugi strażnik, po czym wraz z innym szybko się cofnął. Yukako uniósł brew, lecz po sekundzie spojrzał przed siebie. Kiedy jego oczy przyzwyczaiły się do półmroku, w końcu zauważył lokatora.
Mężczyzna w środku miał bladą skórę i jasnoniebieskie włosy, które sięgały mu do ramion. Niebieskie oczy błyszczały w ciemności, podkreślone żółtym znakiem biegnącym wzdłuż prawej twarzy. Miał na sobie jasnoniebieską koszulę i czarne spodnie oraz buty pod czarnym trenczem. Całość dopełniała zwisająca na cienkim sznurku na szyi harmonijka.
Mężczyzna uśmiechnął się i wstał z łóżka, na którym siedział. "Więc moje oczy się nie myliły." powiedział, patrząc Yukako w oczy. Te oczy…
Yukako poczuł, jak dreszcz przebiega mu po plecach, a jego oczy zwęziły się, gdy napotkał spojrzenie mężczyzny. Te oczy… nie, nie tylko one. Wokół mężczyzny pojawiła się aura. Aura, która w zaskakujący sposób była podobna do Yukako. I ta aura przypominała mu o pewnym uczuciu. Do którego zdążył się już przyzwyczaić. Ale to uczucie było najsilniejsze, gdy Yukako spojrzał mu w oczy. Wiedział, co to jest. Żył z tym uczuciem przez ostatnie dziesięć lat.
To była pustka.
Osoba przed nim była pusta. Tak jak on.
"Widać, że nie jestem już unikalnym typem owej osoby." powiedział mężczyzna, przyglądając mu się. Jego wzrok był prawie głodny. "Sądziłem, że na tym świecie nie znajdę kogoś, kto podzielałby taką samą aurę, jak ja." Ponownie skupił się na jego oczach. "Ale ty... masz dokładnie taką samą Aurę. Czujesz... ten dziwny brak egzystencji w sobie, prawda?"
"…To ty mnie obserwowałeś, kiedy przybyłem z innymi," zdał sobie sprawę Yukako, przypominając sobie uczucie bycia obserwowanym. Lekko spojrzał w lewą stronę; na ścianie na półce był umieszczony telewizor. "Zainscenizowałeś tą bójkę wcześniej, wiedząc, że zainterweniuję. Żeby zobaczyć, na co mnie stać. A kiedy bójka się skończyła, kazałeś innym zostawić mnie w spokoju."
Mężczyzna uśmiechnął się, klaszcząc w dłonie. To było wolne i protekcjonalne klaskanie; wyraźnie sugerowało, że lokator spodziewał się, że Yukako tak to rozgryzie. "Gratuluję spostrzegawczości. Przejdźmy lepiej do rzeczy. Jestem Kalin Kessler. Inni więźniowie nazywają mnie 'Bezrękim Demonem', bądź też 'Cmentarnym Żniwiarzem'. Raczej nie interesuję się tytułami, ale przypuszczam, że ten przydomek byłby w stanie się ze mną dogadać." Wyjrzał przez drzwi na inne cele. "Kiedy przyjechałem tu po raz pierwszy, ten Ul był rządzony przez niezłego przyjemniaczka, który się nazywał Armstrong. Duży, z nadwagą i z zamiłowaniem do cebuli i anchois. Wierz mi, to bardzo niezłe ziółko. A co on tu robił… naprawdę nie chcesz wiedzieć. Wezwał mnie, tak jak ja wezwałem ciebie. I tak jak pan Tokumatsu wezwał twoich przyjaciół."
"Oni nie są moimi przyjaciółmi." wtrącił się Yukako. "Tylko towarzyszami."
Kalin uśmiechnął się. "Tak czy inaczej, pokonałem Armstronga i objąłem stanowisko szefa sekcji dla najniebezpieczniejszych. A jeśli chodzi o jego samego... cóż, tak zmizerniał, że wywleczono go stąd." wzruszył ramionami. "Od tego czasu pan Tokumatsu i ja zawarliśmy układ: zostawiam go w spokoju, a kiedy więzień wpadnie mi w oko, nie sprzeciwia się, kiedy jest tu wysyłany."
"Wpada ci w oko? W jakim sensie?"
"W niebezpiecznym sensie," odpowiedział Kalin. "W tym sensie, że mogą być silni. Że mogą wyleczyć mnie z nudy." Podszedł do drzwi celi i wyjrzał na zewnątrz. "Wiesz, jakie to uczucie, prawda? Jak nic nie ma znaczenia? Jak bez względu na to, co zrobisz, ta dziura w twoim sercu nigdy się nie zapełni?"
Yukako nic nie powiedział. Nie było nic do powiedzenia i Kalin o tym wiedział. "Zanim tu przybyłem, próbowałem wypełnić tę pustkę wyzwaniami. Pojedynkami, a kiedy to nie pomagało, próbowałem walczyć z Sektorem Ochrony. Myślałem, że walka z najsilniejszą siłą w Synchropolis da mi poczucie spełnienia. Zadziwiające, jak szybko te trzy lata mogą minąć, co nie?"
Yukako zmrużył oczy. "Trzy lata… I walka z Sektorem Ochrony. Crow najwyraźniej musiał mówić o Kalinie."
Kalin nie zauważył zmiany w jego wyrazie twarzy. "Chyba nie muszę ci mówić, jak to się skończyło. Przez ostatnie trzy lata próbowałem znaleźć odpowiedź. Sposób na wypełnienie tej pustki. Jedyną odpowiedzią, jaką znalazłem, były pojedynki. Kiedy widzę kogoś, kto mógłby być intrygującym przeciwnikiem, proszę go. Mogliby dać mi iskrę, której szukałem."
"…Słyszałem, że ci, którzy tu przychodzą, nie wychodzą w jednym kawałku." przypomniał sobie Yukako.
Kalin zaśmiał się. "Tak... a przynajmniej w sensie mentalnym. Nie jestem typem osoby, która odbiera im życie," zapewnił Yukako. "Po prostu ci wybrani załamują się i nie chcą opuścić tego miejsca, więc zazwyczaj strażnicy ich stąd zabierają. Nie jestem pewien, czy ich stan jest związany z pojedynkiem ze mną… czy może zwyczajnie chcą, by to się wszystko skończyło."
"Więc dlatego mnie wezwałeś. Myślisz, że mam to, co trzeba, żeby cię wyleczyć z tej... nudy."
"Można by tak to sformułować." odpowiedział natychmiast Kalin. "Znam to spojrzenie w twoich oczach; widziałem je zbyt często. Jeśli ktoś w tym więzieniu może mi rzucić wyzwanie, to tylko ty."
"…W porządku," powiedział Yukako. "Stoczę z tobą pojedynek. Potem wrócę do moich towarzyszy."
Kalin skinął głową. "Panowie!" zawołał. Dwoje strażników, którzy przyprowadzili Yukako, szybko podeszli do celi. "Którą mamy w tej chwili godzinę?"
"U-Uhm... za kwadrans siedemnasta, a co?" odpowiedział z niepokojem jeden z strażników. Yukako uniósł brew, spoglądając na arenę za nimi. Światło rzucało już długi cień.
"Przynieście nam dwa specjalne Pojedynkowe Dyski. Równo o 17:00, ja i mój gość stoczymy ważny mecz."
"T-Tak jest!"
Kilka minut później w Ulu zaczęło wrzeć. Zamknięci w celach więźniowie przyglądali się, jak dwoje ludzi stanęło naprzeciw sobie na pojedynkowym polu. Zachodzące słońce rzucało światło na arenę z dużej dziury nad celą Kalina. Wtedy dwoje strażników przyniosło parę Pojedynkowych Dysków. Yukako zmrużył oczy, widząc, że Dyski przypominały rewolwery, które widywał w filmach z czasów Dzikiego Zachodu. Miały uchwyt, bębenek rewolwerowy, spust, nawet lufę. Szybko jednak zauważył, że w miejscu, gdzie miał być wlot na naboje, był szeroki wlot na karty. Zdziwienie u niego jeszcze urosło, kiedy otrzymał też pas z doczepioną kaburą na rewolwer.
"Nie musisz się martwić. " Yukako podniósł głowę, spoglądając na Kalina, który już miał zapięty pas, a rewolwer spoczywał w kaburze. "Osobiście zasugerowałem taki projekt. Uznałem, że design podniesie poprzeczkę i przekona gracza, aby wyciągnął z siebie więcej pojedynkowego talentu, niż zazwyczaj." Uśmiech pojawił się na twarzy Kalina. "Zasada jest prosta: ten, kto szybciej dobierze Rewolwerowy Dysk i dobierze swoją rękę, może zacząć pierwszy."
"Zasada stosowana w filmach westernowych. Szybszy wygrywa rundę." pomyślał Yukako, spoglądając na pistolet. Szybko zauważył szczelinę znajdującą się nad 'spustem' rewolweru. "Jeżeli zasada działania Dysku jest taka sama, to ten wlot musi mieć tylko jedną funkcję." Sięgnął do wnętrza rękawicy i wyciągnął chip, który następnie niepostrzeżenie włożył do szczeliny przed wsadzeniem rewolweru do kabury.
Ponownie oczy Yukako były skupione na Kalinie. Jego przeciwnik nawet nie ruszał mięśniem, tylko stał na swoim miejscu, podczas gdy kawałek cienia powoli zbliżał się do białej linii pośrodku areny. Yukako mógł wyczuć, jak oczy wszystkich zgromadzonych, czy to więźniów, czy to strażników, były utkwione na nim i na Kalinie. Czuł, jak jego ręka lekko drgała, odczuwając zniecierpliwienie. Zaś ręka Kalina zwisała, nieruchoma. Napięcie powoli rosło w powietrzu w miarę, jak światło powoli rzucało coraz to dłuższy cień. A kiedy ów cień zetknął się z białą linią-
"DOBIERAĆ!" wrzasnęli więźniowie i strażnicy. Ręka Yukako już automatycznie chwyciła za rękojeść rewolweru, kiedy Kalin jednym płynnym ruchem wyciągnął swój rewolwer i ułożył bokiem na lewym nadgarstku. Lufa pistoletu zgięła się na bok, rozkładając się na pół i generując czarne ostrze energii z niebieską ramą, a ręka Kalina wzięła pierwsze pięć kart z talii. Yukako zamrugał; jego przeciwnik ani razu nie spojrzał w dół, a i tak aktywował bezbłędnie swój Pojedynkowy Dysk w rekordowym czasie niczym profesjonalny rewolwerowiec.
Kalin pozwolił sobie na mały uśmieszek. "Nie zadręczaj się; nie każdemu się udaje za pierwszym razem. Kontynuuj."
Yukako zmrużył oczy, wyciągając pistolet i kładąc go na lewym nadgarstku. Lufa rewolweru również wygenerowała czarne ostrze z niebieską ramą.
"Do walki!" krzyknęli wspólnie.
Kalin Kessler: 4000 LP
Yukako Kogami: 4000 LP
"Aktywacja programu. Obejście Zasady Nadrzędnej."
Kalin zamrugał. "Co to jest?"
"Coś, co pozwoliłem sobie dodać do oprogramowania Pojedynkowego Dysku," odpowiedział Yukako. "Ogranicza potwory z Extra Talii do Extra-Stref Potworów i zamienia Strefy Potworów w Główne Strefy Potworów."
Kalin spojrzał na wyświetlacz na swoim Pojedynkowym Dysku. "Rozumiem. Jakie interesujące. Wygląda na to, że ten pojedynek będzie jeszcze zabawniejszy, niż myślałem. W takim razie rozpocznę pojedynek Trwałą Kartą Zaklęcia, Piekielną Wyrzutnią!" zadeklarował. "Widzisz, raz na turę Piekielna Wyrzutnia pozwala mi wysłać jednego Piekielnego potwora z mojej ręki na Cmentarz. Odrzucam Piekielnego Niszczyciela. Następnie przywołuję Piekielnego Nekromantę!" Na polu pojawił się szkielet ubrany w obszerne fioletowe szaty.
Piekielny Nekromanta ATK 0 OBR 2000 POZ: 3
"Oczywiście, kiedy Nekromanta jest Zwyczajnie Przywołany, automatycznie przełącza się na pozycję obrony."
"Widzę. Dlatego przywołał potwora z 0 punktami ataku."
"Ustawiam jedną kartę. I na tym kończę turę." dokończył Kalin.
Yukako zmrużył oczy. "Jeśli udało mu się utrzymać tutaj kontrolę przez trzy lata, musi być naprawdę silny. Będę musiał zachować czujność." na chwilę zamknął oczy, po czym je otworzył. "Dobieram! Odrzucając Kroskrobaka poziomu 1, mogę automatycznie przywołać Bitożołnierza!" Biało-złoty mechaniczny humanoid z lancą i tarczą energetyczną pojawił się w pozycji ataku.
Bitożołnierz ATK 1500 OBR 2000 POZ: 4
"Następnie przywołuję Gadżet Cyberse!" Pojawił się kolejny mechaniczny humanoid, tym razem biało-niebieski z czerwonymi dodatkami na ramionach.
Gadżet Cyberse ATK 1400 OBR 300 POZ: 4
"Karty Cyberse?" powiedział Kalin z uniesioną brwią. "Nigdy nie słyszałem o tym typie."
"Teraz aktywuję zdolność Gadżetu Cyberse! Kiedy jest Normalnie Przywołany, mogę wskrzesić potwora poziomu 2 lub niższego z mojego Cmentarza w pozycji obronnej z anulowanymi efektami. Powstań, Kroskrobaku!" Zmaterializował się mały potwór z białych i zielonych klocków.
Kroskrobak ATK 0 OBR 2100 POZ: 1
"A teraz czas, abym stworzył mój ostateczny obwód!" Nad nim zmaterializował się Portal Łącznika. Więźniowie i strażnicy gapili się z rozdziawionymi ustami, a Kalin tylko uniósł brew w zaciekawieniu. "Strzały Łącznika zautoryzowane! Warunkami przywołania są dwa lub więcej Potworów Efektowych. Umieszczam Bitożołnierza, Gadżet Cyberse i Kroskrobaka na Strzałach Łącznika!" Jego potwory weszły w górną, dolną lewą i dolną prawą strzałkę. "Łączenie obwodu! Łącznikowe Przywołanie! Pojaw się, Łączniku trzeciego stopnia! Dekodujący Szyfrant!" Wojownik w fioletowej zbroi wyłonił się z portalu i zamachnął się mieczem z prawej Extra-Strefy Potworów.
Dekodujący Szyfrant ATK 2300 LINK-3 ↙↑↘
"Łał, co to takiego?"
"Nigdy wcześniej nie widziałem takiej formy przywołania!"
"Chyba wiele się zmieniło, odkąd mnie tu zapuszkowali!"
Kalin zmrużył oczy. "Interesujące."
"Zaraz będzie jeszcze bardziej interesująco, ale najpierw aktywuję efekt Gadżetu Cyberse!" powiedział Yukako. "Kiedy zostanie wysłany na Cmentarz, mogę Specjalnie Przywołać Symbol Gadżetu na moje pole!" Mała biała maszyna z czerwonymi zębami po bokach pojawiła się w pozycji obronnej przy prawej dolnej Strzale Łącznika Dekodującego Szyfranta.
Symbol Gadżetu ATK 0 OBR 0 POZ: 2
"Ponadto aktywuję efekt Kroskrobaka! Kiedy zostanie wysłany na Cmentarz, mogę go Specjalnie Przywołać!" Zielono-biały potwór pojawił się ponownie przy lewej dolnej Strzale Łącznika Dekodującego Szyfranta.
Kroskrobak ATK 0 OBR 2100 POZ: 1
"Co więcej, efekt Dekodującego Szyfranta daje mu 500 punktów ataku za każdego potwora obok jego Łącznika! Integracja Mocy!"
Dekodujący Szyfrant ATK 2300→3300
"Obok Łącznika, hmm?" powiedział Kalin. Spoglądając na swój Pojedynkowy Dysk, zauważył czerwone strzałki na karcie Dekodującego Szyfranta, które wskazywały na Kroskrobaka i Symbol Gadżetu. "Widzę…"
"A teraz po raz drugi stworzę ostateczny obwód! Tym razem będę potrzebował dwóch potworów Cyberse. Umieszczam Kroskrobaka i Symbol Gadżetu na Strzałach Łącznika!" Jego potwory weszły w lewą i prawą dolną strzałkę. "Łącznikowe Przywołanie! Oto Łącznik drugiego stopnia! Płomienny Administrator!" Duży czerwono-pomarańczowy mechaniczny humanoid wyłonił się z portalu przy prawej dolnej Strzale Łącznika Dekodującego Szyfranta.
Płomienny Administrator ATK 1200 LINK-2 ←↘
"Ten potwór został również przywołany z Extra Talii." zauważył Kalin. "Tak więc potwory z Extra Talii można również przywoływać na pola wskazane przez Strzały Łącznikowych Potworów. Fascynujące."
"Ponieważ liczba potworów na moim polu się zmniejszyła, Dekodujący Szyfrant traci 500 punktów ataku," powiedział Yukako, "Ale gdy Płomienny Administrator jest na moim polu, moje Łącznikowe Potwory zyskują 800 punktów ataku!"
Dekodujący Szyfrant ATK 3300→2800→3600
Płomienny Administrator ATK 1200→2000
"Dekodujący Szyfrancie, zaatakuj Piekielnego Nekromantę! Dekodujące Zniszczenie!" Dekodujący Szyfrant wyskoczył w powietrze z wysoko uniesionym ostrzem. Ale Kalin wówczas wskazał na swoje pole.
"Nie sądzę. Gram Pułapką, Amulet Głębi!" zadeklarował. "Ta karta pozwala mi odrzucić kartę z mojej ręki, aby zanegować twój atak." Wokół Nekromanty pojawiła się bariera, blokująca uderzenie Dekodującego Szyfranta. Yukako zacisnął zęby. "Ale to nie wszystko. Ta karta zostanie zniszczona podczas twojej trzeciej Fazy Końcowej po aktywacji."
"Ustawiam jedną kartę. Kończę swoją turę."
"Skoro tak mówisz..." powiedział Kalin, dobierając kartę. "Przywołuję na pole Piekielnego Arcybiesa w pozycji ataku!" Pojawił się czterooki chudy diabeł w niebiesko-zielonych szatach i z pomarańczowymi włosami.
Piekielny Arcybies ATK 1800 OBR 1200 POZ: 4
"Jeżeli dobrałem tę kartę, podczas gdy nie miałem żadnych innych kart w ręce, mogę go natychmiastowo przywołać. A kiedy zostanie pomyślnie przywołany przez własny efekt, a ja nie mam żadnych kart w ręce, mogę dodać jedną Piekielną kartę z mojej talii do ręki. Ale i tak nie zostanie ona w mojej ręce na długo, ponieważ od razu ją ustawiam w pozycji zakrytej." Kiedy zakryta karta pojawiła się na polu, Kalin wskazał na jednego ze swoich potworów. "Teraz aktywuję zdolność Nekromantu. Jeszcze raz, kiedy moja ręka jest pusta, mogę raz na turę wskrzesić Piekielnego potwora z mojego Cmentarza. Powstań, Piekielny Niszczycielu!" Wysoki, brązowoskóry diabeł w niebieskim stroju pojawił się i ryknął w pozycji ataku.
Piekielny Niszczyciel ATK 2300 OBR 1000 POZ: 6
"Czas przejść do rzeczy. Piekielny Niszczycielu, zaatakuj Płomiennego Administratora!" Demon zaszarżował i uderzył czerwono-pomarańczową maszynę, niszcząc ją i sprawiając, że Yukako się skrzywił.
Yukako Kogami: 4000→3700 LP
"Kiedy Piekielny Niszczyciel niszczy twojego potwora i wysyła go na Cmentarz, gdy nie mam żadnych kart na ręce, otrzymujesz 1600 punktów obrażeń." Demon wystrzelił niebieskie płomienie w Yukako, który krzyknął z bólu, gdy został odepchnięty do tyłu.
Yukako Kogami: 3700→2100 LP
Yukako zacisnął zęby i podniósł głowę. "A więc to jest główna taktyka Piekielnych." powiedział. "Mogą aktywować swoje efekty tylko wtedy, gdy twoja ręka jest pusta."
"Tak. Teraz widzisz, dlaczego niektórzy nazywają mnie 'Bezrękim Demonem'." powiedział mu Kalin. "Jeszcze przed moim przyjazdem do Placówki nikt nie był w stanie pokonać tą zabójczą Bezręką Kombinację." Posłał nastolatkowi zaciekawione spojrzenie. "Powiedz mi, jak sobie radzisz?"
Yukako uniósł brew. "Co masz na myśli?"
"Mówię o poczuciu nicości." Oczy Yukako zwęziły się na słowa Kalina. "Wiem, że ty też to czujesz. Widzę to w twoich oczach. Tą pustą przestrzeń, w której powinny znajdować się pewne emocje. Wiem, jak staram się ją wypełnić. A ty?"
"…poprzez pojedynkowanie," odpowiedział Yukako. "I hakowanie. Nie przepadam za nimi; nie czuję żadnego poczucia spełnienia w sukcesie, a moje serce nie bije szybciej z podekscytowania. Ale jestem w tych dziedzinach dobry. A jeśli robię to, w czym jestem dobry, jestem pewien, że w końcu będę się nimi cieszyć, prawda?"
Kalin pomyślał o słowach Yukako, po czym zapytał: "Twoje serce nie bije szybciej podczas pojedynku? Jesteś pewien?"
"Tak."
"Hmm. Więc zastanów się nad czymś. A co, jeśli to nie ty jesteś powodem, dla którego nie lubisz pojedynków? Co, jeśli to twoi przeciwnicy są powodem?"
Yukako zamrugał. "Chyba nie rozumiem."
"Co jeśli nie odczuwasz radości z pojedynków, bo twoi przeciwnicy nie mogą dać ci godnego wyzwania? Co jeśli pustka w twoim sercu jest spowodowana tym, że po prostu nie spotkałeś nikogo, kto mógłby ją wypełnić?"
"Ja…" Yukako zmarszczył brwi.
"Cóż, przypuszczam, że w tej chwili nie ma to większego znaczenia. Kończę swoją turę."
Yukako zmrużył oczy. O co chodziło temu facetowi?
"Przypuszczam, że to właściwie nie ma znaczenia," pomyślał. "Teraz powinienem skupić się na wygraniu tego pojedynku."
"Moja kolej! Dobieram! Aktywuję Trwałą Pułapkę, Kod Limitu! Kiedy ta karta jest aktywowana, mogę umieścić na niej Licznik Limitu dla każdego Łącznikowego Potwora Cyberse na moim Cmentarzu. Jest jeden, więc umieszczam jeden Licznik!"
Kod Limitu: 0 LC→1 LC
"Co więcej, Kod Limitu pozwala mi Specjalnie Przywołać potwora z kategorii "Kodujących Szyfrantów" i wyposażyć go w Kod Limitu. Przyzywam Siłokodującego Szyfranta!" Duży wojownik w czerwonej zbroi pojawił się na lewej dolnej strzale Dekodującego Szyfranta.
Siłokodujący Szyfrant ATK 2300 LINK-3 ←↙→
"Podczas Fazy Końcowej muszę usunąć Licznik Limitu z Kodu Limitu, a kiedy ostatni licznik zostanie usunięty, wyposażony Siłokodujący Szyfrant zostaje zniszczony. A ponieważ przywołałem go obok Łącznika Dekodującego Szyfranta, Dekodujący zyskuje 500 punktów ataku! Integracja Mocy!"
Dekodujący Szyfrant ATK 2300→2800
"Ponieważ kontroluję potwora Cyberse, którego punkty ataku różnią się od jego pierwotnych punktów ataku, mogę aktywować Kartę Zaklęcia, Podręczną Pamięć Cyberse, która pozwala mi dobrać dwie karty. Następnie przywołuję Cyfrona Burzy!" Pojawił się humanoid w świecącej niebiesko-fioletowej zbroi i czerwonym szaliku.
Cyfron Burzy ATK 2400 OBR 0 POZ: 4
"Następnie ustawiam Skalę Wahadła Posłańcem Orbitalnego Cyklu Skali 5!" Yukako położył kartę na krawędzi swojego Dysku Pojedynku. Słup niebieskiego światła z niebieskim dwunożnym smokiem pojawił się po prawej stronie jego pola.
Posłaniec Orbitalnego Cyklu Skali 5
"Wahadłowy Potwór..." zadumał się Kalin. "Świat pojedynków musiał się bardzo zmienić."
"Zaraz się przekonasz, co potrafi." zapewnił go Yukako, zanim podniósł rękę. "Ale najpierw stworzę ostateczny obwód! Do przywołania tej karty potrzebuję dwóch lub więcej potworów. Ustawiam Cyfrona Burzy i Siłokodującego Szyfranta trzeciego stopnia na Strzałach Łącznika!" Jego potwory weszły w lewą, prawą, dolną lewą i prawą dolną strzałkę. "Strzeżcie się, kiedy czerwone oczy smoka ujrzą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość! Niech jego ryk leci przez cykl życia! Łącznikowe Przywołanie! Przybądź, Łączniku czwartego stopnia! Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu!" Ciemnoniebieski smok w granatowej zbroi wyłonił się z portalu i rozpostarł swoje duże, holograficzne skrzydła. Jego czerwone oczy zabłyszczały za jego czarnym wizjerem, kiedy ryknął z lewej dolnej Strzały Łącznik Dekodującego Szyfranta.
Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu ATK 2500 LINK-4 ←↙↘→
"Z pewnością jest duży, to trzeba przyznać."
"Najpierw aktywuję Efekt Wahadła Posłańca Orbitalnego Cyklu! Ponieważ Łącznikowo Przywołałem Łącznikowego Potwora typu Smoczego, mogę dodać do mojej ręki Wahadłowego Potwora typu Smoczego z mojej talii. Dodaję Pisklę Nano Cyklu. Następnie aktywuję specjalną zdolność Gwiezdnego Cyklu. Ponieważ przywołałem go przy użyciu Kodującego Szyfranta jako materiału, efekty twoich potworów poziomu 5 lub wyższego są zanegowane. Kod Restartu!" Gwiezdny Cykl ryknął, gdy kule na jego ciele uwolniły impulsy czerwonej energii, powodując, że Niszczyciel uklęknął. "A teraz na Skalę Wahadła ustawiam Pisklę Nano Cyklu Skali 8."
Pojawił się kolejny niebieski słup, tym razem po drugiej stronie pola Yukako. Ten zawierał małe, czworonożne smocze pisklę. Jego główne ciało było jasnoniebieskie, ale na kończynach i skrzydłach kolor powoli przechodził z niebieskiego na czerwony. Pod nim pojawiła się stylizowana cyfra '8'.
Pisklę Nano Cyklu Skali 8
"Więc można mieć dwie takie Skale Wahadła na polu, tak?" domyślił się Kalin. "Ciekawe. Pokaż mi, co potrafią!"
"Jeszcze nie." zaprzeczył Yukako. "Najpierw mam kilka innych rzeczy do zrobienia. Aktywuję Efekt Wahadła Pisklęcia Nano Cyklu! Do końca tury mój Smoczy Łącznikowy Potwór zyskuje 1000 punktów ataku i nie może zostać zniszczony przez efekty twoich kart, a ty nie możesz aktywować kart ani efektów w odpowiedzi na ten efekt. Wybieram mój Gwiezdny Cykl!" Jego smok ryknął, czując przypływ mocy.
Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu ATK 2500→3500
„Następnie aktywuję Kartę Zaklęcia, Dziurę Łącznika! Ponieważ kontroluję Łącznikowego Potwora czwartego stopnia lub wyższego, mogę zniszczyć kontrolowane przez ciebie potwory do liczby kontrolowanych przeze mnie Łącznikowych Potworów trzeciego stopnia lub wyższego. W tej chwili mam dwa takie potwory, więc mogę zniszczyć dwa twoje potwory!"
"Co?"
"Zniszczę Piekielnego Niszczyciela i Piekielnego Nekromantę!" Energia uformowała się wokół miecza Dekodującego Szyfranta i wewnątrz ust Gwiezdnego Cyklu. Obaj wystrzelili energię w potwory Kalina, niszcząc je i zmuszając ich właściciela do zakrycia oczu.
Kiedy dym się rozwiał, Kalin uśmiechnął się. "Sprytne."
"Teraz, Gwiezdny Cyklu! Zniszcz Piekielnego Arcybiesa! Gwiezdny Detonator!" Smok wystrzelił czerwoną energię w diabła, niszcząc go i odpychając Kalina o metr.
Kalin Kessler: 4000→2300 LP
"Jeszcze jeden atak i po wszystkim."
"Jesteś tego pewien?"
Yukako sapnął. "Ponieważ mój potwór został zniszczony w bitwie i wysłany na Cmentarz, a ja nie mam żadnych kart na ręce, mogę wskrzesić ze Cmentarza Piekielnego Mściciela!" W pozycji obronnej pojawił się mały kowboj z szkieletową twarzą dzierżący dwa pistolety.
Piekielny Mściciel ATK 0 OBR 0 POZ: 1
"Co więcej, jeśli został przywołany przez swój własny efekt, Mściciel zmienia swój poziom na ten równy poziomowi mojego zniszczonego potwora, w tym przypadku na poziom 4."
Piekielny Mściciel POZ: 1→4
Yukako zacisnął zęby. "Ten potwór jest Stroicielem," pomyślał. "Pewnie planuje Synchro Przywołanie. Nawet jeśli nie mogę wygrać tego pojedynku teraz, mogę pozbawić go dostępu do Synchro Potwora!"
"Dekodujący Szyfrancie, zaatakuj Piekielnego Mściclela!" Cyber-szermierz skoczył na mniejszego potwora, ale Kalin wtedy wskazał na swoje pole.
"Nie sądzę. Aktywuję Pułapkę, Piekielną Siłę! Ponieważ zaatakowałeś mojego Piekielnego potwora, kiedy nie mam żadnych kart na ręce, twój potwór jest zniszczony!" Dekodujący Szyfrant krzyknął, gdy eksplodował, a na twarzy Yukako malował się grymas. "Ponadto, mogę Specjalnie Przywołać Piekielnego potwora z mojego Cmentarza. Przywitaj się ponownie z Piekielnym Arcybiesem." Diabeł pojawił się ponownie w pozycji obronnej, ze złośliwym uśmiechem na twarzy.
Piekielny Arcybies ATK 1800 OBR 1200 POZ: 4
"Oczywiście, jak pamiętasz, Arcybies pozwala mi dodać Piekielną kartę z mojej talii. Myślę, że Piekielny Patriarcha sprawdzi się dobrze."
Yukako zmarszczył brwi. "Nie mógł użyć Piekielnej Siły na Gwiezdnym Cyklu, ale mógł jej użyć na Dekodującym Szyfrancie. Podpuścił mnie."
Po krótkim westchnięciu Yukako spojrzał na swoją rękę. "Ustawiam jedną kartę i kończę swoją turę. Podczas Fazy Końcowej punkty ataku Gwiezdnego Cyklu wracają do normy."
Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu ATK 3500→2500
"W takim teraz moja kolej." Kalin spojrzał na swoją kartę, a potem na Yukako. "Staraj się jak najlepiej przetrwać w tej turze. Aktywuję efekt Piekielnej Wyrzutni, aby wysłać Piekielnego Patriarchę z mojej ręki na Cmentarz. Następnie ustawiam jedną kartę, a potem... dostrajam Piekielnego Mściciela poziomu 4 z Piekielnym Arcybiesem poziomu 4!" Mściciel zamienił się w cztery zielone pierścienie otaczające Arcybiesa, który zmienił się w cztery gwiazdy. Światło przebiło się przez pierścienie, gdy Kalin intonował.
"Patrz, jak złowrogie duchy zamieszkujące każde z tych stworzeń łączą się w jedno. Patrz, jak przywołuję Piekielnego Smoka Zagłady!" Duży czarny smok z cienkimi skrzydłami, dwoma pazurami na każdej dłoni, czterema oczami i żółtymi kolcami na głowie, które otaczały mózg, wyłonił się ze światła, rycząc z Extra-Strefy Potworów w pozycji ataku.
Piekielny Smok Zagłady ATK 3000 OBR 2400 POZ: 8
"No, z pewnością wygląda groteskowo." mruknął Yukako. "Zapewne to on sprawia, że ci wybrani przez Kalina tracą wolę walki."
"Aktywuję specjalną zdolność mojego Smoka Zagłady. Raz na turę, kiedy nie mam żadnych kart na ręce, mogę zniszczyć jednego z twoich potworów i zadać ci obrażenia równe połowie jego punktów ataku, ale w zamian Smok Zagłady nie może atakować w tej turze." Yukako sapnął. "Smoku Zagłady, pora upiec Gwiezdny Cykl Piekielnym Oddechem Pożogi!" Smok zionął niebieskimi płomieniami w stronę Gwiezdnego Cyklu, gdy Yukako wskazał swoje pole.
"Nic z tego! Gram Trwałą Pułapką!" zadeklarował. "Tarcza Drakonida!" Karta przedstawiała Drakonida Słonecznego Cyklu generującego przezroczystą tarczę o kolorze fuksji. "Ta karta staje się wyposażeniem dla mojego smoczego potwora!" Gwiezdny Cykl został na chwilę spowity fioletowym światłem. "A teraz, zmniejszając punkty ataku Gwiezdnego Cyklu o 400, mogę zapobiec jego zniszczeniu przez efekty kart!" Płomienie uderzyły w smoka i chociaż ryknął z bólu, przetrwał uderzenie.
Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu ATK 2500→2100
"Sprytne posunięcie. Ale nie myśl, że to wystarczy. Aktywuję drugi efekt Piekielnej Wyrzutni. Wysyłając ją na Cmentarz, mogę Specjalnie Przywołać do dwóch Piekielnych potworów z mojego Cmentarza. Powstańcie ponownie, Piekielny Arcybiesie i Piekielny Niszczycielu!" Dwa wspomniane potwory pojawiły się ponownie, oba w pozycji ataku.
Piekielny Arcybies ATK 1800 OBR 1200 POZ: 4
Piekielny Niszczyciel ATK 2300 OBR 1000 POZ: 6
"Aktywuję efekt Arcybiesa! Dodaję do ręki Piekielnego Łucznika, którego od razu przywołuję, poprzez poświęcenie Arcybiesa." Chudy demon zniknął i został zastąpiony przez mężczyznę w niebiesko-pomarańczowej zbroi, dzierżącego duży łuk.
Piekielny Łucznik ATK 2000 OBR 1000 POZ: 6
"Kiedy nie mam żadnych kart w ręce, Łucznik może cię bezpośrednio zaatakować!" Yukako sapnął. "Piekielny Łuczniku, atakuj Piekielną Kuszą!" Łucznik naciągnął cięciwę, po czym puścił ją i wystrzelił złotą strzałę w Yukako. Strzała uderzyła i odrzuciła go do tyłu, sprawiając, że ten uderzył w kraty celi Kalina i krzyknął z bólu.
Yukako Kogami: 2100→100 LP
"To już koniec. Piekielny Niszczycielu, ataku Łącznikowego Smoka!" Demon zaatakował smoka Yukako, gdy chłopiec zacisnął zęby.
"Nie tak szybko! Aktywuję jeszcze raz efekt Tarczy Drakonida!" powiedział. "Jeśli wyposażony potwór zostałby zniszczony w bitwie, mogę zmniejszyć jego punkty ataku o 400, aby zapobiec jego zniszczeniu i zapobiec obrażeniom w bitwie!" Pięść Niszczyciela uderzyła smoka, który krzyknął z bólu, ale przeżył.
Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu ATK 2100→1700
"To raczej przydatna przydatna karta." przyznał Kalin. "Kończę swoją kolejkę." Spojrzał na Yukako, gdy chłopiec podszedł do miejsca, w którym stał wcześniej, a w całym Ulu rozlegały się odgłosy więźniów.
"Cmentarny Żniwiarz ma zwycięstwo w garści!"
"Kolejny przeciwnik załatwiony!"
"Dalej, Żniwiarzu! Żniwa czas! Żniwa czas!"
"Żniwa czas! Żniwa czas! Żniwa czas! Żniwa czas!"
Yukako lekko uniósł głową, patrząc na więźniów i słysząc ich wiwaty w stronę Kalina.
"Nie ma sensu rozmyślać o ucieczce, przyjacielu."
Yukako zamrugał. "Co?"
"Kiedy ludzie po raz pierwszy zostają przyprowadzeni tutaj, ich pierwszą myślą jest ucieczka. Myśl o tym, jak się wydostać z tego więzienia. Ale po pewnym czasie zdają sobie sprawę, że tak naprawdę oszukują samych siebie. Że nikt z zewnątrz ich nie uratuje, bo już samo spędzenie czasu w Placówce równa się z naznaczeniem ich jako mniej ważnych ludzi. Wtedy czują... tylko pustkę, którą trudno wypełnić."
Podniósł rękę. "Zostań ze mną, przyjacielu. Ty i ja jesteśmy podobni. Oboje jesteśmy tylko pustymi skorupami z przeszłości. Nie ma sensu walczyć o coś, co jest poza naszym zasięgiem. Razem... możemy wypełnić pustki w naszych sercach."
…
"Dziękuję za propozycję..." powiedział cicho Yukako, odgłosy więźniów były dla niego niemal niesłyszalne. "Ale muszę powiedzieć 'Nie, dziękuję'."
W całym pomieszczeniu nagle zapadła głucha cisza. Było tak cicho, że nawet muchy nie bzykały. Kalin uniósł brew.
"Na zewnątrz są ludzie, którym złożyłem obietnice. Nawet jeśli nie mogę uważać ich za przyjaciół, wciąż jestem człowiekiem słowa i zawsze go dotrzymuję. I muszę do nich wrócić."
"Declan, Riley, Cień Księżyca," pomyślał. "Roken. Verdia. Obiecałem walczyć u boku Lansjerów. Obiecałem, że odnajdę moich towarzyszy. Dopóki ich nie odnajdę, nie mogę pozwolić sobie na samolubstwo."
Kalin uśmiechnął się i opuścił rękę. "Rozumiem. Chyba mogę to zrozumieć. Ale powiedz mi: jak planujesz wygrać?" Spojrzał na słupy na polu Yukako. "Efekt Pisklęcia Nano Cyklu może wzmocnić twojego smoka na tyle, aby mógł zniszczyć Łucznika lub Niszczyciela. Ale nie na tyle, by wygrać. A w mojej następnej turze nie będzie dla ciebie ucieczki."
"Chyba zrobię to, co zawsze." powiedział Yukako, kładąc dłoń na swojej Talii. "Zaufam moim umiejętnościom. I mojej talii. Moja kolej! Dobieram!" Spojrzał na swoją kartę, a potem na Kalina. "Pozwól mi pokazać prawdziwą moc Skali Wahadła."
Wskazał w górę, kiedy między dwoma słupami pojawił się widmowy obraz czteroramiennej gwiazdy-wisiorka Yukako. "W tej chwili mam Pisklę Nano Cyklu Skali 8 i Posłańca Orbitalnego Cyklu Skali 5. Dzięki nim mogę przywołać potwor z poziomami od 6 do 7 w tym samym czasie! Wahadłowe Przywołanie! Wzywam cię, Napastniku-X Astro Cyklu!" Humanoidalny smok o jasnoniebieskiej skórze, ciemnoniebieskich skrzydłach , noszący na sobie lekką zbroję z dwoma małymi silnikami na ramionach wyłonił się z portalu pomiędzy filarami. Jego czerwone oczy błyszczały, gdy zaryczał z lewej Strzały Łącznika Łącznikowego Smoka w pozycji ataku.
Napastnik-X Astro Cyklu ATK 2000 OBR 1000 POZ: 6 PS: 3
"Wahadłowe Przywołanie?" powtórzył Kalin. "Rozumiem. To pozwala na przywołanie wysokopoziomowych potworów bez trybutów."
"Teraz aktywuję specjalną zdolność Gwiezdnego Cyklu!" zadeklarował Yukako. "Poświęcając Napastnika-X obok jego Łącznika, jeden z twoich potworów na poziomie 5 lub wyższym traci punkty ataku równe punktom ataku tego potwora. Namierzam Piekielnego Smoka Zagłady! Drenaż Systemu!" Humanoidalny smok rozpadł się, gdy większy smok uwolnił macki czerwonej energii z kul na swoich skrzydłach. Macki usidliły Smoka Zagłady, który ryknął w gniewie.
Piekielny Smok Zagłady ATK 3000→1000
"Następnie aktywuję Wahadłowy Efekt Posłańca Orbitalnego Cyklu! Niszcząc go, mogę umieścić odkrytego Wahadłowego Potwora typu Smoczego z mojej Extra Talii na Skalę Wahadła." Wspomniany smok rozpadł się w swoim filarze. "Umieszczam Napastnika-X Skali 3 na Skali Wahadła!" Nowy smok zajął miejsce Posłańca w filarze.
Napastnik-X Astro Cyklu Skali 3
"Zaraz, moment! Przecież ten potwór został zniszczony!"
"Właśnie! Potwory po zniszczeniu powinny być wysyłane na Cmentarz, a nie od Extra Talii."
Yukako zamknął oczy. "Wahadłowe Potwory są inne. Po opuszczeniu pola zostają automatycznie przeniesione do Extra Talii, skąd mogą zostać przywołane poprzez Wahadłowe Przywołanie, chyba że na polu są aktywowane efekty kart, które mogą nadpisać ich zdolność powrotu do Extra Talii." wyjaśnił, by po chwil wskazać na swoje pole. "Ponownie aktywuję Wahadłowy efekt Pisklęcia Nano Cyklu! Gwiezdny Cykl zyskuje 1000 punktów ataku i nie może zostać zniszczony przez efekty twoich kart!"
Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu ATK 1700→2700
"A na sam koniec aktywuję Wahadłowy Efekt Napastnika-X! Podczas Fazy Bitewnej w tej turze jeden Smoczy Łącznikowy Potwór musi najpierw zaatakować kontrolowanego przez ciebie potwora z najwyższą liczbą punktów ataku." Oczy Yukako zwęziły się. "Ale w zamian ten potwór może zaatakować każdego potwora, którego kontrolujesz!"
Kalin zamrugał. "Co?"
"Gwiezdny Cyklu, zaatakuj Piekielnego Niszczyciela!" Smok zebrał w pysku czerwoną energię i wystrzelił ją w brązowego demona. "Kiedy mój Smoczy Łącznikowy Potwór atakuje, dodatkowy Wahadłowy Efekt Napastnika-X uniemożliwia ci aktywację kart lub efektów do końca kroku obrażeń, jako że kontrolujesz więcej potworów niż ja!" Wybuch uderzył w Niszczyciela, niszcząc go i sprawiając, że Kalin się skrzywił.
Kalin Kessler: 2300→1900 LP
"Drugi atak! Gwiezdny Cyklu, atakuj Piekielnego Łucznika!" Kolejny wybuch czerwonej energii zniszczył niebiesko-pomarańczowego wojownika, odpychając Kalina do tyłu.
Kalin Kessler: 1900→1200 LP
"Zakończ to, Gwiezdny Cyklu!" powiedział Yukako. "Atakuj Smoka Zagłady! Gwiezdny Detonator!" Czerwona energia zebrała się ze wszystkich ciał Gwiezdnego Cyklu w jego paszczy, podczas gdy jego zbroja piersiowa odłączyła się, tworząc ośmioramienny portal. Smok wystrzelił szkarłatny promień, który po przejściu przez portal stał się trzykrotnie większy, w stronę czarnego smoka. Kalina wskazał na swoje pole.
"Aktywuję efekt Piekielnego Patriarchy ze Cmentarza!" odpowiedział Kalin. "Ponieważ mój Piekielny Smok Zagłady ma zostać zniszczony, gdy nie mam kart na ręce, mogę wygnać Patriarcha, aby zapobiec jego zniszczeniu!"
"Ale i tak otrzymasz obrażenia!"
"Nie z tą Pułapką. Naprzód, Toczący Unik! Jego efekt redukuje jeden przypadek obrażeń do zera!" Energia uderzyła w Smoka Zagłady, ale nie został zniszczony, a Kalin dalej stał na swoim miejscu z uśmiechem na twarzy.
"Zrobiłeś się pusty." powiedział Kalin. "Już nie masz możliwości ataku. A w mojej następnej turze-."
"Pozwól, że ci tu przerwę."
Oczy Kalina rozszerzyły się, gdy Yukako wskazał na swoje pole. "Wciąż mam jeszcze Tarczę Drakonida, razem z jej ostatnim efektem!" zadeklarował. "Usuwając Tarcze Drakonida z gry, wraz z dwoma kartami z moich Stref Wahadła, mogę namierzyć mojego potwora typu Smoczego!" Karta Pułapka Yukako i smoki w filarach rozpadły się w czerwoną energię, która zaczęła wchodzić w Gwiezdny Cykl. "Punkty ataku Gwiezdnego Cyklu stają się równe jego oryginalnym punktom ataku. A co za tym idzie, może też wykonać drugi atak!" Oczy Kalina rozszerzyły się, gdy czerwona aura otoczyła ryczącego smoka.
Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu ATK 2700→2500
"Gwiezdny Cyklu, zniszcz Piekielnego Smoka Zagłady! Gwiezdny Detonator jeszcze raz!" Smok wystrzelił promień czerwonej energii, który był dwa razy silniejszy niż jego ostatni atak na Smoka Zagłady. Atak przebił się przez czarnego smoka, niszcząc go w widowiskowej eksplozji.
BA-BUMP.
Kalin sapnął, a jego oczy rozszerzyły się, gdy czerwony promień energii był już coraz bliżej. "To uczucie… Więc to jest jego 'pustka'…"
Wiązka energii trafiła. Kiedy światło zgasło, Kalin leżał na podłodze i patrzył prosto na sufit.
Kalin Kessler: 1200→0 LP
"Nie... niemożliwe..."
"Cmentarny Żniwiarz... pokonany?"
Yukako opadł na jedno kolano, powoli oddychając i słysząc odgłosy niedowierzania więźniów i strażników, lecz potem uwagę przykuł inny głos. Podniósł wzrok i zdał sobie sprawę, że to był Kalin. Który się śmiał.
Niebieskowłosy mężczyzna wstał z ziemi i uśmiechnął się do Yukako. "No, to było coś. Muszę przyznać, nikt nie dał mi takiego pojedynku od czasu, gdy przejąłem tutaj posadę szefa. Nawet... w punkcie kulminacyjnym poczułem, jakby twoje serce rezonowało z moim. A ty? Ty też to poczułeś?"
Yukako w milczeniu położył dłoń na jego klatce piersiowej. Potem potrząsnął głową. Uśmiech Kalina stał się smutny. "Szkoda. Następnym razem chyba będę musiał się bardziej postarać. Chociaż... " Złapał rękę Yukako i uniósł ją do góry. "Skoro mnie pokonałeś, stałeś tym samym nowym szefem Ula."
Yukako potrząsnął głową. "Nie pojedynkowałem się dla tytułu.' powiedział po chwili, podczas gdy więźniowie zaczęli się kłócić ze sobą. "Ja i moi towarzysze musimy się stąd wydostać; na zewnątrz są ludzie, którzy potrzebują naszej pomocy."
"Tak mówisz…? Kalin uśmiechnął się ponownie, obejmując Yukako ramieniem. "W takim razie przejdźmy się do mojej celi. Chyba mam coś, co poda ci pomocną dłoń..."
{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! VRAINS Ending Theme by Elik Alvarez and Freddy Sheinfeld}
Pisklę Nano Cyklu
Atrybut: MROK
Typ: [Smok/Wahadło] ATK 500 OBR 0 POZIOM: 2 SKALA: 8
Efekt Wahadła: Raz na turę: Możesz namierzyć 1 kontrolowanego przez siebie Smoczego Łącznikowego Potwora; ten potwór zyskuje 1000 ATK i nie może zostać zniszczony przez efekty kart przeciwnika do końca tury. Twój przeciwnik nie może aktywować kart ani efektów w odpowiedzi na aktywację tego efektu.
Opis Potwora: To stworzenie narodziło się wewnątrz cyber-sieci. Przeznaczenie chce, aby stało się ono mostem łączącym cyber-świat z realnym światem.
Napastnik-X Astro Cyklu
Atrybut: MROK
Typ: [Smok/Wahadło/Efekt] ATK 2000 OBR 1000 POZIOM: 6 SKALA: 3
Efekt Wahadła: Raz na turę: Możesz namierzyć 1 kontrolowanego przez siebie Smoczego Łącznikowego Potwora; podczas każdej Fazy Bitewnej w tej turze pierwszy atak tego potwora musi być skierowany na potwora kontrolowanego przez przeciwnika z najwyższym ATK (dowolnego, jeśli ATK są równe), ale może zaatakować wszystkie potwory przeciwnika, każdego raz. Twój przeciwnik nie może aktywować kart ani efektów w odpowiedzi na aktywację tego efektu. Jeśli twój Smoczy Łącznikowy Potwór atakuje, gdy twój przeciwnik kontroluje więcej potworów niż ty, nie może aktywować kart ani efektów do końca kroku obrażeń.
Opis Potwora: W miarę, jak dwie przeciwstawne siły zderzają się ze sobą, ten humanoidalny smok leci przez regiony cyber-świata, chroniąc skarb powierzony przez jego rodzica.
Tarcza Drakonida
Kategoria: Trwała Karta Pułapka
Obraz: Drakonid Słonecznego Cyklu generujący przezroczystą tarczę o kolorze fuksji.
Opis: (Ta karta zawsze jest traktowana jako karta "Cyklu".)
Aktywuj tę kartę, namierzając 1 kontrolowanego przez ciebie Smoczego potwora. Jeśli namierzony potwór miałby zostać zniszczony przez efekt karty twojego przeciwnika, możesz zamiast tego obniżyć jego atak o 400. Jeśli namierzony potwór walczy z potworem przeciwnika, możesz obniżyć jego ATK o 400; namierzony potwór nie może zostać zniszczony w tej bitwie i nie odnosisz obrażeń bitewnych. Możesz zbanować tę kartę i 2 karty w swoich Strefach Wahadła, a następnie namierzyć 1 kontrolowanego przez ciebie Smoczego potwora; jego ATK stanie się równy jego oryginalnym ATK, a jeśli to zrobisz, może wykonać drugi atak podczas każdej Fazy Bitewnej w tej turze.
Zapowiedź następnego rozdziału
Następnym razem w Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element. Rozdział 15 — Wielka ucieczka. Podczas gdy Yuya nawiązał znajomość z 'grubą rybą' Placówki, Chojiro Tokumatsu, Yukako nawiązał współpracę z Kalinem Kesslerem, szefem sekcji dla niebezpiecznych typów. Teraz Yukako musi opracować plan ucieczki, aby kontynuować misję w Wymiarze Synchro. Nie ma wątpliwości, że może nie pójść gładko, a Placówka ma więcej przeszkód na jego drodze, niż może się założyć. I chociaż dalej ignoruje chęci Yuyi do bycia przyjaciółmi, nacisk ze strony Gore'a w końcu zmusza Yukako do ujawnienia pozostałym towarzyszom swojej przeszłości i powodu, dla którego stał się tym, kim jest teraz…
No cóż, ludziska. Oto 14 rozdział z fanfic'u Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element. Nasi Lansjerzy właśnie wylądowali w Placówce, gdzie Yukako spotyka Kalina Kesslera, gracza archetypu Piekielnych. W sumie główkowałem nad tym, jaki dubbingowy przydomek mu dać, aby jakoś pasował do tytułu 'Boga Śmierci'; w końcu zdecydowałem się na 'Bezrękiego Demona' (przydomek jego mangowego odpowiednika z mangi Yu-Gi-Oh! 5D's) i na 'Cmentarnego Żniwiarza' (po ang. "Graveyard Reaper"). Kiedy główkowałem nad pobytem Yukako w Placówce, wpadłem na pomysł, aby jego styl walki oprzeć na stylu Saiji'ego z One Piece, gdzie on też specjalizował się w walce przy użyciu nóg. Co do archetypów występujących tutaj:
* Infernity - Piekielny
* Cipher - Cyfron
No cóż... to na razie tyle. Czytajcie, piszcie i komentujcie.
