Zapraszam na piętnasty rozdział Yu-Gi-Oh! ARC-V: Piąty Element.

Disclaimer: I do not own Yu-Gi-Oh! ARC-V/VRAINS and their cards.


Rozdział 15: (Wersja dubbingowa): Wielka ucieczka/(Wersja japońska): Tożsamość w ogniu przeszłości

"Wow," powiedział Yuya, mrugając do starca siedzącego naprzeciw niego, gdy odgryzał duży kęs z bułki. "Zamierzasz to wszystko sam zjeść, Chojiro?"

Starszy mężczyzna uśmiechnął się. "Oczywiście, że nie, Yuya. Zamierzam zachować to jabłko na później." roześmiał się, widząc zdumione twarze Yuyi i Sylvio. "Tylko tak sobie żartuję! Śmiało, jedzcie!" Dwaj więźniowie obsługujący Chojiro zabrali talerze innych i zastąpili je stertami owoców, warzyw i mięsa, ku uciesze Sylvio. "W końcu, kiedy masz za sobą dobry pojedynek, jedzenie też smakuje dobrze!"

"Dzięki za posiłek!" podziękowali Yuya i Sylvio.

"Wiem, co masz na myśli, Chojiro." powiedział Gore. "Ilekroć mam dobry pojedynek, jedzenie zawsze smakuje lepiej niż wcześniej!"

Przez chwilę jedli w milczeniu, ale w końcu Gore przerwał i spojrzał na Chojiro. "A tak na marginesie, panie Tokumatsu. Czy wiesz może, co stało się z Yukako?"

Wyraz twarzy Chojiro stał się poważny, gdy odłożył widelec. "Tak. Udało mi się przekupić jednego ze strażników, by się dowiedzieć, co się dzieje."

"Naprawdę? Co się stało?" zapytał Yuya.

Zmarszczka brwi Chojiro pogłębiła się. "Wygląda na to, że zwrócił na siebie uwagę Cmentarnego Żniwiarza. To on go wezwał."

"Cmentarny Żniwiarz?" powtórzył Gong. Yuya zauważył, że dwaj więźniowie stojący po bokach Chojiro wzdrygnęli się na ten tytuł. "Masz na myśli tego, który rządzi sekcją o zaostrzonym rygorze?"

"Tak." Chojiro skinął głową i zamknął oczy. "Po raz pierwszy przybył tu trzy lata temu, z największą eskortą Sektora Ochrony, jaką kiedykolwiek widziałem." Crow i Shinji spięli się na wzmiankę o dacie. "Kiedy został przydzielony do sekcji o zaostrzonym rygorze, pokonał byłego szefa – paskudnego typa, który się nazywał Armstrong – i przejął kontrolę nad sekcją zwaną Ulem. Już po dwóch dniach szybko stał się szefem tego miejsca. Nawet przekupił strażników i tutejszego naczelnika, aby poprosili szefa Sektora Ochrony o stworzenie Pojedynkowych Dysków przypominających rewolwery, aby, jak to ujął, 'urozmaicić' ponurą atmosferę. Od tego czasu czasami wzywał więźniów, którzy go interesują." Otworzył oczy i posłał pozostałym poważne spojrzenie. "Nikt nigdy więcej nie słyszał o więźniach, których wezwał; ponoć nikt nie wrócił w jednym kawałku."

"N-nie wrócił w jednym kawałku?" powtórzył Yuya z szeroko otwartymi oczami.


{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! VRAINS Theme by Elik Alvarez and Freddy Sheinfeld}


"N-nie wrócił w jednym kawałku?" powtórzył Yuya z szeroko otwartymi oczami, patrząc na Chojiro.

"Wolę nie myśleć, co to może oznaczać…" powiedział niepewnie Sylvio.

Chojiro potrząsnął głową. "Strażnicy się go boją. Nawet, gdybyś przekupił ich tuzinem rzadkich kart, to i tak nie otrzymasz odpowiedzi. Naczelnik nic nie robi, ponieważ Żniwiarz trzyma w ryzach najbardziej brutalnych więźniów, jakich widział świat; to i strach strażników daje mu liczne przywileje, których nawet ja nie mam. Wciąż pamiętam ten dzień."

Chojiro spojrzał w górę w zamyśleniu. "Kiedy usłyszałem, że ma stoczyć pojedynek z Armstrongiem, przekupiłem strażników, by pozwolili mi go obejrzeć. Żniwiarz i Armstrong. Naprzeciw siebie. Z Pojedynkowymi Dyskami, które rażą gracza elektrycznością, gdy ten traci punkty życia. Z tą różnicą, że spaślak Armstrong nie miał włączonej funkcji rażenia, więc z pewnego punktu widzenia była to jednostronna tortura. Przeciętny człowiek to już by od razu zaczął wąchać kwiatki od spodu. Ale nie on... Cmentarny Żniwiarz to był twardy orzech do zgryzienia. On i jego karty, których taktyka przypominała zabawę w rosyjską ruletkę... takie wysokie ryzyko, a on się tym nie przejmował. I zanim się spostrzegłem, Armstrong leżał na ziemi, porządnie pokiereszowany, mimo że jego Dysk nie miał włączonej funkcji rażenia prądem. Raczej człowiekiem przesądnym nie jestem, ale to wyglądało tak, jakby potwory Żniwiarza były w stanie zadawać prawdziwe obrażenia."

Chojiro westchnął. "W każdym bądź razie, Cmentarny Żniwiarz przejął pozycję szefa Ula, a Armstronga wywleczono z Placówki. Licho wie, gdzie. Ośmielę się powiedzieć, że jest nawet silniejszy ode mnie, chociaż nigdy nie wykazywał zainteresowania obaleniem mnie." Chojiro spojrzał Yuyi w oczy. "Nie znam losu tych, którzy zostali postawieni przed Cmentarnym Żniwiarzem, ale biorąc pod uwagę sytuację innych więźniów, prawdopodobnie już nigdy nie zobaczysz swojego przyjaciela."

"…Ty… Naprawdę tak myślisz?" Yuya zapytał cicho oszołomionym głosem. Wszyscy pozostali wyglądali na podobnie poruszonych. Z wyjątkiem jednego.

Gore zaśmiał się, przełamując napięcie. "Nie znasz Yukako, panie Tokumatsu," powiedział z uśmiechem. "To jeden z najsilniejszych graczy, jakich kiedykolwiek spotkałem. Jeśli już, wyjdzie z tego miejsca, podejdzie do naszego stolika i powie coś zupełnie niewinnego, jak….

"Mogę tu usiąść?"

"Tak, jasne." powiedział Gore, kiwając głową Yukako, przesuwając się. "A kiedy to zrobi, wszyscy będą…." Zamrugał i odwrócił się z powrotem do nastolatka siedzącego obok niego, na którego wszyscy inni już się gapili. Pozostali więźniowie również wpatrywali się w niego ze zdumieniem, wskazując na niego dyskretnie, szepcząc między sobą.

Nastolatek zamrugał. "Witam."

"D-D-DUCH!" krzyknął Sylvio, wykonując gesty odpędzające złe wpływy. "N-Nie podchodź do mnie! Znam parę trików antyduchowych! Wracaj na drugą stronę i nie strasz żywych!"

*WHACK*

Po dwóch sekundach Sylvio leżał na podłodze, z dużym guzem na głowie. Yukako westchnął. "Duch to istota niematerialna, jego stan nie pozwala na fizyczny kontakt. A już na pewno na fizyczne uderzenie. Więc jak wyjaśnisz to?"

"Spoko... rozumiem twój punkt widzenia." wyjąkał Sylvio, wciąż odurzony uderzeniem. "Jesteś stuprocentowo prawdziwy."

"Yukako!" powiedział Gore. "Jesteś w porządku!"

"Oczywiście, że jestem. Dlaczego miałbym nie być?"

"Pan Tokumatsu opowiadał nam o tym, jak zostałeś wezwany przez Cmentarnego Żniwiarza." odpowiedział Gong. "I że ci, którzy z nim przegrają, nie wracają w jednym kawałku."

"Czy to znaczy, że pokonałeś Cmentarnego Żniwiarza? powiedział zaskoczony Chojiro.

"Tak właśnie zrobił."

Wszyscy oprócz Yukako odwrócili się i sapnęli, gdy Kalin Kessler podszedł do stołu i postawił przy nim swoją tacę. Jednak Yukako rozejrzał się po stołówce po innych więźniach. Każdy z nich patrzył na Yukako lub Kalina, na pierwszego ze zdumieniem, a na drugiego z obawą i niemałym strachem.

"Kalin!" krzyknął Crow, podrywając się na nogi z szeroko otwartymi oczami. Shinji gapił się na niebieskowłosego mężczyznę, ale pozostał na miejscu.

"Hej, Crow," powiedział Kalina, kiwając głową na pomarańczowowłosego nastolatka. "Jak się masz…?"

*SMACK*

Wszyscy zamrugali, gdy Crow uderzył Kalina w twarz, powalając go na ziemię. Dwaj więźniowie u boku Chojiro gapili się na ten widok, podobnie jak większość stołówki.

Kalina usiadł i potarł nos. Kiedy cofnął rękę, zobaczył, że jest tam krew. Westchnął. "Chyba sobie na to zasłużyłem." powiedział cicho.

"Oczywiście, że tak!" powiedział Crow, wpatrując się w leżącego na ziemi przyjaciela. "Co ty, do licha, myślałeś? Wszczynanie jednoosobowej wojny z Sektorem Ochrony? Masz pojęcie, jak ja i Shinji się martwiliśmy, wariacie?"

"C-Crow?" Yuya powiedział, wyrywając starszego nastolatka z jego tyrady. Pomarańczowowłosy warknął, po czym usiadł z powrotem. Kalin zaśmiał się, po czym wstał.

"Cóż, przypuszczam, że Crow, Shinji i pan Tokumatsu już mnie znają," powiedział, zanim usiadł obok Yukako. Skinął głową Chojiro, który skinął głową, choć w jego oczach widać było nieufność, gdy patrzył na młodszego mężczyznę. "Jeśli chodzi o resztę z was, jestem Kalin Kessler."

"Jesteś przyjacielem Crowa?" spytał niepewnie Yuya.

Kalin skinął głową. "Jeśli 'przyjaciel' w twoim mniemaniu znaczy 'ktoś, kto zaczął wojnę, dostał po twarzy, a po latach rozłąki otrzymuje pięść w twarz przez kompana, który wyrywa sobie piórka z frustracji'... to tak." Crow, Shinji i Gore spojrzeli na Kalina ze zmarszczonymi brwiami, gdy ten kpiąco się uśmiechnął. Potem Gore spojrzał na Yukako, a jego brwi pogłębiły się.

"N-No.. cóż, miło cię poznać." powiedział Yuya, pochylając głowę. "Jestem Yuya Sakaki."

Inni również się przedstawili, po czym Sylvio, który doszedł do siebie po ciosie Yukako, powiedział: "Crow wspomniał, że walczyłeś z Ochroną. Czy to dlatego zostałeś aresztowany?"

"Tak," powiedział z roztargnieniem Kalin, wpatrując się w Yuyę. Następnie zwrócił się do Yukako i potrząsnął głową. "Myślałem, że ty i Yuya jesteście podobni, kiedy tu przybyliście po raz pierwszy. No, może Yukako wygląda na starszego, ale z bliska podobieństwo jest jeszcze bardziej niesamowite. Jesteś pewien, że nie jesteście krewniakami?"

Wzrok Yukako spotkał się z Yuyą i obaj pokręcili głowami. "Szczerze mówiąc, nie wiemy, dlaczego jesteśmy do siebie podobni." powiedział Yukako. "To równanie, które wcale nie chce się rozwiązać."

Gore zaśmiał się. "Tajemnica to mało powiedziane." mruknął. "Gong powiedział mi o podobieństwie Yuyi do Yukako, więc do pewnego stopnia się tego spodziewałem, ale mimo wszystko…"

"Ale, Yukako," powiedział Dennis, patrząc to na niego, to na Kalina. "Udało ci się pokonać Cmentarnego Żniwiarza, a do tego dogadujecie się jakbyście byli ulepieni z tej samej gliny. Ale... jeśli wygrałeś, dlaczego nie wróciłeś do naszej celi zeszłej nocy?"

Kalin i Yukako zmarszczyli brwi. "Powiedzmy, że więźniowie w Ulu nie są tak posłuszni jak ci stąd." wyjaśnił Yukako. "No, było paru takich, którzy byli rozsądni, jak Bolt Tanner. Kiedy usłyszeli, że Kalin przegrał, zaczęli się kłócić między sobą. Po kilkunastu minutach kłótnie przerodziły się w bójki, aż w końcu cały Ul zawrzał od zamieszek. Przywrócenie porządku zajęło strażnikom do zmroku, a potem było kilka rzeczy, o których musieliśmy porozmawiać."

"Kilka rzeczy?" powtórzył Sylvio. "Jakie rzeczy?"

"Wyjaśnię, kiedy wrócimy do naszej celi. Zbyt dużo tu uszów, zwłaszcza podejrzliwych." powiedział cicho Yukako. "Ale lepiej przejdźmy do was. Jak to jest, że wszyscy siedzicie z panem Tokumatsu?"

Chojiro zaśmiał się. "Właściwie to ciekawa historia. Za każdym razem, gdy przybywają tu nowi więźniowie, powinni ofiarować mi karty w ramach daniny, aby ułatwić im życie, z wyjątkiem tych, których wzywa Kalin. Uważałem, że pojedynki to symbol mocy, pokazujący, kto jest na szczycie. Ale Yuya odmówił, mówiąc, że pojedynki są powinny służyć do szerzenia uśmiechu."

Zaśmiał się ponownie. "Próbowałem wbić naszemu konusowi rozum do głowy pojedynkiem, z jego talią na szali. Ale o dziwo, jego idea rozrywkowych pojedynków i pasja ponownie rozpaliły we mnie uczucie radości, które odrzuciłem, kiedy przybyłem tutaj dziesięć lat temu i znów znalazłem radość w pojedynkach."

"Hmm." Yukako zwrócił się do Kalina.

"Dziesięć lat temu pan Tokumatsu był znany jako Heros Chojiro." wyjaśnił. "Uczył dzieci pojedynków dla zabawy i tłumił wszelkie spory między skłóconymi osobami. Jest ludowym bohaterem Plebsów."

"Tak powiedzieli Crow i Shinji," dodał Gore, kiwając głową. Odwrócił się do Yuyi i uśmiechnął się. "To był dość imponujący pojedynek; sam nie mogłem zrobić tego lepiej."

"Dziękuję, Gore," powiedział Yuya, odwzajemniając uśmiech.

Kiedy obiad się skończył, wszyscy udali się do celi Lansjerów. A przynajmniej planowali. Ale Chojiro zaproponował im korzystanie z własnej celi i zgodzili się. Więc Chojiro, Crow, Shinji, Kalin, Gore i Lansjerzy stali wokół celi starszego mężczyzny, a ludzie Chojiro i Gonga stali na straży na zewnątrz.

"Więc o czym dokładnie rozmawialiście, czego nie mogliście powiedzieć otwarcie?" zapytał Dennis, rozpoczynając rozmowę.

"Ale zanim zaczniemy, mógłbyś wyjaśnić, dlaczego paradujesz z tą pukawką w kaburze?" zapytał oskarżycielsko Sylvio, wskazując na luźny pas z pochwą, w której siedział rewolwer. "Co jak co, ale nigdy nie sądziłem, że dla ucieczki będziesz skłonny zgrywać kowboja!"

"To Pojedynkowy Dysk." wyjaśnił Yukako bez ogródek. "Według projektu Kalina."

"Ponieważ wygrał ze mną uczciwie, pozwoliłem mu zachować ten sprzęt." dodał Kalin. "Zresztą jego pokaz umiejętności i moja perswazja wystarczyła, żeby strażnicy nie zadawali pytań."

"Ohh... dobra, teraz czuję się głupio." mruknął Sylvio. "Jakim cudem się kumplujesz z takimi pomyleńcami?"

"Jesteśmy towarzyszami." odpowiedział Yukako. "A mój ułożony plan ucieczki nie uwzględnia grożenie bronią." Wszyscy inni zamrugali, gdy to usłyszeli, a potem zamrugali ponownie, gdy zdali sobie sprawę, że mówi poważnie.

Gore się roześmiał. "Wiedziałem! Po jednym dniu już masz plan, jak nas wydostać." Uśmiechnął się do kolegi. "No to wal! Jak stąd spadamy?"

Chojiro odezwał się, zanim Yukako zdążył to zrobić. "Chociaż rozumiem, dlaczego chcesz odejść, jest coś, o czym powinieneś wiedzieć." Podszedł do krat i wskazał w dół. "Popatrz."

Inni poszli za nim i patrzyli, jak dwóch strażników odciąga protestującego więźnia. "Współwięźniowie tego kolegi zorganizowali próbę ucieczki na dzień przed waszym przybyciem." wyjaśnił Chojiro. "Nie udało im się, ale kiedy takie próby się zdarzają, ich przyjaciele ponoszą zbiorową odpowiedzialność i również są karani".

"Zbiorowa odpowiedzialność?" powtórzył Yuya. "Nawet jeśli nie mieli z tym nic wspólnego?"

"Tak, ale tak właśnie jest," odpowiedział Kalin, marszcząc brwi na chłopca. "Ci ukarani za zbiorową odpowiedzialność są zabierani do całkiem oddzielnej sekcji Placówki i nigdy więcej ich nie widziano. Nawet ja nie wiem, dokąd ich zabierają."

"Więc jeśli podejmiecie próbę ucieczki, taki los was czeka." wyjaśnił Chojiro. "I nie tylko was; każdy, z kim się zadajecie, prawdopodobnie również zostanie ukarany. Nawet Kalin i ja możemy nie być od tego wolni."

Gore, Yuya, a pozostali Lansjerzy wyglądali na zaniepokojonych słowami Chojiro. Crow i Shinji wymienili spojrzenia, które nie pozostały niezauważone dla Yukako, ale zamiast tego skupił się na Yuyi.

"Mimo to, czy możemy sobie pozwolić na porzucenie naszych celów na rzecz tych tutaj?" zapytał Yukako. "Yuya, przybyłeś do Nowego Domino, aby znaleźć towarzyszkę, prawda?"

Oczy Yuyi zwęziły się. "No tak. Zuzu..."

"Czy chcesz ją porzucić, żeby nie sprawiać kłopotów ludziom tutaj?"

Yuya zmarszczył brwi i zamknął oczy, ale zaraz je otworzył z wyrazem zaciekłej determinacji. "Masz rację, Yukako. Nie mogę tego zrobić. Obiecałem, że znajdę Zuzu i sprowadzę ją do domu. Nawet jeśli sprawimy tu kłopoty, nie mogę jej porzucić!"

Sylvio uśmiechnął się. "Nie zapominajmy, że nie tylko Zuzu czeka na nas; musimy znaleźć także Declana, Riley'ego i Cień Księżyca. Oni też są gdzieś w tym mieście."

Gore się uśmiechnął. "Musimy też znaleźć Verdię i Rokena." dodał, chociaż na jego twarzy pojawił się grymas. "Ale do licha z tym, póki kisimy się w tym pudle."

"Nie możemy też walczyć z Akademią Pojedynków ani znaleźć tutaj sojuszników." dodał Dennis.

Gong skinął głową. "Więc jesteśmy zgodni. Musimy wyrwać się z tego więzienia!"

Shinji patrzył to na Lansjera, to na Lansjera, zanim zdecydował się na Yukako. "Twoje postanowienie jest bardzo dobre, ale czy masz konkretny plan ucieczki?"

"O tym rozmawialiśmy z Kalinem zeszłej nocy," powiedział Yukako. "W tej chwili mam około 70% planu." Skinął głową na Kalina. "Pokaż."

Kalin uśmiechnął się złośliwie i wyciągnął kilka papierów z kieszeni płaszcza. Położył je na stole i rozłożył. Wszyscy zebrali się wokół nich i sapnęli.

"To są…"

"Plany Placówki." potwierdził Kalin na pytanie Crowa. "Wcześniej były w łapach byłego szefa, Armstronga. Nie wiem, jak je zdobył. Mają około czterech lat, ale w tym okresie nie było żadnego remontu generalnego. Powinny być dokładne."

"Mamy trzy główne cele," powiedział Yukako, podnosząc rękę. "Po pierwsze: uwolnić Shaya i Celinę z ich cel. Po drugie: odzyskać nasze Pojedynkowe Dyski i inne rzeczy. I po trzecie: uciec z tej wyspy i wrócić na stały ląd."

"Więc jaki jest plan, Yukako?" zapytał poważnie Gore. Był to dla niego znajomy widok po wszystkich misjach, które wykonał dla SOL.

"Nie możemy uciec główną drogą, za bardzo na widoku. Będziemy musieli płynąć na stały ląd. Wszyscy tutaj umieją pływać, prawda?"

Wszyscy skinęli głowami. "Będziemy musieli dotrzeć do systemów kanalizacyjnych, żeby dostać się do wody. A możemy do nich dotrzeć przez otwory wentylacyjne." wskazał na pewne części planów, po czym spojrzał na Crowa. "Miałeś podobny plan, prawda?"

Crow zamrugał, a potem zaśmiał się nieśmiało. "Chyba nie powinienem być zaskoczony; tak, Shinji i ja też wymyśliliśmy plan ucieczki."

"Ech?" Yuya zamrugał. "Wy na serio?"

"Tak, ale nie zamierzaliśmy wam o tym mówić; odpowiedzialność zbiorowa i tak dalej. Przepraszam," przeprosił Shinji. "Nasz przyjaciel, Damon, powiedział nam, że najszybszą drogą do kanałów są otwory wentylacyjne w kuchni. Zamierzaliśmy zejść do kanałów, a potem popłynąć na stały ląd. Nasz przyjaciel będzie tam czekał na nas z naszymi Ścigaczami Walk. Jeśli chcesz, możemy zabrać ze sobą całą ekipę."

"A ty, Kalin?" zapytał Crow niebieskowłosego mężczyznę. "Wciąż jestem na ciebie zły, ale jesteś moim przyjacielem. Chcesz iść z nami?"

Kalin mruknął, a potem skinął głową. "Właściwie... to już mi się powoli nudzi w tym zaścianku. A ponowna ucieczka przed Sektorem Ochrony? Byłoby super. Kiedy wydostaniemy się z Placówki, pójdziemy oddzielnymi drogami." spojrzał na Crow, kiedy zobaczył, że nastolatek wygląda na zranionego. "Technicznie wciąż jestem najniebezpieczniejszym więźniem w Placówce, więc przykuję uwagę większości policyjnych psów Ochrony. Będzie dla ciebie o wiele bezpieczniej, jeśli nie będę z tobą podróżował."

"Wstrzymaj się. Powiedziałeś 'najniebezpieczniejszy więzień w Placówce'?" powtórzył Sylvio i zamrugał jak sowa. "A w coś ty się władował, że masz taką reputację?"

"To nie ma związku z planem," wtrącił się Yukako. Gore spojrzał spode łba na Kalina, potem na Yukako, ale milczał. "Musimy wrócić do tematu." Wskazał na inny obszar planów. "Mamy trasę, ale wciąż musimy odzyskać nasze rzeczy i innych towarzyszy. Magazyn z dowodami jest tutaj, niedaleko izolatki. Kilku z nas może odzyskać nasz sprzęt, a także uratować Shaya."

"Nie będzie łatwo dostać się do magazynu z dowodami." odezwał się Chojiro. "To miejsce ma magnetyczne skoble piątej generacji. Potrzebowałbyś karty-"

Yukako sięgnął do kieszeni i wyciągnął metaliczną srebrną kartę. Wszyscy zamrugali, a potem Gore i Crow zaczęli się śmiać. "Ok, głupie pytanie." dokończył Chojiro z uśmiechem.

"Yukako, skąd to masz?" zapytał Yuya.

"Dałem mu to." odpowiedział Kalin. "Podczas zamieszek jeden ze znajomych, Bolt Tanner, zwinął go strażnikowi i 'przypadkowo' wypuścił kartę w moją stronę."

"To tylko karta ogólnego dostępu, więc są obszary, do których nie ma dostępu. A niektóre drzwi bezpieczeństwa wymagają kodów dostępu, więc na nich nie będzie działać." powiedział Yukako. "Ale powinno działać na magazyn z dowodami i na izolatkę."

"Dobra, wiemy już, jak dostać się do Shaya i do naszych Pojedynkowych Dysków." powiedział Dennis. "Ale co z Celiną? Jest oddzielne skrzydło dla więźniarek, prawda?"

"Jest, ale jej tam nie ma." powiedział Kalin. "Przekupiłem jednego ze strażników i dowiedziałem się, że jest przetrzymywana w specjalnej celi w oczekiwaniu na rozmowę z Dyrektorek Sektora Ochrony."

"Masz na myśli szefa tych gliniarzy, którzy ciągle chuchali nam w kark?" zapytał Sylvio. "A niby po co miałby chcieć rozmawiać z Celiną?"

"Nie wiemy i nie będzie to miało znaczenia, kiedy będziemy wolni." odpowiedział Yukako. Wskazał inną sekcję planów. "Areszt specjalny znajduje się w pewnej odległości od magazynu z dowodami i izolatki. Najlepiej byłoby, gdyby inna grupa poszła tam i odebrała Celinę. Stamtąd mogą spotkać się z drugą drużyną, a potem udać się tą drogą do kanałów i spotkać się z resztą."

"Tak… To może zadziałać." powiedział Crow zadowolonym tonem. Wszyscy inni również się uśmiechnęli i skinęli głowami.

"Więc mamy plan." powiedział Gore. "Więc jak go wdrożyć?"

"Poczekaj chwilę," wtrącił się Tokumatsu. "Przemyślałeś swój plan bardzo dokładnie, Yukako, ale jest pewien problem. Usunięcie wentylacji w kuchni zajmie trochę czasu, a jeśli dobrze pamiętam, tam też jest stary wentylator. Strażnicy nie są specjalnie zbyt bystrzy, ale nie ma mowy, żeby nie zauważyli grupkę ludzi próbującą dostać się do otworów wentylacyjnych. Że nie wspomnieć, że kuchnia jest dość na widoku. Aby odnieść sukces, będziecie musieli jakoś odwrócić ich uwagę. Jak planowaliście to zrobić?"

"Myśleliśmy o wywołaniu zamieszek," odpowiedział Shinji. "To powinno wywołać wystarczająco dużo chaosu, by odwrócić ich uwagę."

"Kalin i ja myśleliśmy podobnie w odniesieniu do więźniów z Ula," dodał Yukako. "Są bardziej agresywni niż reszta i prawdopodobnie ich stłumienie zajmie więcej czasu."

"To może zadziałać." zgodził się Tokumatsu, głaszcząc swój podbródek. "Ale ponieważ twoi przyjaciele są rozproszeni po Placówce, będziesz potrzebował dużo czasu, a nawet jeśli są niekompetentni, strażnicy już wcześniej szybko tłumili zamieszki. A ponieważ będą już zmobilizowani, będą szybsi wyśledzić was wszystkich."

Wszyscy zmarszczyli brwi, gdy przyjęli tę informację. Ale wtedy Tokumatsu się uśmiechnął. "Cóż, skoro wygląda na to, że wszyscy jesteście zakłopotani, może posłuchacie planu tego staruszka? Mój pomysł to zorganizowanie Wielkiego Turnieju Rozrywkowych Pojedynków w Placówce!"

"Turniej rozrywkowy?" powtórzył Dennis.

"Nie, żebym się czepiał, ale jak to ma nam pomóc, staruszku?" zapytał Sylvio.

"Ja chyba wiem." Gore uśmiechnął się i skrzyżował ramiona. "Wykonamy oszałamiający występ, gdy przykuje uwagę strażników, dopóki nie będzie za późno, aby nas powstrzymać."

Chojiro uśmiechnął się. "Dobrze główkujesz, Gore. Tak długo, jak turniej jest wystarczająco zabawny, możemy utrzymać uwagę strażników tak długo, jak potrzebujemy. Zwłaszcza, że ja, Heros Chojiro, również będę w tym uczestniczył."

"Poważnie?" Yuya zamrugał. "Sam przecież powiedziałeś, że to odpowiedzialność zbiorowa. Jeśli się skapną, że to zrobiłeś, aby pomóc nam się stąd wyrwać, zostaniesz ukarany za współudział! Nie powinieneś wyrzucać swojego życia jak jakiś śmieć!"

"Wyrzucać swoje życie jak śmieć?" powtórzył Chojiro rozbawionym tonem. "Jakie życie? Spędziłem ostatnie dziesięć lat uwięziony w głupim sposobie myślenia, przekonując siebie, że bycie szefem tego miejsca wystarczy. Ale pokazałeś mi, że się myliłem, Yuya. Przypomniałeś mi człowieka, którym kiedyś byłem i jak zabawne są rozrywkowe pojedynki. Jak mogę spłacić taki dług, jeśli nie pomagając ci w ucieczce?"

"Chojiro…" Zmartwiony wyraz twarzy Yuyi zbladł i został zastąpiony determinacją, gdy skinął głową. "W porządku. Przyjmę twoją pomoc. Dziękuję."

"Podobnie jak reszta z nas." powiedział Yukako. Wszyscy pozostali skinęli głowami.

"Dziękuję. Porozmawiam z naczelnikiem, gdy skończysz swój plan. Coś takiego powinno uczynić więźniom szczęśliwymi, więc jestem pewien, że się na to zgodzi".

"Ja też z nim porozmawiam," wtrącił się Kalin. "Nasza dwójka powinna przekonać naszego naczelnika."

"Dziękuję, Kalin." Chojiro uśmiechnął się do młodszego mężczyzny. "Jeśli wszystko pójdzie dobrze, już jutro wieczorem wszystko powinno być gotowe. Będę potrzebował również i twojej pomocy, Yuya; artysta estradowy taki jak ty jest absolutną koniecznością!"

"Naprawdę? Możesz na mnie liczyć!"

"Ja też pomogę." odezwał się Gore, zwracając ich uwagę. "Byłem zawodowym Graczem-Celebrytą i artystą estradowym w domu, więc będę mógł sprawić, że wszystko będzie jeszcze bardziej żywe."

"Hej, poczekajcie, panowie!" wtrącił się Sylvio. "Beze mnie nie możesz zorganizować rozrywkowego pojedynku! Wielki Sylvio też nie może się doczekać zabojowania na scenie!"

"Sam nie wiem." powiedział Crow. "Gore, Yuya i pan Tokumatsu to w sumie i tak wystarczająca trupa rozrywkowa. Powinieneś pomóc reszcie z planem ucieczki."

"Uważam, że Sylvio ma trochę racji." Sylvio zamrugał i rozpromienił się na widok nieoczekiwanego wsparcia Yukako. Tylko po to, by natychmiast spuścić powietrze, gdy kontynuował: "Raczej się nie przyda do zadań, które nie zwiększają jego ego. Dodatkowy gracz do odwrócenia uwagi nie zaszkodzi."

"N-No wiesz co!"

"To słuszna uwaga," Gong skinął głową z aprobatą.

"Tak, nie będę się z tym sprzeczać." powiedział Crow.

Gore uśmiechnął się, a potem roześmiał. Klepnął przygnębionego Sylvio w plecy, niemal wypuszczając z niego całe powietrze. "Rozchmurz się, chłopcze!" powiedział. "Spójrz na to z lepszej strony! Przynajmniej zmierzysz się z profesjonalnymi artystami! Kto by nie chciał tego odmówić?"

Następnie Yukako zwrócił się do reszty grupy, jego oczy kalkulowały. Potem je zamknął. "W porządku. Wcześniej powiedziałem, że mam 70% planu. Teraz mam 100%."

Uśmiech Gore'a zbladł, a jego oczy spoważniały. "Więc jak to widzisz, Yukako?" Pozostali zamrugali na mężczyznę, po czym zwrócili się do czternastolatka przed nimi. Wtedy właśnie Lansjerzy przypomnieli sobie, że był to ktoś, kto planował operacje i prowadził wojnę przez ponad dziesięć miesięcy. To był ktoś, kto był szkolony przez dwa najwspanialsze umysły w Den City. Planowanie i strategia były absolutnie jego żywiołem.

Yukako otworzył oczy. "Podzielimy się na cztery drużyny: Drużyny Alfa, Beta, Gamma i Delta. Drużyna Alfa będzie się składać z Yuyi, pana Tokumatsu, Sylvio i Gore'a. Wykorzystają Turniej Rozrywkowych Pojedynków, aby przykuć uwagę strażników. Drużyna Beta będzie składać się z Crowa, Shinjiego i ich przyjaciela Damona. Będą pracować nad otworem wentylacyjnym, podczas gdy strażnicy będą rozproszeni. Gdy otwór wentylacyjny zostanie otwarty, oni i Drużyna Alfa wyjdą przez nie i udają się do kanałów. Miejmy nadzieję, że wywołacie wystarczająco spore zamieszanie, aby przemknąć się obok strażników."

Odwrócił się w stronę drugiej połowy pokoju. "Drużyną Gamma będę ja i Gong. Udamy się do magazynu z dowodami, aby odzyskać nasz sprzęt, a następnie przejdziemy do izolatki, aby uwolnić Shaya. W międzyczasie mogę użyć programów hakerskich na moim Pojedynkowym Dysku, żeby zamieszać w systemach Placówki i, mam nadzieję, spowolnić reakcje strażników. Drużyna Delta będzie się składać z Dennisa i Kalina; udają się do celi Celiny i ją uwolnią. Kiedy nasi towarzysze zostaną uwolnieni, spotkamy się tutaj," wskazał miejsce na planach. "I przejdziemy przez te korytarze, by spotkać się w kanałach z Zespołami Alfa i Beta. Jakieś obiekcje?"

Nikt nic nie powiedział. Dopóki Crow nie powiedział: "Brzmisz, jakbyś już nie jeden raz wiał z pudła, wiesz o tym?"

Gore roześmiał się, gdy wyraz twarzy Yukako zmienił się w beznamiętne spojrzenie na pomarańczowowłosego mężczyznę. "Może tak brzmieć, ale nie, nigdy nie mieliśmy realnych ucieczek." odpowiedział muskularny mężczyzna za swojego towarzysza. "Ale kiedy trenowaliśmy w SOL, jego brat czasami przeprowadzał z nami symulowane misje. Jedną z nich była misja ucieczki z więzienia."

"Silny gracz, wpływowy, a do tego strateg?" zapytał Sylvio, kręcąc głową. "Czy jest coś, czego nam nie powiedziałeś o swoim bracie?"

"Może to, że jest typem osoby, która chciała, żebyśmy byli przygotowani na każdą ewentualność." powiedział Yukako, tłumiąc drganie, które zaczęło pojawiać się w jego lewym oku. "Pomijając to, każdy powinien spędzić czas na zapamiętywaniu tras na planach, aby upewnić się, że się nie zgubimy. Możemy się rozdzielić, a wolałbym, żeby nikt się nie zgubił. Zapytam jeszcze raz: Jakiekolwiek zastrzeżenia?"

Wszyscy potrząsnęli głowami. "Dobrze. Lepiej się przygotujmy. Bo jutro wieczorem 'wypisujemy' się z hotelu 'Placówka'."

Gore przewrócił oczami. "Musisz popracować nad swoimi tekstami."

Yukako zwinął jeden z planów i walnął nimi Gore'a w głowę.


"…Muszę przyznać, że jest całkiem nieźle jak na jeden dzień."

Yukako spojrzał na przypominającą wieżę scenę, którą więźniowie zbudowali i ustawili na środku okrągłej stołówki. Dekoracje były rozrzucone po pokoju, próbując nadać temu miejscu świąteczną atmosferę. Yukako uważał, że mogło im się nie udać, ale nie był najlepszą osobą, by pytać o uroczystości.

"To z pewnością niesamowite." Gore przesunął się i stanął obok Yukako ze skrzyżowanymi ramionami. "Pan Tokumatsu i Kalin nie potrzebowali wiele, aby przekonać naczelnika, aby zezwolił na to i dostarczył materiały. Biorąc pod uwagę reputację pana Tokumatsu jako Herosa Chojiro, wszyscy tutaj byli bardzo zmotywowani, gdy dowiedzieli się, że będzie się pojedynkował."

"Ta motywacja i reputacja tym razem zdecydowanie działały na naszą korzyść." zgodził się Yukako. "Upewnij się, że trochę się powstrzymujesz; przedstawienie czy nie, ma odwrócić uwagę strażników. Musicie to przedłużać tak długo, jak to możliwe."

"Wiem, wiem. Po prostu cieszę się, że będę mógł użyć Łącznikowego Przywołania." Chojiro, po rozmowie z naczelnikiem, zdołał wyciągnąć Pojedynkowe Dyski Gore'a, Yuyi i Sylvio z magazynu na dowody. Niestety, udało mu się wynegocjować tylko wydobycie trzech Pojedynkowych Dysków i nic innego, więc nadal będą musieli włamać się do magazynu z dowodami.

"Nawet gdybyś nie miał swojego Dysku, mam kopię Obejścia Zasady, którego mogłeś użyć." Yukako spojrzał na mężczyznę, który przez cały czas marszczył brwi. "Widzę, że coś cię trapi."

"…Kalin." powiedział w końcu Gore. "Crow powiedział mi o tym, co zrobił." Spojrzał na Yukako. "Wiesz, dlaczego tu wylądował?"

Yukako skinął głową. "Przeciążył sieć komunikacyjną Sektora Ochrony ładunkami z impulsami elektromagnetycznymi. Nikt nie zginął, ale wielu zostało rannych."

Zmarszczenie czoła Gore'a zmieniło się w grymas. "I jesteś skłonny zaufać komuś takiemu? Do diabła, Yukako, on jest gorszy niż Wataha Hydra. Dlaczego współpracujesz z tym człowiekiem?"

"…Jest taki jak ja." Gore zamrugał na słowa Yukako. "Kiedy go spotkałem… zobaczyłem w nim siebie. Siebie z pustką."

Wyraz twarzy Gore'a złagodniał, gdy rozłożył ramiona i zamknął oczy. "Co się z nim stało?"

"Nie wiem. Może taki się urodził. A może cierpiał podobnie jak ja." Yukako wzruszył ramionami. "Nawet bez tego dostarczył narzędzi do realizacji naszego planu. Nie sądzę, żeby nas zdradził i nie wierzę, że nas poprowadzi w pułapkę. Czy nam się to podoba, czy nie, informacje Kalina dały nam najlepszą szansę na ucieczkę."

Gore westchnął. "Czasami po prostu nienawidzę tego, jak logicznie myślisz." wymamrotał, zanim odwrócił się z powrotem do ustawianej sceny. "Pójdę się przygotować. Powodzenia, Yukako."

"Ty też, Gore."

Gore ruszył do miejsca, gdzie czekali Yuya i Sylvio. Zanim sam Yukako mógł udać się do miejsca, gdzie czekał Gong, Dennis podszedł do niego.

"Już, Yukako!" powiedział. "Wszystko dobrze po twojej stronie?"

"Tak, wszystko gotowe." odpowiedział. "Jest jakiś problem?"

"Nie ma problemu, po prostu jestem czegoś ciekawy. Dlaczego przydzieliłeś mnie do Kalina? Skoro jesteście przyjaciółmi, czy nie byłoby lepiej, gdyby wasza dwójka ze sobą współpracowała?"

"Po pierwsze, jesteśmy sojusznikami, a nie przyjaciółmi," poprawił Yukako. "A po drugie, przydzieliłem was do jednej drużyny, ponieważ w celi Celiny mogą być strażnicy, a on ma pewne doświadczenie w walce; może sobie z nimi poradzić." Yukako prawdopodobnie też mógłby, ale jeśli chciał pomóc innym w ucieczce, potrzebował swojego Pojedynkowego Dysku, aby zhakować systemy Placówki. Dlatego zdecydował się połączyć siły z Gongiem, aby odzyskać sprzęt.

"Okej, rozumiem. Po prostu…"

Yukako spojrzał z boku na drugiego chłopca. "On cię denerwuje, prawda?"

Dennis zaśmiał się żałośnie. "Trochę, tak. Wydaje mi się, że jest w nim coś nietypowego… sam nie wiem. Aura?"

Yukako skinął głową. "Nie martw się o to. W tej kwestii możemy zaufać Kalinowi. Jego plany mogą zapewnić nam ucieczkę." Odwrócił głowę w stronę sceny. "Skoro o tym mowa, pozbyłeś się planów? Ty byłeś ostatnim, który je przeglądał. Nie możemy pozwolić, by strażnicy odkryli je, gdy będziemy uciekać."

"Nie ma potrzeby się martwić. Yukako." Dennis mrugnął do Yukako. "Magiczne triki ze znikaniem to mój konik!"

"W każdym razie powinieneś zająć pozycje; nie wiemy, jak długo nasi będą odstawiać tutaj cyrk."

Dennis uśmiechnął się i skinął głową. "Zostaw to mnie!"

Dennis wyszedł i szybko zniknął w tłumie. Yukako zmarszczył brwi. Był jeszcze jeden powód, dla którego postanowił przyłączyć Dennisa do Kalina. Od czasu ich pojedynku w Paradise City coś niepokoiło Yukako w pomarańczowowłosym artyście. Było w nim coś, co wydawało się… fałszywe, w pewnym sensie. Yukako czuł, że nie może ufać Dennisowi. Ale nie miał czasu, by zorientować się, co go w chłopcu dręczyło, więc na razie odłożył te obawy na bok i udał się do miejsca, gdzie czekał Gong.

"Wszystko gotowe?" zapytał wyższego chłopca. "Kiedy Yuya zacznie swój show, zwijamy się stąd."

Gong skinął głową. "Tak. Gong rzuci w to przedsięwzięcie wszystko, co ma."

Yukako skinął głową i odwrócił się w stronę sceny, gdy zgasły światła. Jego oczy skierowały się w stronę kuchni, gdzie zauważył Shinjiego i ciemnoskórego mężczyznę o fioletowych włosach – ich przyjaciela Damona, jak podejrzewał – majstrujących przy wentylacji, podczas gdy Crow czuwał. Następnie przechylił głowę i zobaczył, że Dennis i Kalin stoją na swoich pozycjach. Przyciągając wzrok Kalina, skinął głową, a starszy mężczyzna skinął głową. Wszyscy byli gotowi.

"Pojedynek jest taki sam jak życie, moi przyjaciele!" wykrzyknął Tokumatsu ze swojej pozycji na górze, podnosząc rękę. "W niektóre dni wygrywasz, w inne przegrywasz. Najważniejsze, aby cieszyć się podróżą. Jesteście gotowi?"

Cała jadalnia zawrzała od okrzyków zgromadzonych więźniów, którzy od dawna czekali na te słynne kwestie.

"Mój żar płonie w moim sercu dzięki jednemu specjalnemu młodzieńcowi." stwierdził Tokumatsu, skacząc z wieży. "Yuya Sakaki! Chodź tutaj!"

Yuya wszedł na wieżę powolnymi krokami. Yukako mógł powiedzieć, że był zdenerwowany, ale robił wszystko, co w jego mocy, by przybrać odważną minę, uśmiechając się. Tokumatsu skinął zachęcająco głową i skinął na Sylvio i Gore, by również podeszli.

"Ponieważ jest nas tu trzech, ten pojedynek będzie Królewską Bitwą" ogłosił Tokumatsu.

"Właśnie też o tym myślałem." zadeklarował Sylvio. "Ale podnieśmy poprzeczkę! Pokażemy wszystkim styl pojedynków z naszych stron, Pojedynek Akcji!"

"Pojedynek Akcji?" Tokumatsu wydawał się zdezorientowany. "Co to jest?"

"To pojedynek, który rozgrywa się na Polu Akcji i wykorzystuje rozrzucone wokół niego Karty Akcji." wyjaśnił Sylvio. "Ale nigdy nie wiadomo, na jaką kartę trafisz. To pojedynek łączący niebezpieczeństwo, przygodę i akcję w jedno."

"Skoro już stawiamy poprzeczkę, to może jeszcze bardziej ją podniesiemy?" zasugerował Gore. "Oprócz Pojedynku Akcji wykorzystamy nową formę Zasady Nadrzędnej, która jeszcze bardziej podkręci ekscytację rozrywki!"

"Teraz to brzmi interesująco!" Tokumatsu wykrzyknął entuzjastycznie. "W takim razie spróbujmy!"

"Więc postanowione! Aktywuję Pole Akcji!" zadeklarował Sylvio.

"[Aktywacja Zaklęcia Pola, Crossover.]" powiedział jego Pojedynkowy Dysk. Niebieskie platformy zmaterializowały się w powietrzu, gdy Pole Akcji zostało aktywowane. Więźniowie wydali okrzyki zdumienia na ten widok. Zaś wysoko w górze pojawiła się sfera z kartami, która potem pękła. "[Karty Akcji rozproszone.]"

"No to zaczynajmy!" rzucił Gore, podnosząc swój Pojedynkowy Dysk w górę.

"[Aktywacja programu. Obejście Zasady Nadrzędnej.]"

"Gracze pogrążeni w bitwie!" krzyknął Sylvio, rozpoczynając intonację Pojedynku Akcji, a Yuya kontynuował za nim.

"Pędząc po ziemi i tańcząc w powietrzu wraz ze swoimi potworami!"

"Wspólnie szturmują to pole!" dodał Gore. Yukako uniósł brew. Najwidoczniej Gore zaznajomił się z intonacją dzięki Yuyi, kiedy Yukako był akurat w Ulu z Kalinem.

"Ujrzycie to! Oto najnowsza i największa ewolucja pojedynków!"

"Akcji...!"

"Pojedynek!" krzyknęli chorem wszyscy czterej.

Yuya Sakaki: 4000 LP

Sylvio Sawatari: 4000 LP

Tokumatsu: 4000 LP

Gore: 4000 LP

"Najpierw...!" oznajmił Sylvio, zeskakując ze sceny i chwytając Kartę Akcji. "Najpierw pozwól, że pokażę ci istotę Kart Akcji! Nawet bez dobierania i walki Karty Akcji są dostępne od pierwszej tury i mogą być aktywowane z ręki jako Błyskawiczne Karty Zaklęcia! Jak te oto Zaklęcie Akcji, Iluminacja! Olśnijmy naszą scenę żywymi kolorami!"

Zaraz potem rozświetliły się latarnie rozmieszczone wokół sceny, oferując wspaniałe widowisko.

"Wygląda na to, że kiedy chodzi o rozgrzanie publiki, Sylvio potrafi być w siódmym niebie…" zauważył Yukako. Zmieniając ten pojedynek w błyskotliwy Pojedynek Akcji, gwarantowano, że publiczność będzie zachwycona występami wszystkich. Co więcej, Yuya, Gore i Sylvio mogli użyć efektów Zaklęć Akcji, aby ukryć swoją ucieczkę, kiedy nadejdzie czas… pod warunkiem, że nie dadzą się ponieść pojedynkowi.

"Ze względu na efekt Iluminacji, raz na turę nie można anulować Normalnego lub Specjalnego Przywołania potworów." stwierdził Sylvio. "A teraz, moi drodzy kompani, podkręcę ekscytację z jedynki do ósemki, ustawiając Skalę Wahadła przy użyciu Aktora Otchłani, Złego Heela Skali 1 i Zabawnego Komika Skali 8!" Na obu końcach pola Sylvio pojawiły się dwa słupy niebieskiego światła. Jeden zawierał dużego ciemnoniebieskiego diabła z białą maską i dużymi ustami. Drugi zawierał tłustego, zielonego, czterorękiego diabła w kamizelce. Pod nimi pojawiły się stylizowane cyfry '1' i '8'.

Aktor Otchłani, Zły Heel Skali 1

Aktor Otchłani, Zabawny Komik Skali 8

"Dzięki temu mogę przyzywać potwory o poziomach od 2 do 7 w tym samym czasie! Potwory, pokażcie się! Pozwólcie, że wam przedstawię Aktora Otchłani, Supergwiazdę!" Pomiędzy filarami pojawił się portal, z którego wyłonił się różowoskóry potwór w czarnym garniturze.

Aktor Otchłani, Supergwiazda ATK 2500 OBR 1800 POZ: 7 PS: 3

"Niewiarygodne…" mruknął jeden z więźniów. "Przywołał potwora wysokiego poziomu bez Synchro Przywołania?"

"Zgadza się." stwierdził Sawatari. "To jest Wahadłowe Przywołanie. A teraz jeszcze bardziej ożywimy tym! Aktywuję Trwałe Zaklęcie, Scena Otchłani – Łódź ze skarbami Szczęśliwej Siódemki!" Na polu Sylvio pojawił się duży, ozdobny statek. "Ze względu na jej efekt, raz na turę każdy gracz może umieścić potwora pod tą kartą, podczas gdy wszystkie inne kontrolowane przez niego potwory zostają zniszczone". wyjaśnił Sylvio. "Supergwiazdo, przygotuj swój łup!"

Po wskoczeniu na statek strój Supergwiazdy zmienił się w strój jakiegoś rybaka. W jednej ręce trzymał wędkę, a w drugiej dużego czerwonego karpia.

"Teraz każdy może wejść na pokład! Gwarantuję, że będzie to na twoją korzyść! Na tym kończę swoją turę!"

"Przyznam, Sylvio, odstawiasz całkiem imponujący spektakl." odpowiedział Gore. "Ale jako Gracz-Celebryta, zawsze przyjmuję wyzwanie! Dobieram!" po spojrzeniu na kartę, Gore ruszył do przodu i skoczył w górę, po drodze chwytając Kartę Akcji z poręczy. Z krzykiem godnym zapaśnika wylądował na ziemi, porządnie wytrącając Sylvio, Chojiro i Yuyę z równowagi.

"Łał! A myślałem, że to Gong jest tym od niezłomnej determinacji!" powiedział Sylvio, dziko wymachując rękami, starając się nie upaść na podłogę.

"Kiedy Gore walczy na ringu, zawsze robi to z pełną siłą! Gram Zaklęciem Akcji, Neonowy Falstart! Dorzućmy trochę światła!" powiedział Gore. Wówczas w powietrzu zaczęły się pojawiać neony z emotkami uśmiechu i determinacji. "Efekt Falstartu będzie chronić moje potwory przed zniszczeniem w tej turze poprzez efekty kart! A teraz pora zaprosić na ring Gouki Suprexa!" Pojawił się niebieski ogr z pazurami przyczepionymi do dłoni.

Gouki Suprex ATK 1800 OBR 0 POZ: 4

"Aktywuję specjalną zdolność Suprexa! Kiedy jest Zwyczajnie Przywołany, mogę zaprosić innego Gouki z mojej ręki na ring! Zapraszam Gouki Śrubwagę!" Czerwony ogr w czarnej zbroi i z płomieniem zamiast włosów pojawił się w pozycji ataku.

Gouki Śrubwaga ATK 800 OBR 0 POZ: 1

"Mogę cię zapewnić, że Śrubwaga ma w sobie ognistą odwagę w dostatek! Ale chętnie podzieli się nią z innymi, bo następnie aktywuję efekt Gouki Taranoperza w mojej dłoni!" kontynuował Gore. "Odrzucając Gouki Żelazny Pazur, Śrubwaga zyskuje 800 punktów ataku i mogę Specjalnie Przywołać Taranoperza w pozycji obronnej!" Obok pozostałych pojawił się mniejszy ciemnoniebieski i fioletowy ogr.

Gouki Śrubwaga ATK 800→1600

Gouki Taranoperz ATK 800 OBR 0 POZ: 2

Gore się uśmiechnął, po czym podniósł rękę i oznajmił: "Czas zmiksować mój obwód!" Jego ręka zaświeciła się na niebiesko, gdy pojawił się Portal Łącznika, sprawiając, że wszyscy więźniowie, w tym Chojiro wstrzymali oddech.

"Więc to jest to całe Łącznikowe Przywołanie?" zapytał jeden z więźniów.

"Dokładnie!" odpowiedział Gore. "Warunkami przywołania są dwa lub więcej potworów "Gouki". A ja wykorzystam wszystkie trzy! Ustawiam Taranoperza, Suprexa i Śrubwagę na Strzałach Łącznika!" Jego potwory zamieniły się w trąby powietrzne, które weszły w dolne lewe, dolne i prawe dolne strzałki. "Łączenie obwodu! Łącznikowe Przywołanie! Łącznik trzeciego stopnia, Gouki Wielki Ogr!" Z portalu wyłonił się masywny, rogaty ogr ubrany w futrzaną pelerynę. Odrzucił swoją pelerynę na bok i odsłonił gigantyczny topór bojowy, gdy został wezwany na Extra-Strefę Potworów.

Gouki Wielki Ogr ATK 2600 LINK-3 ↙↓↘

"Niewiarygodne!" powiedział jeden z więźniów!"

"No! Ten kozak wygląda na silnego!"

"Co więcej, aktywuję specjalne zdolności Suprexa, Taranoperza i Śrubwagi! Ponieważ zostali wysłani z pola na Cmentarz, za każdego z nich dodaję nową kartę "Gouki" z mojej talii do ręki." zadeklarował Gore. "Do boju, Wielki Ogrze! Pora przejąć stery kapitana Łodzi Szczęśliwej Siódemki!" Rogaty ogr z okrzykiem wskoczył na statek, a jego ubiór zmienił się na karmazynowy piracki strój kapitana statku. Całość dopełniała opaska na lewe oko, a jego topór stał się czarną papugą z metalowymi skrzydełkami. "No, to tyle z mojej strony! Kończę moją turę."

"Widać, że musze stanąć na wysokości zadania, żeby dorównać ci, Gore!" wykrzyknął Tokumatsu. "Moja kolej! Dooo~BIERAM! HAH!"

"Pokaż im, kto tu jest szefem, szefie!"

"Wygraj to!"

"Już rozumiem, o co chodzi w tym Pojedynku Akcji." powiedział do siebie Chojiro, chwytając Kartę Akcji z latarni, podczas gdy publiczność wiwatowała. "Aktywuję... Odbicie Dźwięku!" Wówczas w powietrzu zaczęła grać melodia, a latarnie kołysały się.

"Ze względu na jego efekt, raz na turę nie można anulować aktywacji Kart Zaklęć." Tokumatsu powiedział z uśmiechem. "Ale to nieistotne. W rozrywce ważna jest ta żywotność! Gram Zaklęciem, Super Koi Koi! Teraz mogę dobrać trzy karty z mojej talii. A jeśli którekolwiek z nich to Kwitnący Karciarze, mogę je Specjalnie Przywołać!"

"Ale jeśli nie dobierzesz Kwitnących Karciarzy, wyślesz je na Cmentarz i otrzymasz 1000 punktów obrażeń za każdą odesłaną kartę."

"Ty kręcisz się wokół uwagi, ja kręcę się wokół stylu!" Tokumatsu zadeklarował w odpowiedzi na słowa Sylvio, dobierając swoją pierwszą kartę. "Oto karta numer jeden! Kwitnący Karciarz Koniczyna z Dzikiem! Teraz karta numer dwa! Kwitnący Karciarz Klon z Jeleniem!"

"Jego dobrania są tak silne, jak zawsze." zauważył jeden z więźniów. "Niesamowite…"

"I ostatnia karta!" wykrzyknął Tokumatsu. "Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej! Tak, oto Kwitnący Karciarz Piwonia z Motylem!"

Po trzecim dobraniu na polu Tokumatsu pojawiły się trzy potwory, które wyglądały jak gigantyczne karty hanafuda.

Kwitnący Karciarz Koniczyna z Dzikiem ATK 1000 OBR 1000 POZ: 7

Kwitnący Karciarz Klon z Jeleniem ATK 1000 OBR 1000 POZ: 10

Kwitnący Karciarz Piwonia z Motylem ATK 1000 OBR 1000 POZ: 6

"Ze względu na efekt Super Koi Koi, atak i obrona wszystkich potworów Specjalnie Przywołanych zostają zredukowane do zera, a ich Poziom zmniejsza się do 2.

Kwitnący Karciarz Koniczyna z Dzikiem ATK 1000→0 OBR 1000→0 POZ: 7→2

Kwitnący Karciarz Klon z Jeleniem ATK 1000→0 OBR 1000→0 POZ: 10→2

Kwitnący Karciarz Piwonia z Motylem ATK 1000→0 OBR 1000→0 POZ: 6→2

"Więc to jest Rozrywkowy Pojedynek pana Tokumatsu," zadumał się Yukako. "Wykorzystuje ryzykowne dobieranie Kwitnących Karciarzy, aby mieć na polu kilka potworów naraz i modyfikować ich poziomy w celu Synchro Przywołania. Różni się od Rozrywkowego Stylu Gore'a i Yuyi, ale nie jest mniej skuteczny."

A teraz dostrajam Kwitnącego Karciarza Koniczynę z Dzikiem poziomu 2 z Klonem z Jeleniem oraz Piwonią z Motylem!" zadeklarował Tokumatsu, kiedy jego dwa potwory zmieniły się w cztery gwiazdy, a trzeci w dwa otaczające je pierścienie. Strumień energii zaczął przepływać przez pierścienie, gdy Tokumatsu intonował.

"Spójrzcie, moi przyjaciele, jak majestatyczne piękno motyla dostraja się do męstwa i szybkości jelenia oraz do odwagi dzika! A teraz Synchro Przywołuję! Wystąp, Kwitnący Karciarzu Dzilentylu!" Na polu pojawił się samurajski potwór noszący złoto-zieloną zbroję z motywem dzika, hełm z rogami jelenia i tarczę w kształcie motyla.

Kwitnący Karciarz Dzilentyl ATK 2000 OBR 2000 POZ: 6

"A teraz ładuj się na pokład Łodzi ze skarbami Szczęśliwej Siódemki!" zadeklarował Tokumatsu. Zgodnie z rozkazem swojego pana, samurajski potwór również wskoczył na statek, zmieniając kostium z chińskiego samuraja na morskiego kupca, a wszyscy wiwatowali.

"Całkiem nieźle!" pochwalił Gore.

"Ale i tak będzie potrzebować czegoś więcej, niż to, żeby mnie pokonać." powiedział Sylvio.

"Nie widzieliście jeszcze najlepszego!" odpowiedział Tokumatsu. "Ale zachowam to na sam koniec. Yuya, twoja kolej!"

"W tym przypadku... zabawa dopiero się zaczyna!" ogłosił Yuya. "Dobieram! Przywołuję Asystopartnera Hip Hipcia!" Pojawił się potwór przypominający różowego hipopotama w cylindrze i kamizelce.

"Następnie aktywuję Błyskawiczne Zaklęcie, Karnawał Hipci! Nie mrugajcie oczami, bo przegapicie wielkie wejście tria Symboli Hipci w trybie obrony, okej?" Po słowach Yuyi na polu pojawiły się kolejne trzy hipopotamy ubrane w karnawałowe stroje i zaczęły tańczyć obok Hip Hipci. Z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu więźniowie uznali to za zachwycające, gdy zaczęli klaskać. Jeśli chodzi o Yukako, spojrzał na Kalina i Dennisa i skinął głową. Obydwoje skinęli w odpowiedzi.

"Zbieramy się." powiedział cicho Yukako. Gong skinął głową. Wyższy młodzieniec również skinął głową.

Duet skierował się do innego otworu wentylacyjnego w pewnej odległości od kuchni. Normalnie wyróżniałby się tutaj ktoś wielkości Gonga, ale wszyscy byli tak pochłonięci pojedynkiem, że uniknęli bycia zauważonymi.

"Gah," jęknął Gong, gdy czołgali się przez otwory wentylacyjne. "Ta rura cuchnie ściekami…"

"Wytrzymaj jeszcze trochę," powiedział Yukako, oddychając przez usta. "I bądź cicho, wciąż mogą być strażnicy, których nie ma na pokazie. Nie chcemy, żeby nas usłyszeli."

"Tak, rozumiem."

Obaj czołgali się w milczeniu z Yukako na czele, pamiętając drogę do magazynu z dowodami. Skręcili w lewo, potem w prawo, jeszcze raz w lewo, zanim natknęli się na kratę.

"Magazyn na dowody i izolatka powinny być blisko," szepnął Yukako, obserwując przez kratę. Zdołał zauważyć drzwi. Oraz pilnującego ich strażnika. "Zostań tu, Gong." Potem zaczął odkręcać śruby.

Yukako w końcu przesunął kratę, a potem z gracją opadł na dobrze oświetlony korytarz, zaskakując tutejszego strażnika.

"Czekaj!" Strażnik krzyknął po otrząśnięciu się z szoku. "Skąd się tu-!?"

Zanim zdążył powiedzieć coś więcej, Yukako szybko złapał go za gardło i rzucił nim o ścianę. Ku swojemu szczęściu Yukako zauważył, że był to ten sam jasnowłosy strażnik, który wprowadził ich do Placówki i przydzielił im wszystkie żmudne obowiązki po przybyciu. Szybko złapał strażnika od tyłu za ręce, unieruchamiając go, i przyłożył dwa palce do jego szyi.

"Teraz będziesz tak cicho, jak to możliwe, albo zrobi się nieprzyjemnie, kiedy poczujesz technikę trującego ukłucia." powiedział Yukako strażnika. "Wierz mi, miałem zawodowego nauczyciela. Kiwnij głową, jeśli rozumiesz."

Drżący strażnik szybko skinął głową, wyglądając na absolutnie przerażonego.

"Dobrze. A teraz-"

*THUD*

Yukako zamrugał, kiedy Gong wylądował na podłodze z hukiem, a otwór wentylacyjny stał się przesadnie większy. "Może powinienem był wybrać kogoś o mniejszych gabarytach."

"Ugh... Gong przeprasza." mruknął Gong, wstając. "Ale co ty-"

Yukako potrząsnął głową, przerywając zdanie Gonga, po czym swoją uwagę ponownie skupił na strażniku. "Przejdźmy do rzeczy. Nastolatek w niebieskim, który ponoć trafił do izolatki. Kiwnij głową, że wciąż tam jest."

Strażnik jeszcze raz skinął głową, lekko skręcając głową w lewą stronę korytarza. "Izolatka jest tam, na skrzyżowaniu w prawo, ostatnie drzwi na końcu korytarza."

"Wspaniale. Teraz chciałbym wiedzieć, czy cele jego i tej niebieskowłosej dziewczyny działają na tej samej zasadzie, przy użyciu karty dostępu. Chcę też wiedzieć, czy cele są strzeżone. Na twoim miejscu ściszyłbym głos do szeptu. Spróbuj krzyknąć lub wezwać pomoc, a dźgnięcie palcem sparaliżuje twoje drogi oddechowe. No więc?"

"W-w tej chwili nikt ich nie pilnuje." Strażnik mówił pospiesznie, wyglądając, jakby miał zemdleć. "Prawie wszyscy są obecnie w jadalni, oglądając turniej. I-I tak już moja warta tutaj się skończyła. Mam też tutaj kartę dostępu do celi izolacyjnych, obie działają z tą samą kartą. W kieszeni, po prawej stronie munduru. Tylko proszę, nie zabijaj mnie…"

"Gong." powiedział krótko Yukako. Szerszy nastolatek skinął głową, wyjmując z kieszeni strażnika srebrną kartę. Zadowolony, spojrzał na strażnika. "Dziękuję za współpracę. Będziesz żył... i ramach nagrody możesz uciąć sobie drzemkę."

Mówiąc to, Yukako uszczypnął u podstawy szyi strażnika, pozbawiając go przytomności. Gong spojrzał na niego z niedowierzaniem.

"Gong nie wie, czy powinien aprobować twój sposób przesłuchania."

"Wkrótce się nauczysz, że czasami trzeba nisko się posunąć, żeby osiągnąć cel misji." odpowiedział Yukako, rozglądając się. Zauważył, że oprócz magazynu na dowody były też drzwi toalety naprzeciw. Mogły być poza zasięgiem wzroku, kiedy byli jeszcze w szybie wentylacyjnym. "Szybko, pomóż mi go tam zbunkrować."

Gong skinął głową, pomagając Yukako przenieść ciało strażnika do toalety. Po zamknięciu drzwi i przystawieniu krzesła do klamki, Yukako spojrzał na drzwi do magazynu.

"Powiedział, że cele mają podobny system." powiedział Yukako. "Idź po Shaya, a potem, jeśli to możliwe, znajdź Kalina i Dennisa. Mogą potrzebować wsparcia. Ja odzyskam nasze rzeczy. Tylko uważaj na kamery."

"Powodzenia."

Gong ruszył w stronę celi Shaya, a tymczasem Yukako wziął kartę dostępu, otrzymaną od Kalina i przyłożył ją do czytnika. Drzwi automatycznie się otworzyły, ukazując spory pokój z kilkoma półkami i pudełkami, z których każde było opatrzone datami i numerami seryjnymi.

"Zobaczmy..." powiedział do siebie Yukako, rozglądając się. Jego uwagę przykuł schowek, w którym się znajdowały ubrania. Normalnie podczas misji nie przejmowałby się taką trywialną rzeczą jak stan ubrania. Zwłaszcza, że nie wiedział, na jak długo Yuya, Gore, Sylvio i pan Tokumatsu będą w stanie odciągać uwagę strażników.

Ale jego zmysł węchu miał, oczywiście, dość odmienne zdanie. W końcu Yukako przyłożył rękę do skroni i westchnął. "Roken to by się uśmiał z tego dylematu."

W końcu, po kilku minutach, Yukako wyszedł ze schowka z ubraniami, trzymając w rękach swoje domyślne ubranie. W tej chwili miał na sobie brązowy trencz, czarną koszulkę, niebieskie dżinsy oraz kapelusz z szerokim rondem. Nawet trochę zżerała go ciekawość, do kogo należały te ubrania. Ich właściciel, o ile jeszcze żyje w więzieniu, musiał mieć szykowny gust. Ale nastolatek odsunął tą myśl na bok, wracając do zadania. "To musi być data sprzed paru dni…" Po około trzydziestu sekundach poszukiwań Yukako znalazł pudełka, których szukał, i odzyskał Pojedynkowe Dyski Dennisa, Shaya, Celiny i Gonga. Zdołał też znaleźć swój plecak, do którego schował swoje stare ubrania i Dyski, a także wziął z innego pudełka ciemnozielony Pojedynkowy Dysk dla Kalina. W końcu wziął swój własny Pojedynkowy Dysk i przymocował go do swojego nadgarstka. Musiał sprawdzić, czy ktoś nie kombinował z jego sprzętem.

"Ai, jesteś?" zapytał się nastolatek. Po kilku sekundach ze szklanej kuli Dysku wyłoniła się czarno-fioletowa postać.

"No, najwyższy czas! Zacząłem myśleć, czy nie znalazłeś sobie jakiegoś innego AI do towarzystwa-" powiedział Ai, zanim spojrzał na Yukako. "Święta usterko, Yukako! Byłeś na balu przebierańców? Nie sądziłem, że w tym miejscu mogą mieć Halloween."

"Dopiero co zmieniłem ubranie. Mieli pralnie tylko dla mundurów więźniów." odpowiedział Yukako. "Czy nikt nie zaglądał?"

"Nie." Ai potrząsnął głową. "Zwyczajnie mnie tu wrzucili i sobie poszli. Pozwoliłem sobie przeskoczyć przez kilka Dysków, próbując dostać się do systemów Placówki, ale nic z tego. To miejsce jest dość stare i ma system zamknięty. Wychodzi na to, że będę potrzebował fizycznego portu, żeby coś namieszać w sieci."

"W takim razie będziesz miał dzisiaj okazję." powiedział Yukako. Potem jego oczy rozszerzyły się, gdy wyczuł kogoś za sobą. Gwałtownie odwrócił się na pięcie i machnął ręką w dół, tylko po to, by jego cios został zablokowany przez znajomą postać. "Shay?"

"Hmph." powiedział starszy nastolatek. "To ty."

"Yukako!" Gong podszedł do drzwi. "Gong cieszy się, widząc, że twoje postępy przebiegają bez przeszkód. Shay już się wydostał, zanim Gong dotarł do swojej celi." po chwili jego oczy się zwęziły. "Eee... może Gong nie powinien pytać, ale czemu zmieniłeś ubranie?"

"Zmiana świeżości garderoby," powiedział Yukako, po czym otworzył plecak i wyjął z niego Pojedynkowe Dyski Shaya i Gonga, po czym rzucił je im własnym właścicielom. "Idziemy." powiedział do Shaya. "Musimy znaleźć Dennisa, Celinę i Kalina."

"Nie przyjmuję od ciebie rozkazów. I kim jest Kalin?"

"Kalin?" zdziwił się Ai. "Jaki Kalin?"

"Powód, dla którego wszystko idzie tak dobrze. A jeśli nie przyjmujesz rozkazów, uznaj je za sugestie." Trio skierowało się w dół korytarza, chociaż uwaga Yukako skupiła się na biegu i oglądaniu programu na jego Pojedynkowym Dysku.

"Co robisz?" zapytał Shay.

"Wygląda na to, że analiza Ai była słuszna," odpowiedział Yukako. "Sieć Placówki jest systemem zamkniętym. Potrzebuję fizycznego portu, aby uzyskać do nich dostęp." Podniósł wzrok, gdy pojawiło się kilku strażników. "Kłopoty!"

"Nie na długo." Shay pobiegł naprzód i uderzył strażników w karki, powodując, że padli nieprzytomni.

"Imponujące." mruknął Gong.

"Musimy się pospieszyć." powiedział Yukako. "Nie wiemy, jak długo Yuya i reszta będą w stanie odwracać uwagę strażników." Z głośników budynku dobiegł piskliwy dźwięk. Yukako westchnął. "Już nieważne. Teraz będziemy mieli ich na ogonach."

"Nie będą stanowić problemu." powiedział Shay. Potem oczy jego i Yukako zwęziły się, gdy trzy nowe postacie skręciły za róg i-.

"Yukako!"

Nastolatek zamrugał, gdy Celina podbiegła do niego. "Co się dzieje?" zapytała. "I o co chodzi z tym przebraniem?"

"Nasz nieustraszony dowódca odczuł chętkę na zmianę mody." odpowiedział radośnie Ai, ujawniając się. "A co do alarmu, to wypisujemy się z hotelu 'Placówka'. Ale jak będziemy planować wakacje, nie radziłbym wybierać tego lokalu. Mają tu paskudną obsługę."

Kalin uniósł brew, widząc Ignisa, który nonszalancko pomachał dłonią w jego stronę. "Więc to jest ten Ignis, o którym opowiadałeś."

"Tak, moje wsparcie techniczne." odpowiedział Yukako, po czym spojrzał na dezerterkę Akademii Pojedynków i członka Ruchu Oporu. "Shay, Celino, to Kalin Kessler. Kalin, to Celina i Shay. Miej na nich oko. Są silni, ale porywczy, więc upewnij się, że nie zrobią czegoś głupiego."

Kalin uśmiechnął się, gdy obrażony przez Yukako duet spojrzał na niego gniewnie. "Rozumiem." Yukako wręczył trzem nowym Pojedynkowe Dyski, chociaż Kalin spojrzał na niego unosząc brew.

"Coś musiało uruchomić alarm," powiedział w zamyśleniu Dennis, patrząc w sufit i słuchając przenikliwego dźwięku. "Myślicie, że ktoś z tu obecnych nas wsypał?"

"Może, albo strażnicy w stołówce już się skapnęli," powiedział Yukako, patrząc wzdłuż ścian, gdy lekko biegali. "Jeśli to drugie, nic nie możemy zrobić. Musimy tylko ufać, że wykonają plan."

"Czego szukasz, Yukako?"

"Miejsce do podłączenia, aby Ai mógł działać." odpowiedział Celinie. "Gdyby mógł uzyskać dostęp do ich systemów, mógłby zapętlić kamery, zamknąć niektóre drzwi; w zasadzie spowolnić strażników."

"Robiłeś coś takiego na posterunku?"

"Na posterunku?" powtórzył zdezorientowany Dennis. "Na jakim posterunku?"

"Włamałem się na jeden z posterunków Ochrony przed przyjazdem tutaj," ujawnił od niechcenia Yukako, co sprawiło, że Dennis i Gong gapili się. Oczy Shaya rozszerzyły się na to objawienie, podczas gdy Kalin tylko się uśmiechnął; Yukako powiedział mu to, kiedy planowali ucieczkę. "Wtedy zapętliłem kamery i ominąłem ich czujniki ruchu, a Ai narobił zamieszania w sieci komunikacyjnej. Ale ten posterunek miał połączenie bezprzewodowe, a ten budynek jest starszy i działa całkowicie na kablach. Potrzebuję fizycznego portu, aby uzyskać dostęp do jego systemów."

"Goryle na szóstej!"

Yukako odwrócił się na ostrzeżenie Dennisa, gdy kilku strażników pędziło korytarzem. "Urocze." On, Shay, Gong i Kalin zaatakowali strażników. Shay ominął czterech strażników i uderzył ich w tył głowy, pozbawiając ich przytomności. Gong użył swoich metalowych sandałów jako tępych narzędzi, aby znokautować kolejną parę. Kalin uderzył jednego ze strażników w splot słoneczny, a potem w gardło. Gdy ten starał się dojść do siebie, chwycił go za duszenie i pozbawił przytomności. W międzyczasie Yukako rzucił kapelusz w dwóch pozostałych strażników, po czym stanął na rękach i kopiącym obrotem uderzył dwóch strażników w twarze i kiedy krzyczeli z bólu, podciął ich i wyskoczył w górę, lądując butami na ich sploty słoneczne, całkowicie pozbawiając ich przytomności.

Yukako schylił się i podniósł kapelusz, otrzepując go z kurzu.

"Nooo, Yukako!" powiedział Ai z podziwem. "To się nazywa praca zespołowa!"

"Wow," powiedział Dennis, klaszcząc, chociaż miał wyraz zakłopotania, patrząc na Yukako i Kalina. "Ale... czy wasza dwójka nie była trochę za bardzo zaangażowana?"

"Mój brat nauczył mnie Krav Maga." powiedział Yukako, poprawiając kapelusz. "Uczy wygrywać tak agresywnie, jak to tylko możliwe."

"Walka uliczna jest podobna," skinął głową Kalin.

"Musimy ruszać dalej." powiedział Shay. Pozostali skinęli głowami i poszli za Yukako korytarzami. Aż natknęli się na zamknięte drzwi z klawiaturą.

"Te drzwi wymagają hasła zamiast karty dostępu." powiedział Yukako, sprawdzając klawiaturą. "Kalin, pomóż mi z tym." Niebieskowłosy mężczyzna skinął głową i chwycił jedną krawędź klawiatury, podczas gdy Yukako chwycił drugą. Pracując razem, zerwali ją, odsłaniając kable i procesory. Yukako uśmiechnął się, gdy zobaczył port. "Doskonale."

"Czy tego właśnie szukałeś, Yukako?" zapytał Dennis.

"Tak, to jest to," powiedział Yukako, wkładając do niego kabel ze swojego Pojedynkowego Dysku. "Ai, zacznij kombinować. Otwórz te drzwi, a następnie uzyskaj dostęp do transmisji z kamer."

"Aye, aye, kapitanie!" zasalutował Ai, znikając w Pojedynkowym Dysku Yukako. Minęło kilka sekund, zanim drzwi automatycznie się otworzyły.

"To było niesamowite, Yukako!" pogratulował Dennis. Potem zamrugał, widząc, jak Yukako marszczy brwi na widok swojego Pojedynkowego Dysku. "Coś nie w porządku?"

"Ai daje mi podgląd na kamery Placówki, żeby znaleźć pozostałych." odpowiedział Yukako. "Dobra wiadomość jest taka, że nie mogę znaleźć Crowa, Shinjiego, Damona ani Gore'a."

"A czy to nie jest zła wiadomość?" spytała Celina.

"Nie; jeśli postępowali zgodnie z planem, kamery nie powinny być w stanie ich znaleźć. Zła wiadomość jest taka, że Yuya, Sylvio i pan Tokumatsu są na dachu i uciekają przed trzema mężczyznami w zbrojach i maskach przeciwgazowych."

"Szturmowcy." Wszyscy zwrócili się w stronę Kalina, gdy mówił. "Zazwyczaj są wysyłani, aby złapać tych, którzy próbują uciec z Placówki. Są też znacznie silniejsi niż zwykli strażnicy; mniej więcej dorównują Pojedynkowym Gońcom. I w przeciwieństwie do strażników, ich nie da się przekupić kartami."

Yukako zmarszczył brwi, po czym zwrócił się do dwóch członków grupy. "Gong, Shay. Yuya i pozostali będą potrzebować pomocy. W pobliżu jest korytarz, który zabierze was do nich. Wesprzesz ich?"

Gong skinął głową. "Yuya jest moim przyjacielem, a Gong zawsze wspiera swoich przyjaciół!"

Shay zmrużył oczy, ale skinął głową. "W porządku. Ale jeśli zostaniesz w tyle, nie wrócę po ciebie."

"Mogę z tym żyć." odpowiedział Yukako. Po przekazaniu im wskazówek dotyczących trasy obserwował, jak odchodzą.

"Czy my też nie powinniśmy iść, Yukako?" zapytał Dennis.

"Jeszcze nie." odpowiedział Yukako. "Ai robi jeszcze kilka rzeczy w ich systemach, żeby je spowolnić. Zajmie to kilka minut." Jego oczy zwęziły się, gdy coś zobaczył. "Uh-oh."

"Co?"

"Trzech Szturmowców zmierza w tę stronę." odpowiedział Celinie. "Mogę powstrzymać więcej przed dotarciem do nas, ale nie mogę nic zrobić, aby ich powstrzymać. Poza tym, póki Ai jest podłączony do systemu, nie mogę aktywować funkcji pojedynkowania mojego Dysku. Wasza trójka będzie musiała ich powstrzymać."

Kalin uśmiechnął się. "Rozumiem."

"Tak!" powiedziała Celina z dzikim uśmiechem. "Poradzimy sobie z tymi głupcami!"

Dennis westchnął i wzruszył ramionami. "Wydaje się, że otaczają mnie agresywni ludzie. No cóż. Nic na to nie można poradzić."

Cała trójka odwróciła się i czekała. Nie musieli długo czekać, gdy pojawili się trzej uzbrojeni mężczyźni w maskach przeciwgazowych z aktywowanymi Pojedynkowymi Dyskami.

"Wy tam!" powiedział pierwszy. "Tu Szturmowcy Sektora Ochrony! Natychmiast się poddajcie!"

"Jeśli będziecie się opierać, nie okażemy litości!" powiedział drugi.

"Wasza ucieczka z więzienia kończy się tutaj!" dodał trzeci.

"Co wy na to, moi drodzy?" Kalin zwrócił się do Dennisa i Celiny. "Macie ochotę się poddać?"

"Obawiam się, że nie mogę się na to zgodzić." odpowiedział Dennis, mając sztucznie przepraszający wyraz twarzy. "I tak mam już pełny grafik na dzisiejszy wieczór."

"Za kogo ty mnie masz, że się poddam takim pozerom?" Celina spojrzała gniewnie na swoich trzech przeciwników. "Jeżeli będzie trzeba, sama zdejmę ich wszystkich za jednym zamachem!"

"Słyszeliście moich towarzyszy." powiedział Kalin z dzikim uśmiechem, kiedy cała trójka aktywowała swoje Pojedynkowe Dyski, przy czym Kalina miał ciemnoniebieskie zakrzywione ostrze.

"N-Nawet, jeśli jest Cmentarnym Żniwiarzem, nie okażemy litości!" rzucił jeden z Szturmowców.

"[Aktywacja Zaklęcia Pola, Crossover. Tryb Królewskiej Bitwy, aktywowany.]" powiedział Pojedynkowy Dysk Celiny. Niebieskie platformy zmaterializowały się w powietrzu, gdy Pole Akcji zostało aktywowane.

"Pojedynek!"

Dennis McField: 4000 LP

Celina: 4000 LP

Kalin Kessler: 4000 LP

Szturmowiec nr 1: 4000 LP

Szturmowiec nr 2: 4000 LP

Szturmowiec nr 3: 4000 LP

"Dodatkową zasadą jest to, że żaden gracz nie może zaatakować gracza, który jeszcze nie wykonał swojej tury." powiedział Szturmowiec nr 1.

"To nam pasuje." zgodził się Dennis. Celina i Kalin pokiwali głowami.

"Ja rozpocznę pierwszą turę!" powiedział pierwszy Szturmowiec. "Wzywam Bojownika Jutte!" Pojawił się niski mężczyzna w szatach z jutte w prawej ręce.

Bojownik Jutte ATK 700 OBR 900 POZ: 2

"Gdy kontroluję potwora typu Wojowniczego, mogę specjalnie przyzwać Panią Ognistego Krzemienia!" Pojawiła się różowoskóra kobieta w niebieskich szatach trzymająca dwa kamienie.

Pani Ognistego Krzemienia ATK 100 OBR 100 POZ: 1

"Dostrajam Bojownika Jutte poziomu 2 z Panią Ognistego Krzemienia poziomu 1!" Bojownik Jutte zmienił się w dwa zielone pierścienie, które otaczały Panią Ognistego Krzemienia i zmieniły ją w gwiazdę. Przez pierścienie przeleciała fala światła. "Nie ma dla was drogi ucieczki; wielu próbowało i wszyscy ponieśli porażkę! Synchro Przywołanie! Obrońco Goyo, do służby!" Mały humanoidalny robot o białej skórze, ubrany w fioletowe i żółte szaty, trzymający jutte w prawej ręce i dużą tarczę w lewej, wyłonił się ze światła w pozycji ataku.

Obrońca Goyo ATK 1000 OBR 1000 POZ: 3

"Dzięki efektowi Obrońcy Goyo mogę przywołać dodatkowe posiłki, aby postawić was przed sprawiedliwością. Obrońcy Goyo, na pozycje!" Na polu pojawiły się jeszcze dwie wersje niskiego potwora, obie w pozycji ataku.

Obrońca Goyo ATK 1000 OBR 1000 POZ: 3 x 2

"Ustawiam trzy karty i kończę swoją turę."

"Trzy potwory z Extra Talii od razu w jednej turze." skomentował Dennis. "Yukako, czy mógłbyś poprosić Ai, aby się sprężył? Twoja pomoc byłaby mile widziana."

"Ai..." powiedział Yukako.

"[Wybaczcie, jeszcze jestem zajęty.]" powiedział Ai przez Pojedynkowy Dysk Yukako. "[Blokowanie komunikacji, zamykanie drzwi, otwieranie drzwi do naszej trasy... trochę mi zajmie.]"

"Jak długo to potrwa?" spytał Yukako.

"[Jeszcze kilka minut. Postarajcie się ich spowolnić! Wszystkiego tak nie ogarnę! To nie jest SOL Technologies!]" wypalił głośno Ai.

"To mogę zrobić." powiedział Dennis z uśmiechem. "Moja kolej! Dobieram! Zacznę show od ustawienia Asystomaga Bąblogardny Skali 2 i Ognistej Tancerki Skali 6 na Skali Wahadła!" Na jego polu pojawiły się dwa filary, jeden z małą dziewczynką z bąbelkami przyczepionymi do sukienki, a drugi z kobietą w czerwonej sukience trzymającą dwa złote pierścienie.

Asystomag Bąblogardna Skali 2

Asystomag Ognista Tancerka Skali 6

"Dzięki nim mogę przywołać potwory z poziomami od 3 do 5 w tym samym czasie! Oto Wahadłowe Przywołanie! Witamy na scenie, Asystomagu Pluszowy Ogniu i Asystomagu Wodna Tancerko!" Na polu pojawiła się kolekcja pluszowych płomieni w kapeluszu i kobieta w niebieskiej sukience trzymająca dwie laski, obie w pozycji ataku.

Asystomag Pluszowy Ogień ATK 1000 OBR 1000 POZ: 4 PS: 5

Asystomag Wodna Tancerka ATK 1200 OBR 1400 POZ: 4 PS: 2

"Wahadłowe Przywołanie?" mruknął Szturmowiec nr 2. "Wygląda na to, że raport o dziwnych metodach przywołania miał rację. Miejcie się na baczności, wszyscy!"

"Jeśli chcesz dziwnych metod przywołania, to mam coś dla ciebie!" zadeklarował Dennis. "Używam Pluszowego Ognia i Wodną Tancerkę do utworzenia Sieci Nałożenia!" Jego potwory zamieniły się w czerwone i niebieskie strumienie energii, które weszły do wirującej galaktyki, która pojawiła się przed nim. "Przedstawienie musi trwać! A oto moja wielka gwiazda, prosto z Przywołania Xyz! Asystomag Magik Trapezu!" Magik w bieli, niosący kij trapezowy, wyszedł z portalu w pozycji ataku, śmiejąc się złośliwie, podczas gdy wokół niego krążyły dwa żółte światła.

Asystomag Magik Trapezu ATK 2500 DEF 2000 RANGA: 4

"Aktywuję Kartę Zaklęcia Wyposażenia, Księga Dusz Artysty!" Kij Magika Trapzeu zniknął i został zastąpiony czarną księgą. Mroczna miasma wylewała się z księgi. "Podczas gdy mój Magik Trapzeu ma Księgę Dusz w rękach, zyskuje 1000 punktów ataku!"

Asystomag Magik Trapezu ATK 2500→3500

"A teraz aktywuję specjalną zdolność Magika Trapezu! Używając jednej Jednostki Nałożenia, jeden potwór może zaatakować dwa razy w tej turze! Używam jego efektu na samym Magiku Trapezu!" Jedno ze świateł wybuchło, gdy Magik Trapezu się roześmiał. "No, Magiku Trapezu! Czas na show! Atakuj Obrońcę Goyo!" Z księgi maga wystrzeliła zielona błyskawica.

"Głupcze! Kiedy Obrońca Goyo wdaje się w walkę z twoim potworem, jego punkty ataku stają się równe liczbie Obrońców Goyo na polu pomnożonej przez 1000!"

Obrońca Goyo ATK 1000→3000

"To nie wystarczy!" Piorun uderzył w potwora, niszcząc go i sprawiając, że Szturmowiec nr 1 skrzywił się.

Szturmowiec nr 1: 4000→3500 LP

"A teraz Magik Trapezu będzie..."

"Ponieście konsekwencje sprzeciwiania się władzy!" przerwał Szturmowiec nr 1, wskazując na swoje pole. "Aktywuję pułapkę, Ostateczna Kara! Ponieważ mój potwór został zniszczony w walce, jeden z twoich potworów również zostaje zniszczony, a ty otrzymujesz obrażenia równe połowie punktów ataku mojego potwora!"

"Co?" Dennis sapnął zaskoczony. Skrzywił się, gdy Magik Trapezu eksplodował.

Dennis McField: 4000→3500 LP

"Rozumiesz? Sprzeciw wobec prawa jest bezcelowy!"

Dennis uśmiechnął się. "A czy wiesz, że przerywanie przedstawienia jest objawem złych manier? Zresztą Magik Trapezu jeszcze raz wróci, by nas zabawić, zwłaszcza, że kiedy został zniszczony wraz ze Księgą Dusz Artysty, mogę go przywołać z powrotem z zanegowanymi efektami!" Oficer sapnął, gdy magik w bieli pojawił się ponownie w pozycji ataku.

Asystomag Magik Trapezu ATK 2500 DEF 2000 RANGA: 4

"A ponieważ to wciąż Faza Bitewna, Magik Trapezu może zaatakować! Do dzieła! Atakuj Obrońcę Goyo numer 2!" Potwór roześmiał się i machnął trapezowym kijem jak pałką.

"Aktywuję efekt Obrońcy Goyo!"

Obrońca Goyo ATK 1000→2000

"To też nie wystarczy!" Atak Magika Trapezu uderzył i zniszczył potwora.

Szturmowiec nr 1: 3500→3000 LP

"Chyba w ten sposób zakończę moją Fazę Bitewną." powiedział Dennis.

"I dzięki temu aktywuję to! Kartę Pułapkę, pułapkę! Korytarz Bezprawia!" Karta przedstawiała Gońca Goyo, Strażnika Goyo i Drapieżnika Goyo, którzy utkwili w drzwiach do wyjścia. "Pod koniec Fazy Bitewnej mogę Specjalnie Przywołać wszystkich Goyo, którzy zostali zniszczeni w walce w tej turze!" Dwóch Obrońców Goyo pojawiło się ponownie, obaj w pozycji obrony.

Obrońca Goyo ATK 1000 OBR 1000 POZ: 3 x 2

Dennis uśmiechnął się smutno. "No cóż, spodziewałem się innego wyniku. Mimo to trochę dostał. Zakończę moją turę zakrytą kartą."

"Moja kolej! Dobieram!" powiedział Szturmowiec nr 2. "Ponieważ Obrońca Goyo jest na polu, mogę zrekrutować do pomocy trzech moich Obrońców z mojej Extra Talii!" Pojawiły się jeszcze trzy małe potwory, wszystkie w pozycji ataku.

Obrońca Goyo ATK 1000 OBR 1000 POZ: 3 x 3

"Pięknie, więcej tych karzełków." warknęła Celina.

"Kiedy Obrońca Goyo zostaje przyzwany na skutek własnego efektu, nie może atakować." kontynuował Szturmowiec nr 2. "Ale i tak się przysłuży naszej sprawie! Przywołuję Lorda Jutte!" Pojawił się mężczyzna w czarnej zbroi zakrywającej zielone szaty.

Lord Jutte ATK 1600 OBR 1200 POZ: 4

"Ponieważ przywołałem Lorda Jutte, jego efekt pozwala mi przywołać innego Jutte z mojej ręki. Przywołuję strojącego potwora, Bojownika Jutte!" Kolejny mały człowieczek z jutte pojawił się w pozycji ataku.

Bojownik Jutte ATK 700 OBR 900 POZ: 2

Yukako zmarszczył brwi. "Nie znowu…"

"Dostrajam Bojownika Jutte poziomu 2 z Lordem Jutte poziomu 4!" Bojownik Jutte zamienił się w dwa zielone pierścienie i otoczył Lorda Jutte, który zamienił się w cztery gwiazdy. Światło przedostało się przez pierścienie. "Dobrze radzę, nie opierajcie się prawu, bo ten gliniarz jest nie tylko zły, ale i dziki! Synchro Przywołanie! Drapieżnik Goyo, melduj się!" Humanoid w fioletowo-zielonych szatach, ubrany w maskę i dzierżący jutte w prawej ręce, pojawił się w pozycji ataku.

Drapieżnik Goyo ATK 2400 OBR 1200 POZ: 6

"Kiedy Trudge pojedynkował się z Crowem, przywołał Drapieżnika Goyo, aby zredukować obrażenia," pomyślał Yukako, obserwując swój Pojedynkowy Dysk. "Jego efekt pozwala przejąć kontrolę nad każdym potworem, którego zniszczy. Ale wtedy Trudge przywołał wcześniej Strażnika Goyo, który zdecydowanie ma więcej punktów ataku, niż Magik Trapezu. Czy Strażnik Goyo należał wyłącznie do Trudge'a? A może ten Szturmowiec ma inny plan w zanadrzu…"

"Aktywuję Kartę Zaklęcia, Odrodzenie Potwora, aby ponownie wezwać Bojownika Jutte do służby!" Mały mężczyzna pojawił się ponownie w pozycji ataku.

Bojownik Jutte ATK 700 OBR 900 POZ: 2

"A teraz ponownie dostrajam Bojownika Jutte z Drapieżnikiem Goyo!" Dwa pierścienie otoczyły Drapieżnika Goyo, który zamienił się w sześć gwiazd. "Oto koniec waszej drogi ucieczki, łamacze prawa! Synchro Przywołanie! Pokłońcie się autorytetowi Króla Goyo!" Duży mężczyzna o blond włosach, ubrany w malowaną twarz kabuki oraz w złoto-fioletowe szaty, wyłonił się z pierścieni i zamachnął się długą włócznią o dwóch grotach, ustawiając się w pozycji ataku.

Król Goyo ATK 2800 OBR 2000 POZ: 8

"Dennis, uważaj!" ostrzegł go Yukako, sprawiając, że młody artysta się obejrzał. "Ten potwór zyskuje 400 punktów ataku za każdego Goyo na polu, kiedy walczy!

"Poważnie?" powiedział zdziwiony Dennis.

"Hmm. Więc już wcześniej stawiłeś czoła naszemu atutowemu stróżowi prawa." powiedział Szturmowiec nr 2. "To nie ma większego znaczenia. Aktywuję Kartę Zaklęcia, Synchro Wystrzał!" Karta przedstawiała Magicznego Androida wystrzeliwującego niebieski promień w skałę. "Ponieważ kontroluję Synchro Potwora, otrzymujesz obrażenia równe połowie pierwotnych punktów ataku twojego potwora!" Dennis w porę zrobił unik, kiedy promień światła wystrzelił z karty.

Dennis McField: 3500→2250 LP

Dennis zacisnął zęby. "Gdyby tylko efekty Magika Trapezu nie zostały zanegowane…"

"Królu Goyo, aresztuj Magika Trapezu! W tym momencie efekt Króla Goyo zostaje aktywowany!"

Król Goyo ATK 2800→5600

"Aktywuję Kontrującą Pułapkę!" zadeklarował Dennis. "Negacja Ataku! Atak twojego potwora został zanegowany!"

"To bezużyteczne!" wtrącił się Szturmowiec nr 1. "Aktywuję własną Kontrującą Pułapkę, Podsłuch! Aktywacja twojej Karty Pułapki zostaje zanegowana! Następnie twoja karta zostaje wtasowana z powrotem do twojej talii!" Dennis sapnął, gdy jego karta zniknęła. Król Goyo rzucił włócznią w Magika Trapezu.

Dennis zacisnął zęby i wskazał na bok swojego pola. "Dobrze, że wciąż mam przy sobie Wahadłowy Efekt Bąblogardny! Ponieważ kontroluję Asystomaga w drugiej Strefie Wahadła, obrażenia w bitwie są zmniejszone o połowę! Co więcej, usuwając Księgę Dusz Artysty z mojego Cmentarza, mogę zapobiec zniszczeniu mojego Magika Trapezu!" Włócznia uderzyła Magika Trapezu, powodując, że Dennis krzyknął z bólu, ale potwór pozostał na polu, a Dennis ukląkł na jedno kolano.

Dennis McField: 2250→700 LP

"Tch. Udało ci się więc przetrwać swoją karę. Ale ostatecznie będzie to bezcelowe. Pod koniec Fazy Bitewnej punkty ataku Króla Goyo wracają do normy."

Król Goyo ATK 5600→2800

"Ustawiam dwie karty i kończę turę."

"Yukako, czy ty i twój partner już skończyliście?" zapytał go Kalin.

"Prawie." powiedział Yukako. "Potrzebuję jeszcze minuty."

"W takim razie dam ci tę minutę!" oświadczyła Celina, kładąc dłoń na swojej talii i dobierając kartę. "Przywołuję Blaskonoc Szmaragdowego Ptaka!" Pojawiła się zielonoskóra dziewczyna ubrana w pomarańczowy trykot z ciemnozielonymi skrzydłami.

Blaskonoc Szmaragdowy Ptak ATK 1200 OBR 1000 POZ: 4

"Ponieważ przywołałam Szmaragdowego Ptaka, mogę odesłać jedną kartę "Blaskonocy" z mojej ręki na Cmentarz, a następnie dobrać jedną kartę. Wysyłam Blaskonoc Żółtą Kunę na Cmentarz!"

"Cokolwiek planujesz, jest to bezużyteczne w obliczu władzy!" powiedział Szturmowiec nr 2. "Aktywuję efekt Króla Goyo! Ponieważ przywołałaś potwora, mogę poświęcić jednego Goyo z mojego pola, aby przejąć kontrolę nad twoim potworem na poziomie 8 lub niższym!"

"Co?" sapnęła Celina. Jeden z Obrońców Goyo Szturmowca nr 2 zniknął, po czym pojawił się ponownie za Szmaragdowym Ptakiem i związał ją linami. Dwa potwory zniknęły ponownie, tylko po to, by Szmaragdowy Ptak pojawił się ponownie obok Króla Goyo.

Celina zacisnęła zęby. "Niby działacie po stronie prawa, a tu proszę; stosujecie techniki kradzieży! Ale to i tak mnie nie powstrzymać! Ponieważ Żółta Kuna została wysłana na Cmentarz przez efekt karty, jej efekt się aktywuje! Dodaję Kartę Zaklęcia lub Pułapki "Blaskonocy" z mojej talii do mojej ręki. Teraz aktywuję kartę, którą dodałam. Karta Zaklęcia, Fuzja Blaskonocy!"

"Co? Karta Fuzji?" powiedział z niedowierzaniem Szturmowiec nr 3.

"Tak. Dzięki tej karcie mogę przywołać Fuzyjnego Potwora Blaskonocy, używając potworów z mojej ręki lub pola jako materiału" wyjaśniła Celina. "Ale ponieważ kontrolujecie potwory "Goyo", które pochodzą z Extra Talii, mogę również użyć "Blaskonocy" z mojej talii lub Extra Talii jako materiału!"

"Co?"

"Używasz potworów z Extra Talii jako materiału?"

Dennis gwizdnął, gdy Szturmowcy nr 1 i nr 2 wyrazili swoje niedowierzanie. "To dość potężna Karta Zaklęcia, Celino."

"Owszem, i tak ma być. Do fuzji wykorzystam Karmazynowego Lisa i Niebieską Kotkę z mojej ręki, a także dorzucę do tego Taneczną Panterę z mojej Extra Talii!" oznajmiła Celina. Różowoskóra dziewczyna w czerwonych ubraniach, niebieskoskóra dziewczyna w trykocie i czerwonoskóra kobieta w fioletowej sukience pojawiły się za nią wraz z wirującym pomarańczowo-niebieskim portalem.

Jej potwory zamieniły się w energię i wirowały w wir, gdy Celina rozłożyła ramiona, a potem je splotła. "Popatrzcie uważnie, Szturmowcy, bo tego widoku nigdy nie zapomnicie! Fuzyjne Przywołanie! Przywitajcie się z królową bestii tańczącą pośród księżycowej dziczy! Blaskonoc Taneczna Lwica!" Fioletowoskóra kobieta z białymi włosami i ogonem, ubrana w złotą zbroję i czerwoną pelerynę, dzierżąca długi bułat, wyłoniła się z portalu w pozycji ataku.

Blaskonoc Taneczna Lwica ATK 3500 OBR 3000 POZ: 10

"Co!?" sapnął Szturmowiec nr 2. "Ten potwór jest zbyt silny!"

"Twój Król Goyo może przejąć kontrolę tylko nad potworami na poziomie 8 lub niższym." przypomniała mu Celina. "Więc jego efekty są bezużyteczne przeciwko Tanecznej Lwicy! I są bezużyteczne przeciwko temu! Ponieważ Karmazynowy Lis został wysłany na Cmentarz w wyniku efektu karty, siła ataku jednego z twoich potworów spada do 0 do końca tury! Teraz twój Król Goyo nie będzie się wywyższać!"

Król Goyo ATK 2800→0

"Nasz potwór został mocno osłabiony…"

"Osłabiony teraz. A zaraz zostanie zniszczony! Ale najpierw Taneczna Lwica zaatakuje Szmaragdowego Ptaka!" Koci humanoid podskoczył w powietrze i obrócił się.

"Rozumiem," pomyślał Yukako. "Nawet jeśli punkty ataku Krola Goyo wynoszą 0, otrzyma on punkty ataku w wyniku swojego efektu. Zatem Szturmowiec odniesie większe obrażenia w wyniku zniszczenia Szmaragdowego Ptaka."

"Aktywuję pułapkę!" zadeklarował Szturmowiec nr 2. "Zbroja Prawa Goyo!" Karta przedstawiała Króla Goyo w czarnej zbroi z dwoma żółtymi kogutami policyjnymi. "Dzięki poświęceniu Szmaragdowego Ptaka kontrolowane przeze mnie potwory "Goyo" nie mogą zostać zniszczone w walce ani efektami kart przez resztę tury, a wszystkie obrażenia bojowe zmniejszają się o połowę!" Celina zacisnęła zęby, gdy zielonoskóra dziewczyna zniknęła.

"W takim razie Taneczna Lwica zajmie się Królem Goyo!" Fuzyjny Potwór Celiny zaatakował Synchro Potwóra Szturmowca.

"Aktywuję efekt Króla Goyo!"

Król Goyo ATK 0→2400

Miecz Tanecznej Lwicy uderzył we włócznię Króla Goyo, tworząc falę uderzeniową, która odbiła się echem w powietrzu. Szturmowiec nr 2 jęknął, gdy został lekko odepchnięty.

Szturmowiec nr 2: 4000→3450 LP

"Aktywuję specjalną zdolność Tanecznej Lwicy! Kiedy zadaje obrażenia bojowe, wszystkie twoje potwory zostają zniszczone!"

"Efekt Zbroi Prawa Goyo zapobiega zniszczeniu przez efekty kart!" przypomniał jej Szturmowiec nr 2. Błyskawica wystrzeliła z miecza Tanecznej Lwicy i uderzyła Króla Goyo oraz Obrońców Goyo, ale potwory wytrzymały uderzenie. "Tak łatwo nie zdejmiesz prawowitych stróżów prawa!"

"Mimo to Taneczna Lwica może zaatakować dwukrotnie podczas Fazy Bitewnej!" powiedziała Celina. "Lwico, atakuj ponownie Króla Goyo!" Taneczna Lwica podskoczyła i machnęła bułatem, tworząc kolejną falę uderzeniową, która odepchnęła Szturmowców.

Szturmowiec nr 2: 3450→2900 LP

Celina zacisnęła zęby. "Ci ludzie są naprawdę uparci. A ponieważ muszę już odpuścić walkę, efekt twojego Króla Goyo dobiega końca."

Król Goyo ATK 2400→0

"Ustawiam trzy karty i na tym-"

"Nie tak szybko!" oznajmił Szturmowiec nr 2, zaskakując Celinę. "Gram Kartą Pułapką, Tornado Pyłu! Ta karta niszczy jedną kontrolowaną przez ciebie Kartę Zaklęcia lub Pułapki!" Podmuch wiatru zdmuchnął jedną z kart Celiny.

"Tch. Pozbył się Bariery Blaskonocy. Kończę turę. Podczas Fazy Końcowej efekt Karmazynowego Lisa kończy się, a punkty ataku Króla Goyo wracają do normy".

Król Goyo ATK 0→2800

Yukako zmarszczył brwi i ponownie spojrzał na swój Dysk Pojedynkowy. "Ai..." powiedział, zniecierpliwiony. W końcu cierpliwość się opłaciła, kiedy Ignis wyłonił się ze sfery na Pojedynkowym Dysku.

"Zrobione, szefie!" odpowiedział Ai.

"Doskonale." Yukako skinął głową, odłączając kabel i wstając.

"Co?" powiedział Szturmowiec nr 1. "Co ty-?"

Alarm, który cały czas dzwonił, nagle ucichł. "Co?" powiedział Szturmowiec nr 2 powiedział, stukając się w bok głowy. "Nie słyszę innych!"

"Moja sztuczna inteligencja zablokowała waszą komunikację, wyłączyła kamery i alarmy oraz zamknęła na stałe wszystkie drzwi w tym budynku z wyjątkiem tych na naszej drodze ewakuacyjnej." wyjaśnił Yukako, przez co ludzie w pancerzach wstrzymali oddech. "Według moich szacunków naprawienie wszystkich szkód, które ja i mój partner spowodowaliśmy, zajmie wam około miesiąca."

"Ty draniu!" warknął Szturmowiec nr 3. "Myślisz, że tak łatwo możesz przeciwstawić się potędze władzy!? Moja kolej! Dobieram!"

Yukako spojrzał na Kalina, potem na Dennisa. Wszyscy trzej skinęli głowami. Kalin wziął Celinę w ramiona i przerzucił ją przez ramię jak worek ziemniaków, po czym odwrócił się wraz z pozostałą dwójką i zaczął biec korytarzem.

"Hej, a dokąd to?! Myślicie, że możecie teraz uciec?" krzyknął Szturmowiec nr 3, gdy trio opancerzonych oficerów zaczęło ich gonić.

"Co robisz?!" spytała Celina. "Dlaczego przed nimi uciekamy? I dlaczego mnie niesiecie?"

"Czas nas nagli." odpowiedział Yukako. "I nawet jeśli reszta Placówki jest zamknięta, nadal istnieje ryzyko, że posiłki przedostaną się przez zamknięte przejścia. Dlatego musimy biec."

"A ja niosę cię, ponieważ jestem z nas najsilniejszy." dodał Kalin. "A Yukako kazał mi uważać, żebyś nie zrobiła nic głupiego. Zostanie z tyłu, podczas gdy reszta z nas biegnie, kwalifikuje się."

"Żartujecie sobie?! Ucieczka przed walką nie przystoi graczowi!" nalegała Celina. "Powinniśmy walczyć z wrogiem, a nie odwracać się do niego plecami i wycofywać się jak tchórze!"

Yukako westchnął, po czym spojrzał na Celinę. W jego oczach już było widać zmęczenie i poirytowanie. "Słuchaj, staram się działać spokojnie i rozważnie, ale w obecności twojej niecierpliwości i upartości moja cierpliwość zaczyna się kończyć! Poza tym to twoje ego sprawiło, że wylądowaliśmy w tym więzieniu, i znowu wylądujemy, jeśli damy się złapać!"

Celina wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć, ale westchnęła. Znów się poczuła, jakby została spoliczkowana jak wtedy, kiedy zostali aresztowani przed dotarciem do Placówki.

"...Niech Kalin mnie postawi." powiedziała Celina z rezygnacją. "Potrafię biegać sama."

Kalin, z zaskakującym spokojem, postawił dziewczynę na podłodze. "Proszę bardzo."

"Nie ma znaczenia, jak szybko uciekacie, nie możecie uciec przed władzą!" powiedział Szturmowiec nr 3. "Ponieważ Obrońca Goyo jest na polu bitwy, mogę Specjalnie Przywołać dodatkowe posiłki w postaci Obrońców Goyo z mojej Extra Talii!" Trzy kolejne małe potwory pojawiły się w pozycji ataku.

Obrońca Goyo ATK 1000 OBR 1000 POZ: 3 x 3

"Obrońcy Goyo nie mogą atakować, ale przydadzą się. Teraz gram Zaklęciem, Wzmocnienie Armii, aby dodać Bojownika Jutte poziomu 2 do mojej ręki. I od razu go przywołuję!" Pojawił się mały człowieczek z pompadourem.

Bojownik Jutte ATK 700 OBR 900 POZ: 2

"Dostrajam Bojownika Jutte z dwójką moich Obrońców Goyo!" Dwa pierścienie otaczały dwóch Obrońców Goyo, którzy zamienili się w sześć gwiazd, gdy światło przeszło przez pierścienie. "Pokłońcie się przed potęgą władzy! Królu Goyo, wymierz im karę!" Pojawiła się kolejna kopia dużego mężczyzny, także w pozycji ataku.

Król Goyo ATK 2800 OBR 2000 POZ: 8

"Aktywuję Kartę Zaklęcia, Wezwanie Goyo!" Karta przedstawiała dwóch Gońców Goyo kontaktujących się z trzema niebiesko-zielonymi humanoidalnymi maszynami, każda z armatą na plecach i jutte w prawej ręce, przez telefon. "Ponieważ kontroluję co najmniej dwa potwory "Goyo", mogę przywołać ze Cmentarza dwa potwory "Goyo" z powrotem do służby. Ale nie mogą one atakować, a ich efekty są zanegowane aż do Fazy Końcowej. Obrońcy Goyo, na pozycje!" Obydwa małe potwory z tarczami pojawiły się ponownie w pozycji ataku.

Obrońca Goyo ATK 1000 OBR 1000 POZ: 3 x 2

Celina zadrwiła. "Używasz tej samej strategii, co twój towarzysz? Jakie to żałosne. Nie pokonasz nas, grając w ten sposób!"

"W takim razie dlaczego nie zmienię sytuacji?" zapytał Szturmowiec nr 3. "Odrzucając z ręki Szturmowego Psa, Pościgowego Ścigacza i Poszukującego Napastnika, mogę Specjalnie Przywołać Montażowego Smoka!" Pojawił się ogromny, trójgłowy niebiesko-biały smok, który zaryczał w pozycji ataku.

Montażowy Smok ATK ? OBR 0 POZ: 8

Ai wyłonił się z Pojedynkowego Dysku, łypiąc wzrokiem Celinę. "Po prostu musiałaś z nich zakpić, przyznaj się."

"Cicho siedź!"

"To mi się nie podoba..." powiedział Dennis. "Nieznane punkty ataku to zwykle nie jest dobry znak."

"Punkty ataku Montażowego Smoka są równe sumie poziomów potworów, które odrzuciłem, razy 300." wyjaśnił Szturmowiec nr 3. "Zarówno Szturmowy Pies, jak i Poszukujący Napastnik mieli poziom 4, podczas gdy Pościgowy Ścigacz miał poziom 3. A to daje Montażowemu Smokowi 3300 punktów ataku."

Montażowy Smok ATK ?→3300

"Rozmiar nie wystarczył. Musieli też podbić siłę." mruknął Kalin, mrużąc oczy.

"Królu Goyo, aresztuj Taneczną Lwicę! A dzięki swojej zdolności uzyska on więcej siły, aby stłumić wszelki bunt!"

Król Goyo ATK 2800→6800

"Nie jest dobrze," pomyślał Yukako, gdy Król Goyo zaatakował Taneczną Lwicę. "Jeśli Taneczna Lwica ulegnie zniszczeniu, ten koleś może przejąć kontrolę nad Magikiem Trapezu poprzez efekt Króla Goyo. Wtedy on i Montażowy Smokl będą mogli wykończyć Dennisa i Celinę."

"Nie tak szybko! Aktywuję Zaklęcie, Przewodnictwo Blaskonocy!" zareagowała Celina. Karta przedstawiała Blaskonoc Taneczną Kotkę ćwicząca taniec pod okiem Tanecznej Lwicy przy pełni księżyca. "Do końca tury Taneczna Lwica nie może zostać zniszczona w walce i nie może atakować innych Blaskonocy, za wyjątkiem Tanecznego Lwicy!" Włócznia Króla Goyo zderzyła się z mieczem Tanecznej Lwicy, ale białowłosa tancerka oparła się atakowi. Jednak siła uderzenia przewróciła Celinę na podłogę, choć szybko się wyprostowała.

Celina: 4000→700 LP

"Tch. Nawet jeśli nie mogę zniszczyć Lwicy, Montażowy Smok może…"

"Nie, nie może." przerwała Celina z uśmiechem. "Właściwie, to nie powinieneś był przywoływać tego smoka; skończy się tylko na tym, że teraz ty oberwiesz. Kiedy otrzymam 2000 lub więcej obrażeń poprzez bitwie z udziałem potwora "Blaskonocy", mogę aktywować Kartę Pułapkę, Odwet Blaskonocy!" Karta przedstawiała ducha Blaskonocy Tanecznej Kotki rzucającego się na Brrona, Szalonego Króla Mrocznego Świata, a za nią leżało ciało Blaskonocy Fioletowego Motyla. "Jeden z twoich potworów zostaje zniszczony, a ty otrzymujesz obrażenia równe połowie pierwotnych punktów ataku tego potwora!"

"Co?!"

"Powiedz 'pa-pa' swojemu Montażowemu Smokowi!" Smok eksplodował, powodując, że Szturmowiec krzyknął z szoku i lekkiego bólu.

Szturmowiec nr 3: 4000→2350 LP

Szturmowiec warknął. "Wygląda na to, że zamierzasz sprzeciwiać się do samego końca. Nieważne. Wkrótce zostaniesz aresztowana i wrócisz do swojej celi. Pod koniec Fazy Bitewnej siła ataku Króla Goyo wraca do normy. Kończę moją turę!"

Król Goyo ATK 6800→2800

"Święta usterko! I co my teraz zrobimy?" jęknął Ai.

Yukako zacisnął zęby. Dennisowi i Celinie pozostało tylko 700 punktów życia. Wyglądało na to, że będzie musiał interweniować i...

"Nie ma takiej potrzeby." Yukako sapnął i odwrócił się do Kalina, który widział, jak Yukako podnosi swój Dysk Pojedynkowy. "Zaraz to zakończę." Kalin odwrócił się na pięcie i zatrzymał, a trójka nastolatków zatrzymała się wkrótce po nim. Stanął pomiędzy Lansjerami i Szturmowcami i położył rękę na swojej talii. "Coś wam powiem, panowie. Kiedy zadzieracie z Cmentarnym Żniwiarzem, mocno się sparzycie! Dobieram!"

"Cmentarny Żniwiarz?" powtórzyła Celina. Dennis zaśmiał się nerwowo i wzruszył ramionami.

"Zacznę od Trwałej Karty Zaklęcia, Piekielnej Wyrzutni! Następnie przywołuję Piekielnego Karła!" Pojawił się niski, gruby, szaroskóry mężczyzna w kombinezonie, dzierżący topór.

Piekielny Karzeł ATK 800 OBR 500 POZ: 2

"Ty głupcze! Nawet Żniwiarz nie może uciec przed mocą władzy!" oświadczył Szturmowiec nr 3. "Aktywuję efekt Króla Goyo! Poświęcam Obrońcę Goyo, aby przejął kontrolę nad Piekielnym Karłem!"

"Wybacz, ale nic z tego!" skontrowała Celina. "Aktywuję Przewodnictwo Blaskonocy ze Cmentarza! Usuwając tę kartę, mogę zanegować efektów Króla Goyo do końca tury. Ponadto potwory o tej samej nazwie co Król Goyo również nie mogą aktywować swoich efektów!"

"Co?!"

Kalin spojrzał na Celinę i skinął głową. "Dzięki za asystę. Teraz mogę kontynuować." odpowiedział Kalin, po czym spojrzał na Szturmowców. "Gram Kartą Trwałego Zaklęcia, Piekło Ruchu Fal. Kiedy nie mam kart w ręce, moje Piekielne potwory zyskują 400 punktów ataku i obrony."

"Ale nadal masz karty na ręce, więc ta karta jest bezużyteczna!"

"Może teraz..." odpowiedział ze spokojem Kalin. "Ale mogę to zmienić, aktywując drugi efekt Piekła Ruchu Fal! Wysyłając tę kartę na Cmentarz, mogę wysłać całą rękę na Cmentarz!"

"Ale ile Kalin zdziała bez ręki?" zapytał się Ai.

"Znacznie dużo." Ai spojrzał na Yukako, zaskoczony. "Teraz, kiedy jego ręka jest pusta, Kalin może zmaksymalizować potencjał Piekielnych potworów. To Bezręka Kombinacja Bezrękiego Demona."

"Bezręka Kombinacja...?" powtórzył Dennis, zmieszany.

"Bezrękiego Demona?" dokończyła Celina.

Kalin cicho i złowieszczo zaśmiał się i dumnie skierował swój wzrok na Szturmowców, którzy zaczęli się wydawać spięci. "Po prostu patrzcie i uczcie się. Jeśli nie mam żadnych kart w ręce, mogę wysłać Piekielną Wyrzutnię, aby Specjalnie Przywołać do dwóch Piekielnych potworów z mojego Cmentarza. Powstańcie, Piekielny Żuku i Piekielny Arcybiesie!" Wówczas na polu pojawił się czarny chrząszcz w towarzystwie demona w niebiesko-zielonych szatach, obaj w pozycji ataku.

Piekielny Żuk ATK 1200 OBR 0 POZ: 2

Piekielny Arcybies ATK 1800 OBR 1200 POZ: 4

"Kiedy Arcybies zostaje Specjalnie Przywołany, gdy nie mam żadnych kart na ręce, mogę dodać jedną Piekielną kartę do ręki z mojej talii" Kalin wziął kartę i wskazał na swoje pole. "Dostrajam Piekielnego Żuka poziomu 2 z Piekielnym Karłem poziomu 2 i Piekielnym Arcybiesem poziomu 4!"

Dwa zielone pierścienie otoczyły potwory, które następnie zamieniły się w sześć gwiazd, gdy światło przedostało się przez pierścienie. "Patrz, jak złowrogie duchy zamieszkujące każde z tych stworzeń łączą się w jedno. Patrz, jak Synchro Przywołuję moją wielką bestię! Piekielnego Smoka Zagłady!" Duży czarny, czterooki smok z cienkimi skrzydłami, dwoma pazurami na każdej dłoni i żółtymi kolcami na głowie, wyłonił się ze światła w pozycji ataku.

Piekielny Smok Zagłady ATK 3000 OBR 2400 POZ: 8

"Nie jest dobrze..." powiedział Szturmowiec nr 2 lekko drżącym głosem.

Dennis gwizdnął. "3000 punktów ataku. Nieźle. Ale nie jestem pewien, czy to może wygrać."

"Smok Zagłady tego nie wygra." poprawił go Kalin, podnosząc kartę, którą dodał poprzez efekt Arcybiesa. "Ale to tak. Gram Zaklęciem, Piekielne Kamikaze!" Karta przedstawiała bliskiego detonacji Piekielnego Niszczyciela trzymającego Tsuchigumo, Trującego Mayakashi, i Samsarę, Smoka Odrodzenia. "Ponieważ mam pustą rękę, mogę poświęcić Piekielnego Smoka Zagłady." Smok zniknął po jego słowach. "Następnie każdy Synchro Potwór na polu z punktami ataku mniejszymi lub równymi oryginalnym punktom ataku mojego Smoka Zagłady zostaje zniszczony!"

"Co?!" sapnęli Szturmowcy. Wszyscy Obrońcy Goyo i Królowie Goyo zostali pochłonięci przez niebieskie płomienie i krzyczeli z bólu.

"A wiecie, co jest w tym najlepsze?" zapytał Kalin. "Że kontroler potworów zniszczonych przez ten efekt otrzymuje 1000 punktów obrażeń za każdego z nich."

"Każdy z tej trójki kontroluje ma po trzy potwory." mruknęła Celina.

"I wszystkie mają mniej niż 3000 punktów ataku." kontynuował Dennis.

"Co oznacza, że wszystkie zostaną zniszczone." dodał Yukako.

"I całe trio otrzyma po 3000 punktów obrażeń każdy!" dokończył Ai.

"Nadeszła pora żniw!" zadeklarował Kalin, kiedy dziewięć potworów "Goyo" eksplodowało, odrzucając brutalnie do tyłu trzech Szturmowców, pozbawiając ich przytomności.

Szturmowiec nr 1: 3000→0 LP

Szturmowiec nr 2: 2900→0 LP

Szturmowiec nr 3: 2350→0 LP

"Niesamowite." mruknęła Celina, patrząc na Kalina.

"Już sam nie wiem, który z nich jest bardziej szalony: Shay czy Kalin?" zastanawiał Dennis, kręcąc głową z niedowierzaniem.

Yukako przeniósł wzrok z Szturmowców na korytarz. "Musimy ruszać. Zmarnowaliśmy tu wystarczająco dużo czasu."

Kalin skinął głową i ruszyli dalej. Po kilku minutach pośpiesznego biegu dotarli do rury prowadzącej do portu, gdzie czekały już grupy Yuyi i Crowa. Kalin uniósł brwi, widząc wśród nich pewnego mężczyznę. "Panie Tokumatsu, a co pan tu robi? Myślałem, że nie piszesz się na ucieczkę."

"Tak, zamierzałem zostać." Chojiro skinął głową. "Ale kiedy strażnik odkrył nasz plan, moi zwolennicy odwrócili ich uwagę i nalegali, żebym również uciekł. Postanowiłem więc ruszyć i urzeczywistnić ich życzenie."

"Mamy nadzieję, że uda nam się ich później uwolnić." powiedział Shinji. Kiedy wszyscy zwrócili się do niego, powiedział: "Musimy uciec, aby uratować naszych towarzyszy, którzy zostali schwytani. Jeśli Plebsi wywrócą ten żałosny system do góry nogami, Placówka będzie pierwszym miejscem, które pójdzie w gruzy!"

Kalin, Shay i Yukako zmrużyli oczy, słysząc deklarację Shinjiego, ale nic nie powiedzieli. Jednakże Damon, który czuwał, powiedział: "Już prawie pora. Nasz komitet powitalny powinien już się zjawić."

"Jak udało ci się porozumieć z kimkolwiek spoza Placówki?" zapytał się Ai Crowa.

On i Shinji uśmiechnęli się. "Przykro mi, ale to tajemnica Plebsów." odpowiedział Crow.

"Anty-zabawowy smutas jeden." mruknął Ai.

"To oni!" oznajmił Damon, widząc migające światło na przeciwległym brzegu.

"Ruszajmy!" powiedział Shinji, podchodząc do balustrady. "Przeciwległy brzeg wydaje się być czysty." Wskoczył do wody, a za nim wszyscy inni. Sylvio początkowo był niepewny skoku, ale Yukako podjął decyzje za niego; dał mu kopa w tyłek, posyłając pechowca do wody.

Po tym jak Yuya wskoczył za wszystkimi innymi, popłynęli do brzegu. Tylko po to, by zostać oślepionym przez kilka świateł. Yukako i Gore sapnęli. "Co-?"

Kiedy odzyskał wzrok, Yukako zobaczył, jak ktoś popycha pulchnego młodego mężczyznę przed reflektory. "Wzięli nas z zaskoczenia… przepraszam, chłopaki."

"Tony." powiedział Damon, zszokowany.

"No, no, nie uważacie, że jest zbyt późno na spacery?" Yukako odwrócił się i spojrzał na chudego mężczyznę, który stał przed jednym z reflektorów. "Ktoś poinformował mnie, że się rozgrywa pojedynkowy turniej w Placówce, a najwidoczniej chodziło o zawody pływackie."

"Świetnie, jeszcze jego tu brakowało." mruknął Crow.

"Dla tych, którzy chyba mnie nie znają: jestem odpowiedzialny za porządek w tym mieście. Nazywam się Jean-Michel Roget i jestem dyrektorem Sektora Ochrony. Jestem tu, aby was wsadzić za próbę ucieczki... na dobre."


Funkcjonariusze Ochrony wyciągnęli wszystkich z wody i skuli kajdankami. Yukako nie mógł nie zauważyć, że wielu z nich rzucało Kalinowi nerwowe spojrzenia. Sam mężczyzna wydawał się jedynie rozbawiony ich drżeniem i uśmiechnął się ironicznie do Rogeta, gdy wprowadzono go do jednej z dwóch pobliskich furgonetek.

"Nawaliliśmy." mruknął Crow, siedząc w furgonetce z Shinjim, Chojiro, Damonem, Tonym i Kalinem. "Teraz to już nigdy nie zobaczę dzieci."

"Nie poddawaj się. Wciąż mamy szansę." namawiał go Shinji.

"Zanim zapomnę." odezwał się Roget patrząc na otaczających ich ludzi. "Jeden z was zostawił mi dość interesującą wiadomość." Podniósł tablet, na której widniał napis: "Chwała królowi". "No? Czy któryś z was byłby na tyle miły, żeby przypisać sobie tą zasługę?"

Dennis, Yuya i Gong zamrugali, słysząc wiadomość. Yukako pozostał bez wyrazu, podczas gdy Gore się uśmiechnął. "Wygląda na to, że ten twój 'porządek' nie jest taki uporządkowany, jak ci się zdaje." zadrwił.

Roget zmrużył oczy, patrząc na mężczyznę. "Wiem, że to nie ty wysłałeś wiadomość. Parę minut po twoim aresztowaniu intruz porządnie namieszał w naszych systemach i zostawił tę wiadomość. A moim obowiązkiem jest odkryć, kto postanowił się dopuścić zakłócenia porządku w Synchropolis. Zabrać ich."

Yukako, Gore, Gong, Dennis, Shay, Sylvio i Yuya zostali następnie wprowadzeni do drugiej furgonetki. Yukako zmarszczył brwi. To był niefortunny wynik. Ale nie nieunikniony. Potrzebował po prostu wystarczająco dużo czasu i...

"Puśćcie mnie!"

Yukako i Yuya odwrócili się, aby spojrzeć na Celinę, która wciąż znajdowała się na zewnątrz furgonetki. W przeciwieństwie do pozostałych, nie była skuta kajdankami, zamiast tego była przytrzymywana przez dwóch funkcjonariuszy i patrzyła gniewnie na bardzo zadowolonego z siebie Rogeta.

"A ty, panie dyrektorze, czego w ogóle od nas chcesz?!" zapytała.

"Proszę się nie martwić." powiedział Roget z fałszywym zapewnieniem. "Tak długo, jak będziesz z nami współpracować, włos ci z głowy nie spadnie."

Yukako zmrużył oczy, ale zanim cokolwiek mogło się wydarzyć, na Rogeta i Celinę rzuciło się nowe światło. Patrząc w górę, zobaczyli helikopter, który zniżył lot i zabrał dwóch mężczyzn w białych garniturach i przyłbicach. Roget podszedł do nich.

"Wysoka Rada chciałaby zadać kilka pytań więźniom." powiedział jeden z mężczyzn. "Musisz nam ich przekazać."

"Dostaliśmy natychmiastowo rozkazy, aby przenieść wszystkich tu aresztowanych do Sali Dominion." powiedział drugi mężczyzna.

"Odmawiam." powiedział Roget z irytowaną miną. "Poza próbą ucieczki, ci więźniowie udowodnili, że stanowią zagrożenie dla porządku miasta. Nie możemy ich wypuścić, póki nie przeprowadzimy śledztwa…"

Roget sapnął, gdy pojawił się przed nim hologram starego mężczyzny w bieli. Pojawiły się także cztery inne hologramy, w tym trzech starszych mężczyzn i jedna stara kobieta. Wszyscy nosili drogie ubrania.

"My ustalimy, czy ci gracze stanowią zagrożenie dla miasta."

"Wyślij ich nam natychmiast."

"Rada podejmie decyzję."

"Zgadza się, panie przewodniczący?"

"Tak, wszyscy się zgadzamy. To już ustalone."

Yukako zamrugał, gdy pięć starszych osób odezwało się po kolei. Roget wydawał się zirytowany grupą, ale ostatecznie się zgodził. Lansjerów i ich sojuszników wyjęto z furgonetek, a następnie wepchnięto do helikoptera, tym razem także z Celiną skutą kajdankami. Drzwi wkrótce się zamknęły, a helikopter wzniósł się w powietrze.

"Dobra. Powie mi może ktoś, co się właśnie stało?" zapytał Sylvio.

"Wygląda na to, że zwróciliśmy na siebie uwagę wpływowych ludzi." powiedział Yukako.

"No, nawet Roget wydawał się być nimi poirytowany…" dodał Ai.

"Masz rację," Shinji skinął głową. "To była Wysoka Rada, ludzie, którzy rządzą Nowym Domino City. Są oni na najwyższym szczeblu panowania w tym mieście. Nawet dyrektor Sektora Ochrony nie może się sprzeciwić."

"Heh, dziwi mnie to, że te stare skamieliny w ogóle jeszcze żyją." dodał Crow. "W sumie to sam się zastanawiam, jakim cudem o nas wiedzieli."

"…Nie ma sensu się tym teraz martwić." powiedział Yukako, opierając się o ścianę helikoptera. "Jeśli mam rację, wkrótce się o tym przekonamy," pomyślał. Bo kto inny mógłby powiedzieć o nich Wysokiej Radzie i być na tyle przekonującym, aby przekonać ich do rozmowy? "Dowiemy się tego wkrótce."

Kalin uśmiechnął się ironicznie, patrząc na młodszego chłopca. "Przyjmujesz tę sytuację raczej spokojnie. Wiesz, że Wysoka Rada ma tu władzę absolutną? Każde wydane przez nią polecenie zostanie wykonane co do joty. Mogą cię wysłać do miejsca, przy którym Placówka to luksusowy kurort."

"Żartujesz?" zapytał Sylvio spanikowanym głosem. "A jest jakiś optymistyczny scenariusz?"

"Kalin, weź go nie strasz, po jeszcze narobi w portki!" skarcił Crow niebieskowłosego mężczyznę. Kalin wzruszył ramionami, podczas gdy twarz Sylvio przybrała odcień dojrzałego pomidora ze wstydu. Wszyscy inni wyglądali na raczej zdenerwowanych. Z wyjątkiem jednego z nich.

Yukako wzruszył ramionami. "Gdyby tak było, pozwoliliby Rogetowi nas zabrać. Chociaż…" Odwrócił się i spojrzał na Celinę, która mrugnęła do niego.

"Co?"

"…Nic." odpowiedział krótko. "Wyglądało na to, że próbuje oddzielić od nas Celinę," pomyślał. "Strażnicy w Placówce zrobili to samo; przetrzymywano ją nawet w specjalnej celi. Dlaczego mieliby to zrobić? Co takiego jest w Celinie, że Roget się nią zainteresował?"

Jego rozmyślania przerwała Yuya, który powiedział: "A co z Zuzu? Wciąż nie wiemy, gdzie ona jest. Równie dobrze mogła popaść Sektorowi Ochrony."

"Nie myśl o tym."

"Nhm?" Yuya odwrócił się do Yukako, który spojrzał mu w oczy pozbawionym wyrazu spojrzeniem.

"Nie martw się czymś, na co nie masz wpływu." powiedział Yukako. "Nie patrz na szerszą perspektywę. Spójrz na to, co jest przed tobą, co możesz zmienić i kontrolować w tej chwili. Jeśli będziesz spędzać cały swój czas martwiąc się o coś, czego nie możesz zmienić, stracisz okazję, która może nadejść."

"Yukako..." mruknął Yuya, wpatrując się w swojego sobowtóra. Potem potrząsnął głową i uśmiechnął się. "Masz rację. Nie mogę teraz nic zrobić w sprawie Zuzu. Powinienem skupić się na naszej obecnej sytuacji. Naprawdę jesteś dobrym przyjacielem, prawda?"

"Nie jesteśmy przyjaciółmi."

Yuya sapnął, gdy bezceremonialne słowa opuściły usta Yukako. Wyraz twarzy drugiego chłopca pozostał taki sam. "Jesteśmy towarzyszami ze wspólnym celem, ale nie jesteśmy przyjaciółmi."

"No nie wiem. Dla mnie to brzmi jak przyjaciele." mruknął Crow.

"Tak." zgodził się Gong. "Walczyliśmy i pracowaliśmy razem, aby uciec z tego miejsca i udało nam się, nawet jeśli było to tymczasowe. Czy to nie czyni nas przyjaciółmi?"

"Obawiam się, że to niemożliwe." powiedział Yukako zwyczajnie. "Ktoś taki jak ja nie może mieć przyjaciół."

"Ktoś taki jak ty?" powtórzył Dennis, zdezorientowany.

"J-Jeśli myślisz, że bycie z innego wymiaru ma znaczenie, to tak nie jest." powiedziała Yuya. "Spójrz na Shaya i Celinę, oni…."

"Źle zrozumiałeś." przerwał Yukako, lekko wpatrując się w drugiego chłopca. "W tym właśnie tkwi problem. Przyjaciele rozumieją się nawzajem. Wiedzą, co druga osoba myśli, jak zareaguje w większości sytuacji. Ale ja nie mogę zrozumieć żadnego z was i nikt z was nie jest w stanie zrozumieć mnie. Dlatego nie możemy być przyjaciółmi."

"…Zaraz, wróć no." przemówił Sylvio w oszołomionej ciszy. "Czy chcesz przez to powiedzieć, że nie możemy cię zrozumieć? Dlaczego tak myślisz?"

Yukako zmarszczył brwi. "To nie twoje zmartwienie."

"Owszem, jest!" Yukako opuścił głowę i zobaczył, że Ai patrzy na niego gniewnym wyrazem twarzy. "Jak możesz twierdzić, że ci goście cię nie zrozumieją, skoro nie dajesz im nawet szansy? Biorąc pod uwagę to, co stało się z Heartlandem, ten ptaszek może cię zrozumieć." Ai wskazał na Shaya, który był zaskoczony ostatnim stwierdzeniem.

"Shay mógłby?" zapytał zdziwiony Yuya.

"Słuchaj, Yukako. Może i gram drugie skrzypce, ale nawet i ja mam krótką cierpliwość co do twojej 'aspołeczności'." powiedział Ai, robiąc królicze uszy. "Gdybyś tylko im się wysłowił, mogliby cię lepiej zrozumieć!" powiedział Ignis, po czym spojrzał na pozostałych. "No, śmiało, jak dużo Yukako wam powiedział o swojej przeszłości? No, słucham!" Wszyscy obecni zamrugali, a następnie ci, którzy zostali aresztowani wraz z Yukako, zamrugali ponownie.

"Powiedział, że został adoptowany przez mężczyznę o imieniu Kiyoshi Kogami." odpowiedział Yuya. "I że ma brata o imieniu Roken."

"Ale powiedział też, że nie pamięta swoich biologicznych rodziców." dodał Crow.

Gore skinął głową. "Tak, ale zadrapaliście tylko czubek góry przeszłości, a jest tego więcej."

"Gore, Ai." powiedział Yukako, w jego tonie dało się wyczuć poirytowanie. "To nie jest temat do rozmowy."

"Yukako." powiedział Gore, wpatrując się w chłopca, którego spojrzenie się pogłębiło. "Zasługują, żeby wiedzieć. Jeśli masz zamiar dalej z nimi walczyć, powinni wiedzieć."

Yukako westchnął i ponownie się odchylił. Zamknął oczy. Gore uznał to za znak kapitulacji.

"G-Gore?" Nerwowość w głosie Yuyi była wyraźna.

Gore odwrócił się, żeby popatrzeć na innych. "Dziesięć lat temu w Den City wybuchł pożar." powiedział uroczyście. "Najpierw ofiarą padła dzielnica magazynowa, potem zaczął się przenosić na dzielnice mieszkalne. Był to największy pożar w historii Den City. Zanim został ostatecznie ugaszony, pochłonął dziewięćset dziewięćdziesiąt trzy osoby."

"Pożar?" powtórzyła Celina.

"Niemal tysiąc ludzi zginęło?" zapytał Dennis, wyglądając na zszokowanego. "To okropne…"

"Tak. To prawda. Ogień był tak gorący, że policja i straż pożarna mogły jedynie odgrodzić teren. Ale choć nie dopuścili do rozprzestrzenienia się ognia, z tego piekła wyszedł mężczyzna. Mężczyzna niosący małe dziecko."

"Małe dziecko?" powtórzył Crow.

"To… to byłeś ty, Yukako?" powiedział Yuya, zwracając się do milczącego chłopca, który w końcu otworzył oczy.

"Gore." powiedział cicho. "Nie potrzebuję osoby z zewnątrz, żeby rozmawiać o mojej przeszłości." Gore zmrużył oczy, słysząc te słowa, ale nic nie powiedział.

"Yukako?" powiedział Yukako z niepokojem.

Yukako odwrócił się twarzą do chłopca o tej samej twarzy co on. Było to łatwiejsze niż patrzenie na którykolwiek inny. "To było piekło." powiedział równie cicho jak poprzednio. "Właściwie, to ten incydent został nazwany Piekielnym Pożarem właśnie z powodu zagrożenia, jakie stanowił. Upał był przytłaczający, palący samo powietrze do tego stopnia, że powstało nieuniknione ciśnienie. Dym był wszędzie – na ziemi, w powietrzu, na niebie – do tego stopnia, że samo oddychanie bolało. Budynki zostały zredukowane w gruz, kamień, gips, drewno i metal stopiły się od samego gorąca. Ale najgorszą rzeczą... byli ludzie."

Widział, jak twarze wszystkich w helikopterze pobielały, gdy mówił dalej, ale nie spuszczał wzroku z Yuyi. Oczy drugiego chłopca stawały się coraz szersze. "Moje pierwsze wspomnienie dotyczyło krzyków. Krzyki bólu, udręki, cierpienia i desperacji. Wszędzie widziałem ciała. Niektóre zostały zamienione w kości lub popiół. Mieli szczęście. Wielu innych było poparzonych, a ich ubrania zlały się z ich ciałami od gorąca. Niektórzy byli zniekształceni, ich ciała były... powykręcane. Niektórzy nawet wciąż żyli i wołali do mnie, błagając o pomoc... Albo żebym do nich dołączył."

Odwrócił się, gdy twarz Yuyi zrobiła się zielona i spojrzał na podłogę. "Na początku tylko przechodziłem przez ten ogień. Tylko tyle mogłem zrobić. Ja też byłem poparzony, na mojej skórze pojawiły się pęcherze od gorąca, a ubrania powoli się kleiły do ciała. Było tak gorąco, że nawet się nie pociłem; ogień natychmiast wyparowywał pot."

"Nie wiem, jak długo szedłem. Może w ogóle nie szedłem, może to był tylko sen lub halucynacja. Ale w końcu upadłem na gruzy. Po prostu leżałem, czekając, aż dołączę do wszystkich innych. Ale wtedy…"

Uśmiechnął się smutno. To był sztuczny uśmiech, jak każdy inny. "Ktoś mnie wyciągnął z gruzów. Wziął mnie za rękę. I widziałem kogoś, kto wciąż żył. Wciąż był człowiekiem. Mężczyzna w średnim wieku, z siwiejącymi włosami i żółtymi oczami. Po prostu patrzył na mnie, jakby nie mógł uwierzyć, że mnie znalazł. A potem się uśmiechnął. Łzy popłynęły mu po twarzy, gdy trzymał mnie za rękę. Wymamrotał: "On żyje". Raz po raz. Potem wziął mnie na ręce i wyniósł z ognia. Musiałem w pewnym momencie zasnąć, bo następną rzeczą, jaką pamiętam, było przebudzenie w szpitalu."

"…O kurka wodna…"

"To okropne, Yukako." powiedziała Celina, podążając za słabnącym głosem Sylvio.

Yukako w końcu podniósł wzrok. Większość pasażerów helikoptera nadal była blada i lekko zazieleniona na twarzach, ale w ich oczach czaił się współczucie. Celina i Yuya nawet mieli łzy w oczach. Tylko cztery osoby były inne.

Gore i Ai z powagą obserwowali Yukako. Słyszeli już tę historię już wcześniej. Gore usłyszał to najpierw od Rokena, a później od Yukako i Verdia, a zaś Ai usłyszał to od doktora Kogami. Gore i Verdia płakali wtedy za kolegą z drużyny, ale teraz Gore i Ai nie chcieli płakać. Zrozumienie i litość zastąpiły smutek, jaki żywili do chłopca.

Oczy Shaya były równie twarde jak zawsze, ale było w nich współczucie, tak jak u innych. Nie, w jego oczach było coś więcej niż współczucie; to było zrozumienie. On, bardziej niż ktokolwiek inny tutaj, wiedziałby, co to znaczy stracić dom i zobaczyć, jak inni upadają na twoim miejscu. Tylko on mógł po prostu zrozumieć, co to znaczy żyć, gdy inni nie rozumieją, być świadkiem koszmaru, który utrudnia nawiązanie kontaktu z otaczającymi cię osobami.

Oczy Kalina były mieszanką oczu Gore, Ai i Shaya. Było tam zrozumienie, ale nie było litości i współczucia. Nawet jeśli jeszcze nie słyszał tej historii, znał jej konsekwencje lepiej niż ktokolwiek inny. Dał to jasno do zrozumienia, kiedy spotkał Yukako. I Yukako cieszył się, że Kalin mu nie współczuł, cieszył się, że był ktoś, kto zaakceptował to takim, jakie było i nie żałował tego, co się stało.

"…Przynajmniej przeżyłeś." Yukako odwrócił się, by spojrzeć na Shinjiego, który niezręcznie przerwał ciszę. "W końcu to przeżyłeś."

Smutny, fałszywy uśmiech Yukako zmienił się w krzywy uśmieszek. Transformacja była wytrącająca z równowagi. "Czy istotnie przeżyłem? A może to tylko iluzja?" on zapytał. Pozostali, z wyjątkiem Kalina i Gore'a, zamrugali zdezorientowani. "Powiedziałem, że moim pierwszym wspomnieniem są krzyki. Nie miałem na myśli pierwszego wspomnienia o pożarze. Miałem na myśli moje pierwsze wspomnienie, wspomnienie mojego życia. Ten ogień wymazał wszystkie wspomnienia, jakie miałem przed nim. Nie pamiętam żadnej matki ani ojca… Nie pamiętam, jak mieszkałem w domu czy mieszkaniu. Nie pamiętam nawet własnego imienia. "Yukako" to imię, które nadał mi dr Kogami, kiedy mnie adoptował. Ten pożar... wręcz spalił moją tożsamość."

To wciąż było wspomnienie, którego klarowność nigdy nie umniejszała się dla Yukako. Kilka dni po pożarze, kiedy opatrzono jego rany, do szpitala przyszli doktor Kogami i młody Roken. Starzec przedstawił siebie i swojego syna i zapytał Yukako, czy chciałby zamieszkać z nimi, zamiast iść do sierocińca. Yukako nie odezwał się, ale zamiast tego wskazał na doktora Kogamiego. Potwierdzenie, że chce z nim jechać. Mężczyzna był bardzo szczęśliwy, kiedy to sobie uświadomił, a Roken był szczęśliwy, że ma młodszego brata. Tydzień później on i Roken zabrali Yukako ze szpitala. Zabrał go do ich domu.

"Moje ciało mogło przetrwać, ale wszystko, czym byłem, kim mogłem być; ta osoba zginęła w pożarze." powiedział cicho Yukako. "Mógłbym nawet powiedzieć, że jestem kimś odmiennym w ciele kogoś innego. Nawet, kiedy pożar się skończył... wciąż był we mnie. Nieważne, ile razy kładłem się spać, wciąż śniłem o tym piekle, o zrujnowanym mieście, każdej nocy. Kiedy byłem młodszy, budziłem się z krzykiem. Czułem, jak kocioł emocji we mnie próbował wybuchnąć. Wpadałem w panikę... ale wówczas ojciec był przy mnie. Trzymał mnie i mówił, żebym pomyślał o trzech rzeczach.

"Trzy rzeczy." powtórzył Yuya, jego oczy rozszerzyły się. "Powiedziałeś to wcześniej."

Yukako pokiwał głową. "Po pierwsze: Jeśli nie wstaniesz teraz, nie wstaniesz później. Po drugie: Nie wygrasz, jeśli nie wierzysz, że możesz. I po trzecie: To, że teraz jest ci ciężko, nie oznacza, że tak będzie zawsze. To właśnie powtarzał mi doktor Kogami, ilekroć budziłem się z koszmarów lub kiedy stawiałem czoła stresowi. Ta mantra stała się podparciem dla trzech rzeczy, o których mogłem pomyśleć. Myślenie o trzech rzeczach mi pomogło, ale nigdy nie zmieniło faktu, że byłem pusty."

"Pusty?" powtórzył Dennis.

Yukako odwrócił się i uśmiechnął smutno do Dennisa. "Okłamałem cię już wcześniej." powiedział, sprawiając, że nastolatek mrugnął. "Kiedy się pojedynkowaliśmy, mówiłem ci, że nie walczę dla innych ani dla siebie, tylko po to, aby dokończyć misję. Prawda jest jednak taka, że walczę tylko dla siebie. W jakiejś próżnej nadziei, że pojedynek zwróci mi to, co straciłem. Że będę w stanie odzyskać moją tożsamość. Że... mogę odczuwać szczęście."

"…Declan powiedział, że nie lubisz pojedynków." przypomniał Gong. "Że nie czerpałeś z tego satysfakcji."

"Declan miał rację, ale on tylko podrapał powierzchnię." Yukako zamknął oczy. "Od tego dnia nigdy nie byłem w stanie odczuwać radości ani poczucia spełnienia w czymkolwiek. Kiedy szedłem do szkoły, pilnie się uczyłem. Otrzymywałem najlepsze oceny. Nauczyciele mnie chwalili, nazywali cudownym dzieckiem, ale nigdy nie czułem dumy z ich słów. Uprawiałem sport i gry z innymi dziećmi, ale nigdy nie czułem radości, gdy wygrywałem. Wypróbowałem niezliczone hobby: łucznictwo, kendo, gotowanie. Raz nawet próbowałem kolekcjonować monety. Ale żadna z tych opcji nie zadziałała. Nigdy nie czułem dumy z tego, co osiągnąłem, ani też same zajęcia nie sprawiały mi przyjemności."

Terapeuta, do którego zabrał go ojciec, powiedział, że Yukako brakowało poczucia siebie. Kiedy był młodszy, nie mógł nic zrobić sam. Roken lub doktor Kogami musieli mu to powiedzieć. Jeść, brać prysznic, iść spać. Minęły dwa lata, zanim był w stanie podjąć samodzielnie decyzję.

Yukako czerpał pociechę z jednego: że nawet jeśli nie mógł czuć radości i szczęścia, nie był całkowicie pozbawiony emocji. Wystarczająco dobrze wyczuwał złość i frustrację. Przyzwyczaił się już do irytacji spowodowanej obecnością pewnego chłopca i dziewczyny siedzących obok niego. Mógł czuć ciekawość nowych rzeczy wokół siebie lub drżenie, gdy wchodził w nieznaną sytuację. Ale nie odczuwał podekscytowania próbowaniem nowych rzeczy ani czerpaniem przyjemności ze swoich osiągnięć. Czy czuł miłość? Nie wiedział. Wiedział, że powierzył życie Gore'owi, Verdii, Rokenowi i swojemu ojcu. Czy to była miłość? Nie wiedział.

"Na początku byłem zrezygnowany. Pogodziłem się z możliwością, że nigdy nie odzyskam mojego dawnego ja." kontynuował Yukako. "Ale potem Roken nauczył mnie Pojedynkowych Potworów. I hakowania. Byłem w nich bardzo dobry, znacznie lepszy niż w czymkolwiek innym. Co więcej, miałem powody sądzić, że pojedynkowałem się jeszcze przed pożarem, ponieważ Łącznikowy Smok Gwiezdnego Cyklu był ze mną, kiedy doktor Kogami mnie uratował."

Nadal nie wiedział, jak karta przetrwała pożar bez szwanku. Być może chroniło go jego ubranie? Ale karta była jedyną rzeczą przy jego ciele, której szpital nie wyrzucił.

"Pomyślałem, że jeśli będę się pojedynkował, może w końcu zacznie mi to sprawiać przyjemność. Ma to sens, prawda? Każdy powinien cieszyć się tym, w czym jest dobry, a ja jestem dobry w pojedynkach i hakowaniu. Dlatego powinienem cieszyć się nimi, prawda? Dlatego dołączyłem do Projektu 'Gwardia': w nadziei, że uda mi się odzyskać to, co straciłem dekadę temu. Moją dawną tożsamość i poczucie szczęścia."

Odwrócił się do Yuyi i posłał kolejny fałszywy uśmiech. "Zazdroszczę ci, Yuya." powiedział. Jego słowa sprawiły, że drugi chłopak zamrugał ze zdziwienia. "Możesz pojedynkować się dla samego pojedynkowania. Możesz cieszyć się pojedynkowaniem dla samego pojedynku. Ja nie mogę tego zrobić. Nigdy nie byłem w stanie tego zrobić. A chcę tego bardziej niż cokolwiek innego."

"…Więc ci pokażę." powiedział cicho Yuya. Nerwowość zniknęła, zastąpiona determinacją. "Każdy może czerpać przyjemność z pojedynków! Jeśli myślisz, że nie, to udowodnię ci, że się mylisz! Sprawię, że naprawdę się uśmiechniesz!"

Uśmiech Yukako zmienił się w kolejny uśmiech. "Co sprawia, że myślisz, że możesz to zrobić, podczas gdy inni tacy jak Gore nie mogli?" zapytał. "Nie rozumiesz mnie, więc nigdy nie sprawisz, że się uśmiechnę."

"Ale rozumiem cię!" zaprotestował Yuya. "Mogę-."

"Nie możesz." przerwał Yukako stanowczo. "Jak możesz zrozumieć, co to znaczy stracić wszystko? Mieć wszystko, co kiedyś zostało ci wyrwane z własnych rąk i nawet nie wiedzieć, co ostatecznie straciłeś?"

"…Masz rację." powiedział cicho Yuya. "Nie rozumiem, jakie to uczucie. Ale nadal mogę pomóc! Sprawiłem, że pan Tokumatsu znów się uśmiechnął…"

"Pan Tokumatsu był byłym artystą o takim samym sposobie myślenia jak ty." przypomniał mu Yukako. "A wszyscy więźniowie w Placówce byli jego fanami. Dlatego byłeś w stanie się z nim zaprzyjaźnić. Ale czy potrafisz zabawiać kogoś, kto ma zupełnie inne nastawienie od twojego? Czy byłeś w stanie zabawiać oficerów Ochrony, którzy próbowali nas aresztować, kiedy przybyliśmy?"

Yuya otworzył usta, po czym zamknął je ze zrozumieniem i żalem. "Nie możesz sprawić, że się uśmiechnę." powiedział cicho Yukako. "A to dlatego, że mnie nie rozumiesz. A ponieważ mnie nie rozumiesz, nigdy nie będziemy przyjaciółmi. Zaakceptowałem tę prawdę. Mam nadzieję, że ty też to zrozumiesz." Oparł się plecami o ścianę helikoptera i zamknął oczy, nagle czując się bardzo zmęczony.

"…Mylisz się, Yukako." Otworzył oczy i spojrzał na Ai, który nie wydawał się być zadowolony. "Niemożliwe to tylko możliwe, które jeszcze nie zostało zrobione. Po prostu musisz mieć więcej czasu i chęci, aby to osiągnąć. W końcu pewnego dnia będziesz się uśmiechać i czerpać przyjemność z pojedynków. Wiem to."

"…" Yukako ponownie zamknął oczy. Nie było nic do powiedzenia na tę deklarację.


Resztę lotu helikopterem spędzili w ciszy, aż dotarli do celu: najwyższej wieży w Nowym Domino. Następnie zaprowadzono ich do ogromnej sali z pięcioma tronami na jednym końcu sali. Każde krzesło zajmowała jedna z osób, która kazała Rogetowi przyprowadzić do nich Lansjerów i ich sojuszników: Wysoka Rada.

Roget przybył niedługo po nich i po przedstawieniu się członków rady rozpoczął przemówienie.

"Powiem to jeszcze raz: ci ludzie próbowali zakłócić porządek w Nowym Domino. Do tego próbowali uciec z więzienia i to z najniebezpieczniejszym przestępcą w mieście!"

Mówiąc to, wskazał na grupę mieszkańców, a konkretnie na Kalina.

"Posłuchaj, dyrektorze!" Sylvio odkrzyknął. "Uciekliśmy, bo zostaliśmy bezprawnie uwięzieni! I dlaczego w ogóle nas aresztowano?!"

"Przeciwstawialiście się Ochronie." odpowiedział gładko Roget. "A to już jest poważne naruszenie prawa miasta."

"Nie możesz obwiniać nas, że się broniliśmy!" zaprzeczył Yuya. "Twoi ludzie próbowali nas aresztować w chwili, kiedy przybyliśmy do z naszego wymiaru!"

"Z waszego wymiaru?" powtórzył Roget, łapiąc to słowo. Zwrócił się ponownie do Wysokiej Rady. "Członkowie Wysokiej Rady, sami właśnie usłyszeliście zeznania podejrzanego. Dosyć to niezwykłe, że przybyli do naszego świata z innego wymiaru."

"Ale to…" powiedział Chojiro. "…niemożliwe."

"Istotnie, brzmi to dość oburzająco. Ale jak wyjaśnić fakty, które zaobserwowaliśmy?" kontynuował Roget. "Może to mogłoby wyjaśnić, dlaczego ci gracze opanowali cztery metody przywołania, które nie istniały w naszym świecie. Fuzja. Xyz. Łącznik. No i Wahadło." Celina, Shay, Gore, Yukako i Yuya zmrużyli oczy, gdy wyliczył techniki przywołania na palcach prawej ręki. "To oczywiste, że byłem zaniepokojony, kiedy ci outsiderzy pojawili się tak niespodziewanie i zaczęli się pojedynkować, co mogło zagrozić pokojowi tego miasta. Właśnie dlatego nakazałem oficerom Sektora Ochrony, aby ich ująć i zabrać na przesłuchanie."

"Jakoś ciężko mi w to wierzyć… Naprawdę jesteście z innego wymiaru?" zapytał Chojiro, patrząc na Yuyę.

"Tak." odpowiedział. "Wiem, że brzmi to dosyć absurdalnie, nawet mi czasami ciężko było w to uwierzyć. Ale jesteśmy tu dla przyjaciół. Nie przybyliśmy, żeby sprawiać kłopoty. Przybyliśmy z Wymiaru Standardowego. Cóż…" Odwrócił się, aby spojrzeć na Celinę, Shaya, Yukako, Ai i Gore'a. "Przynajmniej część z nas tam żyje. Pozostali pochodzą z innych wymiarów i zgodzili się z nami walczyć."

"Mówi prawdę." Wszyscy wstrzymali oddech i odwrócili się, gdy drzwi na drugim końcu korytarza otworzyły się i weszły trzy osoby. "Przybyliśmy tu dla pokoju, nie chaosu."

"Patrz, to Declan!" zauważył Sylvio.

"I Riley!" powiedział z ulgą Yuya.

"I nasz cichy ninja!" dodał Ai. Yukako pozwolił sobie na mały uśmiech. Widać było, że jego teoria o Cieniu Księżyca była słuszna.

"Trochę długo wam to zajęło, żeby się pokazać, co?" zapytała sarkastycznie Celina.

"Więc to jest ten facet, który przekonał cię do walki z innymi?" zapytał Gore. Yukako i Ai skinęli głowami.

"Wasz świat niedługo zostanie zaatakowany przez wojowników z Wymiaru Fuzji." wyjaśnił Declan, gdy on, Riley i Cień Księżyca szli do końca sali. "Możemy wam pomóc w walce z nimi. My, Lansjerzy, jesteśmy najlepszymi z najlepszych."

"Co to 'Lansjerzy'?" zapytał Crow.

"Grupa zaprawionych w boju graczy." wyjaśnił zadowolony Sylvio. "Prawda jest taka, że jesteśmy żołnierzami-graczami, przeznaczonymi do walki z Akademią Pojedynków z Wymiaru Fuzji."

"Żołnierz?" powtórzył z niedowierzaniem Chojiro. "Ty?!"

"Jest właściwie kompetentny, jeśli trzyma swoje ego pod kontrolą." stwierdził Yukako. Sylvio promieniał, patrząc na drugiego nastolatka. Dopóki nie skończył: "Więc jest przydatny w około 10 procentach przypadków."

"Hej! Co to miało znaczyć?"

"To oznacza, że jesteś w 86 procentach zrobiony ze swojego nadmuchanego ego, a 4 procentach właściwej kompetencji." odpowiedział zadziornie Ai.

"Ty...!" Sylvio wydał dźwięk przypominający wrzący czajniczek. "Czekaj no, jak tylko wyrwę się…?" Roget wybuchnął śmiechem, przez co Sylvio odwrócił się do niego. "A ciebie co tak rozbawiło?!"

"Proszę mi wybaczyć." powiedział protekcjonalnie Roget. "Ale wymiary walczące ze sobą? Podróże wymiarowe to bym zrozumiał, ale wojna wymiarowa?"

"Słuchaj, kolego." odpowiedział Sylvio z gniewem. "Nie lubię tego twojego charakterku, ale jeśli nie chcesz mojej pomocy, to będę zadowolony…"

"Cisza, proszę." Wszyscy odwrócili się, aby spojrzeć na członka rady, który przedstawił się jako Gael. "Już usłyszeliśmy to zeznanie, sprezentowane przez Declana Akabę."

"O wojnie wymiarowej…"

"Która teraz zagraża naszemu światu."

"A wy przybyliście, żeby nam pomóc."

"Tak, doskonale wszystko to rozumiemy." powiedział najstarszy członek rady, mężczyzna nazwiskiem White Taki, w odpowiedzi na oświadczenia Graya, Azul i Bordeaux.

"Chwila!" zaprotestował Roget. "Mówicie, że wierzycie w te opowieści?! Skąd możecie wiedzieć, że nie kłamią?"

"Nie wiemy, czy to nonsens." odpowiedział Gael.

"Ponieważ są to ludzie, którzy przybyli z innych wymiarów." zauważył Gray.

"Wierzysz w istnienie innych wymiarów i dlatego aresztowałeś ich w celu przeprowadzenia śledztwa." powiedziała Azul. "Prawda?"

Roget zacisnął zęby. "Tak. Nawet, jeśli są tymi, za kogo się podają, skąd pewność, że tak naprawdę nie są najeźdźcami, którzy przybyli tu, aby przejąć kontrolę nad tym światem?"

"Co..." Yuya sapnął.

"Uważasz, że to my jesteśmy najeźdźcami?!" krzyknął Sylvio.

"Przybyliśmy tu, żeby wam pomóc!" zaprzeczył Gong.

"W tej chwili to ty jesteś tu naszym wrogiem, skoro nas aresztowałeś bezpodstawnie!" dodał Ai.

"No, nawet te twoje pionki wykonują świetną robotę, skoro nie pozwalali nam nawet się wysłowić!" mówił dalej Sylvio.

"Kiedy Siły Obelisku tu przybędą, zniszczą wszystko na swojej drodze! Chyba, że najpierw połączycie z nami siły." powiedział Yuya.

"Moje oddziały Ochrony są dość kompetentne. Nie potrzebujemy waszej pomocy." powiedział lekceważąco Roget.

"Z naszych obecnych doświadczeń wynika, że kompetencja oficerów i Pojedynkowych Gońców jest zauważalnie niska." rzekł Yukako. "A biorąc pod uwagę zachowanie twoich ludzi jasno mogę wydedukować, że jak na Sektor Ochrony to raczej nie ochraniają cywili, a tłumią wszelkie ich próby zmiany życia na lepsze."

"Siły oddane pokojowi i ochronie nie znęcałyby się nad dziećmi tylko dlatego, że chcą jeść, aby przetrwać." dodał Gore, mrużąc oczy na Rogeta.

Roget spojrzał na nich gniewnie. "Wasze opinie są odnotowywane. Ale to Ochrona określi, kim jesteście…"

"Wystarczy tego, dyrektorze. My się nimi zajmiemy." Roget spojrzał na Gaela.

"Od tej pory wszyscy tu przyprowadzeni będą pod bezpośrednim najwyższym nadzorem Wysokiej Rady." kontynuował Gray.

"Pod bezpośrednim najwyższym nadzorem?" powtórzył Chojiro, zszokowany. "Zostałem wsadzony do więzienia na dziesięć lat i mogłem się nacieszyć wolnością tylko przez dziesięć sekund?!"

"Odpuść im, dziadku." przerwał mu Kalin, który wyglądał bardziej rozbawiony tą sytuacją. Chojiro łypnął w niego wzrokiem. "Może są skamielinami, ale w tej chwili to oni mają nas pod ręką i raczej nie będą robić wyjątków."

"Tak, nie ma wyjątków." powiedziała Azul, patrząc na dwóch mężczyzn. "Nawet dla Herosa Chojiro i Cmentarnego Żniwiarza."

Yukako uniósł brwi, gdy Chojiro zaprotestował. Reputacja Kalina rozciąga się nawet tutaj? A może otrzymał to nazwisko, zanim został aresztowany?

"Mówicie, że jesteście przyjaciółmi. Będziecie mieli szansę, by nam to udowodnić." powiedział Bordeaux.

"Aaa... jak udowodnić?" zapytał Sylvio.

"Poprzez wzięcie udziału w pojedynkowym turnieju Pucharu Przyjaźni." odpowiedział Declan.

"Pojedynkowy turniej?" powtórzył Yuya, zaskoczony.

"Jeśli ci ludzie zdecydują się nie uwierzyć, że my, Lansjerzy, mamy to, co trzeba, aby obronić ten wymiar, to weźmiemy udział w turnieju, w którym pokażemy im nasze umiejętności." odpowiedział Declan.

"Łał! Chyba będziemy musieli się wykazać!" powiedział Ai.

"Chyba poprzez 'my', masz na myśli 'mnie'." skorygował go Yukako. "To nie będzie zwykła gra, Ai."

"M-my też?!" zapytał Chojiro, szukając wyjaśnień.

"Nie ma wyjątków." powtórzyła Azul.

"Ja… mogę wziąć udział w największym turnieju pojedynków w Nowym Domino City, o którym słyszałem od tak dawna?!" zapytał Chojiro, wciąż zszokowany propozycją.

"Istotnie, a szczególnie liczymy, że i ty weźmiesz udział, Chojiro Tokumatsu." powiedział Biały Taki, uśmiechając się do mężczyzny. "W końcu Puchar Przyjaźni istnieje dzięki tobie."

"Dzięki mnie?"

Biały Taki zamknął oczy, ale nadal się uśmiechał. "Twoje aresztowanie dziesięć lat temu było jednym z powodów, dla którego miasto o mało nie zostało rozerwane. I od tamtej pory Plebsi i Szczytowcy żyli w totalnym konflikcie między sobą. Wtedy musieliśmy utworzyć specjalną jednostkę zwaną Pojedynkowymi Gońcami, aby stłumić niepokoje. Niestety, ta solucja tylko wyolbrzymiła zamieszanie. W końcu doszliśmy do utworzenia Pucharu Przyjaźni, który miał na celu promowanie harmonii pomiędzy Szczytowcami i Plebsami. Jack Atlas jest tego świetnym przykładem; zaczął jako Plebs i stał się celebrytą zarówno Szczytowców, jak i Plebsów."

Yukako zmrużył oczy, słysząc wyjaśnienia Białego Taki. Na pozór wszystko wydawało się w porządku. Ale Yukako pamiętał coś, czego nauczył go Roken: chleb i igrzyska. W starożytnym Rzymie zwykli ludzie byli odwracani od złych warunków życia przez cesarza, który dla rozrywki organizował igrzyska gladiatorów. Wydawało się, że praktyka ta jest żywa i ma się dobrze w tym wymiarze.

"Wy chyba sobie żartujecie!" warknął Crow. Najwyraźniej doszedł do tego samego wniosku co Yukako. "Niby Jack pochodził od nas, a jakoś sytuacja się nie poprawiła, odkąd został psem wystawowym Szczytowców! Nie zamierzam uczestniczyć w tym parszywym turnieju i odstawiać show przed tymi bogatymi kundlami!"

Yukako spojrzał na Crowa ze współczuciem. "Ale Crow," powiedział Shinji do swojego przyjaciela, "To może być jedyna okazja, żeby pokazać Frankowi i innym, że jesteśmy bezpieczni."

Crow zacisnął zęby, ale Gore uśmiechnął się do drugiego mężczyzny. "Pamiętasz naszą dyskusję, Crow?" zapytał, przez co pomarańczowowłosy młodzieniec zamrugał. "O Pucharze Przyjaźni? Wygląda na to, że mamy szansę spełnić swoje marzenia."

Crow zamrugał ponownie i uśmiechnął się. "Taaa, masz rację, wielkoludzie."

"W porządku!" powiedział entuzjastycznie Chojiro. "Teraz mogę z powrotem wrócić na scenę po dziesięciu latach!"

Kalin uśmiechnął się. "Cóż, to będzie interesujące."

"Ja też w to wchodzę!" wiwatował Sylvio. "Z moim talentem pojedynkowym i umiejętnościami supergwiazdy przejdę przez Puchar Przyjaźni niczym burza!"

Yuya nie był tak zachwycony jak Sylvio. "Bardziej ważne jest to, abyśmy znaleźli Zuzu!"

"Zuzu? Czyżby ci chodziło o Zuzu Boyle?" Lansjerzy odwrócili się i spojrzeli na Rogeta. "Wiedziałem, że ta różowowłosa jest jedną z was."

Yuya sapnął. "Zuzu?! Ty ją masz?! Gdzie ona jest?"

"Nie została aresztowana." odpowiedział Roget. "Jest ważną zawodniczką, która bierze także udział w Pucharze Przyjaźni."

"Zuzu też bierze udział w tym turnieju?" Yuya powtórzył ze zdziwieniem. Celina, Dennis i Gong wpatrywali się zszokowani w Rogeta.

"Jeśli ona bierze w tym udział, to prawdopodobnie Yugo także," pomyślał Yukako. Prawie się uśmiechnął. "Ciekawie będzie znów zobaczyć tego genialnego idiotę."

Roget uśmiechnął się. "Jeśli tak się o nią martwisz, mogę ci pokazać, że ma się dobrze."

"Hę?"

"Widzę, że przykułem twoją uwagę." powiedział Roget, zwracając się z powrotem do rady. "Wysoka Rado, zgadzam się, żeby ci pozaświatowi przybysze i ich przyjaciele wzięli udział w Pucharze Przyjaźni. Jednak, chciałbym złożyć inną propozycję."

"Propozycję?" powtórzył Gael.

"Wysłów się." nalegał Gray.

"Każdego roku, w przeddzień Pucharu Przyjaźni, nasz Król przeprowadza mecz pokazowy. Tak więc szczerze proponuję, żeby Yuya Sakaki został wystawiony do walki z Jackiem Atlasem." Roget wskazał na Yuyę.

"Czemu ja?!"

"Dobre pytanie." zgodziła się Azul.

"W oparciu o moje obserwacje, Yuya jest najbardziej biegły w używaniu w tej dziwacznej metodzie przywoływania zwanej Wahadłowym Przywołaniem." wyjaśnił Roget. "Ciekawi mnie, jakby sobie poradził z siłą Jacka Atlasa…"

"Zgłaszam sprzeciw!" wtrącił się Ai, przykuwając na sobie uwagę wszystkich. Ignis wskazał oskarżycielsko Rogeta. "Coś ty tak nagle zasugerował Yuyę, dyrektorku? To prawda, że spośród nas wszystkich ma największe doświadczenie w Wahadłowym Przywołaniu, ale z tego, co słyszałem o tym waszym Królu, wynika że nie wspiął się na szczyt tak dla sportu. A skoro utrzymał swój tytuł przez trzy lata, to znaczy że musi być bardzo silny i mieć talię skupiającą się na agresywnych zagraniach. W takim wypadku odpowiednim kandydatem do walki byłby Gore, którego talia również skupia się wysokim poziomie ataku. Zresztą sam powiedziałeś, że prowadziłeś obserwacje, Roget, więc nawet ty wiesz, że w przypadku Gore'a i Jacka szanse byłyby równe i uczciwe! A mimo to, proponujesz Yuyę, którego rozrywkowy styl raczej by nie pasował do walki przeciwko Atlasowi. A skoro wspomniałeś o Zuzu, jasno wynika, że twoja propozycja ma drugie dno!"

Roget zwęził oczy. "A z kim, bardzo przepraszam, mam przyjemność?"

"Hah! Stoi przed tobą sztuczna inteligencja o zdolnościach, o których te twoje policyjne pachołki mogłyby pomarzyć!" chełpił się Ai, dumnie wypiętrzając swoją pierś. "Jestem Ai, niezastąpiony partner tego oto Yukako alias Zi-O! On również z pewnością dałby Jackowi Atlasowi imponujący pojedynek! Hah,. jest nawet lepszy od Gore'a i Yuyi!"

"Hej! Wiesz, że my tu stoimy i słyszymy!?" zapytał gniewnie Gore.

Roget zmrużył oczy, patrząc to na Ai, to na Yukako, który również zmrużył oczy. "Hmm... sztuczna inteligencja, która zachowuje się bardzo ludzko, nawet za bardzo jak na standardy oprogramowania. Z pewnością coś takiego byłoby przydatne. A ten chłopiec... może ten 'Ai' jest gadatliwy, ale widzę, że ma rację co do swojego partnera. Zdecydowanie wygląda na kogoś, kto mógłby być równy Atlasowi, może nawet silniejszy. Mimo to..."

Roget pozwolił sobie na mały uśmiech i zakaszlał, zwracając uwagę Ai i Gore'a. "Przyznaję, że jestem ciekaw umiejętności twojego partnera, Ai. Nie mniej jednak wolałbym nie dopuścić, żeby mecz pokazowy skończył się dość... chaotycznie. Jack Atlas dobrze zna swoją siłę i wie, jak ją dostosować do danych pojedynków. Z pewnością stanowiłby odpowiednie wyzwanie dla Yuyi Sakaki, zwłaszcza ten tu jest, jak to mówiliście, ekspertem od rozrywkowych pojedynków. Jego adaptacyjny styl walki z pewnością mógłby dać publice początkową radochę przed głównym otwarciem Pucharu Przyjaźni."

"Ale to...!" rzucił Ai, po czym przerwał, zastanawiając się. "W sumie... to całkiem logiczny argument."

"A ty, panie Yukako..." rzekł Roget. "Masz jakieś obiekcje dotyczące wyboru uczestnika na mecz pokazowy?"

Yukako spojrzał na Yuyę. Ai miał rację; dyrektor Sektora Ochrony musiał mieć ukryte motywy, skoro do meczu pokazowego postanowił wybrać Yuyę. Musiał przyznać, że też był zainteresowany perspektywą pojedynku z Jackiem Atlasem; w końcu przybył do Wymiaru Synchro, aby zrekrutować silnych graczy do walki z Wymiarem Fuzji.

Niemniej jednak inna strona jego logiki kazała mu nie dać się złapać na haczyk Rogeta. Dobrze znał swoją talię i chociaż nie wiedział, jaką talią dysponował Jack, rezultat mógłby być istotnie chaotyczny. Gdyby w jakiś sposób zdołał pokonać Jacka, z pewnością udowodniłby swoją wartość jako Lansjer; z drugiej strony jednak mogłoby wywołać spore poruszenie wśród Plebsów i Szczytowców, przekierowując ich wzajemną niechęć na Lansjerów, zwłaszcza że Obejście Zasady Nadrzędnej mogłoby być uznane przez publikę za nieuczciwą przewagę. I skończyłoby się na tym, że Wysoka Rada odmówi pomocy Lansjerów, co w efekcie może skazać Wymiar Synchro na los Heartland, jaki zgotowali najeźdźcy z Akademii Pojedynków.

W końcu Yukako zdecydował się na jedną opcję, patrząc na Yuyę. "Yuya... co o tym myślisz?"

Młody artysta spojrzał w dół, przygnębiony, kiedy potem podniósł głowę, a w jego oczach zagościła determinacja. "Dobrze. Pokażę Plebsom i Szczytowcom mój Rozrywkowy Pojedynek! Dzięki temu na pewno nas zaakceptują!"

Yukako pozwolił sobie na mały uśmiech, by po chwili spojrzeć na Wysoką Radę.

"Interesujące." powiedział Bordeaux. "Jakieś obiekcje, przewodniczący?"

"Podoba mi się ten pomysł." zatwierdził Biały Taki. "A ty?"

"Oczywiście, nie mam zastrzeżeń." odpowiedział Declan na pytanie przewodniczącego.

Uśmiech Białego Taki się poszerzył. Zwrócił się do strażników. "Doskonale. Proszę zaprowadzić uczestników do ich kwater." rozkazał. "A Yuyę eskortować do strefy boksu." Strażnicy oddzielili Yuyę od pozostałych i poprowadzili ich do sąsiednich drzwi.

"H-Hej!" Yuya zaprotestował. "Dokąd ich w ogóle zabieracie?!"

"Wszystko będzie dobrze z nimi, młody człowieku." zapewnił go Gael. "Powinieneś się skupić na swoim meczu z Jackiem Atlasem."

"Zobaczysz ich ponownie na Pucharze Przyjaźni." powiedział Gray.

"Do tego czasu możemy zapewnić, że będą bezpieczni." powiedziała Azul.

"Tak, oczywiście na tyle długo, póki będą wygrywać." powiedział Bordeaux. "Zgadza się, przewodniczący?"

"Tak." Biały Taki skinął głową. „Będziemy się nimi opiekować jak gośćmi. Pod warunkiem, że będą wygrywać."

"Jak będziemy wygrać?" pomyślał Yukako, mrużąc oczy. "Co to znaczy? Co się stanie, jeśli przegramy?"

Gong, Sylvio i Crow zachęcali Yuyę, gdy byli wyprowadzani.

"Pojedynkuj się tak, jak wierzysz, Yuya." powiedział Gore, wychodząc. "Walcz na swój własny sposób, a wygrasz!"

"Pamiętaj o trzech rzeczach, które stoją na fundamencie trzech powodów." Yuya mrugnął do Yukako. "Po pierwsze: nic poza pojedynkiem się nie liczy. Skup się tylko na walce. Po drugie: to tylko mecz pokazowy. Nie ma żadnych konsekwencji tego, czy wygrasz, czy przegrasz. Po trzecie: Jack Atlas nie został królem tylko dlatego, że mógł przezwyciężyć swoje słabości. W grę wchodzą też inne czynniki. Nie lekceważ go."

"Yukako… Tak, rozumiem."

Yukako skinął głową swojemu sobowtórowi i następnie został wyprowadzony za drzwi. Ale nie mógł wymazać pewnego toku myślenia.

"Wątpię, żeby pojedynek pokazowy miał na celu tylko rozgrzanie publiczności przed głównym turniejem." pomyślał. "Mogłem wyrazić większy sprzeciw, ale nie mogę podejmować decyzje Yuyi za niego. Definitywnie musi istnieć jakieś drugie dno." po chwili zmarszczył brwi. "Chyba że... specjalnie wybierają jedną osobę do walki z Jackiem Atlasem. A jeśli jest bardzo silny, a także biorąc pod uwagę różnice między Plebsami i Szczytowcami... mecz pokazowy zapewne służy jako przypomnienie wobec Plebsom, że Szczytowcy są górą. A żeby tego dokonać..." po raz ostatni odwrócił się, by spojrzeć na Yuyę. "...potrzebują kozła ofiarnego."


{Cue Theme Song: Yu-Gi-Oh! VRAINS Ending Theme by Elik Alvarez and Freddy Sheinfeld}


Neonowy Falstart
Kategoria: Karta Zaklęcia Akcji
Obraz: Scena z neonowymi emotkami.
Opis: Twoje potwory nie mogą zostać zniszczone przez efekty karty w tej turze.

Księga Dusz Artysty
Kategoria: Karta Zaklęcia Wyposażenia
Obraz: Czarna księga zaklęć z ręką Mrocznej Walkirii
Opis: Wyposaż tylko potwora typu Czarodzieja. Wyposażony potwór zyskuje 1000 ATK. Jeśli ta karta zostanie wysłana na Cmentarz, ponieważ wyposażony potwór został zniszczony; możesz Specjalnie Przywołać tego potwora ze swojego Cmentarza z zanegowanymi efektami. Jeśli twój potwór typu Czarodzieja miałby zostać zniszczony, zamiast tego możesz wygnać tę kartę ze swojego Cmentarza.

Korytarz Bezprawia
Kategoria: Karta Pułapka
Obraz: Goniec Goyo, Strażnik Goyo i Drapieżnik Goyo, którzy tkwią w drzwiach do wyjścia
Opis: (Ta karta zawsze jest traktowana jako karta "Goyo")
Aktywuj tylko pod koniec Fazy Bitewnej. Specjalnie Przywołaj wszystkie potwory "Goyo", które zostały zniszczone w walce w tej turze w pozycji obronnej. Potwory specjalnie przywołane przez ten efekt nie mogą zmienić swojej pozycji bojowej.

Synchro Wystrzał
Kategoria: Karta Zaklęcia
Obraz: Magiczny Android wystrzeliwujący niebieski promień w skałę.
Opis: Jeśli kontrolujesz Synchro Potwora: namierz 1 potwora kontrolowanego przez przeciwnika; zadaj obrażenia kontrolerowi tego potwora równe połowie pierwotnego ataku tego potwora. W turze, w której aktywujesz tę kartę, twój przeciwnik nie otrzymuje żadnych efektowych obrażeń przez resztę tury.

Zbroja Prawa Goyo
Kategoria: Karta Pułapka
Obraz: Król Goyo w czarnej zbroi z dwoma żółtymi kogutami policyjnymi
Opis: Poświęć 1 kontrolowanego przez ciebie potwora; do końca tej tury potwory "Goyo" nie mogą zostać zniszczone przez walkę lub efekty kart, a obrażenia bitewne z bitew z udziałem potworów "Goyo" są zmniejszone o połowę. Możesz aktywować "Zbroję Prawa Goyo" tylko raz na turę.

Wezwanie Goyo
Kategoria: Karta Zaklęcia
Obraz: Dwóch Gońców Goyo kontaktujących się z trzema Katapultami Goyo przez telefon
Opis: Jeśli kontrolujesz 2 lub więcej potworów "Goyo": Namierz 2 potwory "Goyo" na twoim Cmentarzu; Specjalnie Przywołaj ich w pozycji ataku, ale nie mogą atakować, a ich efekty są anulowane do końca tury. Możesz aktywować "Wezwanie Goyo" tylko raz na turę.

Przewodnictwo Blaskonocy
Kategoria: Błyskawiczna Karta Zaklęcia
Obraz: Blaskonoc Taneczna Kotka ćwicząca taniec pod okiem Tanecznej Lwicy przy pełni księżyca
Opis: Namierz 1 kontrolowanego przez ciebie potwora "Blaskonocy"; do końca tury ten potwór nie może zostać zniszczony w walce, a potwory twojego przeciwnika nie mogą atakować kontrolowanych przez ciebie potworów "Blaskonocy" do końca tej tury, z wyjątkiem tego potwora. Jeśli kontrolujesz Fuzyjnego Potwora "Blaskonocy" poziomu 8 lub wyższego: możesz namierzyć 1 potwora kontrolowanego przez przeciwnika i zbanować tę kartę ze swojego Cmentarza; do końca tury anuluj efekty tego potwora, a jeśli to zrobisz, efekty potworów o tej samej oryginalnej nazwie co ten potwór nie mogą zostać aktywowane.

Odwet Blaskonocy
Kategoria: Karta Pułapka
Obraz: Duch Blaskonocy Tanecznej Kotki rzucający się na Brrona, Szalonego Króla Mrocznego Świata, za nią leży ciało Blaskonocy Fioletowego Motyla
Opis: Kiedy otrzymasz 2000 lub więcej obrażeń w bitwie z udziałem twojego potwora "Blaskonocy": namierz 1 potwora kontrolowanego przez przeciwnika; zniszcz tego potwora, a jeśli to zrobisz, zadaj obrażenia jego władcy równe połowie pierwotnego ataku tego potwora.

Piekielne Kamikaze
Kategoria: Karta Zaklęcia
Obraz: Bliski detonacji Piekielny Niszczyciel trzymający Tsuchigumo, Trującego Mayakashi, i Samsarę, Smoka Odrodzenia
Opis: Gdy nie masz innych kart na ręce: namierz 1 kontrolowanego przez ciebie potwora "Piekielnych"; poświęć go, a następnie zniszcz każdego Synchro potwora na polu z atakiem mniejszym lub równym oryginalnemu atakowi poświęconego potwora, a jeśli to zrobisz, zadaj 1000 obrażeń ich kontrolerom za każdego zniszczonego potwora. Nie możesz przeprowadzić swojej Fazy Bitewnej w turze, w której aktywowałeś tę kartę.


Zapowiedź następnego rozdziału
Następnym razem w Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element. Rozdział 16 — Turniej czas zacząć. Wysoka Rada za namową Declana wprowadza Yukako, Gore'a i innych Lansjerów do turnieju zwanego 'Pucharem Przyjaźni'. Ponoć to turniej, który ma na celu promowanie harmonii między Szczytowcami a Plebsami, ale Crow i Shinji wytykają, że to tylko pretekst, aby pokazać wyższość Szczytowców nad Plebsami. I chociaż Yukako nie jest zainteresowany relacjami mieszkańców Synchropolis, w jego sercu powoli rodzi się niepokój, kiedy do jego uszu docierają buntownicze okrzyki kumpli Shinji'ego…


No cóż, ludziska. Oto mój piętnasty rozdział z fanfic'u Yu-Gi-Oh! ARC-VRAINS: Piąty Element.

No cóż... to na razie tyle. Czytajcie, piszcie i komentujcie. Bo już niedługo pierwszy rozdział wątku 'Puchar Przyjaźni'. Adieu~.